niedziela, 16 września 2012

Tydzień "W" polskiego kościoła i cedry Libanu


W dniach 16 -22 września 2012 r.
będziemy w Polsce przeżywać
II Tydzień Wychowania.
Towarzyszyć nam będzie temat:
Wychowywać...ale jak?
Wychowywać do pełni człowieczeństwa.
Drodzy Duszpasterze i Katecheci!”

Planując przeżywanie II Tygodnia Wychowania w naszej Ojczyźnie proponujemy materiały, które pomogą owocnie wykorzystać ten czas dany nam przez Boga, abyśmy mogli wspólnie się zastanowić, jak owocnie wychowywać dziś dzieci i młodzież. Pragniemy zachęcić księży, by każdego dnia w czasie Mszy św. w ramach krótkiej homilii poruszali problematykę wychowawczą. Pomocne mogą tu być propozycje rozważań nawiązujących do czytań mszalnych i tajemnicy dnia oraz teksty modlitwy wiernych....

Aktualne problemy wychowawcze przedstawione zostały w tekście konferencji dla rodziców i nauczycieli, przydatnej chociażby w czasie spotkań z rodzicami dzieci pierwszokomunijnymi czy rodzicami kandydatów do bierzmowania.

Pogłębieniu świadomości, czym jest wychowanie i jak dziś wychowywać, służą myśli z nauczania papieży - bł. Jana Pawła II i Benedykta XVI, do których warto stale wracać, by odkrywać w nich inspirację w pracy pedagogicznej.

Życzymy wszystkim owocnego spożytkowania wszystkich możliwości związanych z II Tygodniem Wychowania w Polsce" (jw)

Trochę ironizując zauważam, że najłatwiej chyba było naszym biskupom pozyskać do współpracy Papieża w Rzymie :-)

"Serdecznie pozdrawiam Polaków. Z inicjatywy Konferencji Episkopatu wkrótce rozpocznie się w Polsce II Tydzień Wychowania. Życzę, by ożywił on współpracę rodziny, szkoły i Kościoła, by zapewnić dzieciom i młodzieży solidną formację intelektualną, kulturową, duchową i chrześcijańską. Niech środowiska wychowawcze przenika «Ewangelia rodziny». Wzrastając w jej świetle, we wspólnocie życia, wiary i miłości, młodzi mogą nabyć wartości, które nadają sens ludzkiej egzystencji. Wspierajmy rodziców, wychowawców i nauczycieli naszą modlitwą. Z serca wam błogosławię” (Biuletyn Watykański, 9.9.12).

Mój komentarz – tchnie realizmem, że ach. Do ilu obecnych na mszach w tygodniu wychowania dotrze nauka? W ilu parafiach odbywają się właśnie spotkania z rodzicami dzieci komunijnych i bierzmowanej młodzieży? Wszystkie możliwości związane z II Tygodniem Wychowania w Polsce... proszę wymienić jakieś jeszcze. I czy w ogóle można zaplanować "przeżywanie"? w całym kraju? kto z kim był/jest domówiony: z ministrem, kuratorami, starostami itd. - brutalnie mówiąc to nieporozumienie (chciałem napisać "woluntaryzm").

Rok temu też tak myślałem, nawet miałem przez chwilę nadzieję. Że będziemy się spotkać z samorządem z Wójtem i Przewodniczącą Rady Gminy na czele, z kościołem lokalnym z proboszczem na czele, z całą inteligencją nauczycielską z dyrektorką RzN na czele, nie wykluczając pozostałej gminnej inteligencji. Wyszła kicha, czyli pasztet w celofanowej osłonce. Bo ten się nie lubi z tamtym, a wszyscy razem nie lubią (nie potrafią) rozmawiać ze sobą. Publicznie?! - o nie, nigdy w życiu.

Trafiłem przypadkiem na zapis modlitwy powszechnej i komentarza do procesji z darami z niedzieli kończącej zeszłoroczny „Tydzień W”, dałem na stronie, do „Agatologii” - nauki o dobru. Jeszcze wtedy wierzyłem, bez wiary nie mógłbym ułożyć modlitwy. Bez wiary się nie modlę – po prostu.

Dzisiaj chciałem dać się prowadzić duchowi czasu, znów wszedłem na stronę „Tygodnia W”, ktoś ją zrobił, może wziął pieniądze. Zaglądam do zakładki „video”, bo to najbardziej pożądany dziś materiał szkoleniowo-wychowawczo-katechetyczny. Jest tam adnotacja „ W tej kategorii nie ma artykułów. Jeśli na tej stronie wyświetlane są podkategorie, mogą zawierać artykuły.” To samo w zakładce „audio”. Licznik odwiedzin: dziś 50, razem 7124. Wchodzę w zakładkę "dla nauczycieli" - odsłon 27), tyle samo w zakładce dla rodziców... Wychodzę jednak stamtąd bardzo pobudzony, po fragmencie tekstu "Na czym polega wychowanie?" - ... Wydaje się, że aby trafnie na to pytanie odpowiedzieć, nie można pominąć dwóch fundamentalnych prawd, po pierwsze, że człowiek jest powołany do życia w prawdzie i miłości; po drugie, że każdy urzeczywistnia siebie przez bezinteresowny dar z siebie samego.” Wart Pac pałaca. Dostałem, rykoszetem?

Znajduję pozytywne działania, gdzieś w Polsce. „W ramach obchodów I Tygodnia Wychowania w Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącym Sióstr Nazaretanek w Kaliszu odbyło się spotkanie dyskusyjne poświęcone tematyce wychowania. Szukając odpowiedzi na pytania: Co to jest wychowanie? Kto odgrywa największą rolę w procesie wychowania?  - uczniowie przeprowadzili szkolną sondę. Nagrane wypowiedzi koleżanek i kolegów stanowiły punkt wyjścia do rozmowy o tym, jak młodzi ludzie zapatrują się na problemy związane z wychowaniem. Dyskusja na forum szkoły przedłużona została na lekcje religii.
Zdjęcia z panelu dyskusyjnego na temat wychowania w naszych kaliskich szkołach [są tutaj]:

A co my zamieścimy, co inne szkoły, parafie, gminy?

Msza papieskiej „trudnej pielgrzymki” uniosła mnie na skrzydłach wiary i rozumu ku ośnieżonym szczytom w gorącej strefie świata. Och, wy, cedry Libanu! Śpiewajcie dalej tę pieśń, za mnie.

Szukam w swoim rozparcelowanym archiwum życiowym - bezskutecznie - adresu Josepha Libańczyka spotkanego w 1980 we Francji. Odbyłem w jego towarzystwie – w grupie diecezjalnej z Tours - pielgrzymkę do Lourdes, naszą dobrodziejką była miejscowa działaczka katolicka, mademoiselle Destouche.

Przy okazji coś jednak znajduję, karteczkę z adnotacją „seminarium magisterskie”, z 14 maja 1980, bezpośrednio sprzed wyjazdu do Francji. A na karteczce:
"Wstęp do pr.mgr."
- w jakiej perspektywie Ingarden widział człowieka - nie metafizycznej, ale ontologicznej
- jest to ujęcie prowizoryczne!
- wprowadzić czytelnika, że jest to ujęcie prowizoryczne (jaki sens mają przedstawione prace Ingardena)
- przedstawić metodę fenomenologiczną, od przeżyć świadomych... i „punkt dojścia”... czy poznanie ludzkie jest poznaniem realistycznym?
- metoda ta wymaga bardzo dużo czasu, więc, czy to nie jest powodem, że Ingarden nie zdołał ukończyć swojej pracy?”

Wszystko wskazuje – bo jakże inaczej? - że są to autentyczne notatki z seminarium z prof. Kazimierzem Kłósakiem. Inna sprawa, na ile rzetelnie zanotowałem jego sugestie?
Wikipedia najkrócej podaje, że: Kazimierz Kłósak, ur. 1 stycznia 1911 w Żółkwi, zm. 1 czerwca 1982 w Krakowie) – polski filozof, neoscholastyk, przedstawiciel tomizmu lowańskiego, profesor Akademii Teologii Katolickiej (wiki z taką samą precyzją zalicza Karola Wojtyłę do tomizmu transcendentalizującego.)

W tym samym pliku papierów „z epoki” znajduje się kartka A-4, drugostronnie jest na niej xero zakończenia tekstu pierwszego z "Lettres portugaises”. Ciekawostka? - może z tzw. zajęć fakultatywnych o kulturze języka francuskiego w dawnej „Ecole de la langue francaise pour les Etrangers” w Tours? - najprawdopodobniej.

No to – nie całkiem na marginesie - muszę po latach wyznać, że wybory tematów naszej szacownej lektorki o nienagannej dykcji i rzeczywistej ucieleśnionej pasji opowiadacz(a)ki były toute a fait parfait.

Wracając do pierwszej strony kartki xero, to jest datowana na 18 Novembre 1980. Nagłówek - „Fenomenologiczna analiza 'wiary'”. Punkty wyróżnione na niej to: Mojżesz, Koncepcja wiary św. Jana od Krzyża według Karola Wotyły, Biblia. Cel? - unaocznić wiarę, miłość... ostatecznie Boga (pytając metafizyki – po drodze – o kolejność wiary i Boga w świetle jej zasad pierwszych).

Jak widać moje zmagania o wiarę i Boga - konkretnego życia raczej, nie jałowej z reguły teorii - mają długi rodowód. Metafizyka (klasyczna) na studiach(?) mnie nie pociągnęła. Wolałem konkret. Dotknąć, przeżyć, zobaczyć, przeanalizować, opisać dokładnie i wiernie. I tak zostało. Bogu dzięki za Jana Pawła II, reprezentanta szerszej i bardziej ludzkiej perspektywy myśli.

Aż papież – jak widać - musiał przyjść z pomocą, bym nie trafił na listę wyklętych heretyków. U niego znalazłem potwierdzenie wielu swoich intuicji i głodów. Dzisiaj rozkoszuję się jego encyklikami. Z pomników najbardziej do mnie przemawia ten w Studzienicznej – papież wychodzący z laską z szuwarów w krzaki. Ale najpiękniejszy jest i pozostanie – dla mnie - w myśli jasno wyłożonej i w wielu zachowaniach (kłopotliwych dla społeczno-politycznych dogmatyków) – na przykład przejażdżki z Aleksandrem Kwaśniewskim po Balicach. Pyszne!

Oto, co mi dzisiaj dał Liban i Papież w Libanie. Dzisiaj spełnił się cud dla Josepha, tego takiego jakiego poznałem w 1980 roku, jeśli jeszcze żyje (niebezpieczny rejon świata, a on sympatyzował z Falangą). Ale i o sobie się czegoś dowiedziałem. Że nie wszedłem do Solidarności Polskiej Historii, a w konsekwencji do (polskiej) katechezy jako nieopierzone pisklę. Byłem ukształtowanym ptakiem wysokich lotów. Niektóre partie papieskich encyklik mógłbym chyba napisać w ciemno - jako podsekretarz sekretarza wyższego stanu rzeczy - nawet gdyby nie było Papieża Polaka. Ha! - żyliśmy w tym samym czasie, mieliśmy niektórych mistrzów tych samych. Cypriana Norwida, Kazimierza Kłósaka, Romana Ingardena (On raczej Schelera) i Edytę Stein – każdy każdą i każdego w jakiejś mierze. I objazd myślący myślącej Europy - pierworodnej córy Kościoła. Na pewno mieliśmy ten sam głód wolności.

Paradoksalnie, mogę powiedzieć, że przez to właśnie jestem dzisiaj - bardzo, ale to bardzo - wyobcowany w polskim kościele i we własnej gminie. PRL dużo bardziej zaciążył(a), niż sobie zdajemy sprawę. Gdzie się podziało/podziewa «Jeden duch i jedno serce [które kiedyś] ożywiały wszystkich, którzy uwierzyli»?

Jedność jest życiem samego Boga, który objawia się w Duchu Świętym, przez Jezusa Chrystusa”. - jest to dar od Boga, który odwołuje się do naszej wolności i oczekuje na naszą odpowiedź.”
- pogłębienie indywidualnego życia wiary i wewnętrzna odnowa duchowa w obrębie Kościoła katolickiego pozwolą osiągnąć pełnię życia łaski i theosis (ubóstwienie).
- związek między wiarą w Jezusa a komunią kościelną, na co wskazują dwa zamienne wyrażenia: jedno serce i jedna dusza. Komunia nie jest więc efektem działania człowieka. Rodzi się ona przede wszystkim dzięki mocy Ducha Świętego, który obdarza nas wiarą, działającą przez miłość
- pokój, zgodnie z jego hebrajską etymologią to: doprowadzić coś do końca, żeby odzyskać integralność. Jest to stan człowieka, który żyje w harmonii z Bogiem, z samym sobą, z bliźnim i z przyrodą. Pokój, zanim stanie się widocznym na zewnątrz, musi być we wnętrzu. Jest on błogosławieństwem. Jest on pragnieniem pewnej rzeczywistości. Pokój jest tak bardzo upragniony, że na Bliskim Wschodzie stał się pozdrowieniem
- człowiek dobry może odpowiedzieć na zaproszenie Chrystusa, by stać się „synem Bożym”, gdy rozpoczyna od nawrócenia się do Boga, żyjąc przebaczeniem w swoim otoczeniu bliskim i wspólnotowym.

Ostatni akapit to same cytaty z nowej adhortacji papieskiej dla kościoła na Bliskim Wschodzie.

PS.
Jedno zdjęcie tutaj, a drugi tutaj, albo odwrotnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz