wtorek, 3 kwietnia 2012

Veritatis splendor - lekka rekreacja lecz ci臋偶ka wiara

Wielko艣膰 Strach贸wki 偶yje i krzyczy. Ma艂o艣膰 skrzeczy. Od ka偶dego z nas zale偶y, gdzie si臋 odnajduje, za czym si臋 opowie, do czego r臋ce i umys艂 do艂o偶y.
Miej serce i patrz w serce. Wczoraj bardzo prze偶ywali艣my zwyci臋stwo demokracji - nie debaty o niej. Bo 偶eby mo偶na by艂o debatowa膰, musi by膰 wolno艣膰 i demokracja. Debaty mog膮 by膰 ich pi臋knym ukoronowaniem. Ka偶dy prze偶y艂 ten dzie艅 na sw贸j spos贸b - zale偶nie od wieku, w艂o偶onej pracy w przygotowania w szkole, ale i pracy w艂o偶onej w nasze dzieje, odpowiedzialno艣ci za szko艂臋, za wsp贸lnot臋 uczni贸w, nauczycieli, pracownik贸w, rodzic贸w, za wsp贸lnot臋 wierz膮cych (parafi臋), za losy i warunki 偶ycia ludzi mieszkaj膮cych na naszym terenie.

Jakie to wspania艂e (i cudem jest w oczach moich), 偶e ka偶dy z nas mo偶e powiedzie膰 i napisa膰 swoje zdanie. Szczerze podzieli膰 si臋 - i tym, co my艣li - SOB膭! Jakie to wspania艂e, 偶e uczniowie mieli prawo i pe艂n膮 wolno艣膰 wyrazi膰 swoj膮 mi艂o艣膰 do podziwianego cz艂owieka (ten cz艂owiek odp艂aca im tym samym)! To, na pocz膮tek.
Zdziwi艂bym si臋, gdyby by艂a gdzie艣 w Polsce gmina, w kt贸rej 偶yliby 艣wiadkowie chwili przebudzenia wolno艣ci, przebudzenia Polak贸w ze strasznie d艂ugiej epoki upodlenia i gdyby nikt ich nie pyta艂 i nie prosi艂 na lekcje WOS i historii najnowszej. Zdziwi艂bym si臋, gdyby kronika-zapiski kr贸tkiego uniesienia duchowego mieszka艅c贸w, prawdziwego snu o wolno艣ci, zwanego te偶 Festiwalem Solidarno艣ci, wisia艂y w Internecie, ale nie by艂y lektur膮 uczni贸w na WOS i historii i nie mia艂y linku nawet na oficjalnej stronie tej gminy. Dziwi艂bym si臋, gdyby 偶yj膮cy 艣wiadkowie i bohaterowie tamtych wydarze艅 nie byli proszeni do wsp贸lnej oficjalnej delegacji sk艂adaj膮cej kwiaty na grobach wsp贸艂-braci poleg艂ych w dawnych epokach. Albo przy r贸偶nych okazjach - pod pomnikiem stalowego papie偶a. Gdyby byli jak wykl臋ci z w艂asnej wsp贸lnoty, we w艂asnej wsp贸lnocie, za to, 偶e si臋 sprzeciwili dyktaturze proletariatu (firmowanej: PZPR, ZSL, SD) i 艣mieli walczy膰 o wolno艣膰 i godno艣膰 Polak贸w. Po drodze daj膮c im O艣rodek Zdrowia, mieszkania dla lekarzy i 艂膮cz膮c ze 艣wiatem: autobusem, szko艂ami i komputerami.

Jest taka gmina. W niej, zamiast szacunku, 艣wiadkom-bohaterom daj膮 tytu艂 "siewc贸w nienawi艣ci". Pisz臋 to z pe艂n膮 艣wiadomo艣ci膮 i poczytalno艣ci膮 dziej贸w w Wielki Wtorek 2012.

Dopiero potem mog膮 si臋 pojawi膰 oceny formalne debat, lekcji WOS i historii. Bo taki jest porz膮dek natury i 艂aski. Najpierw jest osoba i wsp贸lnota - jak korzenie - z kt贸rej, w kt贸rej, (dla kt贸rej) wyrastamy, uczymy si臋, kszta艂tujemy i dzia艂amy. (W Nim/Niej 偶yjemy, poruszamy si臋 i jeste艣my). Ta lub inna wsp贸lnota cz艂owieka/nas definiuje. Dopiero p贸藕niej pojawia si臋 w cz艂owieku m贸wca, nauczyciel, katolik, ksi膮dz, demokrata, lub si臋 nie pojawia. To w艂a艣nie znaczy demokracja dla mnie, 59-letniego cz艂owieka, ojca du偶ej rodziny, filozofuj膮cego katechety z do艣wiadczeniem samorz膮dowca.
Najpierw jest cz艂owiek. Czyli zawsze, osoba i wsp贸lnota (bez wsp贸lnoty i dialogu nie spos贸b rozwin膮膰 w sobie osoby). Potem tytu艂y, role spo艂eczne, miary i wagi, kolor oczu, sympatie i anty-, liczba g艂os贸w w wyborach i g艂osowaniach. Kiedy procedury tak lub inaczej (tak偶e pod艣wiadomie) chc膮 nami zaw艂adn膮膰 - zjawia si臋 z艂owieszczy zefir dyktatury.
Czasem wy偶sza si艂a musi rozwali膰 pseudo-demokratyczn膮 wie偶臋 Babel. Ka偶dy z nas boi si臋 prawdy o sobie - ja, ty, my, wy, oni i jeszcze raz ja.

Zaja艣niej blaskiem w艂asnej prawdy na kt贸rym艣 posiedzeniu Rado Pedagogiczna RzN w Strach贸wce. Veritatis splendor - prawda daje blask. Jak trudno odci膮gn膮膰 zas艂on臋 ciemno艣ci, kt贸re s膮 tak naprawd臋 tylko czasowym skutkiem odpryskowym tzw. konfliktu personalnego. Bzdura. Z jednej strony jest duch Strach贸wki id膮cy z dziada pradziada, od zarania dziej贸w, brany t臋cz膮 zachwytu, z wielkimi postaciami i epizodami w historii narodu, Ojczyzny i Europy. A po drugiej? - co! Resentymenty! - kogo, czego? Boj膮 si臋 powiedzie膰. Wielko艣膰 i ma艂o艣膰 zmagaj膮 si臋 i tu偶-tu偶 prawie prze艂amuj膮 na naszych oczach i w nas.

Wczorajsza debata, jak ziarnko piasku - i jak kamie艅 - uruchomi艂a lawin臋. Odby艂a si臋 w dniu Wielkiego Tygodnia i rocznicy 艣mierci pewnego lecz wyj膮tkowego Polaka. My艣lami by艂em w tym dniu w r贸偶nych miejscach. W szkole Rzeczpospolitej Norwidowskiej w sali debat, w pokoju nauczycielskim Imienin Dyrektorki, tak偶e w pewnym domu w Rozalinie, gdzie 13 maja 1981 roku dosz艂a nas (taki by艂 Festiwal Solidarno艣ci!?) wiadomo艣膰 o zamachu na Papie偶a i kl臋czeli艣my (43 mieszka艅c贸w gminy) w modlitwie - w jedno艣ci z Nim w niebie lub w najszcz臋艣liwszym przypadku w szpitalu, nie pod pomnikiem - rozpoczynaj膮c nasz etap historii wolnej Polski z Solidarno艣ci膮 prawie narodow膮. Z papie偶em i ko艣cio艂em 2 tysi臋cy lat? - Tak, te偶. A z dzisiejsz膮 gmin膮, kt贸ra 偶yje, mieszka i rz膮dzi si臋 sama w 18-22 wsiach na naszym terenie? O to spytajcie w艂adz samorz膮dowych kadencji 2010-2014 i zr贸bcie ankiet臋. We w艂adzach jest przecie偶 tak偶e nauczycielka i to od wiedzy o spo艂ecze艅stwie, kt贸ra chce by膰 matk膮 innej demokracji (tworzy w艂asn膮/star膮 parti臋).

Prawd臋 nale偶y nazywa膰 po imieniu. Wielko艣膰 - wielko艣ci膮. Niewiedz臋 (ignorancj臋) - ignorancj膮. Ma艂o艣膰 - ma艂o艣ci膮. Pod艂o艣膰 - pod艂o艣ci膮. Nie rozmi臋kcza膰. Nie rozwadnia膰. O to idzie ten ca艂y nasz sp贸r. 呕adne tam jakie艣 konflikty personalne - to wymy艣lili g艂upcy.
Po jednej stronie s膮 czyje艣 plany kariery (nie jednej osoby) - a naprzeciw prawda o w艂asnej historii!!! Wi臋c na razie historia musi przegra膰?! Z histori膮 zarazem przegrywa honor i godno艣膰 jakiej艣 spo艂eczno艣ci i os贸b za ni膮 odpowiedzialnych. Trwanie w takim stanie rzeczy, zw艂aszcza na terenie szko艂y (bo naprawd臋 jest jedna wsp贸lnota rodzin na jakim艣 terenie, kt贸ra - mniej wi臋cej - najbardziej jest widoczna i 偶yje w szkole, parafii i gminie) - odbija si臋 zalegalizowan膮 hipokryzj膮 (nie-prawo艣ci膮), czyli wypaczon膮, molestowan膮 przez jednostki i grupki (od 17 ju偶 lat) to偶samo艣ci膮. 呕ycie z zalegalizowan膮 nieprawo艣ci膮 jest 偶yciem z rozrastaj膮cym si臋 nowotworem. Wsp贸lnota lokalna jet 偶ywym organizmem.

Nawet kardyna艂 Stanis艂aw Dziwisz zaprosi艂 swego krytyka ks. Zaleskiego na Rad臋 Kap艂a艅sk膮 w s艂awnej archidiecezji, by podj膮膰 rozmow臋 o oskar偶eniach o najci臋偶sze przest臋pstwa stanu duchownego. A u nas ci膮gle brak takiej kultury 偶ycia wsp贸lnotowego (publicznego). U nas od wybor贸w, kt贸re nas uwolni艂y od starego anty-demokraty nie ma rozm贸w o w艂asnej historii i najtrudniejszych - bo mentalnych - problemach, kt贸re nurtuj膮 mieszka艅c贸w.
Kto, co? - czekaj膮, 偶e szko艂a to za nich zrobi? 呕e szko艂a ma naprawi膰 ich zaniechania? Przecie偶 samorz膮dowcy s膮 po to wybrani i to 艣lubowali obejmuj膮c sw贸j zaszczytny mandat. Dodaj膮c powszechnym do艣膰 u nas zwyczajem - "Tak mi dopom贸偶 B贸g".
Samorz膮dowcy do rozwi膮zywania naszych wsp贸lnych spraw (i problem贸w) maj膮 swoje urz臋dy, pracownik贸w samorz膮dowych, diety, etaty, miejsce i czas i wszystko, w co wolna Polska ich wyposa偶y艂a. A swoj膮 drog膮, czy tak ma wygl膮da膰 do ko艅ca waszej kadencji dialog spo艂eczny, 偶e ja m贸wi臋 i pisz臋 wszystko i prosz臋 o spotkania i sesje, apeluj臋, a wy (do kt贸rych si臋 zwracam) macie mi tylko do powiedzenia za plecami, 偶e jestem "siewc膮 nienawi艣ci"? Dziwny, anty-chrze艣cija艅ski rachunek samorz膮dowego sumienia. Przecie偶, ani ja nie mam prawa s膮dzi膰 nikogo, ani wy - mnie. Za to nasz膮 powinno艣ci膮 jest m贸wi膰 PUBLICZNIE I PRYWATNIE o historii i warto艣ciach naszego wsp贸lnego 偶ycia.

Mam odwag臋 przyzna膰 si臋 do siebie i do swego 偶ycia. Jam nie z soli, ani z roli. DLATEGO mam odwag臋 wszystko pisa膰. Mia艂em odwag臋 stan膮膰 przeciw staremu ustrojowi (my艣leniu, nauczaniu i dzia艂aniu w艂adz) w PRL! Mam i dzisiaj. Do ko艅ca. Po krzy偶 - jaki przewidzia艂 mi dobry, mi艂osierny B贸g. Broni臋 nie (tylko) siebie, ale godno艣ci Rzeczypospolitej, w kt贸rej mieszkamy i pracujemy. Ka偶dy "tak ma", kto zada艂 sobie trud samo艣wiadomo艣ci. Apologetyka prawdziwa (i jedyna mo偶e) - to samo艣wiadomo艣膰 Jezusa z Nazaretu. Mamy na niej 膰wiczy膰 i dochodzi膰 swojej w艂asnej. Mamy te偶 mistrza innego:

Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnej
Woko艂o lec膮 szmaty zapalone
Gorej膮c nie wiesz czy stawasz si臋 wolny
Czy to co Twoje b臋dzie zatracone
Czy popi贸艂 tylko zostanie i zam臋t
Co idzie w przepa艣膰 z burz膮.
Czy zostanie
Na dnie popio艂u gwia藕dzisty dyjament
Wiekuistego zwyci臋stwa zaranie?
(CKN)
(te偶 si臋 mocno wypali艂em pisz膮c tego posta)
 
Mam szacunek do siebie. Bo mam to偶-samo艣膰? Jam nie z soli, ani z roli (zn贸w powt贸rz臋, prawie 偶e z lubo艣ci膮). Trudno mi - cho膰 si臋 bardzo staram - odbudowa膰 szacunek do spo艂ecze艅stwa, kt贸re nie szanuje w艂asnej przesz艂o艣ci (nawet najbli偶szej). Jak mo偶na sk艂ada膰 kwiaty pod 偶eliwnym papie偶em, zapominaj膮c o prawdziwych relikwiach we w艂asnej historii!? Co i o czym pami臋tacie 2 kwietnia, 3 Maja, 13 maja, 30 sierpnia, 13 grudnia??? I ilu was tam by艂o? W imieniu kogo? wszystkich? - samorz膮dowcy czego? Bo nie w艂asnego sumienia. Boicie si臋 spojrze膰 w lustro. Taka wybi贸rcza pami臋膰 jest gorsza od niepami臋ci, bo karmi i wychowuje ob艂ud臋 kolejnego pokolenia. Prawda jest jedna i niepodzielna. A co to jest prawda - pytaj膮 Pi艂aci wszystkich czas贸w. Namiestnicy imperium w艂adzy.

Wczoraj szed艂em na 艣wi臋to do szko艂y - jeszcze dwuistne doprawdy(?), cho膰 powinno ju偶 dawno by膰 jednym i to偶-samym - debata o wolno艣ci sumienia, czyli demokracji i symbolicznie nak艂adaj膮cy si臋 dzie艅 imienin dyrektorki. Prze偶y艂em wi臋cej, ni偶 oczekiwa艂em.

Nie mia艂em zamiaru si臋 pokazywa膰 i odzywa膰. Chcia艂em patrze膰. Obserwowa膰. Rozumie膰. Jednak si臋 odezwa艂em. I to dwa razy. Czemu!

Mo偶e dlatego, 偶e s艂ysza艂em i to wiele razy, 偶e demokracja prawie si臋 zrodzi艂a na lekcjach Wiedzy o Spo艂ecze艅stwie. Przepraszam bardzo, nie wytrzyma艂em.

Pierwsze pytanie zada艂em:
- Czy szanowna m贸wczyni uwa偶a, 偶e w naszej szkole wystarczaj膮co si臋 m贸wi (uczy) o wydarzeniach i o Solidarno艣ci, kt贸re przynios艂y wolno艣膰 Polsce i po艂owie Europy i w zwi膮zku z tym, s膮 prawdziwym 藕r贸d艂em naszej wsp贸艂czesnej demokracji, to偶samo艣ci (i debaty)?

Przerwa艂em m贸wczyni w膮tek (zreszt膮 z mojej opozycyjnej strony), jeszcze raz przepraszam, cho膰 my艣l臋, 偶e pytanie nie mog艂o zaj膮c a偶 50 sekund :)

Drugi raz podszed艂em do mikrofonu (tutaj wkrada si臋 nie艣cis艂o艣膰, gdy偶 za pierwszym razem g艂os zabra艂em z miejsca) na zaproszenie PT Marsza艂kini Obrad: - Kto jeszcze chce przem贸wi膰 za opozycj膮 (do tematu)?

Drugie pytanie:
Etykieta nakazuje si臋 przedstawi膰, wi臋c - J贸zef Kapaon, katecheta, za艂o偶yciel Solidarno艣ci w gminie, w贸jt I Kadencji samorz膮du w Polsce, chc臋 spyta膰 jednak o wsp贸艂czesno艣膰 i to najbli偶sz膮:
- w ostanie dwie niedziele z rz臋du mieli艣my wielkie wydarzenia dla parafii, gminy i szko艂y. Tydzie艅 temu uroczysto艣膰 powiatow膮 i gminn膮 Uczczenia Pami臋ci I Grob贸w Powsta艅c贸w 1863/64 w Boruczy i K膮tach Wielgi, a wczoraj - zaryzykuj臋 stwierdzenie - najpi臋kniejsz膮 Niedziel臋 Palmow膮 w 60-letnich dziejach parafii z koncertem Stabat Mater Dolorosa, (Sta艂a Matka bolej膮ca, ko艂o krzy偶a 艂zy lej膮ca, gdy na krzy偶u wisia艂 Syn...).
Giovanni Battista Pergolesi (1710-1736) - cho膰 m艂odo zmar艂 jest wielkim kompozytorem. Co z tym naszym wychowaniem do demokracji i postaw obywatelskich, skoro by艂o nas tam tylu/tyle, co kot nap艂aka艂, albo na palcach jednej r臋ki policzy艂?! Uczymy, czy nie uczymy i czego?

PS. - do cz臋艣ci pierwszej.
M贸j ojciec napisa艂 wiersz "Duch Polski" (cytuj臋 we wspomnieniach 13 grudnia) w obozie niemieckim. Mnie, synowi Jana Kapaona, nale偶y odda膰 sprawiedliwo艣膰, 偶e pr贸buj臋 i pr贸buj臋 i pr贸buj臋 napisa膰 "Duch Strach贸wki" i mi ci膮gle nie wychodzi. Nie do ko艅ca wychodzi. Ale bo te偶, nie mam konkurencji (ukry艂em tu wieloznaczno艣膰, nawet w przecinku i stopie). Nie jestem w t臋 stron臋 kszta艂cony, wi臋c mog臋 myli膰 akcenty. Nie rozr贸偶niam niestety daktyli hiperkatalektycznych, od amfibr(贸w?) i anapest贸w.

O DUCHU TOMASZA MOORA, 艢WI臉TEGO KK
ALBO O TYM DUCHU,
KT脫RY W NIM SI臉 (TYLKO?) OBJAWI艁

Nie mog臋 liczy膰 dzisiaj wers贸w i s艂贸w, bo zn贸w mog臋 utraci膰 艣lad. Tak - odk艂adaj膮c na potem - si臋 traci 艂ask臋 i mi艂o艣膰. Pisa艂 o tym jeden z moich dawnych profesor贸w Mieczys艂aw Gogacz (tak偶e "Osoba zadaniem pedagogiki" a mo偶e i sztuki, polityki....)

Tomaszu Morusie b膮d藕 ze mn膮 i przy mnie st贸j rano, wiecz贸r, we dnie, w nocy. B膮d藕 mi zawsze do pomocy, gdy staj臋 przeciwko kr贸lom i w艂adzy legalnej z jednej strony, lecz z innej uzurpator贸w. Niekt贸rzy my艣l膮, 偶e prawd臋 ucisz膮 (zabij膮), gdy kogo艣 zablokuj膮 w Internecie. Pierwszy przypadek mia艂 miejsce na moim blogu w dniu drugiej tury wybor贸w 5.12.2010, nast臋pny w ramach tzw. dialogu wewn膮trzszkolnego z wykorzystaniem Internetu. O! biedni ludzie. Cenzur臋 zdj臋to u nas po tym, jak rozpad艂 si臋 PRL - jeszcze o tym nie wiedz膮? Jeszcze nie zrozumieli wolno艣ci, godno艣ci, 艣wi臋to艣ci, demokracji, prawdziwej wiedzy o cz艂owieku i spo艂ecze艅stwie (Centesimus annus, Veritatis splendor, Fides et ratio + 9 pozosta艂ych)?

Tw贸j(?) duch jest sponad w艂adzy Chaosu, wieczno艣膰 pami臋ta przed wiekiem i dwoma, wieloma. Sam co艣 z jego tajemnicy i mocy prze偶y艂em.
By艂o to tak:
- posadzili mnie w legionowskiej komendzie MO, zabrali dow贸d osobisty i postawili stra偶nika. Pr贸bowa艂em oswoi膰 sytuacj臋 modlitw膮 i rozwa偶aniami. I zobaczy艂em wok贸艂 siebie przyjaznych, modl膮cych si臋 ludzi ze mn膮 i za mnie. Byli tam ksi膮dz proboszcz J贸zef Schabowski i legionowskie siostry zakonne. C贸偶 m贸g艂 uczyni膰 mi cz艂owiek? - wie藕li mnie w kajdankach wci艣ni臋tego mi臋dzy dw贸ch UB-ek贸w na tylnym siedzeniu du偶ego "Fiata", w 偶ebra uwierali czym艣 twardym, "偶ebym nie pr贸bowa艂 niczego", dow贸dca siedzia艂 obok kierowcy. Wie藕li przez las noc膮 (ciemnym wieczorem, ale lepiej brzmi noc, bardziej z艂owrogo), mi臋dzy Jab艂onn膮 a Warszaw膮 ba艂em si臋 najbardziej, ale duch przyszed艂 i opowiedzia艂 mi ponadczasow膮 scen臋 z jakiego艣 ko艣cio艂a, w kt贸rym podczas Eucharystii podawa艂em d艂o艅 na znak pokoju komu艣 obok, a to m贸g艂 by膰 ka偶dy z nich - kto wie?). M贸j strach ulecia艂. Rozp艂yn膮艂 si臋 w duchu. I z nim ulecia艂?

Moja dusza wyrwa艂a si臋 na drug膮 stron臋 ju偶 w pierwszym wierszyku z 1978 roku.

A duch po komunii w Kodniu na pierwszym spotkaniu, kt贸ry porwa艂 mnie do samego nieba i pokaza艂 PROSTOT臉, zabieraj膮c wszystkie moje grzechy, obawy i l臋ki? Duch nas rozp艂ywa zawsze w jakiej艣 wielkiej wsp贸lnocie z Kim艣. Tak偶e w ka偶dej kr贸tkiej medytacyjnej modlitwie na katechezie od 30 lat.

呕ycie niczego nie zabiera. Jak tak膮 bzdur臋 (sorry za s艂owo) m贸g艂 napisa膰 profesor literatury. 呕ycie daje niesko艅czone mo偶liwo艣ci, bo samo jest Darem. W 偶yciu nie tracimy nadziei, wiary i mi艂o艣ci. Mo偶emy, co najwy偶ej, odda膰 i zmarnowa膰. Okrutna mo偶e by膰 tylko prawda o nas samych. Zbawienie stoi na ka偶dym progu i ko艂acze przez ca艂e 偶ycie.

Lawina m艂odej demokracji, godno艣ci, 艣wi臋to艣ci, lawina wspomnie艅 mi towarzyszy艂a w debacie (kt贸ra si臋 sta艂a namiastk膮 prawdziwego dialogu mi臋dzy nami).

Godno艣膰 i 艣wi臋to艣膰? - wiadomo, to z Tomasza Morusa. Warto po艣wi臋ci膰 mu niejedn膮 chwil臋 lektury i modlitwy.

Lawina wspomnie艅:
- debata w sali OSP (dzisiaj 艣wietlica wiejska) mieszka艅c贸w (g艂贸wnie rolnik贸w) z funkcjonariuszami Milicji Obywatelskiej z komendy wojew贸dzkiej w Siedlcach na temat naszego roszczenia (propozycji, 偶膮dania), aby nowo-budowany gmach (to by艂 znak czas贸w w ca艂ym PRL, tzn. ich budowle i 偶膮dania strony solidarno艣ciowej, by oddali je na o艣rodki zdrowia) dali w cz臋艣ci na s艂u偶b臋 zdrowia. TO NIE BY艁Y 艁ATWE SPRAWY. Si臋ga艂y symboli PRL i Solidarno艣ci. To, 偶e pr贸bowali w wielkich miastach? - prosz臋 bardzo, mieli si艂臋 zak艂ad贸w pracy, doradc贸w itd. JAK WY NIC (JAK DOT膭D) NIE ROZUMIECIE - KOCHANI WSP脫艁CZE艢NI MIESZKA艃CY MOJEJ GMINY I POLSKI.

Dawa艂em poczucie bezpiecze艅stwa i godno艣ci mieszka艅com ma艂ej gminy - mojej Ojczyzny. Ja z kolei znajdywa艂em w tej robocie wielki i g艂臋boki SENS (dla siebie, swego 偶ycia i ca艂ej Polski). Uczy艂em demokracji i czego艣 wi臋cej. "W艂adza" PRL dzi臋kowa艂a/dzi臋kowali mi po burzliwym spotkaniu w remizie, 偶e tego si臋 nie spodziewali, 偶e taka kultura rozmowy, ka偶dy musia艂 podnie艣膰 r臋k臋 i si臋 przedstawi膰 nim zabra艂 g艂os. Bo tego nigdzie indziej nie spotkali.

- "veto" wobec w艂adzy PRL, kt贸ra chcia艂a narzuci膰 naczelnika gminy (w starym ustroju poprzednik w贸jta). W sali konferencyjnej Urz臋du Gminy, na posiedzeniu Gminnej Rady Narodowej (niby-poprzedniczka samorz膮dnej rady obecnej), ale jak nazwa wskazuje sama PRL zadba艂a, by艣my wszystko prze偶ywali w skali narodowej (o ironio s艂贸w i losu) :-) 艁atwo powiedzie膰 "odby艂o si臋"! Nie mia艂em na sali g艂osu. Nie by艂em radnym. Mia艂em tylko czapk臋 z nadrukiem "SOLIDARNO艢膯", kt贸r膮 obraca艂em w k贸艂ko, w k贸艂ko - 偶eby wszyscy widzieli. Wi臋cej dowiedzieliby艣cie si臋 od Kazika Orzechowskiego, Janka Kalinowskiego i innych - gdy艣cie si臋 nie zawzi臋li, 偶e b臋dziecie mieli w poha艅bieniu nasze w艂asne(!) losy.

Sk膮d mieli艣my si艂臋 i natchnienia?

O! Bo偶e... Jeden, Kt贸ry JESTE艢 - Bo偶e,
Ja tak偶e jestem... cho膰 jestem przez Ciebie.

A wy? O! moi, wy, nieprzyjaciele,
Kt贸rzy pocz膮wszy od pe艂no艣ci serca
A偶 do ziarn piasku pod stopami mymi
Wszystko mi wzi臋li艣cie... (CKN)

Je艣li dzisiejszy nauczyciel wiedzy o spo艂ecze艅stwie tego nie wie o w艂asnych mieszka艅cach (wie, ale udaje, 偶e tego nie by艂o, bo mu nie pasuje do w艂asnych plan贸w kariery bardzo lokalnej) - o ich godno艣ci i obecno艣ci w walce o woln膮 Polsk臋 - i tego nie uczy - to do bani z takim systemem o艣wiaty i samorz膮dno艣ci.

PS.1 - do cz臋艣ci drugiej
Ale wyszed艂 mi wielki post na blogu w Osobnym 艣wiecie :)
I - o dziwo - nie musz臋 dzisiaj nikogo ju偶 wi臋cej przeprasza膰 (poza prof. Janion, co ju偶 uczyni艂em w j臋zyku obcym dla zbyt wielu).
To mnie/nas powinni przeprosi膰, zaczynaj膮c od tych, kt贸rzy dostali mandaty samo-rz膮dzenia na naszym terenie (gmina to wsp贸lnota mieszka艅c贸w i terytorium, z ca艂膮 ich i jego histori膮, bogactwami, kl臋skami, nadziejami, wiar膮, mi艂o艣ci膮, pokoleniami i konfliktami...).
Realizm albo 艣mier膰 (inna posta膰 tytu艂owego twierdzenia)! PS.2 Pisa艂em i dopisuj臋 ca艂y dzie艅, Wielki Wtorek, jak w gor膮czce, jak szalony, jak by to by艂 m贸j ostatni post? Tysi膮c wcze艣niejszych te偶 nie poruszy艂o ziemi.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz