艢mier膰 cywilna, w du偶ym stopniu spo艂eczna, wymaga zatem wi臋kszego nag艂o艣nienia. A nu偶 nie jestem przypadkiem takim znowu (znowu偶 takim?) odosobnionym? Kt贸偶 to wie, skoro nie publikuje si臋 zbyt wielu analiz i danych z tego pola problemowego.
Chyba 艣mier膰 spo艂eczna jest najpierw, a ta jest prosta do wyja艣nienia - brak pieni臋dzy, 艂膮cznik贸w ze 艣wiatem zewn臋trznym. Kwit贸w na funkcjonowanie w nim. To mechanizm prosty - wypadasz z gry, nie masz 偶eton贸w do 偶adnej z otaczaj膮cej ci臋 maszyn i mechanizm贸w.
Cywilna? - zaraz za pierwsz膮, bo nie potrzebuj膮 ci臋 inni, z bezpo艣redniego narodowego i ko艣cielnego otoczenia. Za katechez臋 mi p艂ac膮, ale chyba mnie nie potrzebuj膮. Nie ten katecheta, to b臋dzie inny - zewsz膮d wszak dochodz膮 pytania o godziny lekcyjne do zagospodarowania, ci膮gle ich brak, taki rynek pracy (i p艂acy).
Kole偶anka z pracy, radna gminnego samorz膮du posz艂a najdalej w wyra偶aniu uczu膰. Nawo艂uje, by wywie藕膰 mnie na taczce gnoju wraz z 偶on膮, dyrektork膮 szko艂y. Wsp贸艂czesna radna stworzy艂a akt spo艂eczny (nie tylko medialny, na swoim blogu powtarza ten wpis/apel na razie dwa razy). To nie s膮 prywatne sprawy, jak 艂atwo zby膰 chc膮 niekt贸rzy/wi臋kszo艣膰, by znale藕膰 usprawiedliwienie dla swego sumienia. To jest przyczynek do filozofii polskiej wsp贸艂czesno艣ci (post-komunistycznej). Warcholstwo/woluntaryzm o monopartyjnych korzeniach g贸r膮? Realizm i szacunek dla niego jest zbyt trudny? Naj艂atwiej sta膰 z boku i czeka膰, co z tego wyjdzie. A nu偶 b臋dzie widowisko? A je艣li ich zabraknie to mo偶e b臋dzie 艂atwiej? - mniej pyta艅 np. "Co to jest Ojczyzna" (Gra偶yna przed Prezydentem RP w Mar贸zie), wymaga艅...
Wyrok 艣mierci cywilnej "podpisuj膮" zbiorowo przede wszystkim tzw. wsp贸lnoty lokalne, przewa偶nie s膮 to gmina i parafia, ale mo偶e tak偶e co艣 takiego jak "w艂asne 艣rodowisko". Nie potrzebuj膮 ci臋 w艂a艣ciwie do niczego, nawet do dobrego w艂asnego samopoczucia. Pierwsza rocznica, trzydziesta rocznica i kt贸ra艣 kolejna, co za r贸偶nica, byle chodzi艂o o ciebie. Nie potrzebuj膮 i g艂o艣no/pokazowo ci臋 przemilczaj膮? Bo nie maj膮 ju偶 MO, SB, ORMO, ZOMO by wsadzi膰 ci臋 do wi臋zienia lub wywie藕膰 na Sybir.
By艂 marksizm? - m贸wi艂o si臋 o alienacji pracy. Dzi艣 w miejscach pracy chyba te偶 i od dawna jeste艣my odcz艂owieczeni w du偶ym stopniu? Nie/tak? Otwarte pytanie w ankiecie? A o czym rozmawiamy, je艣li w og贸le, czym 偶yjemy? Sprawami zawodowymi. Dehumanizacja? W pewnym stopniu na pewno.
Widzia艂em przed laty kaplic臋, 艣wi膮tyni臋 dumania, wybudowan膮 obok skrzy偶owania autostrad w Niemczech. Potrzebuj膮 chwili zatrzymania p臋dz膮cy kierowcy. S膮 te偶 do艣膰 powszechnie na lotniskach - potrzebuj膮 ci, co do nieba, bo ci, co wracaj膮, nie s膮 tacy skorzy, jeszcze przed obiorem baga偶y niepodr臋cznych witaj膮 si臋 z g膮sk膮 lub interesami. Nie wspominaj膮c szpitali, zw艂aszcza dla najci臋偶ej chorych na jak膮艣 nie-moc. Mo偶e powinny by膰 w ka偶dym zak艂adzie pracy, podobnie jak zwi膮zki zawodowe? Dla ratowania godno艣ci osobowej.
W ka偶dym razie, wymiar duchowy (osobowy?) znika/n膮艂 z naszego 偶ycia w miejscu zarobkowym. Na mapie jest Miejsce Piastowe, mo偶e tam? B贸g i mamona? - nie mo偶na dw贸m panom s艂u偶y膰. W ko艣cio艂ach tym – 偶yciem duchowym - zajmuj膮 si臋 duchowni (cho膰 porzekad艂o psuje dobre samopoczucie 'za pieni膮dze ksi膮dz si臋 modli'), w szko艂ach - katecheci. Seriale og艂upiaj膮 ludzi? - chyba do艣膰 ju偶 g艂upich, a czas (i emocje) trzeba czym艣 zaj膮膰. A co z intelektem (z 偶yciem intelektualnym) w miejscach i godzinach pracy? A CO TO JEST? Ale nawrzuca艂em pyta艅.
Przejaskrawiony? Czy nazbyt szary namalowa艂em obraz?
A mo偶e zamurowa艂bym si臋 od 艣rodka, jak niekt贸rzy kameduli? Nie. Mam rodzin臋. Ale i tak 偶yj臋/do偶yj臋 jak zamurowany. Kto nie wierzy, "przesadzam", egzageruj臋 - niech sprawdzi w komentarzach do tego bloga, albo na Facebooku. No i niech pods艂ucha na przyk艂ad naszych rozm贸w w pokojach nauczycielskich ca艂ego kraju. Nale偶y oczywi艣cie tak偶e si臋 przej艣膰 po parafiach, plebaniach i pa艂acach biskupich (nieszcz臋snych). Gdzie znajdziemy Dobre Nowiny? Na ambonach i m贸wnicach - odpowiedzia艂yby dzieci, ale s艂ysza艂em z nich tyle zb臋dnych s艂贸w, 偶e ju偶 w to nie wierz臋.
Kameduli by si臋 nie zamurowywali czasem, bez wielkiego wewn臋trznego pi臋kna. Bez spotkania z lud藕mi i z nimi mo偶na - jak wida膰 - prze偶y膰. Bez dialogu z Tym Pi臋knem – Pi臋knym, tak偶e Prostot膮 - jak niekt贸re teorie matematyczne i fizykalne - Bogiem, NIE.
Du偶o godzin nad ranem sp臋dzi艂em uszami i my艣lami na jeziorze 艁adoga. Jest a偶 siedem odcink贸w na YouTube i du偶o wi臋cej muzyk znajdziecie, gdzie chcecie.
"This hymn to the Mother of God is sung during various offices (matins, Eucharist...). Here it is used for the rite welcoming the bishop to the church before the Eucharistic liturgy. While the choir sings the Marian hymn, the deacon pronounces the introductory prayers. The polyphonic arrangement of this old melody is characteristic of the "Pertessian" style from the beginning of the 18th century." Performed by the Russian bassi profondi Vladimir Miller (his lowest note is B1) and Yuri Wichniakov.
„What makes this more than vocal fry is in part the overtones. The overtones vibrating at a higher frequency and in resonance with the fundamental tone act as a glue to smooth and enrich the fundamental. And this is what we perceive as singing. Many of you tenors think you are hitting the same note because you are hitting the same overtones. But you are not hitting the fundamental. Your brain is latching onto the wrong frequency when you listen. Psycho-acoustics is complex” (tam偶e).
"Ciebie Bo偶e wys艂awiamy... " - zaintonowa艂 kardyna艂 Dziwisz 2 kwietnia o godzinie 21.37. Obok byli abp. Marini i drugi ceremoniarz papieski Konrad Krajewski, kt贸ry "wyspowiada艂" si臋 w telewizji ze swojej mi艂o艣ci do Papie偶a-Polaka - "chodzi艂em do spowiedzi do Jana Paw艂a II nie tylko po to, by wyzna膰 grzechy, grzechy wyzna膰 naj艂atwiej, ale by wyzna膰 winy, 偶e nie jestem taki jak on, chcia艂em otrzyma膰 kolejne jego b艂ogos艂awie艅stwo, by by膰 w jego przestrzeni". Czyli mo偶na o religii i duchowo艣ci m贸wi膰 inaczej! Jan Pospieszalski, inny reprezentant Polski w TVP, wyszykowa艂 na wiecz贸r tego samego dnia, nazywanego Bo偶ym Cia艂em, program o religijno艣ci obrazkowej. Jak to coraz pro艣ciej rozr贸偶ni膰, kto jest kim ;)
Wzgl臋dno艣膰 i bezwzgl臋dno艣膰 mojego pisania i ka偶dego innego odpowiedzialnego, tzn. osoby odpowiedzialnej z to偶samo艣ci膮, nie pozwala na ple-ple-ple, byle unikn膮膰 podejrze艅, potwarzy, zniesmacze艅...
Teoria wzgl臋dno艣ci Einsteina ma swoj膮 odpowiedniczk臋 w teorii bezwzgl臋dno艣ci J贸zefa K. Na czym ona polega? Ju偶 wiele razy o tym m贸wi艂em, pisa艂em. 呕e ja (tylko)notuj臋, prawda si臋 objawia!!! Jeszcze lepiej brzmi/wygl膮da w tego zdania szyku odwr贸conym.
Jeszcze inne conkretos exemplos? Oto mog臋 teraz pisa膰 lub si臋 po艂o偶y膰 na chwil臋. Jak si臋 po艂o偶臋 i wstan臋 za jaki艣 czas, nastr贸j b臋dzie inny, pisa膰 b臋dzie ci臋偶ko, albo wcale si臋 ju偶 nawet nie da i nie opublikuj臋 (zn贸w 'nawet') tego co ju偶 mam. Ale czy to zmieni sens mojego bloga?? Bezwzgl臋dnie nie. Osoba ta sama, to偶samo艣膰 ta sama, pami臋膰 nawet (po raz trzeci).
Czego ja chc臋? Ale偶 ja to wiem i wy to ju偶 wiecie, je艣li 艣ledzicie przez jaki艣 czas posty na "Osobnym 艣wiecie". W wierszyku tak偶e zapisa艂em lat temu z trzydzie艣ci par臋, on te偶 ju偶 widzia艂.
czego ja chc臋?
偶eby mi niebo odci膮偶y艂o g艂ow臋
偶eby mi mi艂o艣膰 nape艂ni艂a serce
偶ebym nie my艣la艂 nie wiadomo o czym
偶ebym nie wali艂 g艂ow膮 w jaki艣 mur
偶ebym nie rycza艂 jak w贸艂
jak g艂upie ciel臋
jak ch艂opiec z zapa艂kami
偶ebrak z pusta czapk膮
pijak na na ulicy
.......
kt贸rych siecze deszcz
偶eby mi niebo odci膮偶y艂o g艂ow臋
偶eby mi mi艂o艣膰 nape艂ni艂a serce
偶ebym nie my艣la艂 nie wiadomo o czym
偶ebym nie wali艂 g艂ow膮 w jaki艣 mur
偶ebym nie rycza艂 jak w贸艂
jak g艂upie ciel臋
jak ch艂opiec z zapa艂kami
偶ebrak z pusta czapk膮
pijak na na ulicy
.......
kt贸rych siecze deszcz
Cukru wi臋c nie mierz臋 i ruch zawiesi艂em na ko艂ku. Nie to, 偶ebym jak zawzi臋ty Szkot lub Irlandczyk dawa艂 krajzedze palce do obci臋cia, ale nikt nie 偶yje dla siebie i nie umiera dla siebie. Ja dla siebie te偶 nie chc臋, nie mog臋, nie potrafi臋. Spr贸bujcie sami. Chyba George'a Orwell wyeksperymentowa艂 na potrzeby kt贸rej艣 swojej ksi膮偶ki, 偶e w takiej jak ja sytuacji, 偶yje si臋 z dnia na dzie艅, plany s膮 niemo偶liwe. On m贸g艂 wyj艣膰 z tego stanu, wraz ze zdobyciem potrzebnych obserwacji, mia艂 za co 偶y膰 dalej na jakim艣 poziomie, m贸g艂 realizowa膰 swoje cele.
Kiedy ma si臋 kas臋, mo偶na za艂atwia膰 sobie relacje 偶yciowe i cele na wi臋kszym polu dzia艂ania. Kiedy si臋 ich niema, jest si臋 skazanym niejako na to (wi臋zi, motywy), co p艂ynie od strony wsp贸lnoty najbardziej lokalnej, a to w naszych realiach jest tylko gmina i parafia i, w moim przypadku, szko艂a. I wi臋cej nic. Wsp贸lnota lokalna wi臋c jest w wielkim stopniu odpowiedzialna za 偶ycie, rozw贸j i 艣mier膰 swoich cz艂onk贸w. Mnie zabija d艂ugo, wymazaniem przez w贸jta Kazia na lat szesna艣cie, dzisiaj przez spadkobierc贸w, przez kontynuowanie niszczenia pami臋ci i to偶samo艣ci, przez „siewc臋 nienawi艣ci”, a ostatnio przez taczki z gnojem podstawiane przez uczynn膮 kole偶ank臋 z miejsca (bo nie ducha) pracy.
Dlatego Sob贸r Watyka艅ski, zbudowany na faktach realnego 艣wiata (nie wyobra偶onego, jak u tradycjonalist贸w, na 艣mier膰 i 偶ycie trzymaj膮cych si臋 religii obrazkowej i wiary nakazowo/nakazanej) i ich/jego 艣wietnej znajomo艣ci, a potem Jan Pawe艂 II (fenomenolog w艣r贸d papie偶y) realizator soborowy, m贸wili - 偶e w艂adza jest odpowiedzialna za przedk艂adanie wsp贸lnocie rz膮dzonych (tak偶e w parafii) motyw贸w 偶ycia i nadziei. Mnie nikt takich nie daje. BO ZA BARDZO KOCHAM SOBOROW膭 NAUK臉 I POLSK臉 WZI臉T膭 T臉CZ膭 ZACHWYTU OD ZARANIA DZIEJ脫W?? - mam powody tak pyta膰 w polskim parafialnym ko艣ciele 2012, i w pa艅stwie post-komunistycznym.
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz