pi膮tek, 4 lutego 2011

Waga 偶ycia, waga prawa (cd.)

1.
"Stenogram" ze 艣rodowych katechez.


Klasa 5: Temat - "Znale藕膰 siebie, znale藕膰 Boga (i na odwr贸t)":
1. Przemiana Kevina = znalaz艂 Boga, znalaz艂 siebie (i na odwr贸t)
2. Odnale藕膰 dobr膮 drog臋 do Boga, do siebie = nawr贸cenie
3. Kiedy cz艂owiek spotyka Boga, to tak, jakby spotka艂y si臋 dwie gwiazdy na niebie. Powstaje jasno艣膰, 艣wiat艂o, niczym Gwiazdy Betlejemskiej.
4. Przemiana (Kevina) = nawr贸cenie = Bo偶e Narodzenie (B贸g si臋 rodzi).

Klasa "0": Modlitwa za 艣p. Stanis艂awa Bal臋 i o duchowe pocieszenie i si艂y dla pani Agnieszki, wychowawczyni klasy 2, i za jej rodzin臋 (jej brat Adam by艂 przed laty dyrektorem naszej szko艂y). Znali艣my Stanis艂awa Bal臋. Pracowa艂 w naszym domu, ociepli艂 go. By艂 u艣miechni臋tym, ufnym, otwartym cz艂owiekiem, kochaj膮cym Boga i ludzi.

Pr贸bowa艂em urozmaici膰 "zer贸wce" nasze spotkania. Wzi膮艂em ksi膮偶eczk臋 (z p艂yt膮 CD) Jeanne Perego, z rysunkami Donata Dal Molina Casagrande "Kot i jego papie偶", do tego jeszcze ze wst臋pem osobistego sekretarza Benedykta XVI, ks. Georga Gansweina. Tekst na p艂ycie czyta Anna Dymna. W ksi膮偶ce jest I Komunijna dedykacja dla naszych dzieci od ojca chrzestnego, z dnia 25.5.2008. Autorka tak偶e da艂a dedykacj臋 "Pami臋ci taty, kt贸ry w 2007 roku uko艅czy艂by 80 lat, tak jak J贸zef Ratzinger. I mamie, z uczuciem i wdzi臋czno艣ci膮". Pomimo tak szczerych intencji i s艂awnej aktorki, tekstu dzieci s艂ucha膰 nie chc膮. Nu偶y ich. My艣l臋, 偶e wina mo偶e le偶e膰 po stronie t艂umaczki. Pocz膮tek jest taki - "Miauuu! Ja jestem Cziko, a wy? Jestem kotem pr膮偶kowanym, czyli jednym z najzwyklejszych kot贸w, jakie mo偶na spotka膰. Z pewno艣ci膮 nie po raz pierwszy macie do czynienia z kotem pr膮偶kowanym."

W nauczycielskim "okienku" si臋 chowa艂em, boj臋 si臋 zast臋pstw. Si艂y przeliczone mam, starcza tyle, co na katechezy. Okno wykorzystuj臋 na przygotowanie, skupiam si臋 i mobilizuj臋. Ma艂y ju偶 ze mnie maj膮 po偶ytek, w szkole i w domu. No i wstyd zostaje, sumienie 偶re.

Z klas膮 sz贸st膮 wzi膮艂em udzia艂 w 艣wieckiej katechezie prawnej z pani膮 komisarz. Bardzo mi (nam?) potrzebnej.

W klasie 1-szej spr贸bowa艂em sam czyta膰 ksi膮偶k臋 o kocie i papie偶u. Troch臋 zmienia艂em, pomny do艣wiadcze艅 z "zer贸wki". "Miauuu! ja jestem Cziko, a wy? Jestem kotem rudoszarym, pr膮偶kowanym. Takim zwyk艂ym, jakie znacie. Chyba ka偶dy z was je widzia艂 kiedy艣, gdzie艣..." Dodaj臋 rytmu i bardziej znajomych s艂贸w. Sensu nie zmieniam. Jest o papie偶u B16, kt贸ry lubi swego kota i gra na fortepianie. Kocha muzyk臋, kocha Mozarta. Graj膮c odpoczywa i 艂apie natchnienia. "Jak Dawid, jak Dawid, jak Dawid 艣piewa膰 (na ka偶dej harfie) chce".
Nie ka偶dy pomys艂 wypali. Mario Rinvolucri uczy艂, 偶eby nauczyciel przyznawa艂 si臋 przed uczniami do swoich pomy艂ek i niepowodze艅. 呕eby nie kreowa艂 si臋 na nad-cz艂owieka. Ale czy b臋d臋 mia艂 kiedy艣 okazj臋 rodzicom wyt艂umaczy膰, co robi kot pr膮偶kowany w zeszycie ich dzieci?

Do klasy 4-tej nios艂em kalendarz z chlebem czyta艅 liturgicznych po w艂osku, wydruk z polskiego Mateusza.pl i 艣wiadectwo Kevina. "A te una spada trafiggera l'anima" . Wi臋cej rozumiemy, lub si臋 domy艣lamy, ni偶 pr贸bujemy. "Spada" - to miecz. "L'anima" - to dusza. "A dusz臋 twoj膮 miecz przeniknie", Maryjo. W kalendarzu ko艣cielnym 2 lutego wiele znaczy. Klasa mi przypomnia艂a, 偶e to w j臋zyku pobo偶no艣ci ludowej zwie si臋 "Gromniczn膮". Pobieg艂em po wielk膮 艣wiec臋. Nios艂em j膮 przez szko艂臋 zapalon膮, na 艣wiadectwo.
Miecz cierpienia przeniknie, ale dlaczego B贸g zrobi艂 to Maryi, m艂odej dziewczynie z Nazaretu? To by艂o pytanie kluczowe na dzisiaj. "Aby na jaw wysz艂y zamys艂y serc wielu". Niezawinione cierpienie matki wzrusza wielu. Wzruszenie nadkrusza wra偶liwo艣膰, nawet zakutych serc w pancerze. Otwieramy si臋 na siebie, na drugiego cz艂owieka i inne tajemnice. Wychodz膮 na jaw my艣li, uczucia, emocje prawdziwe. Robi si臋 wi臋cej miejsca i dla Boga. Czego nie skruszy cierpienie m臋偶czyzny, doko艅czy cierpienie "s艂abej", delikatnej, pi臋knej kobiety. Dobrze pomy艣la艂 to B贸g.

Wraca艂em z tej katechezy obja艣niony. Nios艂em zapalon膮 艣wiec臋. Zatrzymywa艂em si臋, jak na drodze krzy偶owej, przy doros艂ych (wo藕ne) i uczniach i objawia艂em - "Dzisiaj Gromnicznej. Maryja cierpia艂a, aby wysz艂y na jaw zamys艂y serc wielu". W pokoju nauczycielskim te偶 recytowa艂em, nim 艣wiec臋 zgasi艂em.
- Ale艣 ty pobo偶ny.
- Nie, to tylko happening religijny, jedna z powinno艣ci katechety. Jestem troch臋 pobo偶ny, jak wielu, ale moja pobo偶no艣膰 nie nadaje si臋 do na艣ladowania. Za bardzo 偶yj臋 w osobnym 艣wiecie. Pobo偶no艣膰 kojarzy si臋 raczej z ruchem masowym, przynajmniej w ko艣ciele.

W trzeciej klasie 艣wieca si臋 pali, jak przysta艂o w dzie艅 ofiarowania Jezusa w 艣wi膮tyni, w 40-sty dzie艅 po Bo偶ym Narodzeniu. Siedzimy i rozmawiamy jak 12-letni Jezus w 艣wi膮tyni. Mo偶e wiek i role odwr贸ci艂em, albo mi si臋 co艣 pokr臋ci艂o :-)
Przeczytane s艂owa nas dziwi膮. Symeon ro艣nie w naszych oczach. On m贸wi, co Duch mu objawi艂. Maryja i J贸zef si臋 dziwi膮. Ho, ho. To i my mo偶emy co艣 powiedzie膰 z Ducha, co zadziwi 艣wi臋tych.
Gdy wyszli, przepisa艂em z tablicy, com napisa艂 na niej sam.
Temat - "S艂ownik wyraz贸w i zwrot贸w religijnych":
1. Ob-jawi膰 - jest przeciwie艅stwem "zakrywa膰". Objawi膰 - to uczyni膰 jawnym, znanym. Podobne jest "obja艣ni膰".
2. Wysz艂y na jaw = objawi艂y si臋, da艂y si臋 pozna膰 innym i wszystkim.

2.
Korupcyjna dziura w plocie


Zapowiedziana dziura w p艂ocie zrobi艂a si臋 korupcyjna pod wp艂ywem audycji o Egipcie i krajach arabskich.
Wok贸艂 dawnej dziury w p艂ocie zorganizowa膰 si臋 chce jaka艣 nowa grupa opozycji wobec szko艂y i w gminie. Kiedy艣 przez ni膮 skracali sobie drog臋 do i ze szko艂y uczniowie, nauczycielka, wagarowicze i inni w臋drowcy "na skr贸ty". Niestety tak偶e z艂odzieje. Pami臋tam okropne telefony w nocy o w艂amaniach do szko艂y. My i policja zaje偶d偶ali艣my od wej艣cia. Z艂odzieje podje偶d偶ali od ty艂u. W nocy i w dzie艅 by艂o tam niemi艂o.
To si臋 zmieni艂o od czasu nowego ogrodzenia szko艂y. Z oczywistych powod贸w fundament i siatka posz艂y ruchem ci膮g艂ym, wzd艂u偶 rowu. Tak by艂o i zn贸w jest. W 偶adnych planach nie ma mostka przez r贸w i przej艣cia. Bo to ca艂kiem wbrew prawu do bezpiecznej szko艂y i zdrowemu rozs膮dkowi. Nie znam szk贸艂 z wej艣ciami od ty艂u. Ani w Siedlcach, ani w Warszawie, cho膰 kiedy tam by艂em szuka艂em kr贸tszych przej艣膰 do samochodu zaparkowanego po drugiej stronie wielkich teren贸w szkolnych. Trzeba by艂o obchodzi膰. Bardzo si臋 nie dziwi艂em. Rozumia艂em to rozwi膮zanie, jako oczywiste!
Takie same argumenty podawali wyk艂adowcy na szkoleniach o bezpiecznej szkole - "呕adnych tylnych wej艣膰".
Rozumiem, 偶e dla ka偶dego, kto si臋 przyzwyczai艂 do kr贸tszej drogi, kilkaset dodatkowych metr贸w robi r贸偶nic臋. Ale nie rozumiem, kiedy s艂ysz臋 o zbieraniu podpis贸w, zachodzeniu od ty艂u dyrektora szko艂y, gospodarza miejsca, i interwencji u w贸jta. Nie rozumiem dzia艂a艅 "paranienormalnych".
Najlepsza jest droga na wprost. Proste zapytania do kogo trzeba, prosta rozmowa, nawet dyskusja w zespole i tyle. Wobec argument贸w i w艂a艣ciwych dla sprawy kompetencji 艂atwiej porzuci膰 kr臋te 艣cie偶ki.

Kiedy si臋 g艂臋biej zastanowi膰 nad spraw膮, przeziera podszewka. Wcale nie bo偶a. Jaka艣 grupka chce sta膰 si臋 zarzewiem niegasn膮cego konfliktu. Konflikty - wida膰 - s艂u偶膮 ich planom. Wida膰, maj膮 ukryte cele. Bo kilkaset krok贸w wi臋cej, albo par臋 minut d艂u偶ej - to zbyt b艂ahy pow贸d, by rodzi膰 kolejne wojny i podzia艂y. Go艂ym okiem wida膰, 偶e to tylko pretekst. Chc膮 uderzy膰 w dyrektora szko艂y i uwik艂a膰 w贸jta. Mo偶e jeszcze jest dla nich wa偶na w艂asna niezdrowa satysfakcja.
Najgorsze si臋 dzieje, gdy konfliktowa grupa ma przycz贸艂ek w szkole.

Tytu艂 dzisiejszy jest ci膮giem dalszym wczorajszego. 艁膮cznik贸w jest wiele - "Wyczuleni na prawd臋, s膮 bardziej wra偶liwi na fa艂sz. Szukam prawdy. Szko艂a musi by膰 zbudowana na ustawicznym poszukiwaniu prawdy. 呕ycie i praca katechety tym bardziej. Fa艂sz j膮 niszczy. Nas niszczy. Niszczy ka偶d膮 wsp贸lnot臋: ma艂偶e艅sk膮, rodzinn膮, szkoln膮, gminn膮, ba! narodow膮, jak i (dru偶yn臋) sportow膮. Fa艂sz zabija". W szkole fa艂sz marnotrawi prac臋 wielu os贸b.

Dyskusja w mediach dorzuci艂a do tematu w膮tek korupcyjny. Nie zawsze chodzi o pieni膮dze, jeszcze wa偶niejszy jest spos贸b dzia艂ania. W Egipcie i innych krajach arabskich, w kt贸rych "norm膮" jest d艂uuugie panowanie w艂adc贸w: monarch贸w, prezydent贸w, premier贸w, szejk贸w. Jak niekt贸rych w贸jt贸w u nas, cho膰 nie chc臋 robi膰 zbyt og贸lnych analogii. Na pewno chc臋 wskaza膰 jedno ze 藕r贸de艂 z艂a d艂uuuugiej kadencji Kazika.
Wykszta艂ca si臋 wtedy - znajduje sprzyjaj膮cy klimat - pewien mechanizm korupcji. Jest bardzo prosty. To nie racje, argumenty, kompetencje decyduj膮 o stanowiskach i sprawach, ale znajomo艣ci, powi膮zania rodzinne, ukryte uk艂ady i zale偶no艣ci, za kt贸rymi si臋 kryje, tak czy owak, interes w艂adcy. W艂adca staje si臋 jedynym pracodawc膮. Wtedy nawet parlamenty, c贸偶 dopiero rady gmin! staj膮 si臋 tylko klientami, us艂ugo-(nie prawo)-dawcami. Nie ma niestety 艂atwego przej艣cia ze starego do nowego porz膮dku w pa艅stwie, ani w gminie. Dyskutanci podkre艣lali, 偶e w tamtych krajach pojawi艂 si臋 ogromny dylemat "demokracja, czy stabilizacja". BEZ Z艁UDZE艃. A w naszej sytuacji?

Prawo i jawno艣膰 wszystkich dzia艂a艅 w艂adz lokalnych s膮 niezb臋dnym lekarstwem w epoce przej艣ciowej naszej wsp贸lnoty lokalnej. Prawo jasno m贸wi, jakie s膮 powinno艣ci, obowi膮zki, kto za co odpowiada w pewnej grupie spo艂ecznej, tak偶e w szkole i w samorz膮dzie gminnym. Kto podejmuje decyzje, dlaczego, kto do kogo si臋 zwraca w konkretnych sprawach, jaki jest normalny obieg dokument贸w, jaka jest normalna kolej rzeczy. Na tym m.in. budowana jest demokracja i szacunek dla drugiego cz艂owieka. Samorz膮dno艣膰 - na ka偶dym szczeblu - nie znaczy, 偶e kto艣 dorwa艂 si臋 do w艂adzy i mo偶e sobie porz膮dzi膰. 呕e jego znajomi, rodzina, elektorat ma teraz lepsze doj艣cia i co艣 sobie za艂atwi.
Tak - dawnymi mechanizmami - pr贸buje rozgrywa膰 dziur臋 w p艂ocie pewna grupa os贸b. Poza jawno艣ci膮, poza kompetencjami dyrektora i w贸jta. Chce wszystko (偶ycie szko艂y, wsi,gminy) zm膮ci膰 i 艂owi膰 p艂otki, czekaj膮c na grub膮 ryb臋.
Fa艂sz si臋 z rozumem i demokracj膮 nie liczy. Omija aleje wyznaczone prawem, ryje swoje 艣cie偶ki. Wzd艂u偶, albo w poprzek ogrodzenia.

Jawno艣膰, jawno艣膰, jawno艣膰 - ka偶da decyzja musi si臋 obroni膰 w publicznej dyskusji!!! Prawo i zdrowy rozs膮dek wyznaczaj膮 wymiar cz艂owiekowi. Wyznaczaj膮 przestrze艅 zdrowej wsp贸lnoty lokalnej. Brak dla nich szacunku, to brak szacunku dla drugiego cz艂owieka, nawet dla siebie.

3.
Z dzisiaj:


Gra偶yna pojecha艂a do s膮du. Stara sprawa sprzed 3 lat. G艂upi i raczej nie艣wiadomy czyn Marka, by艂ego ucznia. Napi艂 si臋, chcia艂 gdzie艣 si臋 przespa膰, wybi艂 szyb臋 w drzwiach szko艂y i wpad艂 w r臋ce policji. Jakby przyczynek do wyk艂adu pani komisarz o konsekwencjach, o odpowiedzialno艣ci rodzic贸w, o wadze 偶ycia i ka偶dego czynu. Dla sprawcy, dla ofiar, dla rodziny. Prawo przychodzi z pomoc膮 w przywracaniu normalno艣ci w Strach贸wce.

Olek i Marysia zostali w domu. Za lada moment wstan膮. Wraz z nimi obudzi si臋 kawa艂 偶ycia i objawi si臋 si艂a uczu膰 i emocji, podszytych prz臋dz膮 wiary i rozumu. Sfastrygowanych z ca艂o艣ci膮. Ca艂o艣膰 - to moje osobowe 偶ycie i Osobowego Wszech艣wiata, kt贸ry jest histori膮 cz艂owieka. Dla mnie najlepiej si臋 objawi艂 w Jezusie z Nazaretu. Pilnuj臋 s艂贸w i szyku zdania, aby nie da膰 nikomu pretekstu do nieporozumie艅 i ekskomuniki.
Czyje艣 przebudzenie mo偶e mie膰 tyle znacze艅. Czyje艣 艣wiadectwo wiary - jeszcze wi臋cej! Ka偶de 艣wiadectwo wiary rodzi nowe 偶ycie. Ten, co narodzi艂 si臋 z Ducha, kt贸ry jest 偶ywy, jest 呕yciem Samym (nareszcie mam definicj臋), ma 偶ycie w sobie. Ma je w obfito艣ci. Daje 偶ycie innym. Sami z siebie nic nie mo偶emy. Opr贸cz klonowania.

1 komentarz: