pi膮tek, 17 sierpnia 2012
Po-odpustowe refleksje, albo wniebowzi臋to艣膰 (2)
Jak nie zapisz臋 wreszcie refleksji, wra偶e艅 i objawie艅 z 15 Sierpnia - WNMP to mog臋 je zgubi膰. A przeszkadza wiele. Komputer bardzo. Coraz bardziej jest utrudnieniem, ni偶 u艂atwieniem! Kiedy艣 to by艂a 艂atwizna. Teraz dziesi膮tki wyskakuj膮cych stron, okienek, instrukcji aktualizacji, b膮d藕 tylko zwodniczych pu艂apek powoduje, 偶e grz臋zn臋, z艂oszcz臋 si臋, gubi臋 par臋 razy w ci膮gu dnia. Bywa, 偶e na godziny. Ki czort!
A g艂osz臋 teologie prostoty Boga i podobnego (proporcjonalnie i analogicznie) 偶ycia cz艂owieka we Wszech艣wiecie! 呕e ka偶da chwila mo偶e by膰 艣wi臋towaniem, chwila osobowa ma ku temu potencja艂, cho膰 czasem okoliczno艣ci podmiotowo-przedmiotowe wymagaj膮 pewnej pracy, by z niego skorzysta膰 i sta膰 si臋 wsp贸艂-艣wi膮tyni膮 (kon-templum) wielk(膮)im jak ca艂y Wszech艣wiat. Mo偶e. Czy nie o tym m.in. m贸wi wniebowzi臋to艣膰! Kontemplacja i wniebowzi臋to艣膰, to jakby to samo. Dlatego dwa razy odsy艂am pod ten sam adres brewiarzowy-internetowy.
Potencja艂 jest darem (pola si艂 te偶 nie wymy艣lamy). Dost臋p do niego mamy poprzez Realizm i Samo艣wiadomo艣膰. Pisz臋 z wielkiej litery, bo to rzadko艣膰. Szczytem dla nas jest samo艣wiadomo艣膰 Jezusa (przedmiot apologetyki).
Wizyta, obecno艣膰 patriarchy Cyryla i pi臋kna uroczysto艣膰 na Zamku Kr贸lewskim w Warszawie wzi臋艂y troch臋 czasu, ale i da艂y mi wiele. O tym na Facebooku.
呕eby zatem uratowa膰 niezno艣nym zapisem to, co by艂o mi dane 15 Sierpnia, zredukuj臋 do najwa偶niejszego.
1) Rano przeczyta艂em pi臋kn膮 emigracyjn膮 histori臋, autor, norwidolog AC. O tym potem, kiedy艣.
2) Wyje偶d偶aj膮c "w samo po艂udnie" na sum臋 odpustow膮, mia艂em punkty oparcia: kartki i d艂ugopis w torbie aparatu rejestruj膮cego obraz, a wi臋c g艂os od strony rzeczywisto艣ci "Ja jestem" i "偶ycie si臋 dzieje", nie zabraknie ci mojej 艂aski, by pisa膰 i fotografowa膰 Realizm (To-Co-Jest).
3) W艂a艣nie 贸w tekst, lektur臋 porann膮.
W ko艣ciele wyr贸偶nia艂y si臋 艂awki z przodu kolorowymi strojami pa艅 z KGW. Te 艂awki by艂y kiedy艣 nasz膮 domen膮, siedzieli艣my na nich z dzie膰mi i dyrygowali艣my ruchem (akcj膮) liturgicznym i takim-偶e 艣piewem. Czy偶by inna formacja chce tam "rz膮dzi膰" teraz? Kto ich (j膮) wie. Nam/mnie to nie szkodzi, wr臋cz przeciwnie, ubarwia, a i mo偶e mnie/nas poprosz膮 o wsp贸艂prac臋 (rad臋) wszak nie jest to ich dzia艂ka ani z przyrodzenia, ani z wykszta艂cenia. Ot taka okoliczno艣ciowa chwil贸wka. S艂u偶ba nie dru偶ba i nie na jedn膮 uroczysto艣膰. Je艣li 艂awki b臋d膮 domen膮, a nie stan膮 si臋 okopami i twierdz膮, to wszystko jest w porz膮dku i okej :-)
Po prawej stronie czerni艂y si臋 mundury stra偶ak贸w OSP. W艣r贸d nich W贸jt. Poczet sztandarowy dok艂ada艂 niebiesko艣ci i wagi. W odpowiednim momencie chor膮gwie i sztandary b臋d膮 sie k艂oni艂y Prawdzie i 艢wi臋to艣ci, a W贸jt b臋dzie salutowa艂 Naj艣wi臋tszej Tajemnicy w Naj艣wi臋tszym Sakramencie (mas艂o ma艣lane). Wybiegn臋 jeszcze bardziej do przodu - dzi臋ki temu mog臋, bo ksi膮dz proboszcz Mieczys艂aw wszystko zapowiedzia艂 przed msz膮 od pulpitu i nad wszystkim doskonale duchowo panowa艂 z klatki konfesjona艂u - i powiem, 偶e na koniec W贸jt z艂o偶y kwiaty bia艂o-czerwone - w towarzystwie Przewodnicz膮cej Rady - pod pomnikiem b艂. Jana Paw艂a II (niekt贸rzy nie lubi膮 tego nazewnictwa, wi臋c alternatywnie 'figur膮') jako, 偶e 15 Sierpnia to i WNMP i Cud nad Wis艂膮, a Papie偶 dobrze uciele艣nia t臋 dwoisto艣膰.
WIENIEC DO呕YNKOWY na Zieln膮 by艂 prawie-偶e punktem centralnym uroczysto艣ci. Cho膰 ciut z boku przed o艂tarzem, wyr贸偶nia艂 si臋 wzrostem, godno艣ci膮 i dostoje艅stwem, jak za dawnych czas贸w, gdy rolnictwo by艂o podstaw膮 bytu wi臋kszo艣ci mieszka艅c贸w. Dzisiaj bardzo, ale to bardzo si臋 pod tym wzgl臋dem zmieni艂o. Pr贸bowa艂em wyeksponowa膰 jego miejsce i pi臋kno na wielu zdj臋ciach (s膮 na Facebooku).
Wszystko - jak si臋 okaza艂o - by艂o 艣wietnie na odpust rozpisane. Nam przydzielone zosta艂y czytania liturgiczne. Nie b臋d臋 si臋 rozwodzi艂 z tego powodu. Ile ju偶 razy mia艂em okazj臋 pisa膰 - DAWA膯 艢WIADECTWO - o wznios艂o艣ci tej pos艂ugi! A jeszcze wyznaczenie do niej nas wsp贸lnie z 偶on膮! Ma艂偶e艅stwo, rodzina wielodzietna maj膮 sta膰 u st贸p S艂owa (i takiej偶e cywilizacji!), jak Maryja z Janem pod Krzy偶em. S膮 fundamentem ludzkiego 艣wiata przysz艂o艣ci. Kto by to pomy艣la艂 godzin臋 wcze艣niej??!!
Oczywi艣cie Gra偶yna popl膮ta艂a cyferki i szepn臋艂a "masz pierwsze, ja drugie" a by艂o odwrotnie, wi臋c pcha艂em si臋 na pulpit pierwszy i wycofywa艂em rakiem. Psss! taki tam nieznacz膮cy drobiazg, coby艣my w pych臋 nie wpadli podchodz膮c razem, a mo偶e jeszcze do tego za r臋k臋 si臋 wiod膮c, jak wieczni nowo偶e艅cy - w 艣wietle tekst贸w na ka偶dy dany dzie艅.
I czytanie, Gra偶yny - kt贸re sobie par臋 razy w domu przeczyta艂em, pr贸buj膮c kontrolowa膰 niesforne z臋by za j臋zykiem, 偶eby je do karno艣ci wdro偶y膰 (dzieci powiedzia艂y, 偶e nie sycza艂em, ani szele艣ci艂em za bardzo, kochane dzieciska i lito艣ciwe, ale na to nie mog臋 liczy膰 ze strony faryzejskich bli藕nich, m贸wi臋 jak jest, bez os艂ony, szalony (niby-nie)"znajomy111", czyha, tak jak(?) ja z pi贸rem?) - by艂o takie - "艢wi膮tynia Boga w niebie si臋 otwar艂a, i Arka Jego Przymierza ukaza艂a si臋 w Jego 艢wi膮tyni... wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w s艂o艅ce i ksi臋偶yc... inny znak: Oto wielki Smok barwy ognia... I us艂ysza艂em dono艣ny g艂os m贸wi膮cy w niebie: Teraz nasta艂o zbawienie, pot臋ga i kr贸lowanie Boga naszego i w艂adza Jego Pomaza艅ca." Ho, ho - APOKALIPSA!
II czytanie, z konieczno艣ci jak nowe i pokorna pr贸ba czytania ze zrozumieniem - "Chrystus zmartwychwsta艂 jako pierwszy... Wreszcie nast膮pi koniec, gdy przeka偶e kr贸lowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelk膮 Zwierzchno艣膰, W艂adz臋 i Moc. Trzeba bowiem, a偶eby kr贸lowa艂, a偶 po艂o偶y wszystkich nieprzyjaci贸艂 pod swoje stopy. Jako ostatni wr贸g, zostanie pokonana 艣mier膰." To, z kolei, 艣wi臋ty Aposto艂 Narod贸w, Pawe艂.
I TU nast膮pi艂o dla mnie pierwsze objawienie, nowa per艂a zosta艂a do艂o偶ona do wie艅ca z pary zaledwie i ma艂ych gwiazd(eczek), w mojej g艂owie (pami臋膰 i to偶samo艣膰). Wiecie bracia, 偶e cz臋sto powtarzam, 偶e 偶ycie si臋 dzieje (samo) - i co艣 tam jeszcze podobnego o Realizmie, kon-templacji, momentologii...
Ot贸偶 - i jak偶e delikatnie - zosta艂o mi powiedziane "tylko Zbawienie nie dzieje si臋 samo i sta膰 nie mog艂o". Zrozumia艂em natychmiast, uszeregowa艂em na nowo swoje gwiazdki w koronie ze S艂owa, my艣li i koncepcji.
B脫G WRACA NA SWOJE (PIERWSZE) MIEJSCE W NASZEJ (MOJEJ) PARAFII I WSZYSTKO WRACA NA SWOJE MIEJSCE.
I - jakie to niby proste i oczywiste w ko艣ciele, za niekt贸rych - niestety, tylko - ksi臋偶y proboszcz贸w:
- ka偶dy pe艂ni swoj膮 rol臋 (pos艂ug臋) zgodnie z tym, do czego zosta艂 wybrany i przygotowany
- jest zadanie dla ka偶dego, B贸g nie ma wzgl臋du na osoby, ale jest Mu mi艂y ka偶dy, kto pe艂ni Jego wol臋
- za kolorowymi paniami z KG siedzia艂y bia艂e dziewczynki (nasi/moi uczniowie z Zespo艂u Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej), b臋d膮 sypa膰 kwiatki itp. w czasie staromodnej i tradycyjnej wielce procesji
- pani z KGW czyta艂a komentarz do procesji z darami (co艣my byli wprowadzili za Antoniego, ksi臋dza, proboszcza i przyjaciela)
- wielopokoleniowy i dwu-p艂ciowy sk艂ad podchodz膮cych z ko艣cio艂a do modlitwy powszechnej
- sk艂ad podobny i r贸偶nobarwny: para-ludowe stroje pa艅, stra偶ackie mundury pan贸w, biel po-pierwszo-komunijnych sukienek, ni贸s艂 bardzo odpustowe dary z chlebem (do偶ynkowym, nie norwidowskim)
Wiele jest takich zmian, kt贸re buduj膮c na tym, co sta艂o si臋 "posoborow膮 liturgi膮" za Antoniego, ksi臋dza, proboszcza, zosta艂y wprowadzone niedawno, na trzy lata, w ramach rewolucji ksi臋dza Andrzeja. Nie wiem, co by艂o w niej wa偶niejsze, odsuni臋cie starych, wprowadzenie nowych, czy elementy, powiedzmy, wystroju wn臋trza. Teraz, blask nowej posadzki wiedzie wzrok ku... starym drewnianym kl臋cznikom, o kt贸re czasem si臋 kto艣 potknie, zza kt贸rych czasem ksi膮dz pr贸buje odebra膰 pi臋kne dary i po艂o偶y膰 na pi臋knym marmurowym o艂tarzu. Pisz臋 troch臋 tylko i ciut k膮艣liwie, ale to by艂y bardzo nieprzyjemne zmiany. TAK BARDZO BYLI艢MY DUMNI Z PRAWDZIWEJ ODNOWY 艢WI膭TYNI W UBIEG艁YCH LATACH. Ogrzewanie, przy jego okazji nowa posadzka (stara by艂a brzydka bardzo), marmurowy o艂tarz zast膮pi艂 prowizoryczny drewniany, tabernakulum zaja艣nia艂o blaskiem tajemnicy przebywaj膮cej w nim OSOBY, a samo zosta艂o te偶 wyeksponowane marmurow膮 obudow膮 艣cian. D艂ugo na to czekali艣my WSZYSCY. By艂em 艣wiadkiem omawiania koncepcji zmian w przbiterium z AndzrejemMadejem, 偶yj膮cym w opinii 艣wi臋to艣ci. Bardzo Antoniemu, ksi edzu, proboszczowi zale偶a艂o na opinii Andrzeja, s艂awnego misjonarza, poety, cz艂onka watyka艅skiej S艂u偶by Dyplomatycznej.Wszystko to zosta艂o zniszczone w bardzo kr贸tkim czasie. I pomy艣le膰, 偶e zbuntowanego na ducha zmian soborowych ksi臋dza Andrzeja, znam najd艂u偶ej ze wszystkich ksi臋偶y, od 40 lat!
Ale nadesz艂a komunia 艣wi臋ta i nic si臋 wobec Niej/Niego nie liczy艂o. Podchodzili艣my procesyjnie. Ni st膮d, ni zow膮d spad艂o na mnie wzruszenie. Nie tak pot臋偶ne, jak na I Spotkaniu Ekumenicznym przed 29 laty w Kodniu (na szcz臋艣cie, gdzie ja bym si臋 podzia艂, wobec tak wielu nie偶yczliwych w nowej, zrewolucjonizowanej przeciw nam Strach贸wce?). Ale z tego samego 殴r贸d艂a, to pewne. Z Boga Prostoty, kt贸ra gdy si臋 nagle komu objawi, to zmi臋knie jak wosk, nie ma na to si艂y. Nagle, niespodziewanie - to jego przymiot (istotowy i konstytutywny?)
Bo przecie偶 BO呕E znam nieprawo艣膰 moj膮 i grzech m贸j jest zawsze przede mn膮, a to spada, nie maj膮c wzgl臋du na osob臋. Spodoba艂o si臋 Bogu i koniec, kropka - tak samo, jak "zbawi膰 nas we wsp贸lnocie", nie osobno.
A organista, kt贸ry - s艂ysz臋 po g艂osie i d藕wi臋ku organ贸w, te偶 od偶y艂 - 艣piewa艂, nam zaproponowa艂 pie艣艅-klejnot eucharystycznej pobo偶no艣ci "O Panie, Ty nam dajesz Cia艂o Swe i krew". Pie艣艅, w kt贸r膮 oprawi艂o si臋 jakby, moje do艣wiadczenia po-komunijne z Kodnia. By艂a we mnie przez ca艂膮 drog臋 powrotn膮. Na peronie w Legionowie, nie chcia艂em si臋 z nimi (ponad trzydzie艣ci os贸b-uczni贸w), z ni膮 rozsta膰. Poprosi艂em, by j膮 przypomnieli i za艣piewali ze mn膮 i dla mnie na dworcu, niewygl臋dnym wtedy bardzo, to by艂 jeszcze PRL. Grupa powsta艂a w jednej chwili, z zaci膮gu na katechezach, przez niekontrolowany wpis na kartk臋, wcale nie anio艂贸w, "mamroty" sobie w GS-ie kode艅skim kupili, w stodole spali艣my, pani Ha艂aszkowa, matka Oblata Maryi Niepokalanej kt贸ra chwil臋 wcze艣niej m臋偶a pochowa艂a, wszystkich nawr贸ci艂a na dobr膮 drog臋. Dla ca艂ej naszej bandy zupy z samiutkiego rana nagotowa艂a, p膮czk贸w napiek艂a. 艢wi臋to艣膰 wszystko zwyci臋偶y! Zwyci臋偶y艂a. Pad艂a wobec niej ka偶da w艂adza, zwierzchno艣膰 i moc. Pi臋kno - tak偶e wewn臋trzne - na to jest, by zachwyca艂o, do pracy,by si臋 Zmartwychwsta艂o. Samo si臋 nie zmartwychwstanie, nie zbawi. Tyle to ja ju偶 wiem, od odpustu 15 Sierpnia - WNMP w Strach贸wce 2012.
Je艣li to moje pisanie, wynurzenia, uzna膰 za dialog, to chcia艂bym, by by艂o tak "W dyalogu pierwszym idzie o form臋, to jest, o Pi臋kno. W drugim o tre艣膰, to jest, o Dobro, i o 艣wiat艂o艣膰 obu - Prawd臋" (CKN).
PS.1
Ze mn膮, jak z dzieckiem. Albo si臋 ze mn膮 rozmawia o wszystkim, t艂umaczy, wyja艣nia, przekonuje i - nie wykluczam - to i owo zmienia, albo si臋 nie rozmawia i m贸wi臋 (pisze) wszystko to samo, ale sam. Wszyscy si臋 wtedy "艣wi臋cie" oburzaj膮, rzucaj膮 na mnie (huzia na J贸zia), oczywi艣cie za plecami i wymy艣laj膮 jakby tu mnie zanihilowa膰, cho膰by s艂awetn膮 niby-mow膮 "si-ni".
PS.2
Matka Bo偶a Annopolska (Murrilowska) tak偶e ma ksi臋偶yc pod nogami.
PS.3
Pie艣艅 z filadelfijskiego Kongresu Eucharystycznego " Panie pragnienia ludzkich serc..." te偶 ma moc. Pami臋tam, roz艣piewa艂a mnie w Katedrze 艢wi臋tego Patryka. Tablica upami臋tniaj膮ca pobyt w niej Ojca 艢wi臋tego - Polaka, te偶 mnie bra艂 do szpiku (jak to si臋 dzieje nawet u przyszywanych lub wyobra偶onych emigrant贸w).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz