niedziela, 12 sierpnia 2012

STRASZNIE wielki przyk艂ad, albo Eucharystia, 艣mier膰 i pami臋膰


呕adna olimpiada, zw艂aszcza zako艅czona (Zegrze, 1972 - "i c贸偶 z tego", koniec biwaku z Madejem nad Jeziorakiem - "nie trw贸偶 si臋, nie... B贸g sam wystarczy", 1983), 偶adne dzisiejsze czarnowidztwa nie mog膮 zabra膰 ju偶 mojej prawdy 偶ycia i 艣mierci. Jaka jest? Zn贸w powtarza膰? A i tak nikt nie chce czyta膰! M贸wi nawet wielu - "e! tam, ci膮gle si臋 powtarzasz". Ano powtarzam.

Jak to jest, 偶e tyle si艂y jest w powiedzeniu "ko艣ci/gr贸b doko艅cz膮 mego dzie艂a". Da si臋 to twierdzenie zweryfikowa膰 i sfalsyfikowa膰 bardzo do艣wiadczalnie! Nie ma ono zastosowania do byle czego. Byle ko艣ci i byle grobowiec nie s膮 same w stanie wiele doko艅czy膰. Ko艅czy膰 mo偶e prawda i wierno艣膰 tej偶e -  "ko艣ci" i ca艂y "mieszkaniec" grobowca jej tylko s艂u偶y艂y. Byle mi si臋 tylko uda艂o nazwa膰 j膮 do ko艅ca, nawet ku zanudzeniu niekt贸rych, na 艣mier膰, oczywi艣cie ;-)

Ten przyk艂ad, "exemplum mocium panie", m贸wi STRASZNIE duuuu偶o!
Przychodz膮 na czyj艣 gr贸b? Pami臋taj膮? DLACZEGO? Co by艂o w ich 偶yciu, w ich dzie艂ach, w ich s艂owach? - 偶e 偶yj膮 "jakby" i nie jakby, lecz wprost, nie przejmuj膮c si臋 latami i wiekami. Kogo obchodzi, kto mierzy odleg艂o艣膰 latami od prawdy, mi艂o艣ci, wiary i nadziei?
Sztandarowym przyk艂adem jest "Jezus 偶yje!". Bo ci inni? - t膮 sam膮 si艂膮, mi艂o艣ci膮, natur膮.

"Jezus 偶yje" wywo艂a艂o sprzeciw na naszych zaj臋ciach w Koutach nad Desn膮, Czechy. Zaj臋cia prowadzi艂 native speaker, Anglik, w restauracji o艣rodka turystycznego. Przylepiali艣my sobie (nawzajem i naprzeciwko) karteczki od papierosowych przylepnych skr臋t贸w na czo艂a z imieniem, nazwiskiem jakiego艣 znanego powszechnie bohatera. Wszyscy widzieli, kto zacz, opr贸cz nosiciela (na czole). Ka偶dy musia艂 stawia膰 niezliczone pytania, by dociec. Typowe pytania pocz膮tkowe: m臋偶czyzna, kobieta, 偶yje, czy ju偶 tylko w ludzkiej pami臋ci, historii i kulturze. O Jezusa, tak samo. Ja z Jurkiem (Szej膮, kt贸ry ten kurs wynalaz艂, przed swoim doktoratem) twardo odpowiadamy, 偶e "ta osoba 偶yje". Czesi a偶 podskoczyli. W ten spos贸b dali nam namacalny dow贸d, dlaczego zaliczaj膮 si臋 do najbardziej zlaicyzowanych narod贸w Europy. Zaskoczyli mnie, a偶 tak emocjonaln膮 reakcj膮.

Kouty s膮 niezapomniane dla mnie i opisane, cho膰 pod innymi wzgl臋dami (tutaj!).

Ale dopiero od wczoraj mam wielce przemy艣lan膮 propozycj臋 odpowiedzi na KLUCZOWE - jak si臋 okazuje - PYTANIE. W Koutach m贸wi艂em si艂膮 i od-blaskiem wiary. Dzisiaj m贸wi臋 si艂膮 i blaskiem prawdy poznanej, rozpoznanej do艣wiadczalnie, dotkni臋tej. Kto mo偶e tyle nam dawa膰 realnie, namacalnie, czyli i by膰 tak obecnym po stkach i tysi膮cach lat swoj膮 moc膮?! Swoim dzia艂aniem? Przecie偶 ju偶 nie mi臋艣ni, kt贸re zgni艂y najpierw, ani prochem ko艣ci. A S膭 I DZIA艁AJ膭. Inaczej, ni偶 za 偶ycia cielesnego? Jak inaczej? Jak tak samo? Na ile? A! - prosz臋 bardzo! - przemy艣liwa膰 sobie osobi艣cie i na sw贸j rachunek w sprawach ostatecznych. Ja jestem wielkim realist膮 w swoim w艂asnym 偶yciu i na sw贸j rachunek.

Tak sobie my艣la艂em wczoraj wieczorem. Tak sobie pisa艂em z rana (na udr臋k臋 i zanudzenie wielu). A potem pojechali艣my do ko艣cio艂a. Mam wi臋c Rozdzia艂 Drugi Dzisiejszego D艂ugiego Posta, 偶eby jeszcze bardziej zanudzi膰 niewiernych ;-)

Tytu艂: Dlaczego Warto Czasami Pojecha膰 Na Msz臋 艢wi臋t膮 Niedzieln膮 Do Ko艣cio艂a W Trawach?!
- bo Ko艣ci贸艂 jest jeden, 艣wi臋ty, powszechny i apostolski
- bo tak nam si臋 (s)podoba艂o (czyli tak膮 mieli艣my wol臋, zechcieli艣my i tak si臋 sta艂o)
- bo r贸wnie偶 z Trawami mamy silne wi臋zi (udowodni臋 poni偶ej)
- bo nie b臋d膮 nam m贸wi膰 FARYZEUSZE co jest nasz膮 parafi膮, ko艣cio艂em, wiar膮, wsp贸lnot膮, 偶yciem itd.
- ani: kiedy, gdzie, dlaczego i czy(!) mamy chodzi膰 nie chodzi膰, modli膰 si臋, spotyka膰 Jezusa w sakramentach (ba! - gdyby kto艣 w og贸le chcia艂 o tym rozmawia膰!)
- bo tabernakulum jest w Trawach pi臋knie odkryte, nie skryte pod "szmatk膮" jak膮艣 jako艣 tradycj膮 narzucon膮, jawne, ja艣niej膮ce blaskiem, ods艂oni臋te, co w niczym nie umniejsza tajemniczo艣ci skrytej w nim TAJEMNICY
- bo wstr臋tnych (jak pi臋艣膰 do nosa na marmurze) kl臋cznik贸w te偶 nikt tam nam nie rzuca pod nogi w drodze do Jezusa Eucharystycznego, bo sam tak lubi, wi臋c narzuca wszystkim
- nie m贸wi膮c o luzie w stroju niedzielnie porz膮dnym, zestrojonym na miar臋 mo偶liwo艣ci, kt贸ry akurat jest w szafie z p艂ytkimi zawsze kieszeniami, z kt贸rego nie trzeba si臋 t艂umaczy膰/stresowa膰 przed autorami i powtarzaczami "siewcy nienawi艣ci" i im w艂a艣ciwego podej艣cia do 偶ycia i wiary. Czuj臋 ten ci臋偶ar nie tylko ja, Gra偶yna, ale nawet dzieci!
- w Trawach nikt mi nie liczy z臋b贸w g贸rnej, albo dolnej dolnej szcz臋ki
- bo opr贸cz drewna budowlanego, jest w nim cz膮stka naszej pracy przy czyszczeniu szkielet贸w okiennych, p贸艂 dni贸wki przy krajzedze i spotkania ewangelizacyjne z m艂odzie偶膮"na 艣wiadectwo wiary". W Jadowie, Strach贸wce, w Trawach.
- bo ko艣ci贸艂 jest teraz 艂adnie odmalowany i pal膮 si臋 w nim woskowe 艣wiece na o艂tarzu
- bo do komunii si臋 pi臋knie rytmicznie podchodzi, bez 艂amania rytmu i n贸g

Tak, d臋by i sosny s膮 od nas, z naszego Ogrodu, we wszystkich okolicznych ko艣cio艂ach i w wielu domach i cha艂upach. Ale przede wszystkim jest modlitwa, no i ksi臋偶a proboszczowie (dziekani) w Ma艂ogoszczu, G艂ownie, J贸zef i Andrzej.

Przygoda Eliasza z dzisiejszego czytania od dawna mi si臋 podoba. A co! - k艂ad臋 si臋 pod drzewem obok niego i mam ju偶 wszystkiego do艣膰. Gotowy-m odej艣膰. Z nim, sam.

Takie s膮 realia, taka podszewka Bo偶a 偶ycia w naszej ukochanej i wybranej parafii i gminie i Ojczy藕nie!  "GDYBY ZAPYTA艁 KTO JANA TRZECIEGO, co to jest ojczyzna..."

"Niech mi nie m贸wi膮, co moja Ojczyzna, gmina, parafia, szko艂a... ci, co nie rozumiej膮 - faryzejska sfora lub stowarzyszenie. Stronnictwa faryzejskie s膮 nieod艂膮czne - niestety - od dziej贸w cywilizacji cz艂owieka na ziemi.

Kazania wsz臋dzie pewnie s膮 w tym czasie bardzo eucharystyczne, takie s艂owo p艂ynie, idzie do nas z Biblii czytanej od pulpitu lektora.
Kazanie tu, w Trawach, to rozmowa Fabiana ze mn膮, tak s艂ucham, tak czuj臋. Dzi臋kuj臋, potrzebuj臋 rozmowy, nie kaza艅. S艂ucham tylko tych, kt贸re kaznodzieja m贸wi sobie i nam. Brrr! - gdy tylko ka偶e (pr贸buje kaza膰, kanodziei膰) nam. Brrr! Skarg臋 to ja se mog臋 poczyta膰 sam, w Internecie.
Kazanie tu, w Trawach, to rozmowa Fabiana ze mn膮, tak s艂ucham, tak czuj臋. On m贸wi, ja zapisuj臋. Sobie, przede wszystkim. To jest, MUSI BY膯 (nasze) 呕YCIE. M贸g艂bym o nim m贸wi膰 we wszystkich parafiach 艣wiata. 艢wiadczy膰, dawa膰 艣wiadectwo, nie kaza膰. Brrr!

Fabian nie jest pierwszym tak bliskim ksi臋dzem w Trawach. By艂o ich wielu. Od relacji ojca/rodzic贸w z ks. Boguszem. Moim z ks. Borsem, Markiem Kruszewskim, Ks. Kwiatkowskim, ks. Tadeuszem... Jeden budowa艂, drugi sia艂, trzeci wyposa偶y艂 i nada艂 wygl膮d estetyczny. Z ksi臋偶mi jeste艣my, byli艣my czasem po imieniu, przyja藕ni, przed powo艂aniem do s艂u偶by i po.
Wiem wi臋c, 偶e ksi膮dz tak samo czuje, raz bardziej wierzy, czasem w co艣 zw膮tpi, wiedzie膰 mo偶e wi臋cej ode mnie, ale nie musi... ode mnie, od nas. Cz艂owiek cz艂owiekowi musi by膰 bratem, bo stanie si臋 wilkiem. Nie wa偶ne ksi膮dz, nie ksi膮dz.
Oni s膮 inni tylko 艣wi臋ceniami, bo us艂yszeli, przyj臋li wezwanie do takiej s艂u偶by, do takiego 偶ycia.

Ka偶dy mo偶e osi膮gn膮膰 swoj膮 jedno艣膰 (sam ze sob膮 i z Bogiem) tylko raz. We w艂asnym 偶yciu. Drogi r贸偶ne, cel jest ten sam.
Tak na marginesie - prze偶ycie jedno艣ci w 偶yciu ma艂偶e艅skim, tak偶e w akcie ma艂偶e艅skim (zwanym potocznie aktem seksualnym) jest mo偶liwe tylko raz, z jedn膮 i t膮 sam膮 偶on膮. Bo偶e, jak mam Ci dzi臋kowa膰, 偶e nie mia艂em innych takich akt贸w. Przyznaj臋 z dum膮. Nie jest to proste, ani 艂atwe. Ja sobie my艣l臋, 偶e wierno艣膰, to tak偶e dar Bo偶y.
Ja mog臋 艣wiadczy膰 o Jedno艣ci z tej strony. Kap艂ani niech 艣wiadcz膮 o swojej. Je艣li jednak nie b臋dziemy rozmawia膰, jak osoba z osob膮 to "niech to diabli wezm膮" i bior膮.

Nie zapraszaj膮 jednak na takie rozmowy, ani do parafii ca艂ego 艣wiata. Ne mog臋 nawet we w艂asnej parafii. Diabe艂 si臋 cieszy, wystarczy poczyta膰 w prasie i w necie. Wi臋c pisz臋. Biada mi, gdybym nie pisa艂. Pewnie taka偶 i bieda tym, kt贸rzy mnie nie zapraszaj膮. Czy to tylko ich sprawa? Czyja? - tak w艂a艣ciwie.
Nasza?
Jezus jest wa偶ny?
Ko艣ci贸艂 jest wa偶ny?
Jego, ich obecno艣膰?
TO DLACZEGO (o tym) NIE ROZMAWIAMY????
Kiedy Fabian zacytowa艂 ko艣cieln膮 nauk臋, 偶e Eucharystia to "posta膰 i istota", to a偶 podskoczy艂em i zapisa艂em.

Bo偶e i Fabianie, ksi臋偶e proboszczu, wielkie dzi臋ki za to zdanie. Nie ma nas bez szukania prawdy. Bez szukania tego, co jest istot膮. Co poprzez mi艂o艣膰 intelektualn膮 da si臋 pozna膰, dotkn膮膰! W 偶yciu ka偶dego homo naprawd臋 sapiens jest to, co istotowe i konstytutywne i to, co pow艂ok膮 i w proch si臋 obraca. Istota trwa. Kto trwa na powierzchni, nie dotknie istoty, boi si臋 艣mierci jak cholera. Zazwyczaj.
Nie pytaj膮c, nie szukaj膮c istoty, idziemy jak barany na rze藕 艣mierci i nico艣膰.

Ja pytam, zapisuj膮c wiernie, Fabian dopowiada kazaniem "On [w postaci eucharystycznej] swoj膮 istot膮 w nas wnika, w nasze 偶ycie, cia艂o...". My i komunia 艣wi臋ta to Eucharystia, bo sens podw贸jny, a mo偶e i wi臋cej - trwanie w postaci, na 艂amaniu chleba...
Czy 偶yj臋, czy umieram - JESTEM TUTAJ.

Wolno by艂o Mickiewiczowi "wsz臋dzie [tam ] cz膮stk臋 swej duszy zostawi膰 [na wieki]? - po to je偶d偶膮 nad 艢wite藕! - wolno i mnie. B臋d膮 przyje偶d偶a膰 do Strach贸wki, by zrozumie膰 siebie, Cypriana Norwida i pyta膰 "co to jest Ojczyzna", bez Solidarno艣ci? - si臋 nie da!
Cho膰 nie jestem norwidologiem, troch臋 tylko antropologicznym wierz膮cym rozumnie katechet膮.

Wezwania modlitwy powszechnej czyta siostra od mi艂osierdzia z pobliskiego Ostr贸wka - "... by jeszcze w tym 偶yciu Jezus objawi艂 nam swoj膮 obecno艣膰 pod postaci膮 chleba i wina.

A MY! CZY SI臉 ZASTANAWIAMY, CO JEST POSTACI膭, A CO ISTOT膭 JEGO, W NASZYM 呕YCIU, POSTACI膭 I ISTOT膭 CA艁EGO NASZEGO 呕YCIA?

Na zako艅czenie mszy by艂a skr贸cona wersja wypominek(贸w), bo po艂owa. Pami臋tam te wszystkie nazwiska odczytywane "po porz膮dku" miejscowo艣ci od dzieci艅stwa, ze starej kaplicy, czytane przez ksi臋dza Bogusza, kt贸rego przywo偶ono furmank膮 z Pniewnika (po latach by艂 tam proboszczem ks. Wojciech Pancewicz, kt贸ry teraz s艂u偶y w Tunezji, wsp贸艂pracowa艂 i prze偶y艂 bardzo tragiczn膮 艣mier膰 ks. Marka Rybi艅skiego, o kt贸rym mia艂em katechezy z pomoc膮 YouTube). Kto艣 tu widzi granice, geografi臋 偶ycia i wiecznego trwania w Nim!?


A po wypominkach 艣piew prawie-偶e rytualny "Dobry Jezu a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie" - mocnymi g艂osami, prawie zadudni艂o w 艣wi膮tyniach naszej pami臋ci i serc. Wida膰 by艂o i czu膰, 偶e lubimy przywo艂ywa膰 pami臋膰 naszych zmar艂ych. Cho膰by w wypominkach. A czym偶e one s膮, po g艂臋bszym zastanowieniu?

Moja propozycja brzmi - modlitwa, to trwanie w Nim, w Osobie, nie w ko艣ciach i prochu. To - dla bardziej wierz膮cych. Dla mniej - to trwanie w Nim, w Jego od-wiecznej idei, koncepcji. Nasza kultura jest kultur膮 S艂owa i koncepcji. S艂owa-Kt贸re-sta艂o-si臋-Cia艂em.

PS.1
Ma艂a parafia w Trawach wspomaga innych, dom si贸str w Ostr贸wku!

PS.2
Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolony z napisania i opublikowania tego posta, mimo, 偶e p贸藕n膮 noc膮.

PS.3
Kto mi powiada - "napisz pan ksi膮偶k臋", odpowiadam, TO jest ksi膮偶ka, wystarczy da膰 redaktorowi, wydrukowa膰 i ob艂o偶y膰. A 偶e nudna? C贸偶 na to poradz臋, to jest tylko moje 呕YCIE. Poza ma艂ymi korektami, inne ju偶 nie b臋dzie. Prace redakcyjne, jak ju偶 napisa艂em, zostawiam innym.


Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz