niedziela, 20 lutego 2011

Miewam pi臋kne sny 1,2

1.
Mia艂em dobry sen. By艂em, byli艣my na jakiej艣 wycieczce, mo偶e podczas kolonii. Ogl膮dali艣my pi臋kn膮 robot臋 in偶ynier贸w wojskowych. Odrestaurowan膮, wielk膮 na kilka pi臋ter, budowl臋 z drewna, du偶o wi臋ksz膮 ni偶 uje偶d偶alnia pod dachem w Borkach. Przylepiona by艂a do kompleksu z cegie艂 i przeznaczona na hal臋 sportow膮. Z daleka wygl膮da艂o to jak ma艂y Malbork. Musia艂em odej艣膰 daleko, 偶eby sfotografowa膰. Gospodarze miejsca byli bardzo dumni z osi膮gni臋cia.
Miejscowa m艂odzie偶 licealna s艂u偶y艂a za przewodnik贸w w dalszej drodze. Prowadzili piesz膮 kolumn臋 szos膮, ze 艣piewem patriotyczno-religijnych pie艣ni. Takich pielgrzymkowo-powsta艅czych. W powietrzu wisia艂 wyczuwalny zefirek napi臋cia. Manifestacje? Protesty?
Z jak膮艣 dziewczyn膮 dobrze mi si臋 rozmawia艂o. Dosta艂a zadanie (prezentacj臋 maturaln膮?), z kt贸rym nie mog艂a si臋 upora膰 - mia艂a napisa膰 "krytyk臋 (recenzj臋?) kontemplacyjn膮" jakiego艣 dzie艂a. Zastanawiali艣my si臋, co to ma znaczy膰. Wed艂ug mnie, taka praca musi zacz膮膰 si臋 od medytacji. G艂臋bokiej, coraz g艂臋bszej. - "呕eby jej sprosta膰, musisz zna膰 "uczestnicz膮co" to, co najwa偶niejsze i najlepsze w kulturze cz艂owieka". Postawiono jej najwy偶sze wymagania.

W docelowym obiekcie spotkali艣my si臋 z grup膮 W艂och贸w. Prze偶ycie si臋 umi臋dzynarodowi艂o. Starszy pan w艣r贸d nich by艂 jakim艣 autorytetem od kultury. Ciekaw膮 dyskusj臋 prowadzi艂 z nim, po angielsko-polsku, maturzysta. Stawia艂 dociekliwe pytania o znaczenie krzy偶a. Mia艂 ich tak wiele, 偶e autorytet z 偶yczliwym, acz zak艂opotanym u艣miechem, wymi臋k艂. Ten epizod najbardziej mi si臋 podoba艂. Najlepiej go zapami臋ta艂em. Chyba nawet najbardziej chcia艂em go zapami臋ta膰 i na szcz臋艣cie od niego wr贸ci艂a mi nocna pami臋膰. Lubi臋 dobre sny.

Ju偶 we 艣nie zda艂em sobie spraw臋, 偶e uczestnicz臋 w czym艣 bardzo buduj膮cym i optymistycznym. Z naciskiem na m膮dro艣膰 maturzysty. I z pe艂na 艣wiadomo艣ci膮 niestety, tego, 偶e wi臋kszo艣膰 znajomych doros艂ych nawet ust by nie otworzy艂a na jego miejscu. 呕e na palcach jednej r臋ki m贸g艂bym wyliczy膰 wyj膮tki, i 偶e nieznajomo艣膰 j臋zyka, nie by艂aby jedynym wyt艂umaczeniem.

Tym bardziej korespondowa艂a ze snem poczta elektroniczna i inne internetowe do艣wiadczenie. W e-mailu znalaz艂em zawiadomienie z Fb o komentarzu z innej parafii, zapraszaj膮ce do rozmowy na podobne tematy! Hurra! Chyba wtedy wr贸ci艂 mi si臋 sen w pami臋ci. Hurra! Lubi臋 dobre sny.

Dobrze powiedzia艂 na wczorajszym pogrzebie kardyna艂 ("wybacz, 偶e nie poznali艣my ci臋 do ko艅ca i nie skorzystali艣my z twojej m膮dro艣ci"). Chyba o wszystlich mo偶na tak powiedzie膰 na pogrzebie. Mo偶e to te偶 rodzaj recenzji uczestnicz膮cej? Tylko takie s膮 warte uwagi. Mo偶e wtedy uda艂oby si臋 - oczywi艣cie w miar臋 rosn膮cych stale mo偶liwo艣ci - pozna膰 ka偶dego cz艂owieka i skorzysta膰 z jego talent贸w i m膮dro艣ci. Wtedy zaistnia艂aby najlepsza ekonomia. W r贸wnorz臋dnych grupach - utalentowanych i m膮drych - mo偶na by rozgrywa膰 co艣 na kszta艂t intelektualnych igrzysk olimpijskich, ze szlachetna zasad膮, 偶e liczy si臋 udzia艂. Na pewno narodzi si臋 jaki艣 nowy John Nash, albo inny pi臋kny umys艂 i dokona stosownych oblicze艅. Nagrody Nobla czekaj膮.
Tak膮 mam wizj臋 spo艂ecze艅stwa, nie tylko chrze艣cija艅skiego.

"Plus minus niesko艅czono艣膰" mo偶e by膰 kolejnym tytu艂em. Nie jest odkrywczy. By艂a kiedy艣 ca艂a seria wydawnicza tak oznakowana. Mo偶e by膰 i na blogu. Bo niby zna j膮 (plus minus niesko艅czono艣膰) ka偶dy licealista, ale jeszcze nie zaw臋drowa艂a pod strzechy. No, mo偶e i zaw臋drowa艂a, ale robimy z niej zbyt ma艂y u偶ytek. Czy to matematyczny zapis Dobra i Z艂a? Czy co艣 co istnieje w plus minus niesko艅czono艣ci mo偶e przesta膰 istnie膰? Czy mo偶e co艣 nie istnie膰 w plus minus niesko艅czono艣ci?

Mi臋dzy Ziemi膮 a Niebem pokazali (wyemitowali) wypowied藕 J贸zefa 呕yci艅skiego o spotkaniu z Janem Paw艂em II. By艂 zaproszony na kolacj臋. Czeka艂 w saloniku na ko艅cu d艂ugiego korytarza. Przygotowywa艂 sobie pytania i sprawy, kt贸re przedstawi papie偶owi. Kiedy zobaczy艂 wy艂aniaj膮ca si臋 w lekkim p贸艂mroku bia艂膮 posta膰 samotnego starego cz艂owieka, Bo偶ego atlet臋, jak go nazwa艂, d藕wigaj膮cego ca艂y 艣wiat, zrezygnowa艂 z pyta艅. Nie chcia艂 dok艂ada膰 ci臋偶aru.
Zamy艣li艂em si臋 nad tym obrazem. To nie to samo co przemawia膰 i macha膰 r臋k膮 z okna na II pietrze, z widokiem na plac 艣w. Piotra. Jak偶eby si臋 tam przyda艂a kamera internetowa! Marzy mi si臋 webcam w Watykanie (umieszczona w miejscu/ach wskazanych przez g艂贸wnego lokatora). Jezus z Nazaretu da艂 si臋 pozna膰 jako B贸g_Cz艂owiek (wierzymy). A papie偶e nie. Czekam wi臋c na zmian臋. Jan Pawe艂 II robi艂 wiele, aby to zmieni膰. Ale, ho, ho, du偶o zosta艂o.

Niesko艅czono艣膰 i dzie艅 kota pozwoli艂y mi odkry膰 ciekaw膮 stron臋 cz臋艣ciowo na tym samym portalu. Szukajcie wraz ze mn膮. Dzielmy si臋 dobrymi adresami.

2.
Drugi sen przypomnia艂a mi reklama Bliklego, matematyka-piekarnika. 艢ni艂 mi si臋 pomys艂 na p膮czki. Te偶 mia艂 matematyk臋 w tle. M贸j p膮czek wype艂nia艂 si臋 nadzieniem sferycznie. Powstawa艂o jakby j膮dro z ciasta, potem warstwa nadzienia, i zn贸w ciasto z lukrem, jako warstwa zewn臋trzna. Jak to osi膮gn膮膰? Trzeba spyta膰 matematycznego cukier-piekarnika.
Wcze艣niej, czy p贸藕niej, zrobi臋 we 艣nie jakie艣 odkrycie i zarobi臋. Je艣li co艣 mi je przypomni i je艣li do偶yj臋. A mo偶e ju偶 mam takie senne pliki, ale nikt nie pom贸g艂 mi ich przywo艂a膰 z powrotem? Wszystko mo偶e si臋 zdarzy膰 w plus minus niesko艅czono艣ci.

Koniec ciszy, koniec budy. Wraca "偶oneczka" i "dzieciaczki" z podarowanego nam wyjazdu na narty. Nam, nie im, bo i ja jestem w tej liczbie, tyle, 偶e kto艣 musia艂 siedzie膰 w budzie.

Zamieni艂em na Fb dwa zdania z Camino, kt贸ra pozna艂em w Pilgrims, Canterbury. Nie mielismy czasu na gadki, bo w艂a艣nie korespondowa艂a z synami. Jeden w Liverpool, drugi w Palermo. Wi臋c ja, 偶e nasz w Bolonii. Ona - "s膮 obywatelami Europy". Mi艂o tak pogada膰 z Hiszpank膮, nauczycielk膮, kt贸re prawie w tym samym czasie co ja, by艂a w Taize, oczywi艣cie w zamierzch艂ych czasach XX wieku. Musz臋 wys艂a膰 jej message z pro艣ba o obiecany kontakt z jej kolegami katechetami. Mamy podobne zdanie na jej temat. I podobne z ni膮 k艂opoty. Niech si臋 nam nie wydaje, 偶e jeste艣my jak膮艣 inn膮 Europ膮.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz