poniedzia艂ek, 21 maja 2012

Aktywni, 藕le aktywni, nieaktywni, metafizyka i transcendencja(3)

Jestem, bo jeszcze pisz臋.
Dwie sprawy ci膮偶膮 jak cholera. Kwadratura ko艂a robi si臋 tr贸jk膮tem ostrok膮tnym wraz z pi膮tym "dzieckiem" omc ju偶 kszta艂c膮cym si臋 poza domem. Ekonomiczna p臋tla zaciska si臋 na szyi rodziny. A co z g艂ow膮? Jak ona to uniesie?
Nie ma prostych odpowiedzi? Nie ma 偶adnych odpowiedzi. Biedna g艂owa, biedna szyja, biedna ca艂a nasza... ma膰.

A metafizyka i transcendencja? No tak, bez nich si臋 obej艣膰 偶ycie nie mo偶e.
To chyba jest ta druga sprawa, kt贸ra jest towarzyszk膮 nocnej godziny. Opr贸cz zgagi? I ta zgaga i tamta.

Kiedy i jak si臋 ta metafizyka i transcendencja wplot艂y w materi臋 mojego 偶ycia? W decyduj膮cy spos贸b w latach 1978-81. Trzy lata, kt贸re wstrz膮sn臋艂y 偶yciem osoby J贸zefa K. Mi臋dzy 25 a 28 rokiem 偶ycio-rysu.

To chyba jest istota metafizyki i transcendencji, 偶e si臋 wplata w 偶ycie os贸b? Jest transcendens, transcendent, transcendentalia - ten, kt贸ry przekracza i to, co przekraczane. Musz膮 by膰 dwa 艣wiaty, dwie sfery, jak w matematyce - zbi贸r i jego dope艂nienie. Nikt nie jest wszystkim. Nikt nie jest ca艂o艣ci膮.

Mi臋dzy 25 a 28 rokiem 偶ycia to, co niebywa艂e, wykraczaj膮ce poza sfer臋 wyobra藕ni sta艂o si臋 faktem. Dokona艂o si臋 na naszych oczach 16 pa藕dziernika 1978 roku. Data brzegowa! Wielkie, ogromne, niewyobra偶alne wesz艂o w nasze 偶ycie. A ja si臋 nie opar艂em, ani odwr贸ci艂em. Nadstawi艂em oba policzki. Da艂em si臋 zachwyci膰 w wieczne. Stali艣my si臋, miliony? w wieczne za-chwyceni.

Transcendencja i metafizyka splot艂y si臋 w i z materi膮 naszego 偶ycia. Jestem 艣wiadkiem. Czego? Rozwoju osoby, spo艂eczno艣ci, historii... Tego, jak si臋 dziej膮 wszystkie trzy wymiary.  Nie odkrywam Ameryki. Siedz臋 w nocy o g.2.30 w annopolskim starym domu i pisz臋 o sprawach, kt贸re nie pozwoli艂y mi spa膰. Papie偶, cz艂owiek-osoba Karol Jan Pawe艂, Jan Pawe艂 Karol, na niepor贸wnywalnym poziomie opisa艂 to samo w encyklice "Centesimus annus" (i pozosta艂ych). Abecad艂o nieznane milionom. W Polsce nie znaj膮, bo im si臋 nie chce czyta膰 ze zrozumieniem. Niech 艂adnie oprawna wygl膮da na p贸艂kach bibliotek parafialnych, szkolnych, samorz膮dowych i wy偶ej.

Ta encyklika wplot艂a si臋 w moje 偶ycie. Wplata艂a ca艂e 偶ycie, najbardziej w latach 1978-81. Nie pozosta艂em oboj臋tny, podj膮艂em swoj膮 odpowiedzialno艣膰 za kszta艂t wsp贸lnoty lokalnej, Polski i Ko艣cio艂a. To by艂a moja osobista i rodzinna oczywista oczywisto艣膰.
To by艂o tak oczywiste, 偶e mo偶e dlatego dzisiaj jest tak, jakby mur mi臋dzy mn膮 a wami. Bo mog臋 zbyt by膰 surowy i oczekuj膮cy. Nie wyobra偶am sobie, 偶eby m艂odo艣膰 mog艂a by膰 oboj臋tna na kszta艂t 偶ycia wsp贸lnoty lokalnej, narodowej, ko艣cielnej...
Dzisiaj wi臋kszo艣膰 m贸wi o Euro. To propaganda, marketing, manipulacja. Przede wszystkim trzeba si臋 odnale藕膰 i zaanga偶owa膰 na poziomie wsp贸lnoty lokalnej, narodowej, religijnej.
Ludzie 偶yj膮cy inaczej s膮 mi obcy. G艂贸wnie kulturowo, bo religijnie musz臋 si臋 na nich otwiera膰. Chleba i igrzysk? Pieni臋dzy, domu, samochodu? Awansu, kariery? - to szkielety lud贸w. Robocopy, cyborgi, b艂azenada, homo-celebryci, wieczne dzieci... zdrajcy w艂asnego gatunku.

A mnie transcendencja i metafizyka za-chwyci艂a. W wieczne. Osoba, wsp贸lnota, prawda, dzi臋kczynienie i (u)wielbienie! To wszystko? Tak, wszystko. Tylko tyle? Tak. Kiedy rozmawiam z wieczno艣ci膮 - 偶yj臋. Ona od-偶ywia mojego ducha-osob臋 i podtrzymuje w istnieniu. Dzi臋ki niej trwa膰 b臋d臋, doczesno艣膰 nie ma takiej si艂y, ni aspiracji. Wieczno艣膰 daje pok贸j wewn臋trzny o 2.30 i o 15.00 i o ka偶dej chwili.

Meta-fizyka jest aktywno艣ci膮. A transcendencja? Istot膮 aktywno艣ci. Aktualizacj膮 istoty wszystkiego. Wielk膮 filozofi臋 pisz臋. Kto艣, kiedy艣 znajdzie tu ziarno i si臋 po偶ywi, daj Bo偶e.
"Aby przezwyci臋偶y膰 kryzys sensu, kt贸rym naznaczona jest cz臋艣膰 my艣li nowo偶ytnej, jak pisa艂em w encyklice Fides et ratio, konieczne jest otwarcie si臋 na metafizyk臋"(JPII). KONIEC. KROPKA. To jest ju偶 nas dw贸ch, kt贸rzy tak uwa偶aj膮. Kto艣 jeszcze?
***
Jedziemy do szko艂y.
Sk膮d偶e mi nadejdzie pomoc? ZEWSZ膭D.
Dobra do艣wiadczamy zewsz膮d: od swojego cia艂a, kt贸remu najbli偶sza jest koszula, kt贸ra mo偶e by膰 ciep艂a, 艂adna i wygodna, od wygodnych but贸w, dobrze dobranych okular贸w i lekarstw, porusze艅 cielesnych i wewn臋trznych... zewsz膮d (po raz trzeci u偶yte wyrasta na s艂owo kluczowe w drodze z modlitw膮 samochodow膮 do szko艂y).
Samoch贸d, zwyczajowa modlitwa (po Kanadyjczykach) – to zanurzenie w tym, co ponad nami, co obiektywne, wi臋ksze, w czym jest pok贸j i m膮dro艣膰... Tak samo jest z modlitw膮 w klasie.

Klasa ju偶 ustawiona, zastawione sto艂y i na bia艂o ubrane dzieci po-komunijne. Mijamy si臋 z mamami bez s艂贸w, czuj臋 si臋 jak Belfegor, nie bardzo wiem, jak si臋 znale藕膰 we w艂asnej klasie. Pardon, klasie pani Krysi.
Przy matkach nie b臋d臋 dyrygowa艂 dzie膰mi, czy co艣 w tym rodzaju, jak to nauczyciel na lekcji. Ale po c贸偶 jest rutyna – rozk艂adam komputer, g艂o艣nik, w艂膮czam te same kawa艂ki muzyczne, stajemy pod krzy偶em, p艂ynie ta sama modlitwa w ciszy. Jak bardzo pomocna jest rutyna.

JAKIM NIEZWYK艁YM DAREM JEST MODLITWA NA KATECHEZIE. MOG臉 BY膯 SOB膭. MOG臉 BY膯 SOB膭 WRESZCIE. JESTEM O!SOB膭.

"Kto nauczy si臋 sta膰 w ciszy przed krzy偶em, mo偶e us艂ysze膰 Boga. I na pewno ma wielk膮 szans臋 us艂ysze膰 siebie. I pozna膰 siebie. I polubi膰. I w og贸le, (po)by膰 sob膮. Czy wiele jest takich okazji? Okoliczno艣ci? Czy modlitw臋 mo偶na nakaza膰? Prawdziwa religia mo偶e by膰 tylko i wy艂膮cznie wolno艣ci膮 z najwi臋ksz膮 godno艣ci膮. Czy mo偶na rozdzieli膰 wolno艣膰 od godno艣ci? Ja na dwa ostatnie pytania odpowiadam - NIE. Dlatego mam szcz臋艣cie, 偶e mog臋 stawa膰 do modlitwy w godzinach pracy w zgromadzeniach klasowych, szkolnych. Szkoda, 偶e nie jeszcze innych. Dzisiaj na Bia艂ym Apelu (Gra偶yna obieca艂a wyja艣ni膰 jego genez臋 i istot臋 na swoim blogu).

Kl.1
Zn贸w jest o rozmno偶eniu chleba. Maluj膮, puszczam muzyk臋, piosenki. - Czy mo偶e pan zmieni膰 piosenk臋, bo ta przypomina tatusia, kt贸ry umar艂 niedawno.
Zmieniam p艂yt臋 i nastr贸j. Na Wniebowst膮pienie. Podoba im si臋 filmik "Good bye Jesus" - nie wierz膮, 偶e tak by艂o. Bogu dzi臋ki. S膮 r贸偶ne szopki. Najgorzej, gdy ca艂e nasze 偶ycie religijne jest szopk膮.

Kl.6
Szykuj膮 si臋 do debaty z klas膮 III gim. Teza "Internet 艂膮czy ludzi". Internet – wolno艣膰 - otwarto艣膰 - nawet z laptopem i kilkoma blogami mo偶na by膰 osob膮 zacofan膮, blokuj膮c膮 post臋p, bo je艣li nie ma wiary w ludzi i otwarto艣ci to na nic internety.
Modlitwa to najwspanialsza sie膰 – osoba cz艂owieka 艂膮czy si臋 z osob膮 Boga, 艣wiat osobowy, szczyt osobowych relacji, sie膰 bardziej ni偶 trans neuronowa.

Debata:
- siedzia艂em i my艣la艂em, czym jest teza, czym debata dla nich, czym szko艂a, kolegia jezuickie (Drohiczyn), w kt贸rych debaty by艂y regu艂膮 i sale do nich, szko艂膮-膰wiczeniem inteligencji, czyli adekwatnego reagowania na sytuacj臋 dialogiczn膮 i argumenty transcendentne wobec nas i cz臋sto nawet wobec naszych oczekiwa艅. Metafizyka :)

Inne korzy艣ci z debat:
- 偶e nie ma sprawy, o kt贸rej nie mo偶na m贸wi膰 w spos贸b wywa偶ony
- 偶e to ani nienawi艣膰, ani obrzucanie si臋 b艂otem i epitetami, ale rozmowa doros艂ych ludzi, kt贸rzy chc膮 podej艣膰 NA SPOS脫B DOROS艁Y ze zrozumieniem do odpowiedzialno艣ci, kt贸ra na nich spoczywa
- 偶e uczniowie s艂uchaj膮 i si臋 ucz膮 przed, w trakcie i po
- uczy nie tylko debata, ale mo偶e jeszcze bardziej rozgrzane emocje, te s膮 pocz膮tkiem owocnej samo-nauki, bo najlepiej si臋 zapami臋tuje wiedz臋 powi膮zan膮 emocjami

Dobre s膮 te debaty! - ile rozm贸w i dyskusji otwiera si臋 przy okazji. Oby przesz艂y na nas, na nauczycieli! A w nowej kadencji na gmin臋, parafi臋. Dalej, dalej, transcendujmy po kres metafizyki.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz