pi膮tek, 29 kwietnia 2011

Dni beatyfikowane Janem Paw艂em II

Kt贸re to dni? Dzi艣, wczoraj, w niedziel臋 1 Maja? Pewnie ka偶dy b臋dzie mia艂 swoje. We mnie zapad艂 16 pa藕dziernika 1978 i pozosta艂 na zawsze. Podobnie, spotkanie Andrzeja Madeja w Kodniu w maju 1983. Czy mo偶na por贸wnywa膰? Ka偶de dzia艂anie Ducha 艢wi臋tego jest 艣wi臋te i ponadczasowe. Nie mam w膮tpliwo艣ci, 偶e oba wydarzenia przysz艂y z g艂臋bi ducha. To si臋 wie, czuje. Co艣 przenika ciebie, twoje my艣li, uczucia, serce, dusz臋, nerki, rozum, wyobra藕ni臋. CA艁EGO CIEBIE. I trwa odt膮d niezniszczalne w tobie. I nigdy nie zmienia swojego wymiaru, a ty ich kwalifikacji. S膮 wydarzeniami, kt贸re wp艂ywaj膮 na ca艂e dalsze 偶ycie. Kt贸re czyni膮 lepszym , wra偶liwszym, pokorniejszym, m膮drzejszym. Kt贸re mog膮 sta膰 si臋 w ka偶dej chwili inspiracj膮 modlitwy, a nawet d艂ugiej medytacji. Kt贸re sta艂y si臋 twoim duchowym talizmanem. Z pami臋ci膮 kt贸rych chcia艂by艣 zasypia膰, i umiera膰.

Jestem g艂臋boko przekonany, 偶e ka偶dy ma wspomnienia podobnych zdarze艅. Szkoda, je艣li nie po艣wi臋camy im wystarczaj膮cej uwagi, je艣li nie staj膮 si臋 wa偶n膮 cz臋艣ci膮 naszej samo艣wiadomo艣ci. Szkoda, 偶e o nich nie rozmawiamy (w realu i w Internecie).

O czym b臋dziemy rozmawia膰 w dniach beatyfikowanych - w osobie Jana Paw艂a II. O czym b臋d膮 rozmowy Polak贸w?
W mediach pewnie o liczbach. Gdyby偶 w naszych domach i ko艣cio艂ach - o Duchu 艢wi臋tym!

By艂em na zako艅czeniu nauki klas 3 w V Liceum Og贸lnokszta艂c膮cym w Warszawie. W Poniat贸wce. Bogu dzi臋ki, 偶e uda艂o mi si臋 rozwi膮za膰 problemy logistyczne i dojecha膰.
Przyjemnie jest i艣膰 nowoczesnym Centrum miasta w marynarce pod krawatem. Jestem obywatelem Europy. Korzystam przez chwil臋 z obywatelstwa europejskiego. Bo na wsi, to nie bardzo. Na wsi, jakby czas stoi. Na wsi du偶o przypomina PRL. Niewiele jest widocznych zmian w kierunku nowoczesno艣ci i Europy.
Id臋 dzielnic膮, w kt贸rej mieszka艂 Cyprian Norwid po przeprowadzce do Warszawy. On wtedy t臋skni艂 za wsi膮. Ale to r贸偶ne porz膮dki rzeczy. Ja te偶 kocham wie艣, uczy艂em si臋 w niej na nowo patriotyzmu w 1981 roku. 呕a艂uj臋 tylko, 偶e czas przemian si臋 w niej op贸藕nia.

Aula Poniat贸wki z balkonami dooko艂a i dostojnymi schodami bardziej przypomina teatr i college ni偶 zwyk艂膮 szko艂臋 艣redni膮. Na po偶egnaniu abiturient贸w zgromadzi艂a si臋 ca艂a spo艂eczno艣膰 szkolna. By艂 poczet sztandarowy i hymn Polski. By艂o przekazanie sztandaru nowemu pocztowi z klas m艂odszych. Dyrektor wyja艣ni艂 symbolik臋. Szko艂a ma 90 lat, jest dzie艂em i ci膮g艂o艣ci膮 pokole艅. Ka偶dy rocznik co艣 w ni膮 wnosi. I ka偶dy ucze艅 z osobna. "Lubimy wszystkich, kt贸rzy wkraczaj膮 w nasze progi, ale s膮 roczniki, kt贸re bardziej wpadaj膮 w pami臋膰 i zaznaczaj膮 si臋 w historii szko艂y. Ten rocznik nale偶a艂 do tych niezwyk艂ych."
W Poniat贸wce olimpijczyk贸w, laureat贸w i finalist贸w zawsze jest du偶o. Zw艂aszcza z chemii i fizyki. Wszyscy byli wyczytani i nagrodzeni. Nagrody i dyplomy dostali tak偶e szkolne dru偶yny sportowe i jej reprezentanci w rozgrywkach mi臋dzyszkolnych. 艁azarz by艂 w艣r贸d jednych i drugich.

Trojgu absolwent贸w wr臋czone zosta艂y okoliczno艣ciowe medale Poniat贸wki. Dyrektor podkre艣li艂, 偶e jest ich limitowana liczba i wr臋czane s膮 bardzo oszcz臋dnie. W tym roku otrzymali je wielokrotni medali艣ci "olimpijscy" (w r贸偶nych konfiguracjach: chemia + fizyka + ..., lub j臋zyk angielski + ...), za niezwyk艂e zdolno艣ci, osi膮gni臋cia i postaw臋. Trzeci medal otrzyma艂 艁azarz, ust臋puj膮cy przewodnicz膮cy samorz膮du - "za tw贸rcze udzielanie si臋 w 偶yciu szko艂y i godne jej reprezentowanie". Dyrektor zidentyfikowa艂 i nazwa艂 te偶 inne jego zas艂ugi - "umiej臋tno艣膰 rozmowy ze wszystkimi w rozs膮dny i przekonuj膮cy spos贸b". Wsp贸lnota uczniowska zgotowa艂a mu owacj臋, a koledzy i kole偶anki z klasy wstali z miejsc. No, no, no! Dobrze, 偶e mog艂em prze偶ywa膰 t臋 uroczysto艣膰 z rodzicami Stacha, przyjaciela 艁azarza i bywalca Strach贸wki. Stanowili艣my ma艂膮 wsp贸lnot臋 rodzicielska. Sam - dumny rodzic - pewnie bym si臋 ugotowa艂 tak膮 wspania艂膮 niespodziank膮.
Wychodz膮c ze szko艂y mia艂em szcz臋艣cie spotka膰 dyrektora i jego zast臋pczyni臋. Mog艂em im wyrazi膰 szczer膮 i wielk膮 wdzi臋czno艣膰. Mam za co. Jak to si臋 sta艂o, 偶e byli przy tym i 艁azarz i Stach?!
Dobrze, 偶e nie ko艅czy si臋 nasza przygoda z t膮 niezwyk艂膮 szko艂膮, uczy si臋 w niej Hela.

PS 1.
W poci膮gu z T艂uszcza jecha艂em naprzeciwko uczennicy w uroczystym stroju. Po drodze dosiad艂y si臋 dwie nast臋pne. Jasne, dzisiaj w Warszawie takie uroczysto艣ci odbywaj膮 si臋 w kilkudziesi臋ciu szko艂ach. Jak偶e si臋 zdziwi艂em, 偶e wszystkie trzy spotka艂em w auli Poniat贸wki!
PS 2.
Rok maturalny tak偶e uwa偶a艂em przez wiele lat za najszcz臋艣liwszy w 偶yciu. Teraz mam inne talizmany. Wdzi臋czny jestem swojej maturalnej klasie, ale ju偶 inne rzeczy bardziej ceni臋. Ceni臋 wiek dojrza艂y i pewien certyfikat duchowo-intelektualny jaki mi podarowa艂y. Nie zamieni艂bym go na zdrowie, m艂odo艣膰 i bogactwo, cho膰 bieda materialna nam doskwiera.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz