niedziela, 9 wrze艣nia 2012

Ulecz samego siebie

"swojemu ko艣cio艂owi lokalnemu
na nadchodz膮cy Rok Wiary"

Lekarz mo偶e pos艂u偶y膰 si臋 nabyt膮 wiedz膮 do okre艣lenia swojego stanu.  To - co do medycyny.
Cz艂owiek dzisiaj ma wiedz臋 - o ile jest otwarty - w wielu dziedzinach 偶ycia wi臋ksz膮, ni偶 kiedy艣 si臋 艣ni艂o naszym przodkom. Spr贸buj臋 wi臋c zastosowa膰 t臋 drobin臋, kt贸ra mi jest w艂a艣ciwa, do siebie i swojego 艣wiata.

Zaczn臋 od Internetu.
Krytyczni obserwatorzy zarzucaj膮 mu sp艂ycanie - banalizacj臋, trywializacj臋 kontakt贸w mi臋dzyludzkich. M贸wi膮c bardzie g贸rnolotnie - komunikacji mi臋dzyosobniczej.
Widz臋 ten aspekt obecno艣ci (i nieobecno艣ci) wielu w Internecie, ale jest to dla mnie tylko aspekt 艣mieciowy tzn. - spos贸b obecno艣ci (ale i cz臋sto nieobecno艣ci) 艣mieciowej w Internecie (艣wiecie). Internetowi zawdzi臋czam dzisiaj prawie(?) to, 偶e w og贸le 偶yj臋 jeszcze, jako byt spo艂eczny.

Dla mnie - na dost臋pnym mi polu 偶ycia i obserwacji - problem jest zupe艂nie inny. Internet pokazuje tylko (ujawnia) jacy jeste艣my, a bardziej precyzyjnie, jaka jest nasza obecno艣膰 w 偶yciu spo艂ecznym (bo nie tylko w Internecie!).

Wczoraj mnie bardzo uderzy艂o i zabola艂o zn贸w. Dwa posty z Ameryki si臋 na to z艂o偶y艂y.

A dzisiaj refleksja na temat osobistego zdrowia. R贸偶ne wik艂ania si臋 i po-. Padnie od ka偶dego fachowca pytanie "jaki masz poziom". Nie wiem i przesta艂o mnie to interesowa膰. Ka偶dy ma jaki艣 poziom g艂upoty, ale mnie uderzy艂o (ju偶 raczej nie zaboli, nast膮pi艂a jaka艣 adaptacja), 偶e pocz膮tek tego mego stanu rzeczy - przypad艂, tak z grubsza, dwa lata; ciekawe, co si臋 wtedy w艣r贸d nas dzia艂o? - wszystko ma swoje z艂o偶one przyczyny.

Koniec lub pocz膮tki ko艅ca nast膮pi艂y do艣膰 szybko po sobie.
Najpierw sko艅czy艂y si臋 kolonie Caritas. Zwyczajnie, kto艣 musia艂 zosta膰 w domu.
Potem - mniej wi臋cej - nast膮pi艂 proces do艣膰 intensywnego wypychania z parafii z jednoczesnym zasychaniem wi臋zi w szkole (chyba najbardziej soczyste by艂y za europejskiego Comeniusa-Sokratesa w Strach贸wce). To, oko艂o-emerytalnie da si臋 zrozumie膰, wszystkie strony mog膮 by膰 sob膮 zm臋czone.

Jedno z drugim i trzecim eksplodowa艂o w "narodzeniu siewcy nienawi艣ci", epitecie potrzebnym "komu艣" na u偶ytek samorz膮dowej kampanii wyborczej 2010. Tak wymy艣lili, tak zosta艂o, sta艂o si臋 wygodne dla ich wizji karier osobistych. "Wywo偶enie na taczce gnoju" jest naturalnym rozwojem pewnego ci膮gu dzia艂a艅 i wyra偶e艅.

艢mier膰 nadchodzi z r贸偶nych stron. Zbytnio si臋 koncentrujemy na akcie zgonu biologicznego. Ale nawet jak si臋 nie koncentrujemy, to tak patrzymy, indywidualistycznie. A po (w) 艣mierci ojca sta艂o si臋 dla mnie jasne, 偶e zrobi艂o si臋 wi臋cej miejsca, tak偶e dla mnie. Ten aspekt jest nieod艂膮czny od czyjej艣 艣mierci. W pochodzie pokole艅 wyst臋puje tak偶e proces zast臋powalno艣ci. Jak si臋 umie troch臋 wnikliwiej patrze膰, (lepiej) mo偶na zobaczy膰, z kt贸rej strony co艣 (CO艢) nadchodzi i lepiej zrozumie膰, 偶e moment w艂a艣ciwie dla wszystkich wybrany jest przez M膮dro艣膰 Niepor贸wnywaln膮 z nasz膮. Dojrzewa si臋.

Razem ujmuj膮c to wszystko, co dotychczas, bardziej chyba si臋 i dla was (innych) staje zrozumia艂e, 偶e kondycja, z臋by, wzrok, wygl膮d itd. - i w og贸le - przesta艂y mnie bardzo zajmowa膰. Jeszcze bardziej mniej. Lito艣膰 nikomu nie przyniesie po偶ytku, prawdziwe nawr贸cenie - ka偶demu. To nie tajemnica, po co mi by膰 dzisiaj tajemniczym? Przeciwnie - przejrzystym na wylot, zda si臋.

Cho膰 przerabiamy tak膮 poezj臋 w szkole, to nie traktujemy jej serio, a przecie偶, to jest egzystencjalna, nie tylko estetyczna matematyka - "prze偶ytych kszta艂t贸w 偶aden cud nie wr贸ci do istnienia". To prosta konstatacja, nie ma czego 偶a艂owa膰 - prawda ka偶dej chwili, kt贸ra JEST, jest pi臋kniejsza. Prawda jest zwi膮zana przede wszystkim z istnieniem, reszta - bardziej z funkcjonowaniem w ramach jakiego艣 systemu. Co艣 jest jakie艣 ze wzgl臋du na co艣, kogo艣 innego (uk艂ad przyj臋tych warto艣ci, system...).

Dwa posty z Ameryki"
- pierwszy dostrzeg艂 wielko艣膰 wydarzenia "Niezwyk艂ej Trzydni贸wki" i naszej (?) szko艂y, koncepcji i realizacji (tutaj)
- drugi wskazuje znaczenie i wag臋 "Nowej ewangelizacji" (tutaj)

Oba posty m贸wi膮 o istocie naszego 偶ycia, pracy i powo艂ania. M贸wi膮! - z Ameryki. Nas w tej rozmowie nie ma. Nie ma - nie istniejemy w wymiarze odpowiedzialnego bycia w 艣wiecie (warto艣ci). Nie podj臋li艣my solidarno艣ci z Janem Paw艂em, ze 艣wiatem, z Europ膮. Owszem, wykonujemy to, co nakazane obowi膮zkiem, konwencj膮, upodobaniem - w pracy, ko艂o domu i siebie...

Ci, przedemerytalni inaczej czuj膮, wi臋cej mo偶e wiedz膮 lub tylko wi臋cej widzieli, i mog膮 sobie pozwoli膰 na wi臋ksz膮 szczero艣膰. Niedoczekanie ich, je艣li nie zd膮偶膮 si臋 t膮 wiedz膮 podzieli膰. Grzechu zaniedbania nie nale偶y zabiera膰 ze sob膮, powi臋kszaj膮c go w 艣wieci, kt贸ry zostanie za nimi (i - w jaki艣 spos贸b - z nimi). Toby narobili, nie robi膮c nic w odpowiednim czasie.

Czy s膮 jakie艣 przekonuj膮ce argumenty, 偶e warto trwa膰 uporczywie i ponad miar臋, w 艣wiecie bez solidarno艣ci wobec warto艣ci wielkich nam objawionych. I w艂a艣ciwie, bez siebie! - w konwencji milczenia o 呕YCIU (prawdziwym), a rozmawiania o "d.maryni", i to wcale nie tylko w Internecie.
Co bym tu nie modzi艂 - m贸j czas min膮艂. Napisa艂em za du偶o? Czy raczej za ma艂o? To drugie. Bo kto znajdzie odpowiednie s艂owo, z nas 艣miertelnych? - chyba nikt.
Rak spo艂eczny najbardziej da艂 mi si臋 we znaki, anty-solidarno艣膰, anty-partycypacja. Rak spo艂eczny (fa艂sz) bardziej mnie chrupie ni偶 cukier, wygl膮d, z臋by i inne braki i dupeerele.

PS.
Do艂膮czam trzy swoje komentarze, sw贸j g艂os z (na) Fb, kt贸re - dopisa艂o 偶ycie - zrodzi艂y si臋 spontanicznie, w trakcie pisania tego posta w „Osobnym 艣wiecie”, w reakcji na to, co widz臋, s艂ysz臋, co dzieje si臋 pod bokiem, bo ja... 艣wi臋tuj臋, adoruj臋 呕ycie!? St膮d - widzie膰, s艂ysze膰, czu膰, dotyka膰, smakowa膰 to tylko pocz膮tek, a偶 po nieustanne dzi臋kczynienie, adoracj臋 i (u)wielbienie, mi艂o艣膰 intelektualn膮 (z wiar膮 i rozumem za pan brat), kt贸re nie tylko, 偶e s膮 dost臋pne (na naszym wyposa偶eniu), ale s膮 naszym naturalnym wyzwaniem i drog膮 na szczyty.

1) „Mign臋艂a mi u ciebie grupa? "modlitwa"?
Nie wiem jak i co, ale wpisz臋 pod wp艂ywem tej偶e migawki:
"Kiedy robi臋 co艣 dobrego, albo podczas modlitwy, zw艂aszcza w czasie silniejszych podmuch贸w czuj臋, 偶e przekraczam siebie, swoje normalne do艣wiadczanie siebie codziennego. Ot, transcendencja, nieod艂膮czna od modlitwy (i 偶ycia 艣wiadomego). Nie jestem tylko tu i teraz, ale tak偶e ponad. 呕ycie i 艣mier膰 inaczej wtedy do mnie przemawia (i dotyczy)." (tutaj)
2) „O. Ryszard Szmydki, prowincja艂 Oblat贸w, OMI, obficie jest przepytywany w "Mi臋dzy Ziemi膮 a Niebem", TVP1. Ciesz臋 si臋, ojcze, wspominaj膮c 呕abi R贸g sprzed lat i wsp贸lnego nam ci膮gle Andrzeja Madeja ♥” (tutaj)
3) "Nowy biskup Glasgow w pierwszym kazaniu odwo艂a艂 si臋 do specjalnej roli pobo偶no艣ci maryjnej w swoim 偶yciu... "He recalled the special devotion to Our Lady which had characterised his life...". Da艂 mi w ten spos贸b okazj臋 do zastanowienia si臋 nad specjalnym rysem mojej religijno艣ci. Nie jest to maryjno艣膰, ale co? "Osoba" chyba. Osobowo艣ci, w kt贸rych B贸g prze艣wieca(i艂) dla mnie. Osoby, ich dzieje i Dzieje, w kt贸rych uczestniczyli? Fakty! Faktyczno艣膰, a nie teoretyczno艣膰 wiary!
Zr贸bmy katalog specjalnych rys贸w w艂asnej pobo偶no艣ci!" (tutaj)

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz