niedziela, 29 stycznia 2012

Roz-liczenie dobra (i po trochu z艂a)

Przede wszystkim chc臋 nazwa膰 dobro. Tylko dobro zbawia. Ale zbawia od z艂a. Nie da si臋 nie wspomnie膰 o z艂u, czyli grzechu. Poznacie zbawienie przez odpuszczenie grzech贸w. Trzeba roz-liczy膰 ka偶de dobro i z艂o.

Dlaczego snuj臋 takie (katechetyczne) rozwa偶ania? Jako ci膮g dalszy wczorajszego posta. Jestem w nieustannym z wami dialogu. Kim jest ten 艣wiat, kt贸ry nazywam "z wami"? To, na inn膮 okazj臋, cho膰 zak艂adam, ze si臋 rozumiemy.
Dziwaczny troch臋 jest ten dialog, jak nasze 偶ycie w gminie i w Polsce 2012. S膮 nieliczni, kt贸rzy co艣 m贸wi膮, bo intensywnie pr贸buj膮 zrozumie膰 rzeczywisto艣膰 swojego 偶ycia. I jest przyt艂aczaj膮ca wi臋kszo艣膰, kt贸ra milczy publicznie, by膰 mo偶e m贸wi膮c w jakich艣 ma艂ych gronach. Dlaczego milcz膮? Nie tak znowu tajemnicze powody wielkiego milczenia rodak贸w s膮 sk艂adow膮 moich rozmy艣la艅. W czasie g艂o艣nych manifestacji w sprawie NON-Acta (NIE-Dzia艂ania?) takie pytania nabieraj膮 podw贸jnego znaczenia.

Snuj臋, snu膰 musz臋 z racji wykszta艂cenia i wykonywanego zawodu, oraz 偶yciorysu. Snuj膮c - daj臋 obraz cz艂owieka z pewnego znacz膮cego bardzo pokolenia w oceanie innych ludzi, innych pokole艅.
Snuj膮c - chc臋 znale藕膰 ni膰 wsp贸ln膮, kt贸ra przeplata wszystkie pokolenia. Nawet w czasach postrz臋pionej materii historii, znacze艅 i sumie艅.

Jak mi si臋 wydaje, nasza cywilizacja jest wyznaczona rozumieniem "dobrego i z艂ego." To jest podstawowe rozr贸偶nienie, kt贸re tworzy nasze 偶ycie. Na poziomie ludowym i uniwersalnym (akademickim).

T臋 podstawow膮 miar臋 nale偶y przyk艂ada膰 do naszego sporu (sporu wszystkich spor贸w), r贸wnie偶 do wczorajszego posta. Pr贸buj臋 roz-liczy膰 dobro i z艂o. Dobro, by owocowa艂o. Z艂o, by rozpoznane, zosta艂o odrzucone i ju偶 nie szkodzi艂o (niszczy艂o) wi臋cej.
To, co napisa艂em i co robi臋 ci膮gle, nie jest nauk膮 akademick膮. Jest moim autorskim obrazem zdarze艅 i spraw. Autorskim, to nie znaczy, 偶e wolnym od zasad, wymy艣lonym. Jestem autorem jako艣 wykszta艂conym, z jakim艣 do艣wiadczeniem, z talentami od Boga i natury. Jestem autorem z krwi i ko艣ci, nie z soli i roli. Jako autor jestem ukszta艂towany przez to wszystko, co w spos贸b wolny, 艣wiadomy (osobowy) pozna艂em, przemy艣la艂em, przyj膮艂em, uzna艂em. Jestem te偶 ci膮gle sam kszta艂towany przez innych, kt贸rych uwa偶am za swoich mistrz贸w i przez kochane(ych) przeze mnie w spos贸b wolny i 艣wiadomy autorytety.

Pokazywanie swoich mistrz贸w i autorytet贸w i gotowo艣膰 rozmawiania o nich. Czy, m.in., nie na tym polega mi艂o艣膰? A nie na go艂os艂ownych deklaracjach? Ten rodzaj obawiania tak偶e wiele o nas m贸wi. O ka偶dym!

Mi臋dzy Niebem i Ziemi膮 (TVP1) - wtr膮ca swoje trzy ewangeliczne grosze w proces pisania tego posta - o szukaniu nowego j臋zyka w ko艣ciele. J臋zykiem Ewangelii nie jest podlizywanie si臋 m艂odzie偶y lub zwolennikom prezesa jakiej艣 partii, ale zdarzenia. Ewangeli臋 przekazuje si臋 wydarzeniami (o. Jan G贸ra). Sko艅czy艂o si臋 przekazywanie wiary j臋zykiem teologii - zdaje sobie z tego spraw臋 tak偶e papie偶 B16. M贸wi o tym w programie red. Marka Zaj膮ca o.Jan i biskup Grzegorz Ry艣. Dziel臋 si臋 tym telewizyjnym wydarzeniem z siostr膮 Tadeusz Helen膮 z Kamerunu, kt贸ra w艂a艣nie zaakceptowa艂a mnie (my request) na Facebooku. Facebook jest tak偶e miejscem wydarze艅 spotkania z drugim cz艂owiekiem, o ile ten drugi nie kryje si臋 za maskami i p贸艂s艂贸wkami p贸艂prawd. O ile rozumie co艣 z epifanii twarzy (face=twarz, oblicze). Dziel臋 si臋 swoj膮 szalon膮 rado艣ci膮 w tym zamkni臋tym gminnym i bardzo polskim (po PRL) 艣wiecie. Jan G贸ra (pozna艂em w Taize w 1979 lub 1980) zapowiada na koniec Lednic臋. Tematem b臋dzie mi艂osierdzie. Uczestnicy dostan膮 "dzienniczek" a la siostra Faustyna 艣wi臋ta Kowalska. Ale - bro艅 Bo偶e - bez dewocyjnej ok艂adki. Religia jest 偶yciem, nie pobo偶nym gl臋dzeniem.

Moje pisanie te偶 jest 偶yciem - biegam po ka偶dym zdaniu do pieca, jednego, drugiego lub trzeciego i walcz臋 o ka偶dy stopie艅 w skali Celsjusza. I o ka偶d膮 my艣l, kt贸ra do mnie przychodzi. Biada mi, gdybym ich nie zapisa艂. I jaka艣 bia(e)da wam, gdyby艣cie nie poznali tego fragmentu prawdy o 艣wiecie (swoim!! - w jakiej艣 mierze - 艣wiecie). Wszyscy艣my w tej samej sieci, o ile dali艣my si臋 w ni膮 z艂apa膰. W sie膰 Boga osobowego, Prawdy, Drogi i 呕ycia. Prawdy Osobowej.

Ja szukam prawdy i si臋 ni膮 szczerze dziel臋 - a wy m贸wicie, 偶e nienawi艣膰 siej臋. To nie mo偶e by膰 r贸wnocze艣nie prawd膮. Te dwa sformu艂owania nie mog膮 by膰 jednocze艣nie prawdziwe!

W艂a艣nie to, co powoduje, 偶e nie mog膮 (nie s膮) jednocze艣nie prawdziwe - jest najwa偶niejsze w tym sporze. Sporze spor贸w. To co艣, si臋ga samego dna podzia艂贸w.
Nasz sp贸r si臋ga podstaw naszej etyki, tego, jak definiujemy dobro i z艂o. I oczywi艣cie podstaw naszego realizmu.
呕eby rozmawia膰 o dobru i z艂u w 偶yciu naszej tzw. wsp贸lnoty lokalnej nie trzeba mie膰 akademickiego wykszta艂cenia. Bo inaczej nie mogliby艣my w wi臋kszo艣ci przyj膮膰 chrztu, ani pozosta艂ych sakrament贸w. To nie jest teologia - to nasze 偶ycie. Rozejrzyjmy si臋 po naszym 艣wiecie, 99% mieszka艅c贸w przyjmuje ksi臋dza po kol臋dzie i m贸wi o sobie, 偶e jest osob膮 wierz膮c膮. Wiara to nie teoria. Wiara i rozum zawsze musz膮 i艣膰 w parze - od opublikowania encykliki "ukochanego" Jana Paw艂a II zosta艂o to wpisane w kanon prawd wiary (rozumnej), nie tylko dewocyjnej. Twarda jest moja mowa. Musi, bom homo sapiens sapiens. Katecheta!

Mia艂em ostatnio wiele notatek, kt贸re przepad艂y - nie b臋d臋 opisywa艂 m臋ki z naszym po艂膮czeniem internetowym. Co艣 si臋 porobi艂o.
Ale gdybym mia艂 wszystkie notatki i te i inne i dowolnie je tasowa艂 i uk艂ada艂 i tak wynik zawsze wyjdzie ten sam. Ca艂e moje 偶ycie ci臋te i tasowane wed艂ug dat, wydarze艅, miejsc, spotka艅 i os贸b itd. i sk艂adane w ca艂o艣膰 - da ten sam wynik. Nie wiedzia艂em dot膮d (do dzisiaj?), cho膰 mo偶e przeczuwa艂em, 偶e tak jest. Znam 艂aci艅sk膮 sentencj臋 "ens et verum convertuntur", czyli, 偶e to, co istnieje, jest przenikni臋te prawd膮. S膮 zamienne. Chc臋, 偶eby by艂y te偶 zamienne z moim blogiem :)
Mog臋 podstawi膰 pod ens m贸j byt osobowy (moje 偶ycie) a pod verum sens 偶ycia (prawie zamkni臋ta prawd臋 o czyim艣 偶yciu, o jego CA艁O艢CI). Wydarzenia ca艂ego mojego 偶ycia zbiegaj膮 si臋 (konwertuj膮) w ostatecznym sensie. W tym le偶y te偶 tajemnica to偶samo艣ci. Jestem gatunkowo, istotowo, fizycznie i psychologicznie itd. ten sam. Po drodze trzeba oczywi艣cie troch臋 pob艂膮dzi膰, nieustannie szuka膰, pyta膰, podejmowa膰 ma艂e i wielkie decyzje i by膰 zdecydowanym ponosi膰 ca艂kowit膮 za nie odpowiedzialno艣膰. Czyli, w skr贸cie, by膰 dojrza艂膮 osob膮.

Nie wymy艣lam siebie i nie u艂o偶y艂em swojego 偶yciorysu, 偶eby dra偶ni膰 kilku anonimowych mieszka艅c贸w mojej kochanej gminy. 呕yciorys si臋 pisze sam, z niewielk膮 nasz膮 ingerencj膮. Nie pisz臋 - 偶eby anonim贸w obra偶a膰. Takie my艣lenie mnie obra偶a.
呕yj臋, 偶eby osi膮gn膮膰 pe艂ni臋. Pe艂ni臋 Osobow膮. Jestem cz艂owiekiem zbawionym przez 偶ycie, dzia艂alno艣膰, s艂owa, 艣mier膰 i zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu.
Je艣li mia艂bym si臋 czym艣 kierowa膰 w pisaniu, to jedynie najwy偶szymi celami, na przyk艂ad Nagrod膮 Nobla, a nie kilkoma anonimowymi mieszka艅cami mojej gminy Strach贸wki. He, he!

Zamkni臋ty w 艣cianach domu bywam w-niebo-brany. Zrobi臋 par臋 krok贸w, od 艣ciany do 艣ciany, od sto艂u do okna i z powrotem. Rzucam okiem za okno. Lubi臋 to, co widz臋. Miewam i inne przyjemno艣ci: zakazane jedzenie, zalecane spanie i ukochane pisanie. W cudownym towarzystwie! Pie艣艅 je/j膮/ich opisuje. Nawet przodk贸w na 艣cianie. Jak偶e si臋 zdziwi艂em, 偶e szukaj膮c adresu strony z tekstem tej pie艣ni w Internecie zosta艂em skierowany do w艂asnego posta sprzed roku. A "kt贸偶 by si臋 spodziewa艂a po 艂otrze, 偶e" wsz臋dzie go pe艂no." 呕e ju偶 si臋 zobiektywizowa艂 i basta. W piosence Maryli Rodowicz jest "偶e co艣 z prawdy do niego dotrze". Dotar艂o! To nie ja mam problem by膰 au courant z piosenkami o 偶yciu, tylko moja Strach贸weczka. Tak si臋 tutaj m贸wi - Kapaonka, O艂daczka, 艁apeczka, taki folklor :)

I w niebo jest si臋 branym, nie wiesz kiedy i jak. To przychodzi, jak adwent. I b艂ogos艂awiony jest zawsze ten, kto przychodzi w imi臋 "pa艅skie". A ja ca艂e 偶ycie 偶egnam si臋 w imi臋 pa艅skie i ucz臋 tego dzieci. "W imi臋 Ojca i Syna i Ducha 艢wi臋tego." Jakby tego wyznania by艂o ma艂o, dodaj臋 jeszcze "niech tak si臋 stanie na pewno. Amen". Wiara rozumna jest wniebowzi臋ciem za 偶ycia. I nie trzeba si臋 odrywa膰 od swego 偶ycia. Przeciwnie, trzeba je w艂a艣nie zamieszka膰. Homo sum, humani nihil.... Nie da si臋 wniebowst膮pi膰 bez pe艂nego wcielenia-zamieszkania. Tylko w 艣wiecie my艣l膮cej osoby jest niebo. I dla niej. Nie domy艣lajcie si臋 teologicznej dwuznaczno艣ci. Skazuj膮 si臋 na piek艂o ci, kt贸rzy tak my艣l膮. Kto dopyta, ochoczo dopowiem.

PS.
Zdj臋cie g贸rne po偶yczy艂em sobie z wczorajszego wyjazdu "Decydujmy Razem" ze Strach贸wki, pod wodz膮 rzutkiego organizatora animatora gminnego i dyrektorki z RzN w jednej osobie. Biblijna "Dzielna niewiasta" nie mia艂aby nic przeciwko temu, 偶eby Gra偶ynie pogratulowa膰. W Strach贸weczce o to trudno.
Zdj臋cie drugie przekonuje, 偶e i za oknem dziej膮 si臋 u nas ciekawe rzeczy. Przysz艂y w nocy dziki i zry艂y nam po艂ow臋 ogrodu. Do dzik贸w nie mam 偶alu :)

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz