Wcze艣niej wys艂ucha艂em w TVP Info dyskusji o ko艣ciele do艣wiadczanym przez r贸偶ne osoby zaproszone do studia. Byli w艣r贸d nich aktor graj膮cy Tracza w "Plebanii", w rzeczywisto艣ci wyj膮tkowy Polak-Kowalski, kt贸ry dawa艂 ka偶d膮 wypowiedzi膮 dawa艂 艣wiadectwo najbli偶sze 偶yciu, bo wr贸ci艂 do ko艣cio艂a par臋 lat temu i "zn贸w odnalaz艂 swoje 偶ycie". By艂 dr Kazimierz Sza艂ata z Zielonki, od Gogacza, kolega z 艂aw studenckich ATK. By艂 ksi膮dz profesor i panowie profesorowie Kik i taki z br贸dk膮 i dziennikarz znanego tygodnika. Prowadz膮cy by艂 do kitu, bo jak si臋 nie wie o czym si臋 m贸wi, to stokro膰 lepiej milcze膰. Katechety-praktyka nikt nie zaprasza. Mo偶e kto艣 tutaj przeczyta?
Co to jest ko艣ci贸艂? - w takich dyskusjach zupe艂nie nie wychodzi. Jest melan偶. Ludzie zwi膮zani z ko艣cio艂em lubi膮 powtarza膰, jak mantr臋, "ko艣ci贸艂 to nie hierarchia, to wsp贸lnota wiernych, wszyscy nim jeste艣my" - co mydli oczy, a偶 mi艂o. Bo ko艣ci贸艂, to i to, i to i wiele rzeczy. Jest rzeczywisto艣膰 teologiczna, socjologiczna, instytucjonalna. M贸wimy w takich dyskusjach i o sobie i swojej osobistej wierze, prze偶ywanej przecie偶 w realiach ziemskiego ko艣cio艂a, najcz臋艣ciej parafialnego. M贸wimy o proboszczu, biskupie itd, kt贸rzy 偶yj膮 w oderwaniu od nas i przewa偶nie decyduj膮 (dyktuj膮) o wi臋kszo艣ci spraw, kt贸re nas dotycz膮, tak lub inaczej, ale o co przewa偶nie nas nikt nie pyta. Daj膮 nam odczu膰 przy przer贸偶nych - konkretnych - okazjach, 偶e s膮 prawie nie z tego - naszego - 艣wiata. Ale jak przychodzi do dyskusji, zw艂aszcza spraw trudniejszych, czasem konfliktowych, to oni, 偶e to nie oni, to wsp贸lnota wierz膮cych (abstrakcyjnych) na ca艂ym 艣wiecie.
"Ko艣ci贸艂 m贸wi, 偶e..." w najwa偶niejszych sprawach Soborami, Synodami, encyklikami i na poziomie krajowym listami biskup贸w. I to jest OK. Kto艣 musi w stosownych gremiach przedyskutowa膰 i zaj膮膰 oficjalne stanowisko. To m贸wi Watykan (Roma locut) i biskupi, a my si臋 przewa偶nie zgadzamy, je艣li us艂yszymy lub, tysi膮ckro膰 rzadziej, przeczytamy ze zrozumieniem. Ale nie przesadzajmy z t膮 jedno艣ci膮, bo chocia偶by w Polsce wi臋kszo艣膰 duchownych jest jaskrawo jednopartyjna, czego wyniki wybor贸w, jako 偶ywo, nie odzwierciedlaj膮. Prawd臋 tak偶e w tej sprawie bada Instytut Statystki Ko艣cio艂a Katolickiego. Cho膰by na tym przyk艂adzie trzeba m贸wi膰 o wielkim roz-d藕wi臋ku. Jego symbolem s膮 zamkni臋te plebanie i "pa艂ace" biskupie. "Chod藕 i zobacz jak mieszkam"? - to tylko Ewangelia :-)
Trawa jak rze偶ucha wyros艂a nam pod oknami, przebijaj膮c si臋 przez warstw臋 zesch艂ych li艣ci.
Gdyby艣my byli wsp贸lnot膮, pi臋knie to by by艂o, jak by膰 powinno i wszystko by si臋 zgadza艂o. Ale tak nie jest. Oni to oni, my to my. Wi臋c jak mo偶e do czego艣 sensownego prowadzi膰 rozmowa w telewizji, wynikaj膮ca z poprawno艣ci politycznej prezesa i zarz膮du publicznej telewizji, skoro nie ma rozmowy o ko艣ciele na poziomie parafii i pewnie diecezji (bywaj膮 synody diecezjalne, zwykle nakazane jak膮艣 szczeg贸ln膮 okazj膮).
Rozmawiaj膮c o ko艣ciele nie rozmawiamy o abstrakcji, ale przewa偶nie o tym, czego do艣wiadczamy na co dzie艅. Szcz臋艣liwi katolicy, kt贸rzy do艣wiadczaj膮 wsp贸lnoty w parafii. Gdzie plebanie nie s膮 zamkni臋te na cztery sztaby, a jeszcze szcz臋艣liwsi mo偶e s膮 ci, kt贸rzy maj膮 dost臋p do biskupa, nie zamkni臋tego w "pa艂acu" (podobno tak mia艂o by膰 po zmniejszeniu wielko艣ci i zwi臋kszeniu liczby diecezji!). ILU ICH? GDZIE JESTE艢CIE - SZCZ臉艢LIWIE DO艢WIADCZAJ膭CY (POZA LITURGIAMI) WSP脫LNOTY W INSTYTUCJI KO艢CIO艁A? Bo szcz臋艣liwych cichutkich, w samotno艣ci swojej "izdebki", na pewno jest wi臋cej. Ot贸偶 to - bo ko艣ci贸艂 to nie tylko masa, ale tak偶e ty i B贸g, we wsp贸lnocie tobie i mnie podobnych we wszystkich czasach, ponad tym, co jest, ale tak偶e z tym, co by艂o i b臋dzie. Instytucja jest tylko dodatkiem s艂u偶ebnym z definicji, ale jak zawsze i wsz臋dzie instytucje i urz臋dy zaczynaj膮 偶y膰 swoim 偶yciem i chcia艂yby 偶ycie reszty sobie podporz膮dkowa膰. To prawa socjologiczne, ponad ustrojowe i ponad wyznaniowe. Homo sum, humani simus.
Bogu dzi臋ki, 偶e Jasiek do艣wiadcza wsp贸lnoty wierz膮cych (ko艣cio艂a) w kaplicy akademickiej w Glasgow na Uniwersytecie, kt贸ry w dewizie ma "Via, Veritas, Vitae" i mo偶e prze偶ywa膰 M臋k臋 Pa艅sk膮 艣piewaj膮c i adorowa膰 - graj膮c na gitarze, bo w Strach贸wce ju偶 by nie m贸g艂. Paradoks? Realno艣膰, od kt贸rej 艁azarz si臋 odbi艂 wczoraj jak od 艣ciany, cho膰 dawa艂 艣wiadectwo na swoim blogu, czym liturgie w ma艂ej wiejskiej parafii s膮 dla niego, dlaczego tak wa偶ne i czym przewy偶szaj膮 te, w wielkich miastach. Na razie nie ma szans na wsp贸lnot臋. Wiem, 偶e czas i wsp贸lnota wr贸c膮, ale czemu ta dowolno艣膰, a czasami wielki ch艂贸d, w moim ko艣ciele?
M贸wienie, 偶e ko艣ci贸艂 to przecie偶 nie hierarchia, 偶e to wsp贸lnota wierz膮cych - ma bardzo g艂臋bokie implikacje. Najg艂臋bsze dotycz膮 sposobu do艣wiadczania (dost臋pu) do Boga. Delikatny temat dla wszystkich duchownych, bez wzgl臋du na kolor hierarchicznych szat, kt贸rzy nie pokochali (nie znaj膮) nauki i ducha Soboru Watyka艅skiego II lub - o zgrozo jawnie heretycka - s膮 mu przeciwni. Czyli ho艂ubi膮 z wielk膮 pewnie lubo艣ci膮 (lubie偶no艣ci膮?) - nie ducha ewangelicznego, raczej staropolskich tradycji plebana i pana, i jeszcze wcze艣niejszego - fr臋dzli.
Wsp贸lnota to pospolito艣膰, kt贸ra nazbyt im skrzeczy. To - s艂u偶ebno艣膰, to偶samo艣膰 prezbitera w watyka艅skich dokumentach.
W Wielki Pi膮tek 2012 tekst Drogi Krzy偶owej w Koloseum zaczyna si臋 dobrze. Najbardziej us艂ysza艂em i zapami臋ta艂em te s艂owa - "Jezu, wydajesz si臋 Bogiem zachodz膮cym za horyzont: Synem bez Ojca, Ojcem pozbawionym Syna. Ten Tw贸j okrzyk bosko-ludzki, kt贸ry wstrz膮sn膮艂 powietrzem na Golgocie, stawia nam pytanie i zadziwia nas jeszcze dzisiaj, ukazuje nam, 偶e wydarzy艂o si臋 co艣 nies艂ychanego." Gdybym to ja napisa艂 na blogu, na pewno bym obrazi艂 i sia艂 nienawi艣膰 w Strach贸wce (!?) . Ale to s艂owa w艂oskiego ma艂偶e艅stwa, przy papie偶u, tam nasi nie dotr膮 ze swoj膮 sp艂aszczon膮 wizj膮 cz艂owieka, 艣wiata i ko艣cio艂a.
Pr贸buj臋 us艂ysze膰, zobaczy膰, poczu膰, zasmakowa膰 i wszystkimi w艂adzami swego 偶ywota prze偶y膰 tajemnic臋 偶ycia i 艣mierci. Prosz臋, wo艂am i ja, by podzielili si臋 sob膮 inni chrze艣cijanie 偶yj膮cy obok - nadaremno. Samotno艣膰 wtedy, samotno艣膰 dzisiaj - jest wyrokiem na ka偶dego, kto pr贸buje przebi膰 cisz臋 kosmosu cia艂 niebieskich i spraw ludzkich, tak偶e w ko艣ciele. Bez z艂udze艅, niewielu mo偶na spotka膰 na drodze bosko-ludzkich okrzyk贸w. a przecie偶 ka偶dy z nas jest na obraz i podobie艅stwo. I przyjacielem, dziedzicem Kr贸lestwa Bo偶ego.
Wiele os贸b si臋 wczoraj zastanawia艂o, co mia艂y znaczy膰 s艂owa o nienawi艣ci w Strach贸wce, w gminie i parafii w wielkopi膮tkowym kazaniu. Wiele tajemnic nas otacza i wyznacza horyzont 偶ycia. Jedne prawdziwe, drugie wydumane - jak rozr贸偶ni膰, skoro nikt nie chce rozmawia膰? Pewnie jutro i w niedziel臋 dorzuci swoje 偶yczenia Prymas i Prezydent. Rodacy - czy wiecie dok膮d zmierzamy? - w czasach bez autorytetu, kt贸ry zmar艂 siedem lat temu, a czyta膰, co napisa艂/zostawi艂, ma艂o komu si臋 chce.
Jeden si臋 na mnie obra偶a, inny biadoli, trzeci powtarza "siewca nienawi艣ci". Nikt nie chce rozmawia膰! A mnie ksi臋偶yc nawet m贸wi o zmartwychwstaniu. Wsz臋dzie widz臋 znaki, czytam natur臋 i kultur臋 cz艂owieka, bo jest mo偶liwa postawa mi艂o艣ci intelektualnej do... ca艂ego istnienia.
Pierwszym znakiem jest w tej chwili ksi臋偶yc. Jasna noc. Pierwsza pe艂nia po przesileniu wiosennym wyznacza wed艂ug pewnej umowy dat臋 艣wi膮t Wielkiej Nocy. Wyznaczanie i uk艂adanie kalendarzy jest ciekawym przyk艂adem dope艂niania si臋 natury i kultury. Obroty Ziemi wok贸艂 w艂asnej osi i wok贸艂 S艂o艅ca, Ksi臋偶yca wok贸艂 Ziemi da艂y pocz膮tek, a tworzenie 艣wiata, "odpoczywanie" Boga i ludzi, narodziny Jezusa i Zmartwychwstanie dope艂ni艂o reszty. Niby proste - kiedy艣, wcale nie - dzisiaj.
Przed wigili膮 wypatrujemy gwiazd(y) , przed Wielkanoc膮 - ksi臋偶yca.
Dajmy si臋 ogarn膮膰 i przenikn膮膰 Misterium. "Ogarnia nas Misterium i pozwala o偶ywi膰 w sobie ka偶dy krok Twojej M臋ki" - dobrze napisa艂o ma艂偶e艅stwo autor贸w tekstu DK'Koloseum'2012.
Nie ka偶de misterium jest nam przyjazne. Papie偶 "kochany" przem贸wi艂 kiedy艣 do uczestnik贸w konferencji nt. Depresji tak - „W depresj臋 cz艂owieka wp臋dzi膰 mog膮 r贸wnie偶 media lansuj膮ce konsumpcjonizm, natychmiastowe zaspokojenie pragnie艅 i po艣cig za coraz wi臋kszym dobrobytem materialnym”... depresja prowadzi do „kryzysu egzystencjalnego i duchowego, kt贸ry wyra偶a si臋 utrat膮 sensu 偶ycia”, i obna偶a „krucho艣膰 cz艂owieka, psychologiczn膮 i duchow膮”... trzeba odkrywa膰 „nowe drogi, na kt贸rych ka偶dy m贸g艂by zbudowa膰 swoj膮 w艂asn膮 osobowo艣膰, piel臋gnuj膮c 偶ycie duchowe – fundament dojrza艂ej egzystencji”... poszukuj膮c Kogo艣, kto m贸g艂by o艣wieci膰 codzienn膮 drog臋, wskaza膰 racj臋 偶ycia i pom贸c pokonywa膰 trudno艣ci”.
"Depresja jest zawsze pr贸b膮 duchow膮”, dlatego „nale偶y wyci膮gn膮膰 r臋k臋 do chorych, da膰 im odczu膰 czu艂o艣膰 Boga, w艂膮czy膰 ich do wsp贸lnoty wiernych”. Zaleci艂 lektur臋 i rozwa偶anie Psalm贸w, „kt贸rych autor wyra偶a w modlitwie
swoje rado艣ci i niepokoje”, odmawianie R贸偶a艅ca, kt贸ry „pozwala odnale藕膰 w Maryi kochaj膮c膮 Matk臋, ucz膮c膮, jak 偶y膰 w Chrystusie”, oraz udzia艂 w Eucharystii, stanowi膮cej 藕r贸d艂o wewn臋trznego pokoju."
No i na drodze poszukiwa艅 inspiracji Camillo Ruiniego trafi艂em zn贸w na Papie偶a-Polaka. Nie ma zbyt wielu odwa偶nych, by i艣膰 t膮 drog膮 i u偶ywa膰 odkrywczego j臋zyka pielgrzym贸w Absolutu, materializuj膮cych obecno艣膰 Boga we wn臋trzu cz艂owieka, czu艂o艣ci Boga i mi艂o艣ci intelektualnej wszystkiego. Jeden z nich niedawno zmar艂, mia艂 wspania艂y pogrzeb w Lublinie. Ci odwa偶ni si臋 znaj膮. Arcybiskup 呕yci艅ski m贸wi艂 o kardynale Ruini - "wierna realizacja wizji Ko艣cio艂a ukazanej w Konstytucji Soboru Watyka艅skiego II "Gaudium et spes”... kulturowe wyzwania epoki wielkich przemian wyznaczaj膮 mu kierunek... w szczeg贸lny spos贸b zwi膮zany z pontyfikatem Jana Paw艂a II... tkwi w sercu wielkich przemian wsp贸艂czesno艣ci... a papieska wizja nowej ewangelizacji zostaje wyra偶ona w j臋zyku konkretnych zada艅, jakie winien podj膮膰 Ko艣ci贸艂 dziel膮cy "rado艣膰 i nadzieje” wsp贸艂czesnego 艣wiata".
Kogo艣 to zaskoczy艂o? Chyba tylko ludzi zacofanego my艣lenia, wrog贸w po-soborowego rozwoju Ko艣cio艂a i Ludzko艣ci. Sekciarzy. Kto my艣li - wie, jak kardyna艂 Ruini "偶e obecna rewolucja informacyjna niesie zapowied藕 nadchodz膮cej rewolucji biotechnologicznej, kt贸ra zmienia nie tylko spos贸b 偶ycia, lecz r贸wnie偶 mentalno艣膰 i hierarchi臋 warto艣ci. Wymaga to konsekwentnego uwzgl臋dniania nowych wyzwa艅, kt贸re cywilizacja wsp贸艂czesna stawia w dziedzinie wychowania, 偶ycia w rodzinie, rozwoju spo艂ecznego... a Ko艣ci贸艂 jest awangard膮 historii, bo wsp贸艂czesny agnostycyzm oka偶e si臋 kierunkiem r贸wnie nietrwa艂ym i przej艣ciowym, jak w przesz艂o艣ci marksizm". Katecheta w Rzeczpospolitej Norwidowskiej te偶 tak my艣li i wie i dlatego prowadzi tego bloga w samotnym "Osobnym 艣wiecie" na R贸wninie Wo艂omi艅skiej."
"Wiara i rozum s膮 jak dwa skrzyd艂a, na kt贸rych duch ludzki unosi si臋 ku kontemplacji prawdy. Sam B贸g zaszczepi艂 w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, kt贸rego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby cz艂owiek - poznaj膮c Go i mi艂uj膮c - m贸g艂 dotrze膰 tak偶e do pe艂nej prawdy o sobie".
"W gruncie rzeczy wszyscy jeste艣my w臋drowcami. Ludzkie 偶ycie to d艂uga droga, na kt贸rej ka偶dy cz艂owiek, pielgrzym Absolutu...". J臋zyk jest po to by wyrazi膰, co pomy艣li g艂owa i co ca艂a osoba prze偶yje. Wi臋c lubi臋 j臋zyk, kt贸ry co艣 osobowego nazywa, nazywaj膮c odkrywa, jest explorerem w 艣wiecie osobowym. Przeciwie艅stwem ple-ple-ple gadania, mi臋dlenia, w k贸艂ko (bez-my艣lnego) powtarzania za innymi. S膮 strome i niebezpieczne spo艂ecznie drogi homo sapiens i 艣cie偶ki wydeptane 艂atwizny a-intelektualnej, a mo偶e nawet anty-, pseudo-dyplom贸w, bez li藕ni臋cia nawet ducha akademickiego (dzisiejszych uniwersytet贸w, kt贸rych byt zacz膮艂 si臋 przy 艣redniowiecznych katedrach). Uniwersytet, to nie produkcja dyplom贸w - universitas magistrorum et scholarium - to wsp贸lnota 'og贸艂 nauczycieli i uczni贸w'.
Pami臋tam smak p膮czk贸w i herbaty u schorowanego ks. prof. K.K艂贸saka w Krakowie, na ulicy 艣w. Marka i baranin臋 w sosie mi臋towym w pubie w Canterbury, bo i tam wyj艣cie na wsp贸lny posi艂ek grupy z tutorem by艂o prawie najlepsz膮 i star膮 tradycj膮 nakazan膮 powinno艣ci膮 i zaszczytem w ka偶dej grupie. Bez drobnego cho膰 do艣wiadczenia takiej wsp贸lnoty, nie jest si臋 absolwentem 偶adnej Alma Mater. Ma si臋 dyplom. Na inteligenta trzeba zapracowa膰 "w pocie swego [i przyjaci贸艂 student贸w i profesor贸w] czo艂a" (CKN).
Ale bo te偶 bez takich wydarze艅 nie jest si臋 ani wsp贸lnot膮 szkoln膮, parafialn膮, gminn膮 i 偶adn膮. Chod藕, zobacz gdzie mieszkam, jak jadam, rozmawiam, 艣piewam, spaceruj臋... CZEKAMY NA DOBR膭 NOWIN臉 SPOTKANIA, ROZMOWY I BYCIA WSP脫LNOT膭. Pojedynczo ani instytucj膮 nikt si臋 nie zbawi.
No i na drodze poszukiwa艅 inspiracji Camillo Ruiniego trafi艂em zn贸w na Papie偶a-Polaka. Nie ma zbyt wielu odwa偶nych, by i艣膰 t膮 drog膮 i u偶ywa膰 odkrywczego j臋zyka pielgrzym贸w Absolutu, materializuj膮cych obecno艣膰 Boga we wn臋trzu cz艂owieka, czu艂o艣ci Boga i mi艂o艣ci intelektualnej wszystkiego. Jeden z nich niedawno zmar艂, mia艂 wspania艂y pogrzeb w Lublinie. Ci odwa偶ni si臋 znaj膮. Arcybiskup 呕yci艅ski m贸wi艂 o kardynale Ruini - "wierna realizacja wizji Ko艣cio艂a ukazanej w Konstytucji Soboru Watyka艅skiego II "Gaudium et spes”... kulturowe wyzwania epoki wielkich przemian wyznaczaj膮 mu kierunek... w szczeg贸lny spos贸b zwi膮zany z pontyfikatem Jana Paw艂a II... tkwi w sercu wielkich przemian wsp贸艂czesno艣ci... a papieska wizja nowej ewangelizacji zostaje wyra偶ona w j臋zyku konkretnych zada艅, jakie winien podj膮膰 Ko艣ci贸艂 dziel膮cy "rado艣膰 i nadzieje” wsp贸艂czesnego 艣wiata".
Kogo艣 to zaskoczy艂o? Chyba tylko ludzi zacofanego my艣lenia, wrog贸w po-soborowego rozwoju Ko艣cio艂a i Ludzko艣ci. Sekciarzy. Kto my艣li - wie, jak kardyna艂 Ruini "偶e obecna rewolucja informacyjna niesie zapowied藕 nadchodz膮cej rewolucji biotechnologicznej, kt贸ra zmienia nie tylko spos贸b 偶ycia, lecz r贸wnie偶 mentalno艣膰 i hierarchi臋 warto艣ci. Wymaga to konsekwentnego uwzgl臋dniania nowych wyzwa艅, kt贸re cywilizacja wsp贸艂czesna stawia w dziedzinie wychowania, 偶ycia w rodzinie, rozwoju spo艂ecznego... a Ko艣ci贸艂 jest awangard膮 historii, bo wsp贸艂czesny agnostycyzm oka偶e si臋 kierunkiem r贸wnie nietrwa艂ym i przej艣ciowym, jak w przesz艂o艣ci marksizm". Katecheta w Rzeczpospolitej Norwidowskiej te偶 tak my艣li i wie i dlatego prowadzi tego bloga w samotnym "Osobnym 艣wiecie" na R贸wninie Wo艂omi艅skiej."
"Wiara i rozum s膮 jak dwa skrzyd艂a, na kt贸rych duch ludzki unosi si臋 ku kontemplacji prawdy. Sam B贸g zaszczepi艂 w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, kt贸rego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby cz艂owiek - poznaj膮c Go i mi艂uj膮c - m贸g艂 dotrze膰 tak偶e do pe艂nej prawdy o sobie".
"W gruncie rzeczy wszyscy jeste艣my w臋drowcami. Ludzkie 偶ycie to d艂uga droga, na kt贸rej ka偶dy cz艂owiek, pielgrzym Absolutu...". J臋zyk jest po to by wyrazi膰, co pomy艣li g艂owa i co ca艂a osoba prze偶yje. Wi臋c lubi臋 j臋zyk, kt贸ry co艣 osobowego nazywa, nazywaj膮c odkrywa, jest explorerem w 艣wiecie osobowym. Przeciwie艅stwem ple-ple-ple gadania, mi臋dlenia, w k贸艂ko (bez-my艣lnego) powtarzania za innymi. S膮 strome i niebezpieczne spo艂ecznie drogi homo sapiens i 艣cie偶ki wydeptane 艂atwizny a-intelektualnej, a mo偶e nawet anty-, pseudo-dyplom贸w, bez li藕ni臋cia nawet ducha akademickiego (dzisiejszych uniwersytet贸w, kt贸rych byt zacz膮艂 si臋 przy 艣redniowiecznych katedrach). Uniwersytet, to nie produkcja dyplom贸w - universitas magistrorum et scholarium - to wsp贸lnota 'og贸艂 nauczycieli i uczni贸w'.
Pami臋tam smak p膮czk贸w i herbaty u schorowanego ks. prof. K.K艂贸saka w Krakowie, na ulicy 艣w. Marka i baranin臋 w sosie mi臋towym w pubie w Canterbury, bo i tam wyj艣cie na wsp贸lny posi艂ek grupy z tutorem by艂o prawie najlepsz膮 i star膮 tradycj膮 nakazan膮 powinno艣ci膮 i zaszczytem w ka偶dej grupie. Bez drobnego cho膰 do艣wiadczenia takiej wsp贸lnoty, nie jest si臋 absolwentem 偶adnej Alma Mater. Ma si臋 dyplom. Na inteligenta trzeba zapracowa膰 "w pocie swego [i przyjaci贸艂 student贸w i profesor贸w] czo艂a" (CKN).
Ale bo te偶 bez takich wydarze艅 nie jest si臋 ani wsp贸lnot膮 szkoln膮, parafialn膮, gminn膮 i 偶adn膮. Chod藕, zobacz gdzie mieszkam, jak jadam, rozmawiam, 艣piewam, spaceruj臋... CZEKAMY NA DOBR膭 NOWIN臉 SPOTKANIA, ROZMOWY I BYCIA WSP脫LNOT膭. Pojedynczo ani instytucj膮 nikt si臋 nie zbawi.
Zbigniew Brzezi艅ski wyda艂 now膮 ksi膮偶k臋 o sytuacji Ameryki w 艣wiecie - "Reform is needed, he writes, not only to ensure growth but to foster the “social consensus and democratic stability” at home without which the United States cannot be a force abroad". A B16 w Koloseum powiedzia艂 o z艂ej sytuacji wielu rodzin. W Wielki Czwartek za艣 o kryzysie w ko艣ciele. M贸wi艂 te偶 o nim prymas Polski tego samego - kap艂a艅skiego wszak dnia. Ciekawe! Przyjmuj臋 te s艂owa z wielkim spokojem. Jak wielcy polscy Adam i Cyprian nad wod膮 wielk膮 i czyst膮. Kryzys w instytucji to co艣 normalnego i zawsze jest potrzebny, 偶eby nie skostnia艂a. Kryzysu na poziomie osobowych relacji cz艂owieka z Bogiem nie ma i by膰 nigdy nie mo偶e, bo jest nim tylko ka偶dy grzech rozpuszczaj膮cy si臋 nieuchronnie w Oceanie Mi艂osierdzia, byle w nim si臋 obmywa膰, byle tylko si臋 pozwoli膰 przenika膰 i nie艣膰 . B贸g jest Prostot膮 nie instytucjonaln膮, osobow膮.
PS.1
Na zdj臋ciu uniwersytet w Bolonii, wyk艂ad Henrego z Niemiec sportretowany przez Laurentiusa z Voltolina.
PS.2
Dlaczego zahamowani intelektualni (lub inaczej) wrogowie Soboru Watyka艅skiego II, tak偶e w polskim duchowie艅stwie, zabieraj膮 nam i 艣wiatu "Rado艣膰 i nadziej臋" kt贸r膮 JPII rozwozi艂 po globie? Kto, jakie uk艂ady im na to pozwalaj膮?
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz