niedziela, 13 lutego 2011

Boga 偶ywego pragnie dusza moja

Z letargu umys艂owego wcze艣niej, czy p贸藕niej, wyci膮gnie mnie my艣l, kt贸ra b臋dzie 艣wieci艂a prawdy 艣wiat艂em odbitym. 艢wiat艂o to energia.
Siedz臋, 艣pi臋, 艣ni臋, jem - dochodzi mnie promieniowanie t艂a. Nie tylko to z pocz膮tku 艣wiata materialnego, z Wielkiego Wybuchu, ale tak偶e z pocz膮tk贸w 偶ycia biologicznego i duchowego. Kto to wszystko wie. Jeste艣my dosy膰 wybi贸rczy. Biosfera, kulturosfera, duchosfera.
Ja藕艅 jest ma艂o znana. Wyst臋puje w uk艂adach r贸wna艅 z wieloma nieznanymi. Ja si臋 zetkn膮艂em z niewielk膮 grupk膮 wsp贸艂czesnych i poczyta艂em o jakie艣 grupie, kt贸rzy 偶yli przede mn膮 i co艣 zostawili po sobie. Ma艂e jest pole moich bezpo艣rednich do艣wiadcze艅 w 艣wiecie. Wiara - dzi臋ki Bogu - je niesko艅czenie poszerza. Biblia nie tylko opisuje , ale daje udzia艂.

Czytaj膮c o nowej radzie kap艂a艅skiej do spraw nadu偶y膰 seksualnych w kolejnej diecezji w艣ciekam si臋. Jakby seksualno艣膰 mia艂a niszczy膰, nie tworzy膰. To ma by膰 ko艣ci贸艂 Jezusa Chrystusa? S艂owa w-c-i-e-l-o-n-e-g-o!? Nie chodzi mi o to, 偶e si臋 zdarzaj膮 wyst臋pki ksi臋偶y. Kt贸偶 z nas bez grzechu? Chodzi mi o to, 偶e s膮 dwie strony tego problemu: wymiar sprawiedliwo艣ci (s膮dy powszechne) i wsp贸lnota ko艣cio艂a, nie instytucje, ale wsp贸lnota wierz膮cych. Zakony, kt贸re nie prowadz膮 otwartego duszpasterstwa, niech sobie to za艂atwiaj膮 sami tzn. podejmuj膮 decyzje, co do cz艂onk贸w swoich wsp贸lnot. Ale ksi臋偶a diecezjalni 偶yj膮 w艣r贸d nas, i razem - te偶 jako wsp贸lnota - powinni艣my szuka膰 rozwi膮za艅. Burz臋 si臋 przed chowaniem spraw wsp贸lnot w zamkni臋te kr臋gi tzw. w艂adzy duchownej. To jest leczenie objawowe, trzeba si臋gn膮膰 przyczyn. Przyczyny, wed艂ug mnie, to nie tylko osobowo艣膰 tego, lub innego ksi臋dza, ale spos贸b funkcjonowania wsp贸lnoty, kt贸rej jest cz艂onkiem. Patrz臋 na ko艣ci贸艂 jak na organizm. Wszyscy jeste艣my jego cz艂onkami. Tak膮 wiar臋 wyznaj臋. Z tak膮 umr臋. Nie chc臋 innej.
Co do 藕r贸de艂 zbocze艅 w osobowo艣ci - nie mam wiele do powiedzenia. Trzeba medycyny i leczenia. Nie musi zawsze by膰 to zboczenie. Czasem mo偶e to by膰 grzech jednostkowy, nie wiem, niech przem贸wi膮 specjali艣ci.
Chc臋 otwarto艣ci, co do 藕r贸de艂, w 藕le funkcjonuj膮cych wsp贸lnotach wiary. Dla mnie tu jest pies pogrzebany wszystkich kryzys贸w w ko艣ciele. Wsp贸lnota jest rodzajem perpetuum mobile. Nie musi zapobiega膰 wszelkiemu z艂u, ale leczy, ratuje, naprawia.
Tam, gdzie nie ma wsp贸lnoty, gdzie dominuje ko艣cielno-religijne pozoranctwo, tam otwarta jest furtka do wielu ludzkich s艂abo艣ci. Tak zwana parafia to dla mnie ksi膮dz we wsp贸lnocie, a nie ksi膮dz i "lud bo偶y". On nie jest nikim innym, ma tylko inne powo艂anie i przypisane mu zadania. Chc臋, 偶eby ksi膮dz, duszpasterz, przewodzi艂 nam w szczero艣ci, przejrzysto艣ci, a nie zamyka艂 si臋 si臋 w inno艣ci i przewodniczeniu ezoterycznym nabo偶e艅stwom. Wtedy w nim i przez niego zobaczymy Boga. Wskazania i nauki p艂yn膮ce od niedost臋pnego na co dzie艅 ksi臋dza s膮 anty-艣wiadectwem.

W "S艂owie na niedziel臋" salezjanin przechadza艂 si臋 po艣r贸d biust贸w i akt贸w z gliny w Akademii Sztuk Pi臋knych. M贸wi艂, 偶e niszczy po艣piech i powierzchowno艣膰. Podniecenie nagle wywo艂ane, szukaj膮ce szybkiego spe艂nienia. M贸wi艂, 偶e namys艂 pog艂臋biony, raczej do kontemplacji prowadzi, ni偶 do grzechu. "I widzia艂 B贸g, 偶e wszystko, co stworzy艂, by艂o pi臋kne". Kto艣 si臋 trudzi, 偶eby nam to, co naturalne, wynaturzy膰.

Czy nie jest potrzebny 2-gi etap Soboru Watyka艅skiego II, otwieraj膮cego okna nie w instytucjach, i oficjalnych deklaracjach, ale w ludziach ko艣cio艂a, od g贸ry do do艂u, i od do艂u do g贸ry? Skrywaj膮c siebie w instytucjonalnych ramach, w pa艂acach biskup贸w i plebaniach proboszcz贸w - skrywaj膮 Boga.

Kiedy zdarzy si臋 d艂u偶sza wymiana pogl膮d贸w na blogach, albo kontach Fecebooka, Ja艣ka lub 艁azarza, ciesz臋 si臋 jak dziecko. W艂膮czam si臋 z zapa艂em. Jednym z najwspanialszych dar贸w od w艂asnych dzieci s膮 ich przyjaciele. Tylko tak tworzymy prawdziwy 艂a艅cuch pokole艅, nadziej臋 dla 艣wiata.
Mia艂em zaszczyt pozna膰 wirtualnie, albo w realu: Stacha, Kevina, Mizina. Dzi臋kuj臋 z ca艂ego serca.
Dziewczyny piszcie. Ojciec si臋 ucieszy.

"Mi臋dzy Niebem a Ziemi膮" uciek艂em przed moim papie偶em. Gadali, gadali, wspominali, a on jest dla mnie 偶ywy. Wola艂bym pos艂ucha膰 pog艂臋bion膮 dyskusj臋 o jego nauce. Ciekawe, dla kogo ciekawe s膮 te wspominki. Dla tych, co prze偶yli? Dla m艂odych? Dla mnie, to jest ciekawe.

Kiedy trwam w letargu, nic mnie nie interesuje. Chcia艂bym wtedy ju偶 by膰 w艣r贸d byt贸w duchowych. Ach!

Ale i Internet potrafi pobudzi膰. Wszed艂em na stron臋 mojej Europy z polecenia R贸偶y Thun na Fb.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz