Wielki pok贸j i wype艂nienie przychodzi na mnie po sko艅czeniu i opublikowaniu post贸w. Tak by艂o tak偶e wczoraj. To jakbym proklamowa艂 wyznanie wiary, albo bardzo wa偶ny testament. M贸j testament, ani nowy, ani stary, cho膰 taki, kt贸ry m贸g艂by by膰 ostatecznym. Zrodzony i zbudowany na obydwu pisanych z wielkich liter - Nowym i Starym.
Modlitwa wieczorna, kradziona telewizji, ma wiele do zaoferowania. 呕e np. cisza daje prosty pocz膮tek podmiotowemu aspektowi wiary. Tylko wolitywno-pami臋ciowy nie starcza. Wola mo偶e przek艂ada膰 si臋 na pos艂usze艅stwo, daj膮c impuls codziennej (lub cz臋stej inaczej) modlitwy. Uruchomiona przez podmiot pami臋膰 pos艂usznie wyrecytuje znane teksty modlitewne. Ale gdzie jest rozum i samo艣wiadomo艣膰 w tej tradycyjnej metodzie?
Praktyka rachunku sumienia na koniec dnia jest lepszym mechanizmem 偶ycia wewn臋trznego, zmusza do intensywniejszego u偶ycia rozumu. Ale ma te偶 inne konsekwencje antropologiczno-teologiczne. Ustawia, polaryzuje relacje mi臋dzy mn膮 a Bogiem g艂贸wnie w p艂aszczy藕nie z艂a, s艂abo艣ci, winy, grzechu. Tak偶e oczywi艣cie przebaczenia, uwolnienia od grzechu, czyli zbawienia. Niew膮tpliwie.
A jednak w moim 偶yciu wa偶n膮 cezur膮 sta艂o si臋 przej艣cie z rachunku sumienia na rachunek dnia, kt贸ry g艂贸wnie koncentruje si臋 na dobru. Kiedy szukam pocz膮tk贸w i zrozumienia tego przej艣cia, to lokowa艂bym je w lekturze 艣w. Teresy z Avila, spotkaniu Andrzeja Madeja, OMI i mojej katechezie. Teresa pokaza艂a, 偶e B贸g jest bardzo na co dzie艅, a nie tylko w procesji Bo偶ego Cia艂a i innych 艣wi膮tecznych obrz臋dach i zwyczajach. Szkoda, 偶e jej prosta recepta, "wystarczy 15 minut dziennie modlitwy my艣lnej, aby osi膮gn膮膰 艣wi臋to艣膰" nie jest szerzej popularyzowana. Andrzej? "Dobrze, 偶e jeste艣" - to jeden z jego pierwszych tomik贸w. Katechezy? Co was dzisiaj dobrego spotka艂o? Najpierw uczniowie m贸wili, 偶e nic, by podprowadzeni pod 艣wiat艂o, odkrywali skarby.
Rachunek dobra powinien by膰 jawny. Dobro broni si臋 samo. Dlatego si臋 ujawnia, a nie chowa przed nami. Dlatego zbawienie jest ofert膮 (darem) dla wszystkich. Co艣 jednak pozostaje dla nas do zrobienia. Uzna膰 i wyzna膰.
Ot, prosty przyk艂ad. Dajmy na to, 偶e uczestniczymy w jakim艣 zdarzeniu (spotkaniu, konferencji, forum, szkoleniu...). Ka偶dy dostaje (otrzymuje darmowo i na swoj膮 miar臋) jakie艣 odwzorowanie zdarzenia i unosi w sobie. Ka偶dy dostaje nawet gotowe formu艂y poj臋ciowo-j臋zykowe zapisuj膮ce zdarzenie. Katastrofa nast臋puje zaraz potem. Nie troszczymy si臋 wystarczaj膮co o dar. Nie staramy si臋 wiernie przechowa膰 (cho膰 w glinianym naczyniu). A kiedy z obowi膮zku, powinno艣ci, lub na czyj膮艣 pro艣b臋 staramy si臋 zrobi膰 notatk臋 do publikacji (objawienia) - to zaczynamy szuka膰 swoich w艂asnych s艂贸w i pomys艂贸w na zrelacjonowanie sprawy. Nieszcz臋艣cie. Niewierno艣膰 nieu艣wiadomiona i niezamierzona. Przecie偶 dostali艣my lepsz膮, najlepsz膮 form臋 i formu艂y. Dlaczego kopiecie swoje sztuczne cysterny, kiedy dostali艣cie dost臋p do 藕r贸de艂? Wystarczy nie przepu艣ci膰 mi臋dzy palcami wody 偶ycia. 艢wiat艂a?
Gra偶yna pojecha艂a na Subregionalne Forum partycypacji publicznej w ramach "Decydujmy Razem", ja pracowa艂em w domu. To jest praca! Jezus z Nazaretu te偶 nie mia艂 umowy o prac臋, ani wynegocjowanych warunk贸w p艂acy. 呕adnej p艂acy. A pracy?!
Zaj膮艂em si臋 dzisiaj z rana spraw膮 wynikaj膮c膮 z korespondencji z Lucy i jej Lincoln, Nebraska, USA. Cz臋艣ci膮 tej duchowo-kulturowej wymiany (dialogu dw贸ch cywilizacji) stali si臋 i s膮 uczniowie ze szk贸艂 艣w. Teresy, tam, i Rzeczpospolitej Norwidowskiej, tu. Mi臋dzy doros艂ymi pad艂o pytanie o RRN, czyli Ruch Rodzin Nazareta艅skich, znany w Ameryce jako FNM, The Families of Nazareth Movement.
Chcia艂em odpowiedzie膰 na pytanie o RRN/FNM najlepiej, jak umiem. Niestety, nie uda艂o si臋 sporz膮dzi膰 rachunku dobra. Wys艂a艂em maile do dw贸ch ksi臋偶y, odpowiedzialnych, ka偶dy w innym zakresie, za Ruch oraz do pary animator贸w diecezjalnych. Adres贸w nie musia艂em szpiegowa膰. Wzi膮艂em z oficjalnej strony archidiecezji. Od 4 stycznia nie dosta艂em odpowiedzi. Wstyd mi przed Lucy, Nebrask膮 i ko艣cio艂em w USA. Nawet przed 艣wi臋t膮 Teres膮, kt贸ra patronuje parafii i szkole w Lincoln, oraz Ruchowi. Ona mog艂a prowadzi膰 "偶ycie ukryte", 艂aska - nie.
To, co wiedzia艂em, oraz fakt braku odpowiedzi opisa艂em w mailu do Ameryki. Musz臋 jednak odpowiedzie膰 jednoznacznie, z ca艂膮 szczero艣ci膮 i wiedz膮, jak膮 uda mi si臋 zgromadzi膰. Nie spoczn臋, to nie tylko sprawa prywatnej korespondencji paru os贸b. To sprawa jasno艣ci i jawno艣ci w Jednym, Powszechnym i Apostolskim Ko艣ciele. Jeden jest B贸g, Prawda, jedna jest wsp贸lnota szukaj膮cych sprawiedliwo艣ci i zbawienia.
Napisa艂em dzisiaj do biskupa, kt贸ry jest pe艂nomocnikiem Episkopatu Polski do spraw Ruchu RN. Zda艂em spraw臋. Je艣li on odpowie, 偶e mam poprzesta膰, tak odpowiem Lucy i moja rola si臋 sko艅czy.
Rachunek dobra jest wymagaj膮cy moralnie. Prawda nie jest niczyj膮 w艂asno艣ci膮. Upominam si臋 o ni膮 w 偶yciu tzw. wsp贸lnoty lokalnej 偶yj膮cej w Strach贸wce, w szkole i ca艂ej Rzeczpospolitej Norwidowskiej (cho膰by g艂o艣nej "Krzywdy" dawnych mieszka艅c贸w tzw. Wsp贸lnoty Mieszkaniowej w budynku gminnym, doktora z Jadowa...), w powiecie, Polsce, w ko艣ciele lokalnym i powszechnym. Nie mo偶emy milcze膰 w sprawach publicznych (艣wieckich i ko艣cielnych). Ka偶dy z ochrzczonych otrzyma艂 udzia艂 w kap艂a艅skiej, prorockiej i kr贸lewskiej misji Jezusa z Nazaretu. "B膮d藕 wierny. Id藕!".
Rachunek dobra musi w moim przypadku obj膮膰 i dziedzictwo Solidarno艣ci i bilans 30 lat katechizowania w Ko艣ciele Katolickim w Polsce. Staram si臋 by膰 wierny, od pocz膮tku, do ko艅ca. Dopok膮d id臋.
pi膮tek, 20 stycznia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz