czwartek, 9 sierpnia 2012

B贸g Igrzysk, B贸g 偶ycia (niedzieli), samo艣wiadomo艣膰 i r贸偶 Empirokrytycy艣ci?ne potencja艂y

B贸g jest tak oczywisty, jak ja sam dla siebie. Atrybut prostoty Jemu przys艂uguje i z Niego mo偶na wywie艣膰 na wszystkie Jego dzie艂a, zw艂aszcza w sprawach wiary.
B贸g jest prosty i wiara, nie - skomplikowane bardzo systemy religijne!


Pomog艂y mi w tym po艣cie pewnie obrazki sportowc贸w. Na Igrzyskach bardzo ich du偶o wzywa Boga przed startem. Z r贸偶nych religii. Homo religiosus.


Dlaczego oni, dlaczego ja?
Trzeba ich pyta膰, ja odpowiem sam.
Ja chc臋 by膰 dobrym cz艂owiekiem i by moje czyny by艂y dobre. To wszystko.
Nie chc臋 robi膰 z艂a. Nie chc臋 nikomu zrobi膰 krzywdy, chc臋 by dobro zwyci臋偶a艂o i zwyci臋偶y艂o. W najwi臋kszym stopniu, w skali od oboj臋tno艣ci po sam膮 mi艂o艣膰. Nienawi艣ci nie znam, nie rozumiem, nie pojm臋. Nie ma jej na mojej skali. Mo偶e by膰 tylko z艂o艣膰, lenistwo, egoizm - kt贸rym zawsze towarzyszy skrucha i 偶al, niestety rzadko naprawa. Jest sp贸jno艣膰, brak doskona艂o艣ci.


Mimochodem napisa艂a mi si臋 z艂ota zasada BY DOBRO ZWYCI臉呕A艁O I ZWYCI臉呕Y艁O. Samo nie da rady, bez naszego udzia艂u. My te偶 go nie stworzymy, ani upilnujemy, potrzebujemy innych i jeszcze czego艣 wi臋kszego.
S膮 we mnie cz膮stki elementarne z nazwy, i na dzi艣 poznane, s膮 r贸偶ne potencja艂y i ich oddzia艂ywania. Nie ma mnie bez Boga. R贸bta co chceta, ale J贸zefa K. bez Boga nie stworzycie. Mo偶ecie co najwy偶ej zrobi膰 lalk臋 woskow膮 i pod艂膮czy膰 r贸偶niaste urz膮dzenia, by si臋 porusza艂a i reagowa艂a.


J贸zef K. urodzi艂 si臋 z mi艂o艣ci. Po d艂ugiej litanii i oczekiwaniu. Po litanii oczekiwa艅. Po nowennach. P czym wychowany zosta艂 w religijnej rodzinie Heleny (Helenki Wiatr贸wny) i Jana Kapaona, kt贸rego na r臋kach przy chrzcie 艣wi臋tym trzyma艂a, a potem strzeg艂a modlitw膮 i nosi艂a Maria z Jackowskich Kr贸lowa. I tak dalej, i tym podobne. Zwyczajne ludzkie losy, w tej cz臋艣ci 艣wiata i kultury, nieprawda偶! Oczywi艣cie, r贸偶ne s膮 losy, potencja艂y i oddzia艂ywania rodzinne, ale z grubsza podobne.


Co zrobi膰! - moim potencja艂em by艂o zrozumie膰 to wszystko i siebie i reszt臋. Jako艣 wyodr臋bni膰, by przeanalizowa膰, czym byt jest, czym ca艂o艣膰. No i si臋 uda艂o. W stopniu - dla mnie - zadowalaj膮cym.


SAMO艢WIADOMO艢膯 powinna by膰 g艂贸wnym przedmiotem w szko艂ach wszelkich typ贸w. Bez niej jest si臋 marnym cz艂owiekiem, z marnym potencja艂em. Radz臋 dobrze, mierzy膰 potencja艂y i ich oddzia艂ywania. Mi艂o艣膰 jest najwi臋kszym. Mi艂o艣膰 cywilizuje Wszech艣wiaty. Mi艂o艣膰, prawda i pi臋kno id膮 w parze (troistej), krok, w krok.


Wczoraj prawdy dotkn膮艂em, prawda mnie dotkn臋艂a, nie mog臋 bez niej istnie膰. I to w sprawach banalnych. Jakich艣 ludzi w jakiej艣 wsp贸lnocie bardzo lokalnej. Pomimo strasznych niepowodze艅. Zagubi艂 si臋 fakt. Kt贸ry si臋 wydarzy艂 i zosta艂 zapisany dwa lata temu. Ca艂y dzie艅 prze... stracony. Ale podczas beznadziejnych poszukiwa艅 znalaz艂em inne fakt, tak偶e zapisane, albo inaczej, to co zapisane staje si臋 (bywa?) wa偶nym faktem. Spisz臋 tylko tytu艂y:
- Motywy 偶ycia i nadziei
- Apel ze Strach贸wki
- Sprawa samorz膮du
- Strach贸wka przed wyborami
- Zagubiony post
- Zawiadomienie o nieprawid艂owo艣ciach
Teksty by艂y opublikowane w prasie lokalnej (Wie艣ci podwarszawskie, Fakty, NetKonkret, 艁膮cznik Mazowiecki) i na - dla wszystkich dost臋pnym - blogu. Nie da si臋 prosto zaprzeczy膰. Jednym epitetem! Zbyt wielka jest r贸偶nica potencja艂贸w.


Paradygmat? Nauki przed-paradygmatyczne? Nauki podstawowe? Empirokrytycy艣ci? Kognitywistyka? Metanauka? - niech badaj膮 inni, m艂odsi, niech porz膮dkuj臋 nauk臋 i swoje 偶ycie przede wszystkim.

P贸ki co, niedaleko pada jab艂ko od jab艂oni. Ojciec i synowie (najm艂odsi) zachowuj膮 si臋 podobnie. Ogl膮daj膮 jak g艂upi Igrzyska Olimpijskie, wyj膮, dr膮 si臋, 艣miej膮 i 艣piewaj膮. Wyg艂upy, powiedzie膰, to za ma艂o. Wniosek bor臋 taki - je艣li tak samo pokochaj膮 proste bycie i byt, a wszystko inne potraktuj膮 tylko instrumentalnie (ekonomi臋, kariery itp.) to odejd臋 usprawiedliwiony.


B贸g niedzieli


- Z kim, z czym, o kim, o czym kontaktuje si臋 (teoria komunikacji spo艂ecznej) ka偶dy wchodz膮cy do ko艣cio艂a?
- Zn贸w wyjazdy do ko艣cio艂a sta艂y si臋 艣wi臋tem. Nie m贸wcie g艂upot, 偶e chodzi si臋 dla Boga, a nie dla ksi臋dza. I jeszcze trzeba doda膰: dla siebie. Wszystko proporcjonalnie. Homo sum. Jezus te偶 czu艂 na spos贸b ludzki, bo c贸偶 inaczej by nas obchodzi艂y Jego koleje losu! Nielubiany ksi膮dz, lub dziwaczne jego zachowania MUSZ膭  wp艂ywa膰 na obecnych w ko艣ciele. Ka偶dym! B膮d藕my lud藕mi i miejmy jak膮-tak膮 samo艣wiadomo艣膰, please!

Czytania o karmieniu chlebem, kt贸ry ratuje od g艂odu na pustyni 偶ycia. Najbardziej zapad艂y we mnie ziarna s艂贸w proboszcza Mieczys艂awa - w eucharystycznym kontek艣cie - o "g艂odzie uczu膰", i 偶e z Nim nawet ma艂e rzeczy (jak manna Moj偶esza?) staje si臋 ogromem. To mo偶e tak偶e ma艂e Moj偶esiki mog膮 co艣 wi臋cej?
Moj偶esz wyprowadzi艂 lud na wolno艣膰, a i tak na niego psioczyli. Liderzy tak maj膮. Moj偶esze tak maj膮. Ale i lud tak ma, 偶e psioczy (pokazuj膮 palcami i wy-tykaj膮 "siewca nienawi艣ci, siewca nienawi艣ci...").


Samo艣wiadomo艣膰

Po ludzku nie mam/y ani znaczenia, ani mo偶liwo艣ci. W takim stanie w膮cha si臋 kwiatki od do艂u i ogl膮da prawie ca艂y byt w ca艂o艣ci, cho膰 jeszcze nie twarz膮 w twarz.
Jest takie duszpasterskie, bo nie ontologiczne, okre艣lenia jak "ogo艂ocenie", kt贸re jest warunkiem czego艣 dosy膰 teo- i antropo-logicznego. Zostawmy to teoretykom mistycyzmu. Na dzisiaj wystarczy - samo艣wiadomo艣膰.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz