Olek z drużyną i Krzyśkiem trenerem pojechał grać w Tłuszczu. Wcale nie o sport mi idzie, ale o rozprzestrzenianie się dobra. Rosną więzi, rozszerza się wspólnota życia i horyzonty dzieciaków i młodzieży. Przez nich - całej wspólnoty szkolnej i gminnej. Bez ludzi, człowieka, byłoby niemożliwe.
Idąc tym śladem wspomnę, jaką radość mieliśmy widząc Janka Grabca, starostę legionowskiego, w studiu poważnej rozmowy w TVP Info o przestrzennym kształtowaniu Polski. Był jednym z trzech wybieralnych reprezentantów narodu - szczebel prezydencki, rządowy i rządowo-samorządowy. Byliśmy dumni i radośni. Czemu? Jesteśmy połączeni wspomnieniem wspólnoty, która nas kształtowała, i która trwa wiecznie. Z Ducha Świętego. Zahacza o Strachówkę i nasz dom.
Jeden i drugi przykład pokazują, że zacierają się dzisiaj granice gminnego i państwowego, katolickiego i jednopartyjnego, zaścianka i centrali, możliwego i niemożliwego. Na początku był Sobór Watykański, Jan Paweł i Solidarność.
Połączenia, których raczej nie widza politycy i komentatorzy. Wielu (większość?) księży też, niestety. W moim myśleniu zaczyna zaś coraz bardziej dominować. W nocy przyszło w dwutakcie Norwida z soborem. Albo wielkości i małości narodu i społeczeństwa polskiego. "Jesteśmy wielcy jako naród, jako społeczeństwo żadni" - pisał wieszcz. Warkocz myśli się splatał pod kołdrą. Musiałem wstać i zapisać. Kolejny raz post powstaje w ten sposób. Noc - ranne zorze - i coś tam jeszcze. Zorzę przestawiam na początek.
Sobór i dziś zapalił mi zorzę. Czytam, czytam, szukam fundamentów prześwietlając wstępy (preambuły) poszczególnych dokumentów. Czytam do czasu, gdy kop jest za duży i muszę zapisać. Nie można walczyć z głosem wewnętrznym - "przerwij czytanie i zapisz". "Apostolstwo w środowisku społecznym, a mianowicie staranie się o kształtowanie w duchu chrześcijańskim sposobu myślenia i obyczajów, praw oraz ustroju własnej społeczności, jest tak dalece zadaniem i obowiązkiem świeckich, że inni nigdy nie potrafią go należycie wypełnić" (DA 13).
Tak widzę trenera, starostę i ten blog.
***
Lektura Vaticanum Secundum ma coś wspólnego z Norwidowym głosem, żeśmy żadne społeczeństwo. Choćby na przykładzie tego bloga. Sobór był eklezjalny i duszpasterski przede wszystkim. „Świadomość Kościoła - dialog - zarówno ad intra, jak i ad extra" - trzeba mieć przed oczami czytając dokumenty. To rada kardynała Karola Wojtyły. Można rysować kręgi zazębiania, lub uczestnictwa wzajemnego, kościoła i świata. Dla konkretnego człowieka, dajmy na to Kapaona piszacego bloga o życiu i wierze, kręgi te wygladają tak: parafia, szkoła, dekanat, diecezja. Każdy może zajrzeć w podszewkę (komentarze) i sprawdzić, że tylko Jakub, polski salezjanin na praktykach w Anglii bierze udział w tym dialogu. Kościelne kręgi - parafie, dekanaty, o które się ocieram – milczą, wycofane na z góry upatrzone stanowiska.
To tylko najbliższy sercu przykład. Inne, równie bliskie, płyną z doświadczeń rodzinnych i w ogóle życiowych. Żyjemy, borykamy się, przytapiani wznosimy głowy, by zaczerpnąć powietrza i znowu idziemy na dno. Tak to wygląda z tysiącami (milionami) podobnych. Podobno to tylko ich i nasza sprawa. Struktury w jakie zorganizowane jest społeczeństwo, też żyją swoimi sprawami. Państwo, kościół, samorząd i może coś tam jeszcze.
Niby normalne, ale przychodzą mi konkretne wspomnienia i wiercą mentalnie, zupełnie nie dając spokoju. Dlatego wstaję nawet spod kołdry i piszę. Jestem odpowiedzialny za myśli, które są mi dane. Nie mogę ich uśpić razem ze sobą.
Po pierwsze Solidarność -
- nasza Solidarność w gminie Strachówka w roku 1981. Zarząd gminny, emanacja narodu polskiego żyjącego w 22 wsiach, zorganizowanych w społeczność lokalną, był zalążkiem społeczenstwa obywatelskiego i posoborowym kościołem. Prowadził dialog. Znał konkretną sytuację ludzi, współmieszkańców, sąsiadów. Na swoich posiedzeniach brał na tapetę konkretne sprawy, jakie się działy w warunkach PRL-owskiej władzy i gospodarki. Nie wzdragał się nawet przed ingerencją w kolejki społeczne, listy oczekujących na deficytowe towary. „Pani NN damy eternit najpierw, bo to wdowa samotnie wychowująca dzieci, panu NN zaraz potem, bo niedołężny i samotny. Ktoś inny się spalił itd.itp” Nie tylko eternit (nomen omen), ale i kombajn i snopowiązałkę. Podejmowali decyzję wbrew własnym interesom i tym, którzy się dobrze mieli. Skąd ta sprawiedliwość?! Odwaga?! Z natury ludzkiej i jej niepowtarzalnej godności, o których pisze Sobór. Ja tylko patrzyłem. Mnie przyświecały moje ideały - wspólnota i spotkanie.
Mieliśmy tylko parę miesięcy (!!) na spokojną działalność - nim rąbnął w Polskę młot Jaruzelskiego.
Gdybyż oni dzisiaj żyli - Zarząd Sprawiedliwych z SOLIDARNOŚCI RI gminy Strachówka, roku 1981! Gdyby istniała nadal taka solidarność w ludziach!
Stawiam pytanie najbliższym mi wójtom i burmistrzom - jakie ideały wam przyświecają. Pomówmy o ideałach! (np. jak być wspólnotą samorządową, nie tylko urzędem i gminą - bo tak zapisano w ustawach i statutach). Pomówmy dłużej, głębiej, serdeczniej o ideałach. Wnieśmy duchowy komponent do naszych (waszych) działań.
Po drugie spotkania -
- u nas w domu. Było ich bardzo dużo, nieustannie właściwie. Bo taką mam, mamy naturę (dialogiczną i posoborową). Przeważały z udziałem księży. Bo oni są normalną i ważną częścią społeczeństwa. Najwięcej było może ich z siedmiu naraz. Z Andrzejem Madejem pośrodku. Dziekan, proboszczowie, znajomi, przyjaciele. Brat Marek z Taize. Spotkania przy stole, przy kawie, dyskusyjne, modlitewne. Liturgie Mszy Świętych w domu i przy figurze. Nawet sakrament pojednania. Na zakończenie był nawet i biskup. Gdzie to? Gdzie ten świat? Błysnął jak meteoryt (Gwiazda Betlejemska) i się rozpadł w drobiazgi w zderzeniu z inną atmosferą? Nadszedł czas Heroda? Chyba tak. Byłem wójtem, co wiele tłumaczy. Potem nastał inny.
Trzecie bym wymienił Gminne Spotkania Oświatowe w różnych szkołach (znów z udziałem księży). Po pierwsze, po drugie, po trzecie było krokiem ku społeczeństwu otwartemu, obywatelskiemu i ku kościołowi normalnemu (posoborowemu). Gdzie jesteś świecie w 2011? Czy masz inne ideały?
Dziękuję wdzięcznym sercem za każdą pomoc i życzliwe słowo (także w necie). One są. Zdarzaja się od dobrych ludzi, osób. Ale gdzie jesteś żadne społeczeństwo polskie? Twoje struktury?
Tylko Fundacja Dzieła Nowego Tysiąclecia (sic!) i pomoc społeczna na dożywianie w szkołach wspiera nas w widzialny sposób. Jak na 38 milionowy naród w katolickim kraju to chyba niewiele?
"Polska jest ostatnie na globie społeczeństwo, a pierwszy naród... człowiek w Polaku jest karzeł". Cyprian Norwid to widział, bo był wieszczem. Sobór też wszystko prawie widział, bo patrzył globalnie, był pracą kolegialną i dysponował ekspertami (także z socjologii). Sobór ukształtował, przygotował, wypromował kardynała Karola Wojtyłę.
sobota, 16 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz