wtorek, 10 lipca 2012

Teologia ka偶dego i Polsko, Ojczyzno moja


Ka偶dy ma jak膮艣 swoj膮 teologi臋, cho膰 niewielu ma zadanie jej nauczania.
Etapy mojej?
1) Jedno艣膰, silna 艣wiadomo艣膰 i prze偶ywanie - 偶e jestem Jeden - w drodze do szko艂y, mog艂em mie膰 lat? (na pewno w wieku szkolnym).
2) Prostota "kode艅ska", czyli B贸g jako Prostota, albo Prostota Boga jako Jego atrybut - po komunii 艣wi臋tej w ko艣ciele Ducha 艢wi臋tego obok pozosta艂o艣ci po zamku Sapieh贸w, na I Spotkaniu Ekumenicznym (1983)
3) W艂asna opcja na Eucharysti臋 - „wzi膮艂 chleb – czyli to, co mia艂 pod r臋k膮, jako reprezentacj臋 rzeczywisto艣ci, w kt贸rej 偶yjemy - i powiedzia艂" -  w mojej kanciapie w dolnym ko艣ciele 艢wi臋tego Ducha w parafii 艣w. Jana Kantego w Legionowie (1985)
4) ?
5) ?

Istotne jest to, 偶e by艂o mi to wszystko dane w modlitwie, albo w rozmy艣laniu i by艂o moim REALNYM prze偶yciem. Nie mog臋 by膰 upominany i karany za w艂asne 偶ycie wiary (religijne).
Paradoks dzisiejszej praktyki ko艣cielnego Urz臋du Doktryny Wiary jest to, 偶eby nie rozwija膰 za bardzo w艂asnych do艣wiadcze艅 i prze偶y膰 wiary. Dop贸ki jest tylko zapis, 偶e co艣 takiego prze偶y艂em, zapami臋ta艂em – wszystko jest OK. Gdybym zacz膮艂 si臋 bardziej zastanawia膰, rozwija膰 i dzieli膰 z innymi, m贸g艂bym mie膰 k艂opoty, jak wielu innych. Wydaje mi si臋, 偶e wszystko tak naprawd臋 sprowadza si臋 do TAJEMNICY OSOBY i reguluj膮cej, porz膮dkuj膮cej przestrze艅 publiczn膮 roli ko艣cio艂a nauczaj膮cego. 呕eby zapobiec zamieszaniu instytucja m贸wi (prosi): powstrzymaj si臋 z propagowaniem swojej nauki, by nie zaburza艂a systemu powszechnie dotychczas obowi膮zuj膮cego. OK – to jest rozs膮dne, byle nie przesadza膰 z dogmatyzacj膮 takich postanowie艅. W ko艅cu OSOBA JEST DROG膭 KO艢CIO艁A (i personalizacja) - nie instytucja i instytucjonalizacja.
___________
Odwioz艂em Andrzeja z papierami do T艂uszcza na PKP w drodze do lepszej przysz艂o艣ci, czytaj: etap 艣redniego kszta艂cenia.
Droga do Sulejowa jest moj膮 katechez膮 od Polskich dziej贸w i kultury. Kultura p贸l i 艂膮k, pejza偶y pewnie niewiele zmienionych od czas贸w Norwida. W czasach Solidarno艣ci je odkry艂em dla siebie i jak si臋 okaza艂o po wielu latach, dla kultury i to偶samo艣ci Strach贸wki i powiatu wo艂omi艅skiego. DLACZEGO A呕 TAK? Ano w艂a艣nie, sam dopiero dzisiaj lepiej to rozumiem. Taki jest porz膮dek rzeczy. Ziemia, jej uprawa, kultura uprawy i zagospodarowywania ziemi, "czynienia jej sobie poddan膮" jest realizacj膮 Bo偶ego pre-przykazania. Cz艂owiek stworzony na Jego obraz i podobie艅stwo zamieszkuje ziemi臋. Musi 偶y膰, musi szuka膰 "chleba" - czyni j膮 sobie poddan膮.

Ziemia, norwidowskie pejza偶e sta艂y si臋 inspiracj膮 Vade-mecum! - chod藕 za mn膮. Tu, organizuj膮c od nowa - zn贸w - Polsk臋 niepodleg艂膮, woln膮 od komunistycznej w艂adzy i materialistycznej ideologii, z lud藕mi, kt贸rym tak偶e ja mog艂em s艂u偶y膰 w odzyskiwaniu godno艣ci, odnajdywa艂em moj膮 Polsk臋 wzi臋ta t臋cz膮 zachwytu od zarania dziej贸w, od m艂odo艣ci przed solidarno艣ciowej, rodzinnej, ko艣cielnej, dumnej, annopolskiej, poszukuj膮cej g艂臋bszego zrozumienia.

Wracam z T艂uszcza nie pierwszy raz - m贸wi膮 mi pola, 艂膮ki, laski, drzewa, krzaki o MI艁O艢CI. Wiecznej, kt贸ra dana mi zosta艂a, kt贸ra zechcia艂a i objawi艂a si臋 tak偶e i mnie.

Zatruta ta polska mi艂o艣膰 jest PRL-owsk膮 i po-PRL-owsk膮 mentalno艣ci膮, jak tr膮dem. Nawet tego nie wiedz膮, ci co nie wiedz膮 i nie chc膮 rozumie膰 - jak alkoholicy. 呕eby uleczy膰, trzeba najpierw uzna膰, wyzna膰 swoj膮 s艂abo艣膰 (mentaln膮) i poprosi膰 np. "Jezu ratuj mnie", ratuj i nas. Polska 偶yje dzi艣 z tr膮dem na ciele i obliczu.

Gdzie B贸g na pierwszym miejscu tam wszystko jest na swoim miejscu. Powtarzam tak od tygodnia, od pierwszej mszy z nowym ksi臋dzem proboszczem. Zbawienie jest blisko ka偶dego z nas. Teologia ka偶dego! Zbawienie si臋 przybli偶y艂o. Przybli偶a i przybli偶a i przybli偶a.
Gdzie Polska w sercu od zarania dziej贸w, tam i ewangelia i prostota i przejrzysto艣膰 i go艣cinno艣膰 i gotowo艣膰 dzielenia si臋 nie tylko chlebem, ale i s艂owem, i ca艂ym sob膮.
"W nocy ka偶dy wydaje si臋 zb贸jem, ale dzie艅 nadejdzie i zn贸w brat rozpozna brata" - to oczywi艣cie kt贸ry艣 z dzieci臋cych (pardon, m艂odzie艅czych) wierszyk贸w.

艁aska buduje na naturze - kultura rolna? mi艂o艣膰 matki, ojca ojczyzny... Jestem Realist膮 Absolutnym - nie chc臋 w艂adzy, kariery, pieni臋dzy, sukcesu. Oczekuj臋 tylko zwyk艂ej 偶yczliwo艣ci, przyja藕ni, serdeczno艣ci, braterstwa w oparciu o t臋 sam膮 gleb臋 i kultur臋. Marksizm, socjalistyczny period w naszym polskim i europejskim 偶yciu zniszczy艂 my艣lenie realistyczne, my艣lenie od podstaw, od samej gleby. Wprowadzi艂, narzuci艂 ideologi臋 id膮c膮 od grup spo艂ecznych, grup interesu, grup 偶膮dzy w艂adzy, sukcesu, pieni臋dzy.
I oto mamy skutki w (bez)my艣leniu ogromnej cz臋艣ci spo艂ecze艅stw postkomunistycznych, co nie znaczy, 偶e tamte inne s膮 doskona艂e, ale jednak mog艂y si臋 rozwija膰 normalnie, wi臋c od nich bierzemy dzisiaj wi臋kszo艣膰 pomys艂贸w, praktycznych rozwi膮za艅 itd.), np. ustawa samorz膮dowa by艂a wzorowana na francuskiej, a bud偶ety wi臋kszo艣ci gmin s膮 przepisywane od wielu dziesi膮tek lat, z niewielkimi modyfikacjami, najwi臋ksze si臋 bior膮 z funduszy europejskich i program贸w na zasadzie dofinansowania, tzw. wk艂adu w艂asnego itd.itp.itd.

Kiedy my艣l臋 B贸g i o Bogu - nie my艣l臋 obrazkowo. Tzw. Maryjno艣膰 jest w znacznym stopniu obrazkowa. Co nie jest z mojej strony ani zarzutem, ani krytyk膮 naukow膮. Ot, spostrze偶enie. Musi by膰 wida膰 jaka艣 r贸wnowaga.

Jakiego艣 ogromnego i zarazem tajemniczego znaczenia (wymowy) nabiera i nabiera dla mnie i nie tylko dla mnie, w moim i nie tylko w moim 偶yciu, wraz z up艂ywem lat jeden czyn - Solidarno艣膰 1981 (nieod艂膮czny od 16.10.1978 i pontyfikatu JPII).
Dzisiaj mam ju偶 do艣膰 strze偶enia (pami臋ci) tego sekretu serdecznego i tajemniczego. Mam do艣膰. Bo je艣li - jak mi si臋 zdaje - mieszkam w艣r贸d Polak贸w...???

Ale r贸wnocze艣nie mam bardzo silne poczucie, 偶e jego obecno艣膰 nie zga艣nie wraz z moim uciszeniem, zamilkni臋ciem, odej艣ciem, zwa艂 jak zwa艂. I cho膰 wsp贸艂cze艣ni, przede wszystkim tzw. wsp贸lnota lokalna, ale tak偶e ko艣cielna (parafialno-dekanalno-diecezjalna) mnie u艣mierci艂a za 偶ycia, to dzie艂o rozpocz臋te 3 Maja 1981 roku w Strach贸wce nie zejdzie do grobu wraz ze mn膮. "U艣miercanie" jest cz臋艣ci膮 mg艂y przemian ustrojowo-cywilizacyjno-techonologicznych, bo moja rodzina tak偶e 偶yje w nie艣wiadomo艣ci mojej dzia艂alno艣ci "tw贸rczej".
Ju偶 mam bardzo silne poczucie obecno艣ci i dzia艂ania po 艣mierci biologicznej. Mo偶e r贸wne tej sile, kt贸ra mnie pchn臋艂a do czynu 1981. Najwa偶niejsze sprawy w naszym 偶yciu s膮 darem - powtarzam za Andrzejem Madejem. Tak偶e te sprawy, kt贸re wi膮偶膮 si臋 z naszym 偶yciem (po 艣mierci). Nikt sobie ich nie zaplanuje, ani nie wymy艣li.
Moje ko艣ci doko艅cz膮 dzie艂a. Nie mog臋 prawie si臋 doczeka膰 tej fazy dzia艂ania. Nikt nie poj膮艂, czym to by艂o i JEST. Nikt nie zastanawia艂 si臋 pewnie nawet, jak ogromnym FAKTEM 呕YCIOWYM (EGZYSTENCJALNYM) by艂o i JEST to dla mnie (mo偶e i dla innych). No to ju偶 chyba nic si臋 nie zmieni w tej materii i nie zg艂臋bimy RAZEM tej tajemniczej historii, tego niebywa艂ego FAKTU-DOJRZA艁EGO-OWOCU-EGZYSTENCJALNO-PATRIOTYCZNO-EKLEZJALNEGO. Ko艣ci (gr贸b) dopowiedz膮.

To jest chyba tak偶e popeerelowski objaw OBOJ臉TNO艢CI (艢LEPOTY, G艁UCHOTY) EGZYSTENCJALNO-EKLEZJALNO-PATRIOTYCZNEJ Polski 2012?

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz