Zasada rekolekcji ignacja艅skich "sied藕 w budzie" bardzo mnie intryguje. Mo偶e dlatego, 偶e przerabiam j膮 skrupulatnie przez ostatnie dni. Dzisiaj bardziej 艣wiadomie ni偶 przed 22 laty. Okre艣lenie "s艂omiany wdowiec" wcale do mnie nie pasuje. Ja po prostu siedz臋 w budzie.
Kto艣 po mnie prze偶y艂 co艣 podobnego. Nie zdawa艂em sobie sprawy, jak bardzo rekolekcje ignacja艅skie, najpierw u siostry Immakulaty Adamskiej w Gdyni Or艂owo, a p贸藕niej u ojca Bronis艂awa Mokrzyckiego w Starej wsi za Rzeszowem ko艂o Brzozowa, wp艂yn臋艂y na moje rozumienie 艣wiata (w kt贸rym jest B贸g 呕ywy). Pierwsze, 偶e nie ja, ale kto艣 wi臋kszy dzia艂a w tym 艣wiecie. Po przyje藕dzie do Gdyni zebra艂em wszystkie si艂y, chcia艂em bardzo skupi膰 si臋 i prze偶y膰 dobrze rekolekcje, a siostra rozbroi艂a m贸j arsena艂, pytaj膮c o zdrowie, samopoczucie i radz膮c mi wypoczynek, sen, a potem spacer nad morze "tam podobno jest pi臋kne molo, trzeba i艣膰 obok pensjonatu i kawiarni". A ja my艣la艂em, 偶e... I tak by艂o przez 8 dni. Cudowne do艣wiadczenie i dla ka偶dego dost臋pne w spos贸b zupe艂nie naturalny (z odrobina wiary).
Nie wysilaj si臋 tak. Nie my艣l, 偶e jeste艣 taki wa偶ny (J23). Patrz, s艂uchaj, notuj.
A w Starej Wsi, w starym domu do wyburzenia, bo miejsca nie by艂o, pojecha艂em w lutym, prosto z g贸r, bez uprzedzenia, ale ch臋tnie przyj膮艂em propozycj臋 na samotno艣膰 w ruderze, z ma艂ym grzejnikiem "s艂oneczkiem" za plecami, 偶eby nie zamarzn膮膰 - stara艂em sie przestrzega膰 wszystkich wskaz贸wek. Tak偶e "sied藕 w budzie". Mo偶esz spa膰, je艣膰, czyta膰, nawet d艂uba膰 w nosie, ale nie opuszczaj budy.
Dzisiaj zrozumia艂em, 偶e chodzi艂o o t臋 sam膮 procedur臋, czy mechanizm,co w Gdyni. 呕e chodzi艂o o tego samego Ducha 艢wi臋tego. 呕e to On dzia艂a i Jest. W Gdyni akcent by艂 po艂o偶ony na to, 偶e dzia艂a. W Starej Wsi, 偶e jest. Sied藕, zobacz, uwierz, 偶e dzia艂a w tobie, tu i teraz. 呕e w Nim jest wszystko i nic wi臋cej nie potrzebujesz. Kto艣 my艣li o tobie i twoich potrzebach. Sied藕 w budzie a zobaczysz. Sied藕, patrz, my艣l, notuj. Nie uciekaj. Nie napr臋偶aj si臋 tak. Nie my艣l, 偶e ty i ty i tylko ty mo偶esz, albo wr臋cz musisz co艣 zrobi膰.
W filozofii tomistycznej odpowiada to istnieniu w spos贸b analogiczny. Naprawd臋 jest Ten-Kt贸ry-Jest, ty tylko o ile. W Nim jest pe艂nia istnienia.
A z innej beczki: w telewizji co i rusz kto艣 kogo艣 popchnie, tr膮ci, przeleci, szturchnie, prze艣pi si臋, zabawi. Zabawne, albo idiotyczne okre艣lenia - niby intymnej sfery cz艂owieka - mo偶na mno偶y膰. Prawie same paradoksy lub absurdy. Jedno i drugie okre艣lenie m贸wi o braku logiki. Seks to nieprosta koniunkcja, cia艂o i dusza. Jeste艣my p艂ciowi. Istniejemy jako istoty obdarzone p艂ciowo艣ci膮. Co to znaczy? Uproszczaj膮c nieco, nie znam seksualnych egzystencjalist贸w, ani egzystencjalnych seksuolog贸w. A powinni by膰 tacy. Seksualno艣膰 to przecie偶 nie penis i wagina, zwana muszelk膮. Cali jeste艣my seksualni. Dlatego stosunek p艂ciowy, stosunek seksualny, zjednoczenie seksualne - powinno dawa膰 poczucie pe艂nego zjednoczenia dw贸ch os贸b r贸偶nej p艂ci, idealne dope艂nienie. Nic nie zostaje poza jedno艣ci膮, na zewn膮trz jedno艣ci, albo jest jedno艣ci膮 z dope艂nieniami, czyli brakiem jedno艣ci. Dotykam cia艂a, ale zbli偶am si臋 do osoby. Tworz臋 - lub wchodz臋 na drog臋 ku - pe艂n膮 jedno艣膰. Wed艂ug mnie, tak jest z ka偶dym stosunkiem p艂ciowym cz艂owieka, pomin膮wszy przypadki "po pijaku", bo to nie ludzie (i nie seks w ludzkim rozumieniu, raczej bar艂o偶enie). Czy kto艣 ma inn膮 teori臋 aktu seksualnego?
Musi tak by膰, bo jestem osob膮. Zwierz臋 ma mi臋艣nie, ko艣ci, narz膮dy, fizjologi臋 i instynkty. Ja mam to wszystko, ale jeszcze du偶o wi臋cej, psychologi臋, duchowo艣膰, woln膮 wol臋, sumienie, warto艣ci... bo jestem osob膮.
Pozostaj膮c tylko na poziomie natury i kultury, trudno w pe艂ni zrozumie膰 osobow膮 p艂ciowo艣膰. A c贸偶 dopiero gdy wejdziemy na pole teologii! Jakie nowe problemy badawcze uka偶e p艂ciowo艣膰 widziana w perspektywie obrazu i podobie艅stwa Bo偶ego? Czy nie objawia si臋 wtedy tajemnica Dw贸jcy 艢wi臋tej, co niewiele mniejsza jest od Anio艂贸w! M臋偶czyzn膮 i kobiet膮 stworzy艂 cz艂owieka (go? ich?), cz艂owieka w liczbie mnogiej!
No to p贸jd藕my t膮 drog膮. Jan Pawe艂 II te偶 podkre艣la艂 dw贸jc臋 swoim imieniem. Te偶 za ma艂o si臋 nad tym zastanawiamy. Pokocha艂em Jana XXIII, trudno nie kocha膰, gdy si臋 go, lub o nim czyta. No to 艣wiate艂ko nale偶y si臋 tak偶e Paw艂owi VI, kt贸ry mia艂 opini臋 wielkiego intelektualisty. Przeczytaj, por贸wnaj, poszukaj JPII w P6 (i J23). Dw贸jca 艢wi臋ta - to zjednoczenie osobowe. Osobowa Jedno艣膰.
St膮d, akt ma艂偶e艅ski jest 艣wi臋towaniem Dw贸jcy 艢wi臋tej, kt贸rej nie ma bez Ducha 艢wi臋tego. Nie ma bez Boga. Szukamy pe艂ni? Ona jest bardzo blisko nas. Wejd藕 na t臋 drog臋. Kosmos, kosmologia, teorie fizyczne nie niszcz膮 艣wiata wiary, ani nie zabraniaj膮.
Odrywaj膮c fizys od reszty - jak w seksualno艣ci prezentowanej wsp贸艂cze艣nie - tn臋 siebie na p贸艂. Szukaj膮c przyczyn z艂a w 艣wiecie, lubimy oskra偶a膰 Pana Boga, ch臋tnie pomijamy cho膰by to, na co przymykamy oko w dziedzinie seksualno艣ci. Na cz艂owieka rozdwojonego.
Nie chc臋 idealizowa膰. Jest w mojej teorii miejsce na grzech, "b艂臋dy i wypaczenia". Grzech dzieje si臋 jednak w obr臋bie osoby. Wi膮偶e si臋 z poczuciem winy i konieczno艣膰i膮 zado艣膰uczynienia. Nie ma lekko.
Pogrzeb, jak i ca艂e odchodzenie z tego 艣wiata, J贸zefa 呕yci艅skiego, biskupa i profesora, bardzo mnie zaskoczy艂o. O co tyle szumu? Zmar艂 nagle, w Rzymie, by艂 intelektualist膮 co si臋 zowie - ale to wszystko si臋 zdarza! Wi臋cej uczucia po艣wi臋ca艂em tragicznie utopionym 7-letnim bli藕niaczkom. Po co transmisja telewizyjna? Niech jad膮 do Krosna Odrza艅skiego, tam mo偶na co艣 wi臋cej zrobi膰, w niewyobra偶alnej tragedii rodziny!
A jednak Lublin si臋 obroni艂. Prezydent odznaczy艂 zmar艂ego orderem Odrodzenia Polski. Chcia艂 i powinien. Trzeba wskazywa膰 znaczenie os贸b w 偶yciu narodowym. "By艂 dobrym cz艂owiekiem. By艂 cz艂owiekiem dialogu." T艂umy przysz艂y wielkie. I przyjaciele, przedstawiciele innych wyzna艅. I elity III Rzeczypospolitej (w kt贸re w膮tpi Rafa艂 Ziemkiewicz), premierzy, marsza艂kowie, ministrowie, dzia艂acze wolno艣ciowi, byli i obecni. W艂oski nuncjusz pi臋knie odprawia艂 po polsku, a kardyna艂 Nycz przem贸wi艂 - "Rzym go uwieczni艂, zmar艂 podczas prac kongregacji do spraw wychowania katolickiego. Symbol daje do my艣lenia - droga powrotna z Watykanu przez Krak贸w, Tarn贸w, Che艂m do lubelskiej katedry. Tu spocznie. Order Polska mu da艂a. Rozejrzyjmy si臋, jego pogrzeb tak偶e daje do my艣lenia. J贸zef 呕yci艅ski dba艂 o to, 偶eby ko艣ci贸艂 by艂 obecny w kulturze, w mediach, w otwartej dyskusji, 偶eby nie sta艂 si臋 zamkni臋tym Wieczernikiem. Pokazywa艂 pi臋kno wolno艣ci. Umia艂 rozmawia膰 ze wszystkim, o najtrudniejszych sprawach. Na mi臋dzynarodowych kongresach i z mieszka艅cami pod tarnowskiej wsi (z kt贸rej nb. pochodzi moja mama). Chcia艂 podo艂a膰 wszystkim obowi膮zkom. Za ci臋偶k膮 prac臋 i za udzia艂 w trudnych polskich dyskusji p艂aci艂 zdrowiem. Tylko z wierzchu wydawa艂 si臋 twardy i odporny.
Pi臋knie zako艅czy艂 ksi膮dz kardyna艂 - "wybacz nam, 偶e nie zd膮偶yli艣my pozna膰 ciebie do ko艅ca i skorzysta膰 w pe艂ni z twojej m膮dro艣ci".
My艣l臋, 偶e narodzi艂 si臋 nowy symbol. Mo偶e w obronie besztanych ostatnio elit III Rzeczypospolitej, tak w pa艅stwie, jak i w ko艣ciele. Mo偶e niedoceniony i cz臋sto obra偶any J贸zef 呕yci艅ski, biskup i profesor, b臋dzie 艂膮czy艂 to, co w naszym 偶yciu intelektualnym i duchowym za bardzo si臋 rozjecha艂o. Nawet na KUL-u.
Rewolucja neolityczna du偶o mi da艂a. Szalonego Nimroda, op臋tan膮 Isztar, e-joba itd. Chc臋 by膰, chyba jestem, gminnym 呕yci艅skim, katechet膮 po filozofii przyrody, zaanga偶owanym w sprawy spo艂eczne. Mieli艣my tego samego mistrza ks. prof. Kazimierza K艂贸saka, urodzonego w 呕贸艂kwi, pochowanego na krakowskim Salwatorze, kt贸remu napisa艂em wiersz o ca艂ej bibliotece natury stoj膮cej nad jego grobem. To on wprowadzi艂 nas na 艣cie偶ki odwagi intelektualnej, 偶eby stawia膰 pytania o kosmiczne teorie i pochodzenie duszy cz艂owieka. On uprawia艂 filozofi臋 przyrody jako filozoficzne implikacje nauk przyrodniczych. Robi艂 to z tak膮 bieg艂o艣ci膮, na takim poziomie, 偶e budzi艂 szacunek i oddala艂 strach przed wy艣mianiem z kt贸rejkolwiek strony. On - jeden z wychowawc贸w Karola Wojty艂y w konspiracyjnym seminarium. S艂yn膮艂 z i uczy艂 kultury. "Czy nie uwa偶a szanowny prelegent, 偶e mo偶na by to uj膮膰 lub wyrazi膰 tak... i naprawia艂 b艂臋dy nawet pocz膮tkuj膮cych student贸w". Kaza艂 czyta膰 wskaz贸wki Romana Ingardena "O owocnej dyskusji". "Ma pan umys艂 spekulatywny" - powiedzia艂 do mnie i nios臋 te s艂owa jak talizman przez ca艂e doros艂e 偶ycie. Da艂 mi taki kredyt. Tylko on nobilituje moje amatorsko-filozoficzne i zawodowo-katechetyczne osi膮gni臋cia. Ba, gdyby tak szybko nie umar艂! Pozna艂bym istot臋 cz艂owieka w pracach najs艂awniejszego polskiego fenomenologa. Ale i tak dzi臋kuj臋 za twoje 偶ycie, kt贸re by艂o wspomniane dzisiaj na pogrzebie wielkiego twojego ucznia. Tego te偶 si臋 nie spodziewa艂em. A gdzie偶by!
Ka偶dy jest prowadzony przez ducha. Wierz膮cy powierzaj膮 si臋 Duchowi 艢wi臋temu. Duch czerpie z gen贸w i kultury. Wykorzystuje ca艂膮 pul臋 genow膮 i ca艂膮 kultur臋. Duch 艢wi臋ty zna/ma moje geny i kultur臋, kt贸r膮 wch艂on膮艂em. Jak to si臋 dzieje? Tak jest z ka偶dym z nas. Ka偶dy co艣 robi, czego inni nie mog膮 poj膮膰. Z zewn膮trz mo偶e wygl膮da膰 na g艂upot臋 albo szale艅stwo (m贸wili Waldemar Marsza艂ek i Marek Kami艅ski w TV). A my m贸wimy, mieli艣my takie natchnienie. Tak膮 motywacj臋. Co艣 mnie pcha艂o do tego. D艂ugo by t艂umaczy膰 i nie wszystko si臋 da.
Ja艣ka przemiana (teraz bardziej NJ ni偶 JK, i bardzo si臋 z tego ciesz臋) te偶 ma cechy sportu ekstremalnego. 呕eby wytrzyma艂, potrzebuje podstemplowania wieloma modlitwami, o kt贸re prosi ojciec, jego dJ (dad Joe).
sobota, 19 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz