sobota, 15 wrze艣nia 2012

Plac Zwyci臋stwa! Plac 艣w. Piotra - fenomenologia prawdy. Sprawcza moc prawdy.


"JPII definiuje osob臋 cz艂owieka jako tego,
 kt贸ry poszukuje prawdy" 
Th. Dailey, OSFS

"Sprawcza moc prawdy. Wieczny Plac Zwyci臋stwa! B贸g bardziej jest w prawdzie, ni偶 w obrz臋dowo艣ci! Obrz臋dowo艣膰 jest s艂u偶ebna wobec prawdy! Mi艂o艣膰 intelektualna jest propozycj膮 pogodzenia mi艂o艣ci i prawdy. Mi艂o艣膰 intelektualna godzi ten pozorny dylemat. Nie ma wyboru: mi艂o艣膰 lub prawda. Mi艂o艣膰 intelektualna 艂膮czy obie. Alle prawdy! w jej ca艂ym blasku (w ca艂kowitej uczciwo艣ci intelektualnej - jak wywi贸d艂 autor w wyk艂adzie o fenomenologii Karola Wojty艂y)" - tylko tyle wrzuci艂em sobie wczoraj wieczorem w to miejsce. Na dzisiaj.

Czy nast臋pnego dnia mam zacz膮膰 i da膰 si臋 prowadzi膰 my艣li wczorajszej, czy danej z rana, o pielgrzymowaniu Parafii Strach贸wka na Jasn膮 G贸r臋? Jak bym nie poszed艂, wyjdzie na jedno, wyjd臋 na prawd臋 ca艂ego mojego 偶ycia.

Oto jestem. Obudzi艂em si臋 akurat w godzinie wyjazdu naszych pielgrzym贸w. Dosta艂em nowy dzie艅, by wykona膰 prac臋 bycia, refleksji, wybor贸w i konsekwencji. Pragn臋 pe艂ni膰 Twoj膮 wol臋, Panie. Ty mnie prowadzisz. Dzi臋kuj臋 od rana, bo d藕wi臋cz膮 mi w uszach Twoje s艂owa "wystarczy ci mojej 艂aski".

Na Placu Zwyci臋stwa 2 czerwca 1979 wydarzy艂 si臋 wielki cud XX wieku. Zobaczyli艣my objawienie prawdy. Zobaczyli艣my prawd臋 (narodu) objawiaj膮c膮 si臋 wobec milionowego zgromadzenia narodowego Polak贸w. By艂em jednym z nich. S艂ysza艂em i widzia艂em 艂opot skrzyde艂 ducha (prawdy, kt贸ra nie zosta艂a stworzona, ani napisana przez nikogo z nas, nawet nie przez JPII).
Szukam bezskutecznie nagrania z dnia, z wydarzenia, video, a nawet tylko audio. Znajduj臋 fragmenty, urywki, albo m膮dry i dobry tekst-艣wiadectwo "z dnia i wydarzenia" Andrzeja Kijowskiego. Ale gdzie jest oryginalne nagranie?

Godz. 8.00, pielgrzymi doje偶d偶aj膮 pewnie na miejsce. Wspominam - si艂膮 rzeczy - nasz pierwszy wyjazd do tego samego celu, z t膮 sam膮 (nasz膮) parafi膮 Strach贸wka za Antoniego proboszcza, b臋dzie z 15/16 lat temu. Proboszcz - ca艂kiem jeszcze nowy wtedy - bardzo namawia艂, zaoferowa艂 pomoc w kosztach. Wi臋c pojecha艂em z ma艂ym Ja艣kiem. Dentystyczna rodzina wys艂a艂a dwie/trzy c贸rki pod opiek膮 ca艂ej grupy. Mieli zaufanie.
Zastanawiam si臋 nad mechanizmami spo艂ecznymi, kt贸re wtedy nami rz膮dzi艂y. Nie by艂em jeszcze siewc膮 nienawi艣ci. By艂em by艂ym w贸jtem, katechet膮, ojcem du偶ej rodziny. W powietrzu unosi艂 si臋 jeszcze zapach gminnych spotka艅 o艣wiatowych, do kt贸rych to ja zaprosi艂em ksi臋偶y (proboszcz贸w, dziekana, wikarych), a nie oni mnie, co by艂o pewnym novum i nie tylko - my艣l臋 - w naszym ma艂ym 艣wiecie. Tak wi臋c by艂em zaproszony na pielgrzymk臋 i pojecha艂em, jako kto艣 z imieniem, nazwiskiem, obliczem, kt贸re co艣 znaczy艂y... w dziele budowy lepszego 艣wiata, na fundamencie Aposto艂贸w i my艣li chrze艣cija艅skiej.

Czy jest jaka艣 ci膮g艂o艣膰 w budowie tej偶e rzeczywisto艣ci w艣r贸d nas? Ci臋偶ko wskaza膰. Przez 16 lat absolutnej w艂adzy kolejny w贸jt budowa艂 (tylko) swoje kr贸lestwo. Na fa艂szu, of course. Punktem wyj艣cia by艂a zdrada. Co mo偶e wyrosn膮膰 na zdradzie? Wiele rzeczy. Odwr贸cone poj臋cia moralne prawda do g贸ry nogami. I wiele, wiele zahamowa艅. Na tej po偶ywce - mi臋dzy innymi - buduj膮 kariery niekt贸rzy dzisiejsi liderzy. Wizja chrze艣cija艅stwa 2012 w gminie? - mo偶e si臋 ujawni w trakcie dialogu w Roku Wiary - o ile b臋dzie. Prawda - fa艂sz - prawda - fa艂sz... dreptanie w miejscu? Fatalny kontrapunkt.
Kto jest winien wszelkiemu z艂u u nas? - wiadomo, 偶e prorok, po co m贸wi prawd臋 komu艣 w oczy, i wszystkim. Po co jest prawda? - lekko zniekszta艂c臋 pytanie Pi艂ata.

Dla mnie (tak偶e), prawda jest sposobem bytowania cz艂owieka na ziemi. Jedyny spos贸b w艂a艣ciwy jego godno艣ci.
O tym wyczyta艂em wczoraj, cho膰 wiedzia艂em od dawna. Z rozkosz膮 czyta艂em - i jeszcze raz przeczytam - przygod臋 fenomenologii z Janem Paw艂em II "By膰, stawa膰 si臋 i wierzy膰". Rewelacja, dla mnie. Klarowne wy艂o偶enie tre艣ci papieskiego nauczania o cz艂owieku i prawdzie. Ogromne prze偶ycie (zn贸w, dla mnie?), bo chcia艂em pisa膰 prac臋 magistersk膮 o istocie cz艂owieka u innego krakowskiego fenomenologa (chyba papie偶 si臋 nie obrazi, pochowa艂 go z szacunkiem i ze czci膮 w艂a艣ciw膮). Temat za艣 "prawda" rozkr臋ca si臋 przez reszt臋 mojego 偶ycia i jeszcze do ko艅ca nie rozkr臋ci艂, cho膰 kto wie, kto wie, ten blog jest bardzo pojemny.

"Dzia艂aj膮c zgodnie z w艂asnymi wyborami - a tych dokonuj臋 w oparciu o ocen臋, co jest prawdziwe i dobre - odkrywam co艣 [wa偶nego, wielkiego, 艣wi臋tego...]... odkrywam samego siebie. I [jednocze艣nie] KIM艢 SI臉 STAJ臉." (In acting upon what I have chosen, which is based on an appreciation of what is true and good, I discover something … I discover “me” … I become somebody...).

Tak, to te偶 poj膮艂em i si臋 zachwyci艂em, podczas swojego odczytywania struktury 艣wiadomo艣ci opisanej przez Romana Ingardena w II tomie "Sporu o istnienie 艣wiata".
Istota cz艂owieka jest pasjonuj膮cym zagadnieniem. Jest i pozostanie pasjonuj膮cym polem obserwacji i do艣wiadcze艅 na wieczno艣膰. Bez (i c贸偶, 偶e osobistych :-) do艣wiadcze艅, do艣wiadczania siebie w nieustannym procesie poszukiwania (dochodzenia) do prawdy Thomas F. Dailey, OSFS nie m贸g艂by napisa膰 swojego wyk艂adu o przygodzie fenomenologii prze偶ywanej wesp贸艂 z Janem Paw艂em II. TRZEBA BY膯 CZ艁OWIEKIEM, 呕EBY DRUGIEGO CZ艁OWIEKA ROZUMIE膯. A i tak si臋 to nam nie uda, bez innej jeszcze osoby, Boga-Cz艂owieka (B贸g-Cz艂owiek, B贸g cz艂owieka). Nie uda si臋 bez u偶ycia skali od Alfa do Omega. Prostsze rzeczy trzeba kalibrowa膰, a cz艂owieka?!

Nierozdzielno艣膰 bycia i stawania si臋 jest faktem. Dokonuje si臋 [to?] przez wszystko, przez to, co sam robi臋, jak r贸wnie偶 przez to, co mnie spotyka (dzieje si臋) ze strony 艣wiata zewn臋trznego. R贸偶nie mo偶na to nazwa膰 - jedno艣膰, nierozerwalno艣膰, integralno艣膰, niepodzielno艣膰... wa偶ne by w og贸le otworzy膰 si臋 na ten wymiar, rozumie膰 go i prze偶ywa膰 w swoim 偶yciu. "Nikt nie 偶yje i nie umiera dla siebie". Jeste艣my powi膮zani z czym艣 wi臋kszym, transcendentnym. Transcendencja i immanencja si臋 nam daj膮, nie musimy wiele spekulowa膰 i szuka膰, B贸g wie gdzie i diabe艂 wie, jak daleko.
Kim jestem, jako osoba, wyra偶a si臋 w tym i poprzez to, co czyni臋. I odwrotnie, to, co robi臋, kszta艂tuje mnie, nadaje mi form臋 [tworzy mnie, nawet moje g艂臋bokie "ja"]. (Who I am as a person is expressed in and through what I do; in turn, what I do fashions or shapes who I am).

W czym upatruj臋 ca艂kowit膮 uczciwo艣膰 intelektualn膮? W takiej - konsekwentnej - triadzie (艂a艅cuchu) - "Let’s try to put it all together: experience generates knowledge, about the world and about me; knowledge facilitates determination, and leads to my choosing a course of action; determination comes to expression in governance, when I act upon what I have chosen to do; and governance tends toward fulfillment, in as much as my actions bring about my happiness. This is a phenomenology of the human person according to John Paul II." Ta uczciwo艣膰 nie pozwala na unikanie ostatecznych konsekwencji (odpowiedzialno艣ci), a偶 po krzy偶, albo O艣wi臋cim.

Takie s膮 mo偶liwo艣ci ludzkiej istoty (istoty cz艂owieka). W encyklice "Wiara i rozum" papie偶 wyra偶a to tak - "Cz艂owiek ze swej natury szuka prawdy. Celem tego poszukiwania nie jest tylko poznanie prawd cz膮stkowych, dotycz膮cych fakt贸w lub zagadnie艅 naukowych; cz艂owiek d膮偶y nie tylko do tego, aby w ka偶dej ze swych decyzji wybra膰 prawdziwe dobro. Jego poszukiwanie zmierza ku g艂臋bszej prawdzie, kt贸ra mo偶e mu ukaza膰 sens 偶ycia; poszukiwanie to zatem mo偶e osi膮gn膮膰 cel jedynie w absolucie. Dzi臋ki przyrodzonej zdolno艣ci my艣lenia cz艂owiek mo偶e znale藕膰 i rozpozna膰 tak膮 prawd臋. Poniewa偶 jest to prawda o donios艂ym i istotnym znaczeniu dla jego 偶ycia, dochodzi do niej nie tylko drog膮 rozumowania, ale tak偶e przez ufne zawierzenie innym osobom, kt贸re mog膮 por臋czy膰 za pewno艣膰 i autentyczno艣膰 tej偶e prawdy. Umiej臋tno艣膰 i decyzja zawierzenia samego siebie i w艂asnego 偶ycia innej osobie to z pewno艣ci膮 jeden z akt贸w antropologicznie najbardziej donios艂ych i wymownych." (nr.33)

"Nie uznawajcie za prawd臋 niczego, co jest pozbawione mi艂o艣ci. I nie uznawajcie za mi艂o艣膰 niczego, co jest pozbawione prawdy! Jedno bez drugiego staje si臋 niszczycielskim k艂amstwem"(JPII, homilia podczas kanonizacji Edyty Stein)

PS.
Dzia艂o si臋 to w dniu pierwszego powrotu/pobytu w domu przemienionego syna Andrzeja. Wyjecha艂 z domu dwa tygodnie temu jako swojak z naszego gimnazjum, a wraca jako warszawiak/legionowianin, "student" "Poniat贸wki". Wymiar cudu jest w tym fakcie/zdarzeniach oczywisty (oby nie tylko dla mnie). G艂贸wny bohater nie podziela mojego g贸rnolotnego widzenia.

Cuda si臋 dziej膮 jako znaki dla wszystkich szukaj膮cych prawdy. Prawd臋 za艣 si臋 czyta, odczytuje, a nie wymy艣la.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz