pi膮tek, 9 wrze艣nia 2011

Sierpniowo-wrze艣niowe rekolekcje


Kot(ek) mnie obudzi艂 po 6.00, jako艣 si臋 przecisn膮艂 przez szpar臋 uchylnego okna. Na wszelki wypadek wyprosi艂em go na dw贸r, nim dobra艂 si臋 do naszych 艣niadaniowych zapas贸w, kt贸re s膮 wszem dost臋pne, dop贸ki nam nie wymieni膮 zareklamowanej lod贸wki.
Wcale serio musz臋 powiedzie膰, 偶e firma zawiadomi艂a nas o tej radosnej decyzji (po reklamacji od reklamacji) na pi臋knym rynku w Opatowie, pod restauracyjnym daszkiem "呕migrodu", w kwiatach, przed obiadem, na pami臋tnym i bardzo skutecznym wyje藕dzie szkoleniowo-integracyjnym (tylko malutka nasza cz膮stka jest jeszcze do reklamacji).

Kot rozpocz膮艂 m贸j dzie艅. Lucy przys艂a艂a list - lecz to nie jest pocz膮tek, to sam 艣rodek opowie艣ci. Samo sedno. REWELACJA - REVELATION. Po ko艣cielnemu - objawienie. Apokalipsa w dos艂ownym znaczeniu, jako m膮dro艣膰 dana z wysoka, w obrazach, zapowiadaj膮ca zdarzenia przysz艂e, powi膮zane 艣ci艣le z rozumieniem "czas贸w ostatecznych".

Ponad godzin臋 straci艂em na odrobienie zaleg艂o艣ci w korespondencji z CLIL, a to ze wzgl臋du na ba艂agan w mojej poczcie elektronicznej. A potem niespodziewanie odkry艂em w TVP1 "Panny z Wilka", film Andrzeja Wajdy z 1979. Ma on dla mnie pewne znaczenie i utkwi艂 w pami臋ci. Spor膮 cz臋艣膰 obejrza艂em kolejny raz. S膮 w nim dobre dialogi, sceny, ale przede wszystkim klimat dworu z czas贸w II RP. To jest mi zawsze bliskie i rozgl膮dam si臋 z uwag膮 i lekk膮 nostalgi膮. Taki klimat towarzyszy艂 dziwnym trafem naszym (moim i siostrom) wakacjom.

Dom w Annopolu zosta艂 co prawda zbudowany w 1908 roku, ale rozkwit艂 w pe艂ni w II RP. Tamten "Annopol", "Panny z Wilka", "Nad Niemnem" i "Noce i dnie" tchn膮 duchem ziemia艅skich dwork贸w. Z tym, 偶e Annopol zosta艂 wybudowany tylko na letnie pobyty.
Odnajduj臋 w filmowych scenografiach takie same piece kaflowe, okna z krzy偶owym (boskim) tr贸jpodzia艂em, drzwi okaza艂e, rezydencjonalne, lampy stoj膮ce i wisz膮ce, barometry, kredensy, meble, zastawy i sztu膰ce, fotele z wikliny, parasolki, suknie, oprawy ksi膮偶ek i album贸w. U nas, niestety, z艂odzieje dokonali dewastacji starej przedwojennej epoki. Gdyby nie to, 偶yliby艣my jak w muzeum.

Pozosta艂 klimat, wspomnienia i wyobra藕nia. No i Matka Bo偶a w Ogrodzie, o kt贸rej zapominaj膮 scenarzy艣ci tamtych dzie艂 (poprawno艣膰 polityczna?!). Kiedy w Pannach z Wilka oficer ta艅czy z Tuni膮 (a jak偶e, kocha艂em si臋 w niej i Olbrychski podpad艂 wtedy u mnie, 偶e tak j膮 potraktowa艂) - to widz臋 "wuja Kazia", kt贸ry by艂 idea艂em dla pokolenia mojego ojca. Dzi艣 偶yje w艣r贸d nas, jako d膮b pami臋ci.

W Annopolskim dworze tak偶e by艂 fortepian, bo domownicy byli oczytani, os艂uchani, mieli potrzeby duchowe, religijne i artystyczne. Uzewn臋trzniali je. Pisali sobie nawzajem wiersze, rysowali laurki. Dawali d臋by i sosny na budow臋 i remonty okolicznych ko艣cio艂贸w i ludzi w potrzebie.

Dzisiaj 艂atwo deklaruje si臋 sentymenty do tamtej epoki, ale nawet nie si臋ga do posiadanych zasob贸w, ca艂kiem dost臋pnych, pod r臋k膮. Po komunizmie bardzo cz臋sto nie potrafimy scali膰 w jedno w艂asnych wizji 艣wiata i w艂asnego 偶ycia. 呕yjemy pokawa艂kowani (sektorowo, resortowo, kompetencyjnie). Scalenie powinno si臋 zaczyna膰 na najg艂臋bszym osobowym poziomie. "Nasz ukochany" zostawi艂 nam skuteczn膮 pomoc - "Wiara i rozum", "Centesimus annus" itd.

Cytowany film przyni贸s艂 mi powody do refleksji. Je艣li chodzi o II RP - jestem usatysfakcjonowany. Je艣li chodzi o ca艂o艣ciowy przekaz artystyczny - nie. Dawno odrzuci艂em kategori臋 "przemijania 偶ycia", jako najtrafniej oddaj膮c膮 los cz艂owieka. Zdecydowanie przeciwstawiam jej kategori臋 "wype艂nienia, dokonania si臋". G艂贸wni bohaterowie zanurzaj膮 si臋 艂atwo i do艣膰 ch臋tnie we wspomnienia... i nie wyci膮gaj膮 z nich wniosk贸w. Mi艂ostki z m艂odo艣ci powinny ich wi臋cej nauczy膰. Pytanie krzycza艂o z ekranu - co scala dzisiaj wasze 偶ycie? Gdzie jest wasza jedno艣膰? Jak wykorzystujecie swoj膮 "pami臋膰 i to偶samo艣膰"? Szkoda, 偶e Andrzej Wajda oddaj膮c ho艂d ukochanemu autorowi, wklejaj膮c go nawet w ko艅cow膮 scen臋, nie uhonorowa艂 go jakim艣 cytatem z ostatnich refleksyjnych (duchowo poszukuj膮cych, a nawet lekko wyznaj膮cych) wierszy, lub z pami臋tnika - "Dlaczego moj膮 indywidualno艣膰 musz臋 uwa偶a膰 za zmarnowan膮? Dlatego, 偶e dla mnie nie ma nic naprawd臋 wa偶nego. (…) Po prostu pustka wewn臋trzna mnie zmarnowa艂a. Jaki艣 brak si艂y (moralnej?), jaki艣 brak doskona艂o艣ci (wewn臋trznej?) s膮 jak p臋kni臋cia na krysztale moich dzie艂. Jak w dniu jubileuszu, tak i dzi艣 mam 偶a艂osne uczucie, 偶e nic nie napisa艂em".
Ja postawi艂bym jednak w filmowym ogrodzie przy dworze jak膮艣 艂adn膮 Matk臋 Bo偶膮.

Wyci膮gn膮艂bym te偶 inne wnioski z m艂odzie艅czych mi艂ostek i "urzeczywistnionych" stosunk贸w. Kto si臋 roztrwoni艂 (m.in. seksualnie), potrzebuje re-collectio, zebra膰 si臋 na nowo. Bez pokuty si臋 nie da. Ale nawet najsro偶sza pokuta jest warta odnalezionej jedno艣ci. Bez jedno艣ci wieczno艣膰 jest niemo偶liwa.

Jaros艂aw Iwaszkiewicz znalaz艂 si臋 w dedykacji jednego z moich wierszyk贸w, wraz z Erichem Frommem i Mironem Bia艂oszewskim. Zbli偶y艂a ich data 艣mierci - Iwaszkiewicz 2 marca 1980, Bia艂oszewski 17 czerwca 1983, Fromm 18 marca 1980. Te偶 byli dla mnie wa偶ni. Moja m艂odo艣膰 szuka艂a i czyta艂a intensywnie. Pami臋tam sw贸j ostatni, do艣膰 bu艅czuczny, wers - "dobrze, podejm臋, stan臋 na rozstajach". Dzi臋ki nieoczekiwanemu repertuarowi dzisiejszej telewizji podejmuj臋 wyzwanie jeszcze raz. Do wierszyk贸w dopisz臋 nowe (znalaz艂em w papierzyskach) i zacz膮艂em przepisywa膰 "Rok katechety", notatki pisane przed 24 laty w przerwach, tzn. mi臋dzy katechizowanymi grupami legionowskiej m艂odzie偶y.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz