sobota, 28 lipca 2012

Da膰 艣wiadectwo! - na 艣wiadectwo drogi, prawdy i 偶ycia z ma艂ej i du偶ej litery


Ja si臋 chyba na to narodzi艂em, kszta艂ci艂em, 偶y艂em, pracowa艂em (odrobin臋) aby da膰 艣wiadectwo obrazom, widokom i sensowi, kt贸ry roztoczy艂 si臋 i roztacza i ROZWIJA ci膮gle przed moimi oczami, moim rozumem i dusz膮.

Tylko tyle? Tak, tyle. A呕 tyle.

Wczoraj zapowiedzia艂em na Facebooku wielkie spotkanie, kt贸re by艂o nam dane. O godzinie 9.09 rano pu艣ci艂em w 艣wiat zapowied藕 - "Dzisiaj dojdzie do istotnego spotkania. Z punktu widzenia filozofii dramatu. Ale o tym potem ♥". Potem jest teraz, bo wczoraj by艂o za gor膮co. Zreszt膮 mog臋 si臋 zebra膰 w sobie tylko rano. Na 98 % przypadk贸w.

A na blogu - "Dzisiejszy przyjazd Dark贸w te偶 jest w skali Richtera znacz膮cy. Oczekiwaniu towarzyszy lekkie zatrwo偶enie i tworzenie strategii przetrwania. Zaczn臋 od modlitwy. To znaczy ju偶 zacz膮艂em. Sta艂 si臋 moim sumieniem przed laty. Jakim艣 alter-ego. Spotkali艣my si臋... I niech kto艣 spr贸buje to spotkanie rozgry藕膰 bez Biblii? Zostali艣my spikni臋ci! Ja - pocz膮tkuj膮cy katecheta, on - pocz膮tkuj膮cy ucze艅 szko艂y 艣redniej. Zaiskrzy艂o, 偶e ho! Na wieki. W sali 艣wi臋tego Mateusza. Pomi臋dzy nami by艂o kilkana艣cie lat do艣wiadcze艅 偶yciowych. Wobec tych sytuacji na sali 艣w. Mateusza stan wojenny'81 i p贸藕niejsza polityka by艂y niczym, 艣mieciem 艣mieci, w og贸le nie istnia艂y, jedynie genetycznie i w oddzia艂ywaniu cz膮stek elementarnych. Istnia艂 cz艂owiek z odwieczno艣ci膮 swoich poszukiwa艅 Sensu i Mi艂o艣ci Akceptuj膮cej Bezwarunkowo. A w wyniku obustronnych poszukiwa艅 - 艣wiata i mojego - i p贸j艣cia za g艂osem i znakami dosz艂o poznanie atrybutu PROSTOTY."

Pomi臋dzy tymi wpisami a teraz by艂o spotkanie, gor膮cy wiecz贸r i ciut-ciut spokojniejsza ch艂odniejsza noc.

Wczoraj ko艂o po艂udnia, jak zapowiedzieli, przybyli. Ale dziatki nasze lube krzykn臋艂y "to nie jeden, to trzy samochody". Gdybym si臋 zastanawi艂, to bym musia艂 przewidzie膰 chocia偶 dwa. Ale si臋 nie zastanawia艂em. Czekali艣my, z modlitwa w duszy, zamiast rachunk贸w.
Nie mog膮 si臋 zmie艣ci膰 w jeden. Teraz jest ich dziesi臋膰, a ch艂opaki przyjechali ze swoimi dziewczynami, wi臋c dwana艣cie, nawet na dwa samochody za du偶o. Wymienili wi臋c na dwa wi臋ksze. W trzecim by艂 Arek z synami.

呕e Dark贸w jest teraz dwa razy wi臋cej powiedzia艂y S艂awki przy jakiej艣 okazji. Z podziwem. Wzi臋li czw贸rk臋 na wychowanie, s膮 rodzin膮 zast臋pcz膮. Czw贸rka ma od pi臋ciu do dw贸ch lat, troje to rodze艅stwo.
Darek dalej pracuje w Cyfrowym Polsacie, Ania dalej podobno nie pracuje, ch艂opaki id膮 do matury, bo s膮 w trzyletnim liceum i cztero-technikum. Dziewczyny, s膮 w drugiej liceum, bo s膮 bli藕niaczkami. Dziewczyny ch艂opak贸w te偶 chodz膮 do drugiej.
Arek jest na emeryturze, m艂ody emeryt s艂u偶b mundurowych. Co, u dowcipnych przyjaci贸艂, t艂umaczy fakt trzeciego dziecka, "sami widzicie, 偶e musia艂o im si臋 zdarzy膰 to, co niespodziane". Tym sposobem mi臋dzy starszym i m艂odszym bratem jest czterna艣cie lat niby r贸偶nicy, wi臋cej podobie艅stwa. S膮 z gen贸w tego samego ojca i takiej偶 matki. Co tam geny! - rosn膮 w tej samej kulturze. By艂y wi臋c dwie wyra藕ne grupy wiekowe, ale jak si臋 wymiesza艂o z domownikami, to wiedzia艂em tylko, 偶e 艣rednia wieku tego spotkania jest niska. W porywach by艂y dwadzie艣cia dwie osoby, bo Zosia z Krzy艣kiem szybko odjechali w dalsze rejony, do Ostro艂臋ki, krzy艣kowe ziemie macierzyste.

呕ycie si臋 dzieje i samo si臋 t艂umaczy, je艣li wystarczaj膮co d艂ugo 偶yjemy. Obraz si臋 wy艂ania, sens sens贸w poszczeg贸lnych. Jak puzzli eschatologicznych.
呕ycie nas spikn臋艂o przed trzydziestu laty. Jeste艣my dzisiaj ponad-pokoleniowi. Miara zwyk艂a, pokoleniowa - zawodzi. Tak samo, jak biologiczne t艂umaczenie cz艂owieka - genami i cz膮stkami, 艂膮cznie z bozonami..

A my艣my uwierzyli S艂owu. Do kt贸rego kto艣 nas przyprowadzi艂, zw艂aszcza rodzice, rodzina. Ka偶dy osobno, inaczej, ale spotkali艣my si臋 najpierw w ko艣ciele, w parafii 艣wi臋tego Jana Kantego w Legionowie. To by艂o dla mnie tylko siedem lat pracy katechetycznej, 1982-88. W stanie wojennym pocz臋te, do wolnej Polski prawie. Nasza Ziemia Obiecana, zar贸wno ta Bo偶a i ta Reymontowa. Zosta艂o nam podarowane kr贸lestwo. Kt贸re trwa i trwa膰 ma, bez ko艅ca. W niesko艅czonym 艂a艅cuchu pokole艅. 呕ycie si臋 dzieje. I samo si臋 t艂umaczy. S艂owem - kt贸re daje 偶ycie, w kt贸rym jest 偶ycie wieczne.

Kr贸tkie wymiany s艂贸w i zda艅:
- jak by艂o
- jak jest
- jak to i tamto si臋 sta艂o
- Jasiek opowiada, telefonicznie lub na Skypie, "daj膮c swoje dwudziesto-trzyletnie 艣wiadectwo" z Glasgow, 偶e w jego dzieci艅stwie najja艣niejszymi wydarzeniami by艂y w艂a艣nie przyjazdy naszych i ju偶 ich przyjaci贸艂, z r贸偶nych kierunk贸w, ale w tym samym duchu, niezale偶nie, jakie w mi臋dzyczasie by艂y losy poszczeg贸lne i zawirowania. A ja to potwierdzam, bo pierwszy raz wzi膮艂 patyk-gitar臋 i na艣ladowa艂 Olka z Poznania, gdy mia艂 nieca艂y rok, wtedy Olek z Iwon膮 nas odwiedzili, spotkani na pierwszym Kodniu, a poznani na pierwszym 呕abim Rogu z Andrzejem Madejem, nad Jeziorakiem, pod namiotami, w sza艂asach, na mszach polowych z komarami i zup膮 lub makaronem gotowanymi na wodzie z jeziora w garnku (wielki niebieski emaliowany z piwnicy) mojej mamy do prania bielizny.
- czy i jak dzieci partycypowa艂y w decyzjach rodzic贸w
- 偶e Jasiek dzi艣 korzysta z konsultacji (podpowiedzi) S艂awka, snuj膮c rozwa偶ania nad prac膮 dyplomow膮, a S艂awek przyzna艂, 偶e z Ja艣kiem prowadzi艂 pierwsze konsultacje w rodzaju video-konferencji na Skypie, a my te偶 weszli艣my na Facebooka i Skypa na potrzeby Glasgow, kt贸rego Uniwersytet ma motto "Via Veritas Vitae", i 偶e we wsp贸lnocie nie wiadomo, w kt贸rym艣 momencie, kto kogo uczy i czego
- 偶e w naszym 偶yciu dawno uwolnili艣my si臋 i przekroczyli艣my granice wyznaczane genami, i 偶e bez transcendowania nie spos贸b zrozumie膰 ani siebie, ani tego, co si臋 dzieje w 偶yciu i 艣mierci
- a my艣my uwierzyli Transcendencji Jedynej Najwy偶szej Prawdziwej Pi臋knej i Mi艂osiernej dla nas s艂abych, czasem wr臋cz n臋dznych grzesznik贸w.
- 3-letni Julek mia艂 powiedzie膰 do taty "warto by艂o przyjecha膰", lub jako艣 podobnie.
- co rodzina (艣rodowisko) zepsuje w wychowaniu przez ile艣 lat, przynajmniej tak samo d艂ugo trzeba leczy膰 wielk膮 mi艂o艣ci膮
- przeczytaj jeszcze kawa艂ek z pami臋tnik贸w Marii Kr贸lowej, bo musimy ju偶 jecha膰
- z rado艣ci膮, zawsze na to licz臋 (czekam)

Co jeszcze doda膰? Du偶o, ale innym razem. Dzisiaj ko艅cz臋 stwierdzeniem, 偶e te偶 podziwiam i pokorniej臋 przy takich spotkaniach. Zdj臋cia ze spotkania s膮 tutaj.

PS.
"Kto chce zrozumie膰 natur臋 wiary religijnej, niech b臋dzie przygotowany na spotkanie z prostot膮. Trudno艣膰 rozumienia nie polega bowiem na tym, 偶e wiara jest z艂o偶ona, a my pro艣ci, ale na tym, 偶e my powik艂ani, a wiara prosta" (x.J.Tischner).


Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz