wtorek, 17 kwietnia 2012

By膰, czy mie膰. Kim i co.

Jak papie偶 samotny wstaj臋 o godz. 4.00.
Nasz艂a mnie kolejna Noc Dumania, kiedy tysi膮ce my艣li jako艣 powi膮zanych ja艣niej膮 na firmamencie umys艂u, wiary i rozumu, jak gwiazdy na niebie - a wszystkie s膮 prawdziwe, bo wszystkie s膮 z mi艂o艣ci? Tak, jak by艂o, pami臋tam 16.10.1978 - cho膰 nie wiedzia艂em wtedy, 偶e b臋d臋 mieszka艂 w gminie, w kt贸rej b臋dzie przez 16 lat w贸jt Kazimierz, a p贸藕niej kandydatka, radna, prezes, tzw. kole偶anka z pracy Krystyna - kt贸rym b臋dzie bardzo przeszkadza艂o moje my艣lenie i ca艂a moja osoba. A co ja mog臋 poradzi膰 na to, 偶e oboje nie lubi膮 publicznie rozmawia膰 o wa偶nych sprawach dla wsp贸lnoty lokalnej, ani nawet parafii i szko艂y! Mog臋 prosi膰, zaprasza膰, pisa膰 na swoim blogu (w wolnym 艣wiecie medi贸w elektronicznych) i czeka膰.

He, he, a mo偶e ho, ho! - to, co zaraz zapisz臋 to b臋dzie jedna setna tego, co przez g艂ow臋 w nocy przelecia艂o, jak wtedy, przed 34 laty. Ale basso continuo pozostaje w sercu i rozumie osoby na zawsze - by艂o o odpowiedzialno艣ci Polak贸w, o wsp贸艂-odpowiedzialno艣ci na艂o偶onej na nas przez dobrego Boga w dniu wyboru Polaka do kierowania ca艂ym Ko艣cio艂em. Wsp贸艂-odpowiedzialano艣膰 buduje, szlifuje, 偶e hej! Da艂 przyk艂ad Andrzej Madej, dziel膮c si臋 z ka偶dym z nas, mieszka艅c贸w Strach贸wki rado艣ci膮 i 艂ask膮 chrztu Wiktorii w Watykanie, jakby to by艂 ten jeden jedyny sakrament zbawienia w ca艂ym Kosmosie. Chodzi wszak o to, by cho膰 jednego ochrzci膰 i zbawi膰 cz艂owieka-osob臋. A my艣my si臋 spodziewali. A my艣my wcale si臋 nie spodziewali, 偶e jeste艣my a偶 tak wa偶ni i wybrani. Jedyni. A my艣my mieli w tym udzia艂! Jak to mo偶liwe? W tajemnicy wiary dostali艣my - dzi臋ki kap艂a艅stwu s艂u偶ebnemu Andrzeja. Mistyka nas zewsz膮d otacza. S膮 r贸偶ne definicje tego, co mistyka znaczy. Kto pozna Boga Prostot臋 ten wie i prze偶ywa prawd臋 ca艂y prawie czas, prawie ca艂ym sob膮!? Znacie rol臋 pytajnik贸w w moim blogu.

Lubi臋 ba艂agan na stole, zw艂aszcza o 4.00 rano, to pe艂na egzystencja, nie wydumana i uporz膮dkowana "pod siebie". Kochane dzieci id膮c spa膰 robi艂y sobie kanapki i co kto chce. 呕ycie by艂o w kuchni i na stole, kiedy ja pr贸bowa艂em spa膰. Prawdziwy egzystencjalizm wymaga wi臋kszego ducha, by zaakceptowa膰 wszystko to, co jest - prawdziwy, nie wydumany, nie robiony "pod siebie", na sw贸j obraz i podobie艅stwo! REALIZM. M贸j duch nie zale偶y tak bardzo od stanu porz膮dku zewn臋trznego i 偶yciowego komfortu (nigdy go nie mieli艣my). M贸j duch musi sobie poradzi膰 z najwi臋kszym ba艂aganem na stole, w gminie, w Polsce, 艣wiecie, i ca艂ym Kosmosie. To nazywam pe艂nym egzystencjalizmem i realizmem i por贸wnuj臋 do 偶ywota papie偶y.

Mieli艣my odwag臋 stan膮膰 z Gra偶yn膮 przed Bo偶ym wyzwaniem z ka偶dym pocz臋tym i przyj臋tym z mi艂o艣ci膮 dzieckiem. Ne by艂o naszym kryterium i wyborem 偶yciowym 艂adne mieszkanie i wygoda. Wi臋c dzisiaj ci, kt贸rzy dobrze si臋 maj膮, dla kt贸rych stan budynku, a nawet wygl膮d i drobiazgi na stole, w przedpokoju, na sukience haft, i dla kt贸rych ogr贸dek i buty markowe na nogach maj膮 wielkie znaczenie (decyduj膮ce o randze spo艂ecznej i samopoczuciu, 艣wiatopogl膮dzie) wskakuj膮 na nas jak koza na pochy艂e drzewo i uje偶d偶aj膮 ile wlezie. Bez serc? Bez sumienia? Z poga艅skim, wyko艣lawionym sercem i sumieniem? Wi臋c jeszcze i jeszcze i zawsze jeszcze potrzebuj膮 jak tlenu kariery i presti偶u by wi臋cej mie膰. Od tego zale偶y chyba nawet ich szacunek dla siebie samych. My wybierali艣my w 偶yciu wi臋cej by膰. I co? Kochamy nauk臋 papie偶a i ni膮 si臋 pocieszamy. Ba, i wy i oni i ja i my j膮 cytujemy - tzn. tak lub inaczej si臋 ni膮 pos艂ugujemy. Nawet z ambon nie czujemy b艂ogos艂awie艅stwa dla naszych wybor贸w 偶yciowych, jakby sprawa przyj臋cia 偶ycia w rodzinie nic nie znaczy艂a dla niekt贸rych kaznodziej贸w. S膮 listy biskup贸w i od艣wi臋tne s艂owa w parafiach. Wielodzietni zr贸bmy im kawa艂, poka偶my swoj膮(?) WIELKO艢膯 ISTNIENIA (BYCIA) i godno艣膰, wyjd藕my raz w ca艂o艣ci na ulice, przed urz臋dy, ko艣cio艂y... nie - 偶eby protestowa膰 przeciwko komu艣 i czemu艣. By aklamowa膰 zwyci臋stwo BO呕EGO ISTNIENIA! - w naszym 艣wiecie. Policzcie w dziennikach klasowych liczb臋 wielkich rodzin w gminie. B贸g jest Prostot膮, nie teologi膮 i nie dusz-pasterstwem. B贸g jest Bogiem ca艂ej osoby, ca艂ej rodziny, ka偶dego - ludzkiego przede wszystkim - istnienia.

Pierwsze komunie odbywaj膮 si臋 co roku we wszystkich parafiach, gdzie s膮 dzieci. I rocznice, je艣li jest taki zwyczaj. I nie s艂yszano, aby gdzie艣 z powodu indolencji ksi臋dza, albo katechety si臋 nie odby艂y. Tak samo w Strach贸wce. Co wi臋cej, Gra偶yna osobi艣cie przygotowywa艂a do nich przez wiele lat, z b艂ogos艂awie艅stwem proboszcza, dziewi臋膰 rocznik贸w! Ja raz - do rocznicy, ze 2-3 razy kiedy艣 ponad 200 (max.250)-osobowe grupy m艂odzie偶y do bierzmowania, a jak trzeba by艂o to i grupy rodzic贸w do chrztu na Wielkanoc. Tak z kolei postrzega艂 pos艂ug臋 katechety 艣wieckiego z filozoficznymi i troch臋 teolo-studiami i drog膮 偶yciow膮 poprzez Solidarno艣膰 roku 1981 w gminie Strach贸wka wielki proboszcz Legionowa J贸zef Schabowski, kt贸ry dzisiaj ma ulic臋 w mie艣cie i pami臋膰 dozgonn膮.

Wszystkie rodziny w naszej parafii maj膮 ju偶 chyba dzieci przygotowywane przez Gra偶yn臋 (w randze dzieci osobistych, bratank贸w, kuzyn贸w, wnuk贸w itp). Wi臋c sk膮d nagle spiskowanie szu-szu-szu za moimi/naszymi plecami, 偶e tym razem nie damy rady i padniemy wszyscy razem w parafii i szkole i... gminie? Sk膮d takie my艣li i obawy? To Bo偶e natchnienie, czy... diabelskie? Skoro co艣 si臋 dzieje za plecami, to nie mam w膮tpliwo艣ci - za d艂ugo 偶yj臋 i katechizuj臋. I TU JEST NASZ GMINNO-SZKOLNO-PARAFIALNY PROBLEM! Bo prawdziwa wiara nie chowa si臋 za nikim i nie spiskuje. Wiara jest ufna, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pok艂ada nadziej臋. Nikogo nie obmawia, nie podaje w w膮tpliwo艣膰 czyjej艣 praktyki 偶yciowej i zawodowej, nie przeczy oczywisto艣ciom jawnym, nigdy nie skrywanym. Nie neguje Ewangelii - Dobrej Nowiny Jezusa z Nazaretu i nie zast臋puje jej swoj膮. Po tych znakach poznacie ich. Kto szuka prawdy - znajduje. Kto prawdy nie szuka roz-my艣lnie - s艂u偶y Z艂emu. Prawda cierpliwa jest, prawda nie zazdro艣ci, nie szuka swego.
Szukam, zapraszam do szczerej rozmowy, JESTEM - bo JEST M脫J B脫G.

Wczoraj w klasie 5-tej by艂a przyroda - i to, co przyrodzone. Natura - i to, co naturalne. Tak偶e to, co nadprzyrodzone i nadnaturalne. Ale wszystko na blogu i dzisiaj si臋 nie zmie艣ci. Rodzi si臋 pytanie, dlaczego to, co naturalne i przyrodzone, przepad艂o u nas z kretesem na szesna艣cie d艂ugich lat i dzi艣 si臋 zmagamy z niechlubnym dziedzictwem?
Kto w艣r贸d nas pomiesza艂 rozumy? 19.3.1903, 1940, 1981, 1990-94... 2012... Obja艣ni臋 pierwsz膮 dat臋 - Andrzej i Maria Kr贸lowie zar臋czyny zrobili w Wigili臋 Bo偶ego Narodzenia, 艣lub na 艣wi臋tego J贸zefa u Wizytek. Boles艂aw Prus z 偶on膮 byli na ich weselu. Maria chcia艂a najpierw zosta膰 "艣wi臋t膮 dziewic膮, siostra mi艂osierdzia i po艣wi臋ci膰 si臋 pracy z biednymi dzie膰mi, zw艂aszcza ich nauce...". Jak Faustyna? Po osobistych rekolekcjach i spowiedzi generalnej (z ca艂ego 偶ycia) przyj臋艂a jednak o艣wiadczyny wykszta艂conego ch艂opskiego syna-prawnika z Annopola. Mia艂a zami艂owanie pedagogiczne, a nie maj膮c w艂asnych dzieci, przela艂a je na dzieci swojego rodze艅stwa (trzech braci i trzy siostry). "Mi艂o艣ci pragn臋, nie krwawej ofiary."

By膰 papie偶em - trzeba mie膰 odwag臋 unie艣膰 odpowiedzialno艣膰 wobec samego siebie, ca艂ego 艣wiata, historii i Boga, mog膮c si臋 oprze膰 tylko na w艂asnej wierze i rozumie. Godno艣膰 osobowa daje do tego podstaw臋. Nic wi臋cej. Reszta to podp贸rki. Nie zrobisz tego moc膮 wiary innych i czyich艣 rozum贸w (cho膰 s膮 wielce pomocne). 艢wi臋ta s. Faustyna mog艂a prze偶y膰 i zapisa膰 "Jezu ufam Tobie", ale je艣li nie przyjmiesz ich w艂asn膮 wiar膮 i rozumem to pozostan膮 tylko s艂owami na papierze. S艂owa mog膮 zmyli膰. Nie dajcie si臋 nabra膰 na s艂owa, tak偶e moje. Szuka膰 trzeba w nich sensu, koncepcji. Ich muzyka jest cz臋sto przygrywk膮 jeno. Cho膰 bywa i bassem continuo. "Nie zwa偶aj na grzechy moje, ale na wiar臋 ca艂ego ko艣cio艂a"! - mo偶e da膰 ci wiar臋, mo偶e j膮 obudzi膰, ale nie zast膮pi twojego osobowego "chc臋, pragn臋". Kto艣 kto m贸wi, albo tylko s艂ucha tych s艂贸w z nadziej膮 dla siebie, ma ju偶 pokorn膮 wiar臋. B贸g jest PROSTOT膭 sam膮 i prostot膮 serca i istnienia niez艂o偶onego, nie uwarunkowanego i jak tam jeszcze powiedz膮 erudyci. B贸g jest prostot膮 najprostsz膮, tak膮, kt贸ra bez wielkiego filozofowania i psychologizowania w ka偶dym ju偶 jest na mocy pocz臋cia, urodzenia i chrztu i jeszcze si臋 zmie艣ci i to po sto razy, ale nie na si艂臋, bez naszej zgody :)
Nie ma religii bez zrozumienia wolno艣ci. Wielk膮 rol臋 dla 艣wiata ca艂ego odegra艂 Sob贸r Watyka艅ski II. Wielk膮 rol臋 odegra艂a jego ma艂a "Deklaracja o wolno艣ci religijnej". Bez zrozumienia wolno艣ci w religii, robimy z niej jeno pobo偶no艣ciowe zabobony. O, ilu偶 jest takich nieszcz臋艣liwych, ludu m贸j ludu. Nie wierz膮 w to, co dostali. W to, co maj膮. Od przyj臋cia daru zaczyna si臋 wsp贸lnota z dawc膮 szczodrobliwym :)

呕eby by膰 papie偶em w艂asnego 偶ycia, a ka偶dy powinien, trzeba stan膮膰 na przeciw ca艂ego pi臋kna i powabu, ale te偶 ba艂aganu 艣wiata i kosmosu i wytrzyma膰. Inaczej jest si臋 skazanym na podszepty z艂ego (tak偶e w innych ludziach), intrygi i wci膮gni臋cie w nie z nieub艂agan膮 logik膮 "mie膰 wi臋cej" zawsze gdzie艣 w podszewce.

Swoim my艣leniem i ca艂ym istnieniem nikogo nie chc臋 upokarza膰. Jak mo偶na w og贸le tak my艣le膰?? Albo da膰 sobie wm贸wi膰!! Tak mo偶e my艣le膰 chyba tylko pociotek albo po-ciotka diab艂a. B贸g nikogo nie obdarza istnieniem, na sw贸j obraz i podobie艅stwo - OSOB臉 woln膮 i zdoln膮 podj膮膰 pe艂n膮 odpowiedzialno艣膰 za swoje s艂owa i czyny - aby s艂u偶y艂 diab艂u. By艂oby 艣mieszne, gdyby nie by艂o tragiczne. Kto si臋 z takiego my艣lenia 艣mieje, dodaj膮c sobie otuchy w gronie podobnych sobie, a mo偶e czerpi膮c ukryt膮 satysfakcj臋 z upokarzania innych, mo偶e by膰 winny tragedii. Jak s膮siedzi czarownic z Salem. Milczenie wielu jest przyzwoleniem na z艂o.

Brak rozm贸w o sprawach, kt贸re wszystkich nurtuj膮 musi rodzi膰 napi臋cia. Rozmawia膰 mo偶na o wszystkim, ustalaj膮c i szanuj膮c najprostsze regu艂y. Je艣li jako doro艣li nie potrafimy (dbam o form臋 gramatyczn膮, 偶eby nie by艂o, 偶e chc臋 tylko innych strofowa膰), mog膮 ju偶 nas uczy膰 dzieci i m艂odzie偶 z naszej szko艂y, udoskonalili si臋 w debatach. To nie jest niemo偶liwe, a wr臋cz nieod艂膮czne od 偶ycia w normalnej demokracji (zn贸w s艂owo wyja艣nienia w nawiasie - 偶y艂em do艣膰 d艂ugo w nienormalnej tzw. demokracji socjalistycznej PRL)

Interesuje mnie tylko to, co jest. Dlatego dziwi mnie uproszczona debata wok贸艂 religii... w ca艂ym 艣wiecie. Dla mnie s膮 na tym polu dwie kwestie. Jedna to filozoficzno-艣wiatopogl膮dowe spory o istnienie Boga i mo偶liwe r贸偶ne odpowiedzi. Druga sprawa, tzw. sprawa Jezusa z Nazaretu, prosta i oczywista jak drut. No, mo偶e lekko zakrzywiona i sp艂aszczana na obu ko艅cach. Ko艅cami s膮 wed艂ug mnie stan bada艅 naukowych (w tym biblijnych) 偶ycia i dzia艂alno艣ci Jezusa z Nazaretu i obraz dzisiejszego ko艣cio艂a.

My艣l臋, dumam prawie noc ca艂膮. Pisz臋 od 4.30. Rado艣ci przychodz膮 niespodzianie, cho膰 z przewidywalnego kierunku, z Internetu. Szczerze rozmawiamy z Paw艂em o I Komunii i nie tylko. Bardzo ciekaw膮 przygod膮 s膮 posty Eligiusza. Dzi臋ki niemu pozna艂em dzisiaj kolejn膮 mistyczk臋 wsp贸艂czesn膮, z Boliwii. Racz臋 si臋 z ni膮 miejscami nie zgadza膰, miejscami podziwia膰. Eligiusz mi to wybacza. Ile znaczy dla mnie jego serduszko w po艣cie!! Tylko tyle! To by艂 ca艂y jego komentarz do moich w膮tpliwo艣ci, czy si臋 nie 偶achnie, 偶e nie ca艂y jestem za (jego postem, jego mistyczk膮?). Ile w og贸le jedno serduszko znaczy! Nie m贸wi膮c o sercu. Mo偶na rozmawia膰 szczerze na ka偶dy temat i mie膰 inne zdanie :-)

Przed jutrem pocieszam si臋, 偶e ma by膰 posiedzenie Rady Pedagogicznej. Czemu mnie to cieszy i dodaje si艂? Bo ja nie jestem ze szko艂y "przedmiot贸w, lekcji i przedmiotowc贸w". Jestem ze szko艂y - w du偶ym stopniu papieskiej - wsp贸lnotowc贸w. Wierz臋, 偶e wsp贸lnota mo偶e rozwi膮za膰 ka偶dy problem i nic naprawd臋 nie jest dla niej problemem. Wystarczy si臋 spotka膰 i porozmawia膰. Nie trzeba mie膰 tej samej religii i pogl膮d贸w politycznych. Trzeba akceptowa膰 warto艣ci, na kt贸rych szko艂a buduje gmach wychowania i wiedzy (tak偶e o spo艂ecze艅stwie i I Komunii) d艂u偶ej ni偶 ka偶dy oddzielnie nauczyciel. Trzeba rozumie膰 s艂owo consensus i by膰 uformowanym wewn臋trznie cz艂owiekiem, by si臋 do niego ca艂kowicie stosowa膰. Konsensus wychowawczy, oparty na wsp贸lnej wizji cz艂owieka-osoby. Utarte powiedzenie m贸wi - "nie pytaj, co wsp贸lnota mo偶e zrobi膰 dla ciebie. Zastan贸w si臋, co ty mo偶esz zrobi膰 dla wsp贸lnoty".

Wsp贸lnota ma kanon warto艣ci i symboli. Niedopuszczalne jest na przyk艂ad, by kto艣 bojkotowa艂 hymn lub sztandar wsp贸lnoty. To jest szczyt demoralizacji. Kto艣 nowy wchodz膮c do wsp贸lnoty zdaje egzamin, lub oblewa, z symboli, hymnu i j臋zyka. Nikt nie musi. Nie mo偶na by膰 obywatelem na si艂臋. Tak偶e - Rzeczpospolitej Norwidowskiej.

PS.
Jestem pod wra偶eniem swojej ogromnej, wielkiej, przenikliwej wra偶liwo艣ci :-) Przecie偶 napisa艂em w niedziel臋 szczery do b贸lu akapit o I Komunii nie wiedz膮c o s艂awetnym spotkaniu za plecami katechety. Zachwycony przenikliwym 艣wiat艂em zacytuj臋 go. Ne po to jest 艣wiat艂o by pod korcem sta艂o:
"Ja najbardziej potrzebuj臋 dzisiaj mi艂osierdzia, kt贸re by mnie uwolni艂o od l臋ku przed Strach贸wk膮, tzn. przed odrzuceniem, do艣wiadczanym w r贸偶ny spos贸b w parafii, gminie i szkole. Paradoks? Na pewno tak. Ale prawdziwy. Boj臋 si臋 przera藕liwie. Jestem prawie sparali偶owany. Najbardziej sytuacj膮 przed I Komuni膮!
M贸wi臋 wprost, bez owijania w sto warstw bawe艂ny. Wo艂am! Przyzwyczai艂em si臋(?), 偶e odpowiada mi tylko g艂ucha cisza?! Czy tak samo b臋dzie w 艢wi臋to Mi艂osierdzia 2012? 艢wiatu nie potrzebne s膮 kolejne kazania. Potrzebne s膮 czyny, na miar臋 艣wi臋ta. 艢wi臋ta wiary rozumnej." Ludu m贸j, ludu.

PS.2
Du偶o? Du偶o. Mocno? Mocno. Nikt nie musi czyta膰, ale ja musz臋 pisa膰 - dla wieczno艣ci. Mi臋dzy ziemi膮 a niebem.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz