środa, 13 czerwca 2012

Godzina święta! Z miłością. Z miłości! Aby byli jedno!

Rozłożyłem przed sobą "Familiaris consortio", "Gaudium et spes", "Veritatis Splendor". Czyli, po naszemu – rozważania o zadaniach rodziny chrześcijańskiej, z radością i nadzieją w blasku prawdy.
Takie możliwości daje nam dzisiaj Internet. Wykonuję pracę zupełnie zbędną. A w tym samym czasie dach starego domu przecieka.

Jeśli ktoś pracuje w szkole, to jest dla niego czymś oczywistym, że na konkurs plastyczny uczniowie wyjeżdżają z plastykiem, na występy muzyczne z nauczycielem muzyki, na zawody sportowe - z wuefistą. Nie dla wszystkich jednak rozum jest przewodnikiem życia i pracy.

Dzisiaj dzieci z naszej szkoły pojechały na tzw. wyjazd po-komunijny z wychowawczynią. I dobrze. Jeśli jedzie cała klasa, jest to zupełnie zrozumiałe. Pojechało, zdaje się, jedenaście matek i ksiądz proboszcz, więc wyjazd jest bardzo parafialny, co w dobrym modelu współpracy jest nawet bardzo pożądane. Gdyby nie...! Gdyby nie robienie na siłę szkoły w szkole, parafii w parafii, gminy w gminie, Polski w Polsce, kościoła w Kościele. Rozszerzam na ile mogę, po co się rozdrabniać i mówić, że to sprawa osobista, skoro nie mam żadnych prywatnych celów i interesów poza życiem w zgodnej wspólnocie w prawdzie i miłości!

Czy chciałbym z nimi dzisiaj pojechać? Oczywiste, że nie. Jakbym się czuł wśród ludzi, którzy mnie nie chcą! Brrr! Nie o to jednak chodzi, nie udawajmy Greków.

Chodzi o fundament wspólnoty lokalnej (gmina, szkoła,parafia). Sięgnijmy do podstaw wspólnoty.

Wuefista, muzyk, plastyk, geograf i matematyk ma przygotowanie do swojej pracy, podejmuje i ponosi za nią odpowiedzialność. Nie wymyśla przecież nowej rzeczywistości, służy na miarę talentów i możliwości. Tak samo katecheta. Katecheta uczy wiary rozumnej, tłumaczy i buduje wspólnotę ciszą, modlitwą, śpiewem, stylem i klimatem, powtarza jak mantrę, że „nie ma wiary bez myślenia”, i że Eucharystia jest dziękczynieniem i ofiarą. Katecheta z dziećmi rysują krzyż z kropelką krwi i z jedną dużą łzą, albo uczą się kłąść krzyż na sobie, żyją też otwartością na cały świat. Dzisiaj pewnie rozmawialiby trochę (z pomocą Internetu) o Kongresie Eucharystycznym w Dublinie, którego hasło idealnie pasuje do czasu w ich życiu "Eucharystia: wspólnota z Bogiem i między nami". Nie minął miesiąc od ich pierwszej pełnej Eucharystii.

To wszystko jest, byłoby normalne, gdyby nie... przeszłość(która warunkuje prawdziwą pamięć i tożsamość):

 
Nie Bóg stworzył p r z e s z ł o ś ć, i śmierć, i cierpienia,
Lecz ów, co prawa rwie;
Więc - nieznośne mu dnie;
Więc, czując złe, chciał odepchnąć s p o m n i e n i a !

Acz nie byłże jak ""dziecko, co wozem leci,
Powiadając: "O! dąb
Ucieka!... w lasu głąb..."
- Gdy dąb stoi, wóz z sobą unosi dzieci.

Przeszłość - jest to dziś, tylko cokolwiek dalej:
Za kołami to wieś,
Nie jakieś tam coś, gdzieś,
Gdzie nigdy ludzie nie bywali

Jest w Polsce gmina Strachówka. Ma swoje dzieje stare i nowe. Świadkowie najnowszych jeszcze żyją, wota wdzięczności stoją przy tabernakulum i na ołtarzu Historii. Uaktywniła się jednak grupa mieszkańców (sekta?), która chce zdefiniować po swojemu szkołę, parafię, gminę (także ich współpracę)... chyba nawet dobro i zło, nie rozmawiając z innymi!?

Jedną z najważniejszych wartości w życiu każdego człowieka i każdej wspólnoty jest zachowywanie jedności.
Dlaczego? Pytajcie papieża, męża stanu, biskupa, matematyka, logika, praktyka, mechanika, męża i żony (nie rozwiedzionych oczywiście)... Najważniejszym zadaniem funkcyjnych i sakramentalnych jest służba (zachowanie) jedności?
Dyrektora pytajmy – co znaczy dla niego jedność szkoły (lub naszego aktualnego zakładu pracy), sołtysa – co znaczy jedność wsi, proboszcza - co znaczy jedność parafii, wójta – o jedność gminy, teologów i wierzących (chrześcijan, muzułmanów, Żydów...) o Jednego Boga...

Kto jednak naprawdę zastanawia się nad znaczeniem JEDNOŚCI!?
Czy tylko festyny mogą skutecznie zbudować jedność gminy? Czy szkoła może skutecznie odbudowywać to, co rwie jej zbuntowana nauczycielka?

Ja robię to, do czego odebrałem wykształcenie. To, co jest moim obowiązkiem, powinnością. Każdy odpowiada za powierzone mu zadania i zakres odpowiedzialności. U nas anonim, anonimowie chcą ustalać, co jest czym, co jest dobrem, co złem??? Anonim mnie osądzi, czy dobrze ziajam, czy nie ziajam. Diabelstwo widać, słychać i czuć! Potrzebny już biskup, czy jeszcze czekamy? Na co? Na God/ota? - czyli innego Boga?

Jest system pojęć, system logiczny, co jest czym, czym coś jest??? Kto jest kim, za co odpowiada, czyli ponosi odpowiedzialność.
Wychowawczyni wyjaśni dzieciom jedność? wspólnotę? Eucharystię dziękczynienie...? - może, ale dlaczego chce robić to za plecami katechety?

Najbardziej niszcząca i zgubna walka schodzi aż na poziom pojęć. Były wójt wmawiał mieszkańcom przez całą epokę (16 lat), że jesteśmy "małą biedną gminą" i odpowiada w wielkim stopniu za taką mentalność w naszej gminie. Przeciwstawiliśmy jej głęboką pamięć i tożsamość Rzeczpospolitej Norwidowskiej, stworzyliśmy obraz pięknej dumnej gminy, wydaliśmy dwujęzyczny kalendarz "Piękno Strachówki / The beauty of Strachowka" i rozpropagowaliśmy na pół Polski (sala plenarna ET Market w Starych Jabłonkach).
W walce o tożsamość prosiłem publicznie! biskupów, proboszczów i katechetów/ki całej diecezji o modlitwę za nas. Przetrwaliśmy. Jesteśmy zahartowani, ale krzyż jest krzyżem.

Wierzę w Jednego Boga.... ojca wszelkiej jedności. Aby byli Jedno... modli się Jezus w ostatnich godzinach. Jedności nie zepchniemy tylko w sferę psychologii i języka. To nie tylko odczucia, to metafizyka i ontologia, to ja i ty. My?

"With man, then, we find ourselves in the presence of an ontological difference, an ontological leap, one could say. However, does not the posing of such ontological discontinuity run counter to that physical continuity which seems to be the main thread of research into evolution in the field of physics and chemistry? Consideration of the method used in the various branches of knowledge makes it possible to reconcile two points of view which would seem irreconcilable. The sciences of observation describe and measure the multiple manifestations of life with increasing precision and correlate them with the time line. The moment of transition to the spiritual cannot be the object of this kind of observation, which nevertheless can discover at the experimental level a series of very valuable signs indicating what is specific to the human being. But the experience of metaphysical knowledge, of self-awareness and self-reflection, of moral conscience, freedom, or again of aesthetic and religious experience, falls within the competence of philosophical analysis and reflection, while theology brings out its ultimate meaning according to the Creator's plans." (Address of Pope John Paul II to the Pontifical Academy of Sciences (Oct. 22, 1996)  

Zadaniem filozofii jest rozróżnianie bytów, odpowiedź na pytanie - czym coś jest? Rozróżnianie bytów, jest chyba podstawową służbą w ludzkiej wspólnocie. Nie mogę nie pisać!!

Każdy, kto chce na nowo zdefiniować rzeczywistość nawet na jakimś ograniczonym terenie musi mieć niebywałą pokorę. Można to tylko robić z miłości. Z miłością, aż po grób. Każda inna (nazbyt) zuchwała próba musi się skończyć szaleństwem. Bo to jest oznaka szaleństwa!!! Zrozumiałem to dawno temu słuchając z fascynacją Edwarda Stachury, dopóki nie usłyszałem w którymś z jego tekstów, że „chce zbawić ludzi”. To jest niemożliwe dla żadnego z ludzi. Jego tragiczny koniec był dla mnie nieunikniony.
Lekcję odrobiłem. W wierszyku ponad 30 lat  temu napisałem „niech ja wezmę, ze szalony i głupi / a wy potraficie / a wy resztę zróbcie...”

Nic w życiu nie przepada bez śladu. Nawet myśl, przemyślenia i tekst dla ŁM o Łochowie, dla Łochowa (z miłością).
Najpierw jednak Norwid:

A Pani cóż ja powiem?... oto, że w tym życiu
Nic straconego nie ma na jawie, ni w skryciu,
I wszystko jest zmieniane tylko - na toż samo,
Wyższe lub niższe, bliższe albo oddalone;
A co zginęło - myślisz - zakryte jest bramą
Lub cieniem jej, i z czasem będzie wyświecone!
I żadna Iza, i żadna mysi, i chwila, i rok
Nie przeszły, nic przepadły, ale idą wiecznie,
Ulotna mysi z czasami zamieniając w wyrok,
A wyrok w treść istniącą bardzo niestatycznie.
I nie ma grobów... oprócz w sercu lub w sumieniu,
I nie ma krzyżów... oprócz na zimnym kamieniu,
Albowiem krzyż jest życie już wiek dziewiętnasty;
Nowina! - którą przecie z najweselszym żalem
Maryje i Salome, trzy święte niewiasty,
Przyniosły były jeszcze - tam, do Jeruzalem!...

Spędziłem dzisiaj około godziny w Paray-le-Monial z pomocą telewizji EWTN. Patrzę, słucham, wracam myślami do swoich objawień, odkryć, metod...
- Uderzającą charakterystyką pisania na piasku jest jego całkowite abstrahowanie od okoliczności, od danej sytuacji. Pozornie nie ma związku między czynnością pisania na piasku a wymaganiami sytuacji. Ujawnia się w niej jednak najgłębsza struktura Rzeczywistości/Wszechświata.

Czy narodzi się z tych zapisków święta godzina w Strachówce, w parafii WNMP? Ja tylko czytam znaki czasu.

Jawnie zbuntowana nauczycielka przeciwko dyrektorce, szkole, jej idei i linii wychowawczej wyrażonej w nazwie, hymnie, działaniach - próbuje zakląć rzeczywistość, że to nie ona jest przeciwko (wszystkim), ale wręcz odwrotnie. A ty, ludu mój ludu... patrzysz i nie widzisz.

Dawno temu odpowiedziałem sobie na pytanie, że gdybym musiał wybierać, czy żyć w świecie zamienionych/odwróconych pojęć, czy wybrać raczej to drugie - wybrałbym to drugie. Nie mam wątpliwości. Przynajmniej na poziomie woli, mówię TAK. A ty, ludu, mój ludu...?

Oto kładę przed wami... godność, możliwość wyboru, tak-tak, nie-nie, prawdy lub jej zaprzeczenia, życie i śmierć. Pamięć i tożsamość, czy wybiórczość i manipulacje?

Jakie wartości mogą nas zjednoczyć? Wokół jakich wartości potrafimy się skupić i odnaleźć utraconą jedność? Pytam, pytam, pytam. Szukam, szukam, szukam. Pytajcie, pytajcie, pytajcie. Szukajcie, szukajcie.

7 komentarzy:

  1. Obywatelu sam widzisz że nie jesteś niezastąpiony, matki dzieci przed komunią prosiły cie o przygotowanie dzieci do przyjęcia sakramentu eucharystii i czego ich nauczyłeś przez cały rok jednej piosenki. W dniu pierwszej Komunii Św. stałeś przed kościołem a teraz lamentujesz że nie pojechałeś z dziećmi na wycieczkę? A po co, wypiąłeś się na wszystkich a teraz masz jakieś żale. W innych parafiach prawdziwi katecheci nie zostawiają dzieci samych sobie tuż przed komunią i przez to mają szacunek od dzieci i ich rodziców. Ale, u nas w szkole jak do komunii szły dzieci a przygotowywania prowadziła p. Badurek nikt o niej nie zapomniał, z dziećmi była i na mszy komunijnej i na wyjazdach. Ta kobieta którą tak oczerniasz i oskarżasz o wszystko co najgorsze sama wyciągnęła pomocną dłoń do matek i zaproponowała pomoc choć nikt jej o to nie prosił i nie kłaniał w pas i nie błaźnił jak tobie. Dobrze że choć wychowawczyni poczuła się odpowiedzialnie i nie zostawiła dzieci samych sobie. Jakiekolwiek pretensje i aluzje oraz żale wynikają z pańskiej nieodpowiedzialności, pychy i grubiaństwa. Tak nie postępują prawdziwi katecheci, i nie rób z siebie męczennika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Katecheta nie jest niepokalanie poczęty, ale nawet wielki tłum anonimów nie jest kościołem Jezusa Chrystusa. Nawet bardzo grzeszny katecheta jest synem Kościoła. Anonim? - Belzebuba? - kto go tam wie. Szkoda. Trzeba się narodzić z ducha, by być chrześcijaninem. Trzeba mieć własne imię i oblicze. Anonim chce zaprzeczyć godności, którą otrzymał na chrzcie świętym? Złą przysługę robi anonim jako rzecznik jakiejś nie do końca określonej grupy.

    Bóg chce mówić (i wzywać) swoje dzieci po imieniu! - tego uczy (każdy) katecheta.

    Nie anonimów spytam - pokaż mi, co źle powiedziałem? A jeśli dobrze, to czemu mnie uderzasz złym słowem?

    OdpowiedzUsuń
  3. I tu widzę właśnie podstawowy problem. Wielu rodziców nie wyjdzie niestety poza myślenie o I Komunii jako o jednym dniu. Chcą mu nadać splendor, niestety tylko w jego zewnętrznej stronie. Co później? - rower zardzewieje, zegarek się zepsuje, a dziecko bedzie chodzić do kościoła bezrefleksyjnie, z przyzwyczajenia albo od wielkiego dzwonu.Zostanie płyta z filmem, a w sercu pustka i chłodno. Dlaczego nie wylać frustracji na katechecie? Ja też powtarzałam dzieciom i rodzicom, że jeśli nie nauczyły się modlić w domu z rodzicami, to ja niewiele pomogę. Stąd w trzeciej klasie mówią dzieci i rodzice "powtórka", "poprawka", a co z całym rokiem od pierwszej komunii? Nic nie było? Nie wierzę i temu, że gdybyś stawiał dzieciom większe wymagania (a nie oczekiwał refleksji, myślenia i szacunku dla krzyża i modlitwy) to byłoby OK, dopiero by się podniósł krzyk i wydziwianie, gdyby sie pojawiły słabsze oceny, prace domowe itp.
    Mówię, oczywiście , Józefie do Ciebie, bo nie dyskutuję z anonimowymi tchórzami.
    Ale ten męczennik, z czymś mi się kojarzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak więc trwają wiara, nadzieja i miłość. Nie - uwiąd, paraliż, blokada i hipokryzja.
      Wystarczy, by żył jeden, który się narodzi(ł) z ducha.

      Usuń
  4. Jak będziemy mieli takie podejście do katechizacji dzieci to nie dziwmy się że dzieci nie chodzą do kościoła. Jeszcze kilka lat to kościoły będą zamykane jak na zachodzie europy i będą robić w nich dyskoteki albo inne przybytki rozrywki. Za komuny było trudniej żyć ale wiara w Boga była wpajana od pieluch i nie było wymówki że śnieg pada albo deszcz bo ksiądz na religii pytał jaka była ewangelia. A odkąd powstali "katecheci" i nauka w szkole efekty są widoczne gołym okiem. Jak poumierają ludzie teraz mający już kilkadziesiąt lat to w kościołach będzie pusto. A za to będą odpowiedzialni pseudo i samozwańczy katecheci. Od takiej edukacji to powinien być ksiądz lub siostry zakonne. To tak jakby znachor z ulicy wszedł do szpitala i chciał leczyć ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dyskusja o religii w szkole, o katechizacji i o nowej ewangelizacji jest wielkim i ważnym tematem w Polsce i świecie. Szkoda, że anonim jest jednocześnie dezerterem z tego pola i w ogóle z życia publicznego. Zamiast pomagać, szkodzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hasło na sztandary łebskich anonimów:
    Przepytywanie w szkole (z Ewangelii) szansą na zapełnienie kościołów!
    albo
    Odpytywanie ważniejsze niż myślenie!
    albo
    Nie myśl, bo przestaniesz chodzić do kościoła.
    albo
    Nie módl się ze swoim dzieckiem, od tego jest ksiądz.

    OdpowiedzUsuń