sobota, 9 kwietnia 2011

Normalność

Długo żyję na granicy dwóch światów. A właściwie jednego, jednakowoż dalekiego od potoczno-medialnego oglądu. Dwa w jednym. Pierwszy - zewnętrzny - powłocznie - materialistyczny. Drugi - wewnętrzny - istotowo - duchowy.
Każdej wolnej myślowo - nie koniecznie ręcznie - chwili wchodzę w rozważania. Kiedy się choć trochę pozna ten drugi świat, nie da się inaczej. Bo jak, smakując pyszne potrawy ludzkiej egzystencji, można abstrahować od ich najgłębszych smaków? Smacznego.

Czytam Benedykta i dziennikarza rozmowę "Światłość świata". Świeci. Normalne pytania, normalne odpowiedzi. Świeci normalnościa. "Co WŚ [Wasza Świątobliwość] myślał po wyborze, w tzw. pokoju łez (przebieralni)"? "W takim momencie człowiek jest pochłonięty przez praktyczne kwestie, jak się uporać z szatami itp. Wiedziałem, że zaraz będę musiał na balkonie powiedzieć parę słów i myślałem, co by to mogło być".
Papież na pewno nie miał z tym problemu, jest autorem książki "Wprowadzenie do chrześcijaństwa". Ma je przemyślane. Każdy dorosły powinien mieć. Wiara potrzebuje rozumu. Rozum bez wiary narzuca sobie samoograniczenia (kurczy się). To takie naturalne. Z taka naturą człowiek przychodzi na świat. Jeśli ma szczęście, to rozwija tę naturę w kochającej rodzinie i w większej wspólnocie. Dla 1.2 mld ludzi jest to Kościół - "wspólnota ras, ludów, kontynentów, kultur, ludzi różnego rodzaju".

Jak na razie moją myśl bardziej dzisiaj pociąga normalność toku myślenia Benedykta, niż normalność uroczystości rocznicowych po katastrofie w Smoleńsku. Sam jestem ciekawy, jak ten kontrapunkt ułoży się przez następne godziny. Każdy dzień jest okazją, by stawiać sobie pytania. Przede wszystkim sobie.

Uroczystości na miejscu wypadku w Smoleńsku bardzo mi się podobały. Niech wyznaczą pułap wszystkim innym. Piękne były obiektywy kamer, po których spływał deszcz i śnieg. Z ich pomocą wszystko widzieliśmy uczestnicząco.
Modliły się razem - wbrew pogodzie i niedowiarkom - różne ludy i narody, różne obrządki, ksiądz Wojciech Drozdowicz był wśród nich. Godnie, mądrze, pobożnie, po ludzku.

Gadania w telewizji i w necie mam powyżej uszu. "Wybaczcie gazeciarzom [nerdom i innym] ich zgiełk". Szukam normalności. Wrócę do Katynia.

O 14.00 byłem w Katyniu. Wielkie rzeczy, wzniosła pamięć. A tu w mediach rozpętała się burza w szklance wody. O zmianę tablic. I mamy pomieszanie wielkich i małych spraw. Narodzie, wybieraj. Takie sprawy nie dzieją się bez zamysłu większej intrygi, ale tylko głupi da sobie odebrać pokój i skupienie. Trzeba rozróżniać byty. Nie można pozorów rzeczy brać za istotę. Lepiej wyłączyć telewizor i nie wchodzić na Fb.

Czytam Benedykta - a to mi się udało! Dzięki x Antoni, przyjacielu! - Duch tobą włada, w odpowiednim momencie z twoich kapłańskich rąk dostałem antidotum na zawirowania rocznicowe.
Na stronie 35 znajduję passus - "Nie ma różnego traktowania prawicowych i lewicowych ugrupowań [w kościele]?" Odpowiedź B16 - "Nie. Wszystkich wiąże to samo kościelne prawo i ta sama wiara. Wszyscy cieszą się też tymi samymi wolnościami".
Rozdział II nosi tytuł - "Skandal nadużyć seksualnych". Jak wielki jest ten kryzys? "To jest wielki kryzys, trzeba to przyznać. Skala problemu była niesamowitym szokiem... Tylko dlatego, że w Kościele było zło, mogło ono być przez innych przeciw Kościołowi wykorzystane". Papież niczego nie tłamsi i nie tumani półsłówkami.
Z ust papieża padają w tym kontekście ważkie stwierdzenia:
- "miłość do grzesznika i miłość do ofiary stoja we właściwym stosunku, gdy karze się grzesznika w możliwej i odpowiedniej formie"
- "trzeba karać tych, którzy zgrzeszyli przeciwko prawdziwej miłości"
- "konieczność pozytywnego wychowania do czystości i do właściwego obchodzenia się z własną seksualnością i seksualnością innych"

Dziennikarz przytacza wyniki badań z kryminalistyki i innych dziedzin:
- "tylko 0.1 procent sprawców przestępstw seksualnych pochodzi z kręgu ludzi związanych zawodowo z Kościołem"
- "w 2008 roku w USA udział księży uwikłanych w przypadki pedofilii to 0.03 procent"

Po spotkaniu ofiar pedofilii księży z B16 na Malcie, jeden z nich powiedział - "Papież płakał ze mną".
Podsumowaniem dyskusji o nowoczesnej moralności może być zdanie Benedykta - "Nowoczesność nie jest zbudowana tylko z elementów negatywnych. Gdyby tak było, nie mogłaby dłużej istnieć".

Taka jest też moja katechetyczna nauka od 29 lat - matematyka dobra ma zawsze saldo większe od zera :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz