"呕o艂nierz strzela, Pan B贸g kule nosi".
Dzisiaj te偶 zaj臋艂o mnie co innego, ni偶 pisanie posta. Mi臋dzy innymi pasjonuj膮ca lektura profesora i o profesorze Miko艂aju Piskorskim i kulturze Harvardu. Wda艂em si臋 w lekk膮 polemik臋 z nie-szcz臋snymi wpisami na Facebooku po spotkaniu w Urz臋dzie Gminy z prof. z Harvardu, na kt贸re nie zaproszono nikogo z norwidowskiej szko艂y. Pozwalaj膮 one lepiej rozumie膰 istot臋 wewn膮trz-gminnego sporu. O kszta艂t 艣wiata, demokracji, istot臋 osoby, przejrzysto艣膰 dzia艂a艅 publicznych itd.
Wi臋c na zaleg艂o艣ci zn贸w mam ma艂o czasu, a jeszcze bardziej si艂. Praca z komputerem i Internetem w naszych warunkach technicznych bardzo m臋czy.
1) - W sobot臋 14 stycznia spotka艂a si臋 cz臋艣膰 mojej dawnej klasy pierwszej szko艂y podstawowej nr.3 w Legionowie. Po pi臋膰dziesi臋ciu latach. Fajny pomys艂, no nie. Niestety, beze mnie. Nie sta膰 mnie na taki luksus. Finansowo, sprz臋towo, organizacyjnie. Musia艂bym mie膰 z 200 z艂p na koszty zwi膮zane z wyjazdem, plus tak ok. 300 z艂p lu藕no le偶膮ce w kieszeni, portfelu lub na stole. Te drugie, aby by膰 spokojnym w razie niespodziewanych wydatk贸w, typu "co艣 si臋 sta艂o z ponad 27 letnim samochodem, a trzeba go szybko - od r臋ki - doprowadzi膰 do sprawno艣ci, albo wyskoczy艂y jakie艣 pilne potrzeby domowo-rodzinne." Poniewa偶 nie mam(y) ani 200, ani dodatkowych 300, siedzia艂em w domu, pilnowa艂em ognia w piecu i ko艅czy艂em posta. Sta膰 nas tylko na bez-kosztowy udzia艂 w 偶yciu spo艂eczno-towarzysko-publicznym. Basta. Koleg贸w i kole偶anki pozdrawiam serdecznie i jestem do us艂ug... w Internecie.
Nasz膮 wychowawczyni膮 by艂a Aniela Zawadzka, jak dzisiejsza celebrytka telewizyjna "Niania" - te偶 od wychowania. Zachowuj臋 j膮 we wdzi臋cznej pami臋ci, zapami臋ta艂em najlepiej t臋, w czapce, berecie lub chustce na g艂owie, wychodz膮c膮 po mszy 艣wi臋tej na godz. 8.00 w starym, drewnianym ko艣ciele "na g贸rce". Nawet jako liceali艣ci chodzili艣my na t臋 msz臋 spor膮 grup膮 i uwa偶ali艣my j膮 za swoj膮 msz臋 szkoln膮. Dawna wychowawczyni - wida膰 - te偶. Tak j膮 pami臋tam, to j膮 unie艣miertelni艂o w mojej pami臋ci i modlitwie. Min臋艂o tylko 50 lat od pierwszego spotkania :)
2) - Jakie s膮 obowi膮zki spo艂ecznych zast臋pc贸w w r贸偶nych instytucjach i organizacjach? Je艣li si臋 pomyl臋 to mnie poprawcie:
- bywa膰 na zwo艂ywanych posiedzeniach r贸偶nych cia艂 statutowych
- czyta膰, zapoznawa膰 si臋 z przedk艂adanymi dokumentami, w ostateczno艣ci tak偶e podpisywa膰
- zabiera膰 g艂os w dyskusjach (sprawach) i na tematy, kt贸re s膮 im znane
- by膰 zdolnym (prawnie) i gotowym (moralnie i...) ponosi膰 konsekwencje swoich decyzji, podpis贸w i dzia艂a艅
- korzysta膰 z mo偶liwo艣ci siedzenia cicho, gdy jest mowa o sprawach, kt贸re s膮 znane g艂贸wnie etatowym dyrektorom, prezesom, w贸jtom lub innym cz艂onkom cia艂 statutowych b臋d膮cych na etacie
- podejmowa膰 wyznaczone statutem zadania w razie nieobecno艣ci (innych niemo偶no艣ci) etatowych prezes贸w, dyrektor贸w, w贸jt贸w itd., kt贸rych to w艂a艣nie s膮 zast臋pcami spo艂ecznymi
- by膰 w permanentnej i radosnej gotowo艣ci odej艣cia z zaszczytnej funkcji i przekazania jej w r臋ce kolejnego spo艂ecznika :)
Jakie to proste i oczywiste. Przecie偶 spo艂eczni zast臋pcy nie mog膮 艣ledzi膰 bie偶膮cej dzia艂alno艣ci swoich instytucji i organizacji tak, jak etatowi. Nie mog膮 zna膰 wszystkich pism, rozporz膮dze艅, rachunk贸w, rozm贸w telefonicznych, w cztery oczy i podczas "lunch贸w biznesowych" itp.
Nie b膮d藕my 艣mieszni z szybkimi plotkami i ci臋偶kimi oskar偶eniami. NIE B膭D殴 艢MIESZNY/艢MIESZNA.
3) - Mam przed sob膮 "bulwersuj膮ce" o艣wiadczenie doktora Wojciecha Strza艂kowskiego z Poradni Lekarza Rodzinnego W Jadowie. Chocia偶 adresowane jest tylko do mieszka艅c贸w s膮siedniej gminy, czuj臋 si臋 w powinno艣ci moralnej do zabrania g艂osu.
Rzecz idzie o mieszkanie zajmowane przez doktora w budynku dawnego O艣rodka Zdrowia w (norwidowskim) Sulejowie. Wed艂ug nowych plan贸w Rady Gminy w Jadowie ma by膰 ten budynek przekszta艂cony w "lokal socjalny".
Nie jest moj膮 rol膮 doradzanie czegokolwiek komukolwiek. Nie znam ani motywacji, ani mo偶liwo艣ci lokalowych s膮siedniej gminy.
Pragn臋 tylko stan膮膰 przy doktorze Wojciechu w odruchu solidarno艣ci. Jestem osobi艣cie poruszony jego sytuacj膮, bo nie tylko jest naszym lekarzem rodzinnym odk膮d powsta艂a ta specjalno艣膰 i poszed艂 t膮 now膮 drog膮 doktor Wojciech, ale towarzyszy on w pewien (r贸wnoleg艂y) spos贸b ca艂emu 偶yciu naszej rodziny na tym terenie. R贸wnoleg艂o艣膰 wyra偶a si臋 na przyk艂ad w obecno艣ci na sali Urz臋du Gminy w Jadowie 22 lata temu, gdy by艂 wybierany W贸jt I Kadencji. Obje偶d偶a艂em takie wydarzenia w towarzystwie pos艂a Sejmu X Kadencji (tzw. Kontraktowego, z ramienia Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wa艂臋sie) Krzy艣ka Szyma艅skiego z Korytnicy (napisa艂em Krzy艣ka, nie Krzysztofa, bo razem organizowali艣my NSZZ RI Solidarno艣膰 w swoich gminach, w ramach dawnego wojew贸dztwa siedleckiego).
Po zamieszaniu w takcie wyboru doktor wyra藕nie poruszony podszed艂 do nas zamieni膰 par臋 s艂贸w. Wszak Krzysiek by艂 reprezentantem najwy偶szej w艂adzy ustawodawczej Polski.
Potem, ju偶 sam jako w贸jt Strach贸wki, je藕dzi艂em do doktora Strza艂kowskiego do sulejowskiego o艣rodka konsultowa膰 sprawy gminnej s艂u偶by zdrowia. By艂 dla mnie autorytetem.
Najwa偶niejsz膮 bodaj rol臋 odegra艂 doktor w czasach, gdy rodzi艂y si臋 nam kolejne dzieci. Sama 艣wiadomo艣膰, 偶e pod bokiem jest "specjalista z Warszawy" (z praktyk膮 chirurga dzieci臋cego) dawa艂o nam spok贸j i ucisza艂o obawy o zdrowie naszych noworodk贸w i niemowl膮t. Nieraz p臋dzili艣my na z艂amanie karku, by doktor zobaczy艂, zbada艂, uzdrowi艂 nasze maluchy i nasz rodzicielski strach. Najbardziej dramatyczna by艂a nag艂a wizyta po upadku trzyletniego Ja艣ka skroni膮 na ga艂k臋 dr膮偶ka zmiany biegu w "艁adzie", po gwa艂townym hamowaniu na drodze w Rozalinie, gdy nam ko艅 wyskoczy艂 zza drzew. Gdyby nie dziesi臋膰 minut do doktora Strza艂kowskiego w Sulejowie umar艂bym pewnie na zawa艂 serca. Doktor zbada艂, wyt艂umaczy艂 budow臋 czaszki, uspokoi艂.
S膮 weselsze epizody. Przy jakiej艣 wizycie, o charakterze bardziej prywatnym Wojciech nam贸wi艂 nas na przyj臋cie od niego ma艂ego kotka, "kt贸ry bardzo uwra偶liwia dzieci i uczy ich delikatno艣ci". Nie lubili艣my kot贸w, ale doktorowi si臋 nie odmawia. Odt膮d stale mamy kilka, aktualnie siedem i bardzo je kochamy :)
Doktor leczy艂 i "uzdrawia艂" nas, dzisiaj tym wyznaniem chcia艂bym cho膰 troch臋 zmniejszy膰 jego stres. Mog臋 tylko wierzy膰, 偶e w艂adze ustawodawcze zaprzyja藕nionej gminy w s膮siedztwie wezm膮 wszystko pod uwag臋 i znajd膮 dobre rozwi膮zanie. Tak偶e we wsp贸lnocie samorz膮dowej najwy偶sz膮 racj膮 dzia艂ania jest godno艣膰 osoby mieszka艅ca. Ka偶dego, wielce zas艂u偶onego tym bardziej.
Nikt nie mo偶e milcze膰, je艣li jest mu co艣 wiadomym w sprawach publicznych. Osoba publiczna jest spraw膮 publiczn膮 z definicji. "Jak chcieliby艣cie, 偶eby wam czyniono, wy czy艅cie".
Wiem po sobie, jak boli milczenie tzw. 偶yczliwych "cichych obserwator贸w" czyich艣/naszych mniejszych lub wi臋kszych dramat贸w 偶yciowych. Tak patrz臋 na t臋 spraw臋 - spraw臋 DOMU, w kt贸rym doktor zamieszkuje ju偶 prawie 25 lat. W艂a艣nie wypad艂o Jego srebrne wesele z Jadowem, w Jadowie, i dla Jadowa.
4) - sprawa NORWIDIANA.PL, za spraw膮 ostatniego posta o Papie偶u kochaj膮cym Cypriana Norwida czyst膮, wielk膮 mi艂o艣ci膮 zostawiam na inny raz. Wybaczcie piechocie, czasem zdziera za szybko zel贸wki i pi贸ro :)
poniedzia艂ek, 16 stycznia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz