wtorek, 10 kwietnia 2012

Dotykaj膮c prawdy, si臋gam Boga samego (tam i z powrotem)

呕ycie rodzinne oferuje ca艂y kosmos. Gwiazdy si臋 rodz膮, rozb艂yskuj膮 - kr膮偶ymy wok贸艂 siebie, na siebie wpadamy, wymieniamy si臋 艣wiat艂em odbitym. Tu u艣miech, tam s艂owo, rozmowa, czyje艣 z czego艣 zadowolenie - im m艂odsi tym wi臋ksze prawdopodobie艅stwo, 偶e ca艂kowicie mo偶e by膰 z niczego - lub cz臋艣ci tego wszystkiego. Nie wiesz, kiedy i jak, dana ci mo偶e by膰 chwila szcz臋艣liwa. Je艣li masz oczy otwarte i umiesz patrze膰 sercem i rozumem, to dochodz膮 odblaski, odg艂osy, refleksy/je - pami臋膰 i to偶samo艣膰 i jeste艣 tym, czym by艂e艣 i si臋 stajesz. Przecie偶 艣wiat艂o gwiazd, kt贸rych ju偶 nie ma, s膮 w innej postaci. A co? - potem znika, ni st膮d ni zow膮d? Przecie偶 s膮 powi膮zane w E=mc2 i w inne r贸wnania nieznane. Matematyka te偶 zniknie? I meta-fizyka? Przecie偶 nikt w to nie uwierzy :-)

Podnosz臋 takie w膮tki, roz-patruj臋, roz-wa偶am i 偶yj臋 nimi. Nawet po to g艂贸wnie - ju偶 i jeszcze - 偶yj臋. Ka偶demu daj 艣mier膰 jego w艂asn膮, Panie, ale oby wcze艣niej zd膮偶y艂 odpowiednie da膰 rzeczy s艂owo. M艂odsi i bogatsi nie maj膮 na takie sprawy/w膮tki czasu, serca, wra偶liwo艣ci, mi艂o艣ci intelektualnej wiary i rozumu.

Wczoraj powiedzia艂em s艂owo, kt贸rego si臋 wstydz臋 i nie bardzo. Owszem, powiedzia艂em - zdarza mi si臋 o bli藕nich 艣wieckich i duchownych powiedzie膰 takie s艂owa. S艂owa mo偶na zmieni膰, tre艣膰 pozostanie. Poniewa偶 jednak nikogo nie chcia艂bym gorszy膰 s艂owem 艣wiadomie, s艂owo chcia艂bym czasem wycofa膰, podmieni膰?
Tak pewnie by艂o i tym razem. Krzy艣ka przeprosz臋, a gdybym zapomnia艂, to przypomnijcie mi, prosz臋. Ale bardzo spok贸j mi powr贸ci艂, gdy s艂owa zapisane opublikowa艂em w po艣cie, na blogu, w swym "Osobnym 艣wiecie". Widocznie te s艂owa by艂y konieczne. Bo jak inaczej by tak膮 moc mia艂y, da膰 pok贸j i rado艣膰 i ca艂kiem zbagatelizowa膰 debat臋 wewn臋trzn膮 po jednym s艂owie? W sumieniu chyba si臋 wa偶y sens, nie s艂owa.

Warto, o jak warto, roz-wa偶a膰 i roz-my艣la膰 w膮tki i odpryski rzeczywisto艣ci, w kt贸rej 偶yjemy, poruszamy si臋 i jeste艣my. G艂臋bia przywo艂uje g艂臋bi臋. G艂臋bia nas wtedy prowadzi. Ka偶da chwila ma wymiar poprzeczny i w g艂膮b. Cho膰by pami臋膰 i to偶samo艣膰. Przecie偶 t膮 g艂臋bi膮 jeste艣my my sami i (sakramentalna) rodzina i B贸g Ojciec i Syn Bo偶y i Duch 艢wi臋ty. Spr贸bujcie pooddziela膰 i 偶y膰 kawa艂kami zamiast Ca艂o艣ci膮. Nie ma wtedy co kon-temlowa膰. Czym偶e jest 偶ycie bez kon-templacji?!
Czy nie wiecie, 偶e jeste艣my 艣wi膮tyni膮?!
Nie-ja-Ty-B贸g-Mi艂o艣膰-Chrystus-Pok贸j-Dobro-Amen.

Napisz臋, mog臋 i艣膰 spa膰. Bo ka偶de przebudzenie jest nowym pocz膮tkiem. Mojego rytmu nie wyznacza - tak do ko艅ca - dzie艅 i noc. Obroty ziemi i ksi臋偶yca mniej dla mnie znacz膮 ni偶 obroty my艣li. Ale my艣l, to praca w pocie czo艂a, wi臋c ma sw贸j bilans energetyczny. Mo偶e kto艣 to zbada艂 lub cho膰 prowadzi takie badania. Ja osobi艣cie i prywatnie takie relacji zachodzenie obserwuj臋 i do艣wiadczam. Wi臋c, gdy zapisz臋, chcia艂bym usn膮膰.

Da艂em zdj臋cia wielkanocne na Facebooka. Takie zwyczajnie z艂apane chwile. Nie pokazuj膮 pi臋kna wyszukanego. Pokazuj膮 pi臋kno prawdy 偶ycia 2012. Zdj臋cia robi艂y od Wielkiej 艢rody do poniedzia艂ku po-wielkanocnego r贸偶ne osoby: Olek, Andrzej, Sebastian, ja... mo偶e jeszcze kto艣. Wybra艂em, pokaza艂em, bo prawda chce nam najwi臋cej powiedzie膰. Prawda nie jest ograniczona czasem. 呕ycie rodzinne (szkolne...) oferuje kosmos. Je艣li si臋 go nie retuszuje. Je艣li ma si臋 odwag臋 patrze膰 na takie, jakie jest. A - niestety - wszyscy lubimy by膰 re-tuszowani i pi臋kni nad-zwyczajnie.
Teologicznie i filozoficznie osi膮gn臋li艣my 偶yciowe szczyty. Materialnie? - dno. Oczywi艣cie, za takie widzenie 偶ycia i naszego 艣wiata wszyscy daj膮 mi po 艂bie. "Po co da艂e艣 te zdj臋cia na Fb. Ja nie chc臋".

A ja, g艂upi, uwa偶am - i w tej wierze chc臋 zej艣膰 z tego 艣wiata - 偶e ka偶da chwila ma wymiar w poprzek i w g艂膮b, swoje pi臋kno i prawd臋. Wierz臋, 偶e je艣li zechcemy zej艣膰 w ka偶dej chwili danej tak g艂臋boko, jak potrafimy, to dotrzemy do mi艂o艣ci intelektualnej i istoty (wszystkich) rzeczy. Tak daleko, g艂臋boko w czasie i w przestrzeniach wielorakich prowadzi wiara i rozum.

Mam poczucie, 偶e dotykaj膮c prawdy, si臋gam Boga samego. Codziennie zas艂ona na chwil臋 si臋 ods艂ania, prawda odkrywa. Kwantowo prawie. A mo偶e korpuskularno-falowo. Faktami, refleksj膮, wiar膮 i rozumem? :)

PS.
Andrzej odpowiedzia艂! By艂 w Watykanie w Wielkanoc. Jako ojciec chrzestny Wiktorii, jednej z o艣miu os贸b, kt贸re zosta艂y ochrzczone przez Papie偶a w wielkiej liturgii Wielkiej Soboty. Podchodzi艂 z ni膮 kilka razy do Benedykta XVI. Mo偶na ogl膮da膰 w telewizji watyka艅skiej. Znak?!! Dla mnie wielki.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz