I oto jestem już sześćdziesięciolatkiem. Dożyłem cudu, mogę się nawet cieszyć tym, że moje kości po śmierci mogą dokończyć mojej pracy za życia. Naprawdę cieszyć, a nie pocieszać. Bo naprawdę czas przychodzi, że cieszy mnie bardziej sens, zwłaszcza jeśli duży, niż wrażenia zmysłowe, parę kolejnych przeżyć. Ile można w końcu tych wrażeń kumulować? A jeśli nie przechodzą one w coś więcej, nie rodzą myślenia, nie stają się glebą sensu - to „pal je sześć” wreszcie miej odwagę powiedzieć. Nic ponad miarę, nawet leczenia nad-uporczywego.
No proszę, mam podpowiedź. Odpowiedź?! Przyszła z Facebooka, z Tbilisi, bo akurat jest rocznica śmierci wielkiego papieża Soboru Watykańskiego II, a tam też jest Ktoś, kto wspomina, obchodzi, ma żywą "pamięć i tożsamość" - "È un momento di gioia questo, un momento di gloria" - to ostatnie słowa na ziemi Jana XXIII, którego kocham jak ojca. Któremu naprawdę mógłbym się wyspowiadać, nawet bardziej niż śp. Janowi Twardowskiemu.
To było wczoraj, nocą, jako ciąg dalszy myślenia w rozmowie z Kubą w komentarzach.
******
A to już ranne przemycie oczu, duszy i mojego”ja” - Czasem poranna modlitwa może być spowiedzią, a raczej scrutinium. Trzeba być gotowym stanąć ze wszystkim, co jest w nas, cośmy zrobili i nabroili przez całe życie, przed takim trybunałem, by przeżyć wyrzuty sumienia lub jad oskarżeń bliźnich. Życie i śmierć. Na śmierć i życie. Kładę przed wami życie i śmierć...
Bardziej po Bożemu, ale także po ludzku napisał Norwid -
"... w tym życiu / nic straconego nie ma na jawie, ni w skryciu / … / i
żadna łza, i żadna myśl, i chwila, i rok / nie przeszły, nie
przepadły, ale idą wiecznie / … / albowiem krzyż jest życie już
wiek dziewiętnasty / nowina! – którą przecie z najweselszym
żalem / Maryje i Salome, trzy święte niewiasty / przyniosły były
jeszcze – tam, do Jeruzalem!”
Opisz - radzę każdemu (i sobie) - jak się zachować przed sądem Bożym i niby-ludzkim (ludzki prawdziwie jest inny).
W Bożym - najpierw jest wielbienie, pisanie na piasku. Pisanie na piasku dobrze jest zastosować także w drugim przypadku. Zresztą – zawsze. Kto nie rozumie tego skrótu myśli, niech poprosi mnie o korepetycje :-)
I oto, wielbienie, także w tym i każdym konkretnym przypadku, okazało się siłą, która świat zwycięża. Zwyciężyło mój marny poranek, po marnym śnie. Uwielbienie i miłosierdzie! „Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat, tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara”. Z Boga zrodzone? - to znaczy z miłości, z miłością. Wiara? - to praktycznie chyba właśnie uwielbienie i miłosierdzie. Wierzę w Boga, który jest Miłością? Więc wielbię i okazuję miłosierdzie, czyż nie!
Zacząłem od gotowości stanięcia w prawdzie, od spowiedzi, a dochodzę do sumarycznego testamentu katechety (też byłoby dobre na tytuł). Bywały już antycypacje cząstkowe - tom pierwszy: miłosierdzie, tom drugi - uwielbienie. Czy są jeszcze jakieś inne? Sprawdzajmy wspólnie. Podzielmy się wiedzą najwyższą o życiu i śmierci człowieka na ziemi.
Żaden sąd ziemski nie osiągnie poziomu miłosierdzia, bo nie jest od tego. A nawet jeśli będzie sprawiedliwy, to nigdy nie sięgnie uwielbienia, bo to zupełnie nie jego dziedzina, ani możliwości. To jest możliwe tylko dla OSOBY.
TU NASTĄPIŁ WYJAZD DO SZKOŁY - i zmiana pola mojego widzenia ;)
Kl.2
Robię to, co w domu, w modlitwie
porannej (u+m). Chwila porannej modlitwy staje się często inspiracją,
albo daje ducha na początek lekcji, albo na cały dzień (pracy).
Piszę -rysuję - na tablicy dwa słowa,
na krzyż: uwielbienie i miłosierdzie. Łatwo także pokazać
postawą człowieka, ręce wzniesione i rozkrzyżowane.
Jak się nauczyć wielbienia? Na
przykład śpiewając pieśni uwielbienia, jak król Dawid psalmy.
A kiedy śpiewamy pieśni na mszy? Jest taki czas, że ksiądz nic nie mówi, my nie mówimy... msza
święta, to także zarządzanie czasem i emocjami.
Dzisiaj jest rocznica wyborów-początków
budowania demokracji w Polsce po komunizmie (PRL), który demokracją nie
był (ideologowie partyjni nazwali ten okres demokracją
socjalistyczną... był jeszcze ich inny wymysł - humanizm
socjalistyczny... itd., stwarzali nową rzeczywistość –
nieistniejącą, na to byli za słabi, a Boga wyrzucili z orbity).
U wielu rodaków pozostało na całe
życie pomieszanie pojęć, wręcz niezdolność do (normalnego)
realizmu. Bo wcześniej doświadczali przez długie lata, od szkoły,
po pracę w socjalistycznych fabrykach, urzędach, uniwersytetach... „realizmu” marksistowskiego, materialistycznego bardzo,
socjalistyczno-posłuszno-bezosobowo-partyjnego.
Mało się zajmujemy (praktycznie? Teoretycznie?)
próbą zrozumienia, jakie spustoszenie w mentalności pozostawił
PRL. Jak i w innych krajach realnego socjalizmu (niby-komunizmu?), w
tzw. Europie Środkowo-Wschodniej. To jest piękna i niezbędna praca
do wykonania - dla zrozumieniem polskiej współczesności. Dla
zrozumienia siebie w świecie, w którym bardzo realnie żyjemy.
Bez takiej pogłębionej analizy,
sięgającej ontologii, socjologii, psychologii, pedagogiki, lingwistyki, sztuki... nie ma
szans na normalność. W połowie Europy! Świata? Zatrzymano się,
niestety, na poziomie ekonomii i doraźnej polityki.
No i narodził
się dobry temat rozważań Polaków w dniu 4 czerwca!!!
Są Wielcy Doktorzy Kościoła, to są
pewnie i mali magistrowie kościoła, powinni nimi być np.
katecheci. Chyba są :)
Kl.4
Wychowawca klasy 4 koryguje mój kurs
dnia, podpowiadając, by jej klasa pod koniec katechezy wpisała
swoje dziękczynienie na swoim blogu klasowym. Otwiera mi oczy. No
tak, od czterech lat to jest także dzień kościelny! Więc
pogłębiam spojrzenie
- Modlimy się, aby zrozumieć nasze
dzisiejsze zadanie. Czym jest dziękczynienie? W czym jego źródła
i głębia?
Temat – Nie ma dziękczynienia bez
MYŚLENIA.
Notatka – Eucharystia (gr) =
dziękczynienie. Bez myślenia nie jesteśmy homo sapiens = ludźmi współczesnymi z współczesnych.
4 czerwca 1989 – I Wolne Wybory po
komunizmie (PRL)
4 czerwca 2008 kardynał Kazimierz
Nycz wprowadził Dzień Dziękczynienia w swojej diecezji, który
przeszedł na cały kościół w Polsce. Święto kościelne dogoniło
święto państwowe (nie wolne od pracy w pocie swego czoła).
Klasa otwiera swojego bloga, wypisując siebie w szczerości i wolności.
Ja robię notatkę i daję podkład
muzyczny. Jak to zawsze trzeba mieć pod ręką swój warsztat (katechetyczny). Jestem muzyką objawioną mnichowi na górze Athos i sytuacją w wieczne zachwycony. Aż
żal wychodzić na przerwę. Gotów jestem unieść się z krzesłem
nad ziemię, albo przynajmniej poryczeć. Łzy dziękczynienia?
Byłoby fajnie, gdybyśmy dziś ryczeli wspólnie, z zachwytu nad
życiem, nad istnieniem, nad metafizyką, w Polsce i na świecie
(jezioro Ładoga) - póki trwa 4 czerwca 2012.
Na starej sali gimnastycznej, która
stała się salą debat, mierzą się słowem i wzrokiem i myśleniem
klasy gimnazjalne. Temat - „Szkoła uczy kreatywności i myślenia”. Pamiętajcie, że to jest zwykły dzień w Zespole Szkół im.
Rzeczpospolitej Norwidowskiej.
Kl.0
Następna debata. Dyrektor pyta - „komu
coś mówi data 4 czerwca”. Cztery osoby podniosły rękę.
Czemu nie utrwala się w ich pamięci
wiedza o najnowszej historii Polski i gminy? Polski? - nie wiem.
Gminy? - wiem! Bo nie tylko nie jest nauczana, ale jest wyklęta!!! Giniemy w małości, w małych wizjach(?) na karierę, pozycję, popularność... Zaprzepaszczamy wysiłek pedagogów i społeczników.
Najlepiej się pamięta, gdy fakty i
wiedza wiążą się z emocjami. Nie ma emocji z tym związanych? Im
bardziej dzisiejsi samorządowcy(?) wypierają się historii gminy, z tym większą
siłą powróci z emocjami. Trzy moje apele o uczczenie 30-stej
rocznicy 3 Maja 1981 w Strachówce, Solidarności RI, zignorowali, nie odpowiedział
NIKT, ANI SŁOWEM!
Czyżby jakiś ośrodek w mózgu,
odpowiedzialny za szacunek dla własnej historii 1980-1994 został u
nich zniszczony, zdefektowane neuro-przekaźniki (kognitywistyka)??
Naprawdę nie rozumiem.
Tematem debaty tym razem jest kodeks
karny – „Należy wprowadzić karę śmierci”.
Z laptopem na kolanach czuję się jak
sprawozdawca parlamentarny!
Duch nas uwalnia z materii! Myślenie,
akt wolny i akt woli - jakie to oczywiste. Nie trzeba w sporze
teistów i ateistów (koncepcji i antykoncepcji) zaczynać od spraw
kosmiczno-kosmologiczno-światopoglądowych. Trzeba zaczynać –
według mnie – od realizmu!
Kl.3
Jadę po Ms Fortunę z projektu CEO
„Praca z klasą”, na dworzec PKP w Łochowie. Ile myśli po
drodze! Bo kiedyś też witałem gości, przybyszów, przyjezdnych w róznych sytuacjach jako przedstawiciel Strachówki.
Najbardziej pamiętam witanie, jako gospodarz gminy, Pieszej
Pielgrzymki Łomżyńskiej, na naszej północnej granicy. Witałem
dobrym słowem, może chlebem i solą i dzielonym z nimi zachwytem idącym od tysiąca
lat polskich dziejów. Następnego dnia, po nocnej we wsi gościnie,
żegnałem, odprowadzając do granicy południowej.
Co to znaczy dzisiaj, być
przedstawicielem gminy, jej reprezentantem, gospodarzem? (skoro nie
odpowiadają nawet na ważne pytanie zasłużonego i każdego
mieszkańca?)
Pamiętam także, co mówiłem
przedstawicielom samorządów z całego kraju na spotkaniu w Sejmie,
w Sali Kolumnowej, o oświacie gminnej i ile nadziei w tym było dla
Polski!
Przetrwaliśmy koszmarne 16 lat (1994-2010). Znów
szczycimy się oświatą przed całą Polską, z Prezydentem na
czele! Przypadek? Czy logika dziejów i najnowszej historii gminy?
Ziarno zostało zasiane! Jeśli nie obumrze, nie przynosi plonów.
Ciekawe, co się przypomni obecnym
samorządowcom po dwudziestu latach?
Kl.3
„Prezes Zarządu CAL (Centrum
Wspierania Aktywności Lokalnej) dr. Bohdan Skrzypczak wnosi do
zespołu intelektualny ferment, akademicką atmosferę i wizje!” -
przepisałem ze strony stowarzyszenia. Doktor Skrzypczak jest promotorem pracy
magisterskiej Ms Anny Fortuna.
Kl.1
Z ekranu rysują Kościół Dziękczynienia
(Opatrzności Bożej) – może któreś z nich zostanie kiedyś architektem?
Kl.6
Dzień 4 czerwca jest wielkim skrótowym
ujęciem polskiej historii.
Dzień Dziękczynienia to i 3 Maja
1791, i 4 czerwca 1989, a dla nas również 3 Maja 1981 i Solidarność
RI... to pełna „Pamięć i tożsamość”(JPII) Polaków w
Polsce i w gminie Strachówka. Jesteśmy może wielkim narodem i
ciągle żadnym społeczeństwem (2x4 osoby wiedziały o co chodzi we współczesnej wiedzy o Polsce na
sali gimnastycznej, w dwóch turach debaty oxfordzkiej!)
Kl.5
Cóż dodać, o co się modlić, co
powtórzyć, zaśpiewać, narysować w dniu 4 czerwca 2012 roku?
PS.
Za co dzisiaj dziękuję Rosji? - za
klasztor na jeziorze Ładoga, za Tołstoja, Dostojewskiego, Czechowa,
Czajkowskiego, za kulturę, duszę, stepy, przyrodę Syberii...
Za co chcę podziękować Niemcom? Za
Tomasza Manna, za literaturę, filozofów, kompozytorów, Benedykta
XVI...
Za co Żydom? Boże Wielki! - za cały
Stary Testament, za Jezusa z Nazaretu, Maryję, Józefa, Apostołów...
Za co dziękować w dniu
dziękczynienia? Za wolną Ojczyznę, za wolność samą, za wolną
wolę, za osobę duchową, nieprzebadaną żadnym materialnym i materialistycznym instrumentem, ani teorią...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz