1.
Utkn臋li艣my w lesie.
Wczoraj zrobili艣my, co by艂o mo偶na, 偶eby nast臋pnego dnia dojecha膰 do pracy. Samoch贸d zostawili艣my na drodze, dziobem w kierunku szko艂y. Gra偶yna pojecha艂a rano z w贸jtem Piotrem do Urz臋du Marsza艂kowskiego, podpisywa膰 umow臋 na zdobyte projektem pieni膮dze na kultur臋 w gminie i powiecie. My ruszyli艣my, wjechali艣my w las i si臋 zakopali艣my. Andrzej, Marysia, Olek pchali 150 metr贸w, dalej si臋 nie da艂o. Droga przez las by艂a przez lata najpewniejszym odcinkiem. Nawozili艣my na ni膮 w贸zkiem dzieci臋cym kamienie z wszystkich p贸l. Babcia nosi艂a, jak i ile mog艂a. Kleryk 艣cina艂 ze mn膮 drzewa, co j膮 zaros艂y od wojny, przysz艂y naukowiec i przysz艂y starosta w listopadowej wodzie uk艂adali tzw. przepusty w rowie. Ile dobra posz艂o na t臋 drog臋, kt贸ra w 1939 by艂a "drog膮 przy lesie". Potem si臋 zalesi艂a. Tutaj zasz艂a zmiana w polu mojego widzenia. Droga opowiada nasze losy, jest obrazem przemian. Ostatnie 16 lat by艂a manifestacj膮 nienawi艣ci cz艂owieka, kt贸ry na fa艂szu chcia艂 zbudowa膰 swoje do偶ywotnie kr贸lestwo. I s艂u偶alczych radnych, kt贸rzy by za nim wskoczyli w ka偶dy ogie艅 piekielnego fa艂szu.
Droga nie powiedzia艂a jeszcze wszystkiego. Stoj膮c w b艂ocie przy samochodzie Olek patrzy艂 przed siebie. I co widzia艂?
- Jaka 艂adna ta droga.
- Co ty m贸wisz? - uszy przeciera艂em.
- 艁adna ta droga, takie malutkie skr臋ty, a potem 艣wiat艂o.
Zupe艂nie jak fotograf, widzia艂 kadr, nie pospolito艣膰 rzeczy. Za malutkimi skr臋tami widzia艂 艣wiat艂o otwartego pola. W cz艂owieku musi by膰 co艣 wi臋cej.
Z艂e warunki atmosferyczne, zmiany klimatu, trudno艣ci - wszystko to jest zrozumia艂e dla my艣l膮cego i wierz膮cego cz艂owieka. Ale nienawi艣膰, za艣lepienie, przez kt贸re ludzie ludziom gotuj膮 z艂y los - nie. 艁apka przez 16 lat naprawia艂 drogi do posesji i dojazd do p贸l swoim wyborcom. Biada tym, kt贸rzy nie byli w ich gronie. Mierz膮c ta miar膮, to by艂o 16 lat bardzo skorumpowanej w艂adzy. Rz膮dzi艂 jego uk艂ad rodzinno-wyborczy, nie samorz膮d gminny. To by艂a wsp贸lnota lokalna tylko z definicji w ustawach samorz膮dowych. Z艂y cz艂owiek psuje 艣wiat doko艂a.
Kiedy z b艂ota wracali艣my, z艂e my艣li l臋g艂y mi si臋 w g艂owie. Skarg臋 wo艂a艂em na pomoc, 偶eby wykrzycza艂 grzechy narodu polskiego. Egoizm w 偶yciu prywatnym, zawi艣膰, prywat臋 w sprawach publicznych, wiar臋 na pokaz, 偶ycie na pokaz, pogl膮d贸w nie poka偶, bo brak. Przys艂owia nie k艂ami膮: zastaw si臋 a poka偶 si臋, wolno膰 Tomku w swoim domku, bli偶sza koszula cia艂u, brudy pierze si臋 we w艂asnym domu, nie kala si臋 w艂asnego gniazda, jak Kuba Bogu, tak B贸g Kubie, szlachcic na zagrodzie r贸wny wojewodzie - wielu z nas b臋dzie pewnie broni膰 "narodowej m膮dro艣ci", ale co to ma wsp贸lnego z pokor膮 i chrze艣cija艅sk膮 s艂u偶b膮 bli藕niemu? Ile dra艅stw, prywaty i zwyk艂ej ma艂o艣ci mo偶na broni膰 przy pomocy przys艂贸w? Wiele z nich powinno trafi膰 do kosza.
"Jeden drugiego brzemiona no艣cie... aby艣cie byli jedno.... mi艂ujcie si臋 nawzajem, jak ja was umi艂owa艂em!". W cytowanych przys艂owiach nie ma miejsca na Ewangeli臋. Nie ma w nich miejsca na wsp贸lnot臋 zbudowan膮 na nowym testamencie.
Kiedy z b艂ota wracali艣my, upaprana by艂a moja godno艣膰 osobista. Nie chcia艂em s艂ucha膰 z dalekiej Warszawy, 偶e s膮siad telefonicznie wezwany przez w贸jta na ratunek, przyjedzie wyci膮gn膮膰 traktorem. Z podwini臋tymi nogawkami, w pantoflach, bo inne buty nie wysch艂y od wczoraj, wraca艂em do domu. Umy膰 si臋, przebra膰, wyschn膮膰, och艂on膮膰, cz艂owiekiem zn贸w poczu膰. Nie wyci膮gajcie mnie teraz, jak 艣wini z b艂ota. Chc臋 poby膰 cz艂owiekiem!
Jak wielki dar ofiarowa艂a Matka Teresa biedocie z Kalkuty. Mogli umiera膰 jak ludzie.
Zbyt patetycznie? Mam to gdzie艣.
Wywalcie mnie z roboty, jak 艁apka wywali艂 mnie z 偶ycia. Rzucam si臋, jak wesz na grzebieniu. Bo nie ma mnie nawet kto wywali膰! 呕ona? Ale to nie jest pocieszenie. Ile upokorze艅 trzeba znie艣膰! Nawet i to. Febry dostaj臋, gdy inni musz膮 za mnie pracowa膰. Brak mi odpowiedniej pokory. Szko艂a jest sercem wsp贸lnoty lokalnej.
Nienormaln膮 gmin臋 zbudowa艂 艁apka. Przekre艣li艂 nie tylko solidarno艣膰, ale tak偶e zwyk艂膮 ludzka poczciwo艣膰. Z kt贸rej wie艣 polska s艂yn臋艂a. Szacunek dla nauczycieli i wykszta艂conych ludzi pracuj膮cych g艂ow膮, najpierw przekre艣li艂 PRL. Systemowo, dog艂臋bnie. Dyktatur膮 robotniczo-ch艂opska. 艁apka ma wielki udzia艂 w przywr贸ceniu i zakonserwowaniu takiej wizji 艣wiata.
Ci膮gle mam przed oczami Janin臋 Wojnarowicz贸wn臋 z Warszawy, kt贸ra uczy艂a przed wojna w szkole z Rozalina. Wype艂nia艂a misj臋. Wtedy na ni膮 nie warczeli mieszka艅cy, jak na nas. Nie ma o tym w kronikach ani s艂owa. Ci膮gle za to jest obecna na obiadach 艣wi膮tecznych, kolacjach, imieninach, u Marii i Andrzeja Kr贸l贸w, czasem u Piotr贸w, albo Zygmuntostwa. Potem doszli Dobrowolscy, Wachowicz. Tak偶e w czasie wojny dzielili si臋 g艂odem, bied膮 i tym, co mieli. Sob膮. Siebie potrzebowali najbardziej.
Ja mia艂em wielu przyjaci贸艂 w czasie Solidarno艣ci. I my, ju偶 jako rodzina, w trakcie w贸jtowania I kadencji i spotka艅 liturgiczno-biblijnych w domu. Ludu m贸j, ludu...
Dzisiaj jest wielu takich, co szyderczo patrz膮, 偶e dyrektor szko艂y (zespo艂u szk贸艂) 偶yje w b艂ocie. Nie b臋d膮 mieli te偶 kaca, kiedy b臋d膮 korzysta膰 z jej pracy. Rzeczpospolit膮 Norwidowska wprowadzi艂a na map臋 polskiej o艣wiaty. Szko艂臋 Ucz膮c膮 Si臋, kt贸ra podj臋艂a wyzwanie innego spojrzenia na ucznia i proces nauczania poprzez Ocenianie Kszta艂tuj膮ce. Szko艂臋, zesp贸艂 szk贸艂, co chce by膰 wsp贸lnot膮. Sercem wsp贸lnoty gminnej. Nie tylko wizj膮 i prac膮 s艂u偶y dyrektor wsp贸lnocie pokole艅 z 70 rodzin z obwodu szkolnego i reszcie mieszka艅c贸w gminy. Zdoby艂a te偶 projektami kilkaset tysi臋cy z艂otych. Na o艣wiat臋 i kultur臋. Gmina nie mo偶e jej zapewni膰 dojazdu do pracy! To jest kpina z samorz膮dno艣ci. To jest b艂otnisty pomnik zmarnowanych 16 lat w dziejach gminy Strach贸wka. Pomnik贸w ignorancji, nieudolno艣ci, ma艂o艣ci i fa艂szu mo偶na znale藕膰, niestety, du偶o wi臋cej.
艣roda, 9 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mo偶e trzeba teren贸wk臋 kupi膰 na te bezdro偶a?
OdpowiedzUsu艅Ja u siebie po zesz艂ej zimie tak zrobi艂em ,gdy mia艂em do艣膰 proszenia znajomego, by ci膮ga艂 nam samoch贸d traktorem (jak sanie) do od艣nie偶onego asfaltu.
Niestety, wieloletnich zaleg艂o艣ci po dawnych wojew贸dztwach (Ostro艂臋ckie, Siedleckie) tak szybko nie da si臋 nadrobi膰.
Cierpliwo艣ci i wytrwa艂o艣ci 偶ycz臋.
Micha艂
Michale, dzi臋ki za zrozumienie i dobre s艂owo. Pauperyzacja nie pozwala nam na wprowadzeniu wielu rozwi膮za艅 :(
OdpowiedzUsu艅