pi膮tek, 3 sierpnia 2012

Odwrotna transcendencja, zwyczajny sen, zwyczajny ko艣ci贸艂 i wiara


Mia艂em sen z papie偶em. Nie mog臋 przegapi膰. By艂aby wielka szkoda. Przynajmniej dla mnie.

Zorientowa艂em si臋, 偶e by艂a mowa (w mediach? w gronie znajomych?) o mieszkaniu papie偶a. Troch臋 si臋 zdziwi艂em, ale natychmiast si臋 przenios艂em w jego pobli偶e. By艂em bardzo ciekawy, gdzie, jak mieszka.

Okaza艂o si臋, 偶e by艂 ju偶 w windzie na zewn膮trz budynku (mog艂a by膰 dobudowana na jego potrzeby). Winda ruszy艂a, papie偶 by艂 sam w 艣rodku. Liczy艂em pi臋tra, 12. Jak aposto艂贸w?!
Po wyj艣ciu z kabiny trzeba by艂o przej艣膰 par臋 krok贸w jakby loggi膮 do drzwi mieszkania. Gustownie wygl膮da艂 tylko kamienny portal. Na parterze, lekko po lewej stronie- wzgl臋dem papieskiego lokum - budynku by艂 du偶y gara偶, nawet dla ci臋偶ar贸wek.

Papie偶 otworzy艂 z klucza i wszed艂 do siebie. Ja - zaraz za nim. Znalaz艂em si臋 chyba jeszcze z kim艣 w 艣rodku. Popijali艣my wino nalane przez papie偶a z ma艂ych tanich butelek. By艂o dobre. Papie偶 si臋 u艣miechn膮艂 i te偶 powiedzia艂, 偶e lubi t臋 mark臋. Zacz臋li艣my zwyk艂膮 rozmow臋 o ko艣ciele i wierze. Chyba w膮tkiem przewodnim by艂o, 偶e bardzo ma艂o ludzi chce o tym zwyczajnie, ale ca艂ym sob膮 (swoim 偶yciem) rozmawia膰 i dlatego, tym bardziej, to bardzo wa偶ne. Prawie, dobrowolnie podj臋ty, obowi膮zek cz艂owieka my艣l膮cego (homo sapiens). I tyle.

Dobrze, 偶e nie zapomnia艂em tego snu, 偶e gdzie艣 tkwi we mnie i nagle z czym艣 si臋 skojarzy艂, przypomnia艂.
Ju偶 po spisaniu widz臋, 偶e to m贸j zwyczajny sen o ko艣ciele i wierze. O zwyczajnym papie偶u. Zwyczajnej rozmowie o tym, co najwa偶niejsze. Co bytowo najwi臋ksze, egzystencjalne, metafizyczne, ostateczne. Eschatologi膮 jeste艣my ca艂e 偶ycie, je艣li co艣 dotar艂o do nas i obudzi艂o nasz膮 rozumn膮, my艣l膮c膮 natur臋.

Dogmat o Prostocie Boga? I prostocie wiary? I ko艣cio艂a? Ma艂o 艣mieszne by by艂o, gdyby trzeba to przypomina膰 i nakazywa膰 dogmatami. Przecie偶 to zwyczajnie prosta Ewangelia - Dobra Nowina (osobowa, niezinstytucjonalizowana).

Do艂o偶臋 notatki o adoracji sprzed trzech dni.

1. Ucieszy艂a mnie sama zapowied藕.
2. Co艣 mnie tam ci膮gn臋艂o.
3. Ciekawo艣膰, bo to pierwsza czynno艣膰 bardziej osobista w kadencji nowego ks. proboszcza.
4. Pierwszy raz od dawna na co艣 jechali艣my razem z Gra偶yn膮, jak inni do teatru.
5. Pierwszy Sierpnia - samo si臋 ci艣nie skojarzenie, 偶e kl臋cz膮c ubezpieczamy demokracj臋 wewn膮trz-gminn膮, idea艂y w 偶yciu naszym i wolno艣膰 Ojczyzny.

ADORACJA - co艣 si臋 wydarza, co艣 si臋 wydarzy艂o. CO?
- l偶ej si臋 oddycha
- l偶ej si臋 pod koniec kl臋czy
- z rado艣ci膮 si臋 my艣li o wszystkich i o powrocie do domu, do siebie - jakby odwrotna transcendencja (je艣li kto艣 rozumie, o czym tu my艣l臋 :-)

Ko艅cowa pie艣艅 podkre艣la ten i pozosta艂e sensy moich prze偶y膰 i notatek - "Naj艣wi臋tsze serce Bo偶e po艣wi臋camy Ci nasz膮 ojczyzn臋, miasta i wioski, nasze rodziny i nas samych... Przyjd藕 Kr贸lestwo Twoje." Dodaj臋 w my艣lach "i tych, kt贸rzy wyjechali do Murzasichla, daj im bezpieczny powr贸t".

Poprzestan臋, by艂oby za du偶o. Wr贸c臋 do adoracji. Wr贸cimy?

Ale jeszcze o czym艣.
Chyba taki stan 偶yciowy, jak nasz - nawet bez kieszonkowego na co dzie艅 i od 艣wi臋ta - jest warunkiem do艣wiadczenia bytu z bliska, spod spodu, jak kwiatki od do艂u. A to, 偶e robimy to zespo艂owo, dziel膮c - ojciec z synami mi艂o艣膰 do sportu w telewizji, z c贸rkami i 偶on膮 do ciast, lod贸w i wzajemnej tolerancji (w wierze rozumnej tak偶e, a jak偶e) - te偶 jest nie byle czym.

Spisz臋 z dzisiejszego Facebooka - "He gives us the light that makes us live and find the way toward the future..."(B16, 3.5.06) - pasowa艂oby wczoraj do mojego posta na blogu.

Jakie to pasjonuj膮ce - zrozumie膰 wz贸r (szyfr) swojego 偶ycia. J臋zyk fakt贸w. Odczyta膰 znaczenie poszczeg贸lnych zdarze艅, decyzji, okoliczno艣ci i ich wp艂yw na bieg 偶ycia. Co z rodzinnych 藕r贸de艂, co ze 艣rodowiska szkolnego, uczelnianego, spotkanych os贸b i kiedy, w jakim momencie i na jakim etapie osobowego rozwoju...

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz