wtorek, 21 sierpnia 2012

Wstyd


Zapa艣膰 si臋 pod ziemi臋. Wstyd. [Tu mia艂o si臋 dzi艣 zako艅czy膰.]

Ale je艣li umrze膰 si臋 nie da od razu, to cho膰 notowa膰 trzeba. Bo jak偶e! - to nie jest tylko moja sprawa. Zaanga偶owa艂em ju偶 ksi臋dza, tzn. tylko spyta艂em przez przypadek, czy gdyby, to mo偶na!? Chcia艂em spyta膰 wprost, na legalu, zaraz po ko艣ciele, tak si臋 m贸wi, czyli po mszy 艣wi臋tej, ale nie wychodzi艂, bo weszli pewnie do niego, zakrystii parafianie. Po to m.in. jest ksi臋dzem. Wi臋c sta膰 nie chcieli艣my pod ko艣cio艂em w niesko艅czono艣膰 i pojechali艣my.  Nic na si艂臋, m贸wi臋. Sobie, przede wszystkim. Bo komu jeszcze? - mia艂bym prawo. S艂owo, ton i rytm s膮 we mnie. Ze mnie? Chyba tak. Z mojego - w ka偶dym b膮d藕 razie - ca艂okszta艂tu.

Nie mam si艂y pisa膰, stuka膰 w klawiatur臋, ale skoro musz臋, 偶e czuj臋, to pisz臋 podpieraj膮c si臋 klat膮 na stole. Palce jako艣 trafiaj膮.

Potem o tem, czyli ca艂kiem odwrotnie ni偶 zwykle. Bo wysz艂o odwrotnie jak mia艂o by膰. Wr贸ci艂em pod gmin臋 o 16.00 jak si臋 um贸wi艂em z Piotrem w贸jtem. A raczej, jak obieca艂em. Dla mnie s艂owo - 艣wi臋te. S艂owo jest faktem. 呕yciem osobowym m贸wi膮cego. Powiedzia艂em, -艂e艣, 艣mier膰 mo偶e odwo艂a膰. Inaczej? 艢wiat ludzkich niespe艂nionych s艂贸w jest tylko wysypiskiem 艣mieci.

O 16.oo spotkali艣my ksi臋dza mi臋dzy urz臋dem a domem, plebani膮. Wyspowiada艂em mu spraw臋 przyjazdu Belg贸w, Ed i Fr. 呕e skoro s膮 przyjaci贸艂mi szko艂y parafii, domu i gminy, to zastanawiam si臋, jak ich poprowadzi膰 tego dnia. Jak przeprowadzi膰 przez dzie艅, 艣rody.
Ksi膮dz nie powiedzia艂 "nie", ja nic wi臋cej powiedzie膰 nie mog艂em bo nie wiedzia艂em, ale musia艂em si臋 wyspowiada膰 z odczu膰 najszczerszych. To, tak, musia艂em. "Reszt臋, nie ja. Bo ja si臋 tam ko艅cz臋, gdzie mo偶no艣膰 moja".

Grunt przygotowa艂em. Mo偶esz pada膰 s艂owo.

Nie rozwia艂o to l臋k贸w. Nie mo偶e. Samoch贸d Fr sie sypie i chrupie. Dom pr贸chnieje i gnije od ple艣ni. Ja? - ka偶dy widzi. Jak bardzo stary ko艅. Ale co musia艂em, rzek艂em. Nawet staro偶ytni j臋zyka polskiego wiedzieli - "s艂owo si臋 rzek艂o...". Dzisiejsi zapomnieli? Ale nie moje "ja". Pami臋膰 i to偶samo艣膰! Bo ja to jestem z 偶ywych ju偶 martwych tego 艣wiata.

Najwi臋cej si臋 wydarzy艂o w sprawie wczoraj. Zaplanowali msz臋 w rzymskim Watykanie przy grobie polskiego papie偶a!? To niech sie臋 pomodl膮, nam wymodl膮, a ja przy okazji doczepi艂em intencj臋. Bilokacja? A c贸偶 to trudnego dla wierz膮cego. Gdybym nie wierzy艂, to bym ju偶 ksi臋dza nie pyta艂, a on nie odpowiedzia艂by "tak". Pad艂y s艂owa wiary.

Dzisiaj potwierdzili, 偶e jutro przyjad膮. Mog艂em da膰 na Facebooku e-maila Edwarda. Oprawi艂em kontekstem:
"Daj臋 tu, bo kto艣 mo偶e si臋 nie doczyta膰 tam:

Mam konkret, wi臋c podaj臋 do wiadomo艣ci przyjaci贸艂 i ludzi 偶yczliwych i ciekawych Ko艣cio艂a, Europy (Mazovia included), i Polski w gminie Strach贸wka (mo偶e LGD?). Oto otrzyma艂em maila: "Czesc Jozef,
Chetnie spotkamy sie z madrymi "poboznymi" ludzmi. Wiec bedziemy! Bedziemy kolo 11 i mamy caly dzien. To jest plan, ale jezeli musimy byc wczesniej w Strch贸wc
e, tez mozliwe. O ktorej musimy byc?
Edward i Frans".

Nie maj膮c jasnych planow, bo niby na jakiej podstawie, powierzy艂em spraw臋 JPII zaocznie na mszy grupy m艂odzie偶y z Sulej贸wka z ks. wikarym i Gra偶yn膮 (kierownikiem? asystentem?) na Jego grobie. Kto przyjedzie, zobaczy przy okazji jak On dzia艂a po 艣mierci. Wi臋c GODZ.11.00 na placu przy ko艣ciele (JPII) zbi贸rka, a potem co B贸g da i papie偶, of course, pozwoli. Co kto przyniesie w sobie i ze sob膮, tym si臋 podzielimy ♥"

"Tam" da艂em pierwotnie, bo zapowiedzia艂em. TAM "zacz膮艂 si臋 pocz膮tek" rozmowy o strategi i tym podobne sprawy, ale zn贸w, Bro艅 Bo偶e, bez udzia艂y mojej gminy. Oni "do wy偶szych rzeczy s膮 stworzeni" wida膰. Ich milczenie jest bardziej k膮艣liwe ni偶 moje s艂owa, czy wy tego nie widzicie?

I dzisiaj w tej sprawie za bardzo si臋 nakr臋ci艂em, nagada艂em na go艣cinnym profilu na le偶aku w Gorzowie. Wstyd mi. Pod ziemi臋 chcia艂bym si臋 zapa艣膰. Mia艂o tylko tyle by膰. I by艂o przez godzin臋, dop贸kim nie musia艂 w my艣l uczciwo艣ci intelektualnej zda膰 z ca艂o艣ci przyjazdu belgijskich 艂膮cznik贸w sprawy. 艢wiat apostolski si臋 dzieje do dzisiaj i dzia膰 b臋dzie. Otw贸rz oczy, patrz. Dlatego wi臋cej napisa艂em, ni偶 sobie obieca艂em.

Nie wiem ju偶 gdzie, pod iloma adresami sie t艂umacz臋 i dzieje si臋 偶ycie. Tylko Zbawienie samo si臋 nie zjawi艂o. Potrzebny by艂 Chrystus, Jezus z Nazaretu. Dzi艣 z niego korzystamy lub nie.

Wi臋c jutro zobaczymy, czy papie偶 nam sprzyja i jak. Czy b臋dzie "Spotkanie wok贸艂 papie偶a", i z kim. Forma? Je艣li jest istnienie? - i forma si臋 rozwinie. „Taki(a) OPEN SPACE, a mo偶e jeszcze bardziej Nowe Czasy (Apostolskie) ;-)”

R茅sum茅:
- boj臋 si臋 jak cholera, krwawym potem
- Edward jest z Brukseli
- zdj臋cie by艂o zrobione w Jadowie na strategi膮 RWM
- pod zdj臋ciem rozmowa si臋 zrodzi艂a, ma艂a, s艂aba, na pocz膮tek, nie od razu 偶niwa
- dotyczy sensu stricte
- ksi膮dz przychyli艂 serca i ucha
- by艂a msza przy grobie Jana Paw艂a b艂ogos艂awionego
- tylko na ni膮 i na niego licz臋, je艣li w og贸le mam prze偶y膰 ten dzie艅
- mam tylko mleko zag臋szczone z magnezem do kawy i kawy troch臋 (i gdyby do tego musia艂o doj艣膰, fasolk臋 po breto艅sku, ale raczej po swojemu)
- "nic nie mog臋 sam, wszystko mog臋 za艣 w Tym, kt贸ry mnie umacnia"
- moj膮 si艂膮 jest rozumienie rzeczywisto艣ci i jej wierne opisywanie, ale wymi臋kam w zderzeniu z bied膮, na kt贸r膮 nie ma lekarstwa, pisaniem odfruwam z bark膮 Noego, jak inni u偶ywkami
- upokorzenia ju偶 czuj臋, wi臋c jest zadatek powodzenia
- upokorzy艂em si臋 tak偶e w艂asn膮 g艂upot膮 i arogancj膮 na cudzym profilu
- s艂owo mo偶e zabi膰, s艂owo nas ratuje, ja czytaniem czasem w艂asnego bloga, czytaniem do nich za艂膮cznik贸w, s艂uchaniem utwor贸w do niego wlepionych i podlinkowanych (Nadzieja, Solidarity How Poland Changed the World") i tego co za po艣rednictwem (pos艂annictwem) zmieni艂o 偶ycie Zosi i nasze, a czego spos贸b traktowania przez w艂adze samorz膮dowe Strach贸wki od 18 lat chyba troch臋 usprawiedliwia m贸j emocjonalny spos贸b toczenia z nimi g艂uchych rozm贸w. Oni mnie k艂uj膮 przemilczaniem, ja ich s艂owem, kt贸re czasem poniesie starego konia.

PS.
Zdj臋cie kom贸rk膮 na gor膮co. Przymiarka sukni 艣lubnej? 艢wiadkowie z kwiatami na ni膮 czekali po drugiej stronie. Dziwne, dziwne. Zdarzenie na wje藕dzie z drogi podporz膮dkowanej z Urli/Borzymy na kraj贸wk臋 "50".

1 komentarz:

  1. Ch艂opie masz 60 lat a lamentujesz jak dzieciak, we藕 si臋 do roboty bo od gderania i u偶alania si臋 nad sob膮 lod贸wki nikt ci nie nape艂ni. A jak ci niedobrze tu, to si臋 wyprowad藕 tylko daleko bo w okolicy wszyscy ciebie znaj膮. Za wszelk膮 cen臋 szukasz lito艣ci u ludzi, je偶eli jeste艣 prawdziwym m臋偶czyzn膮 to dlaczego nie pobudowa艂e艣 sobie domu. Podobno jeste艣 takim 艣wietnym katechet膮 od nic nie uczenia, co za ma艂o p艂ac膮? By艂o si臋 uczy膰 i zosta膰 prezydentem. Jako w贸jt nic nie zrobi艂e艣 , to jako prezydent te偶 by艣 niewiele osi膮gn膮艂. Cz艂owieku ty naprawd臋 偶yjesz w tym swoim osobnym 艣wiecie, uwa偶asz si臋 za B贸g wie kogo w ko艣ciele biegasz jak bachor z tym swoim aparacikiem i rozpraszasz ludzi w czasie mszy 艣w. twoje zachowanie jest karygodne. 呕a艂osny jeste艣, ludzie 艣miej膮 si臋 d..... z ciebie. a te twoje wota to psu na bud臋 bo nie wiem za co ci dali przecie偶 nic nie dobrego zrobi艂e艣 dla tej spo艂eczno艣ci.

    OdpowiedzUsu艅