"Dialog
stanowi centralny i niezb臋dny
element ka偶dej
etycznej my艣li ludzkiej,
kimkolwiek
by ci ludzie nie byli.
Widziany
jako wymiana,
jako
mo偶liwe (...) porozumiewanie si臋
pomi臋dzy
sob膮 istot ludzkich,
jest
on w rzeczywisto艣ci
wsp贸lnym poszukiwaniem”
(JPII, Or臋dzie na Dzie艅 Pokoju'83)
Najpierw daj臋 akapit wyci臋ty w procesie auto-cenzury z zapisu mojego dnia katechetycznego -
"Dla stronnictwa anonim贸w i faryzeuszy starego, jak ca艂ych osiemna艣cie lat i nowego, jak ostatnich par臋 kr贸tkich lat, napisa艂em w艂a艣nie materia艂 wy艣mienity do 艣miechu i szyderstwa. Dla nich i bez tego jestem siewc膮 nienawi艣ci, 偶ona-matka-DyrKa tym samym, nale偶y nas wywie藕膰 z tej gromady (zdrajc贸w? szyderc贸w? cynicznych graczy?) na taczce gnoju. Kto tak g艂osi? Nie tylko anonim, tak偶e lider(ka).”
***
Posty si臋 linkuj膮, jak 偶ycie? Fakty m贸wi膮, czasem a偶 krzycz膮... Dzie艅 dniowi przekazuje wie艣膰, noc nocy podaje wiadomo艣膰, nie jest to mowa, nie s膮 to s艂owa, nie s艂ycha膰 ich g艂osu, a jednak po ca艂ej ziemi rozbrzmiewa ich d藕wi臋k, kt贸rych by... nie dor贸wnam psalmi艣cie.
Wczorajszy post i tytu艂 na blogu "Osobnego 艣wiata" dosta艂 kszta艂t od zdarze艅, nie od woli autora. Woluntaryzm jest mi wstr臋tny i kojarzy si臋 g艂贸wnie ze stalinizmem. To tamten straszny ojciec-batiuszka narod贸w kaza艂 rzekom p艂yn膮膰 pod pr膮d. Nie by艂 osamotniony, mia艂 na艣ladowc贸w, ale i sam tej postawy polityczno-偶yciowej nie wymy艣li艂, jest starsza od tyran贸w XX wieku. Ta postawa najcz臋艣ciej i naj艂atwiej daje si臋 obserwowa膰 u polityk贸w, samorz膮dowc贸w i karierowicz贸w wszelkiej ma艣ci, zawod贸w i nie zawod贸w. Mo偶e by膰 postaw膮 偶yciow膮, bez przymiotnik贸w, ego-centryk贸w.
W moim d艂ugim ju偶 偶yciu dosta艂em inn膮 - niewoluntarystyczn膮 - form臋, „cz艂owiek-cz艂owiek”, czyli dialog. Form臋 otwart膮 z obu stron, na niesko艅czono艣膰. W dialogu z innymi lud藕mi i z ca艂膮 kultur膮 cz艂owieka na ziemi si臋 ukszta艂towa艂em i tak chcia艂bym do偶y膰 dni swoich. Dialogiem, kt贸ry kszta艂tuje mnie i moje posty s膮 tak偶e klikni臋cia os贸b w moja stron臋 w Internecie. Ma znaczenie ich tytu艂, autorytet, waga i znaczenie w 艣wiecie i w moim 偶yciu. Nie wymy艣li艂em siebie, nie zamierzam wymy艣la膰 艣wiata, ani innych ludzi - jestem ich g艂odny, jakimi s膮, i tylko takich. Farbowanych lis贸w i nad-ego-ist贸w indywidualist贸w prawie si臋 boj臋. Oni zawsze wszczynaj膮 wojny z ca艂ym 艣wiatem, w艂a艣nie ze wzgl臋du na nad-ego-izm.
Mowa fakt贸w jest moim ukochanym j臋zykiem. Czytam go i czytam, ka偶dego dnia. Jak umiem podejmuj臋 te偶 z nimi rozmow臋, czasem interpretuj臋, lub tylko uwzgl臋dniam je z ca艂ym kontekstem.
Tak napisa艂 si臋 wczorajszy post, niczym glossa do tego, co si臋 sta艂o.
Fakt, post, odpowied藕, message na Fb, by艂 odpowiedzi膮 wczoraj na nieoczekiwany wybuch konfliktu interes贸w gmina - szko艂a, bo to wybuch tylko w (i z) jedn膮 stron臋, w drug膮 stron臋 to nie dzia艂a, nie ma lustrzanego odbicia, szko艂a chce wype艂nia膰 tylko swoj膮 misj臋, nie bawi si臋 w polityk臋 - odpowiedzi膮 zatem sta艂 si臋 jak najbardziej niespodziewanie g艂os z W艂och. Mowa w perspektywie "cz艂owiek - cz艂owiek". Dialog, to znaczy mowa dw贸ch stron. Oczywi艣cie nie a propos rozlicze艅 bud偶etowo-kasowo-politycznych rachmistrz贸w gminnych, ale a propos ludzkiego wymiaru 偶ycia (bytowania) cz艂owieka na ziemi. Kto艣 napisa艂, nie dla jednego, ale dla wszystkich, kto艣 si臋 pochyli艂 nad kim艣, kto艣, gdzie艣 odnalaz艂 w tym siebie. Tak jest pomy艣lany cz艂owiek i jego 偶ycie przez Zbawc臋 i Creatora, Creatora i Zbawc臋, lustrzane odbicie tutaj jest na miejscu, niczego nie mo偶na stworzy膰 bez sensu i celu, zbawienie jest celem i sensem stworzenia.
„Cz艂owiek - cz艂owiek”, nie instytucja i polityka "huzia na J贸zia", z rozliczeniem kasowo-wyborczym w tyle g艂owy. Nie dehumanizacja i wyrachowania nade wszystko, nad wszystkich – oczywi艣cie! - podw艂adnych w jaki艣 (ka偶dy) spos贸b.
Forma cz艂owiek - cz艂owiek zanik(艂)a na naszych oczach, to ostatecznie nazywam deprawacj膮 publiczn膮. Ma ona swoje drobne codzienne objawy i wielkie narodowo-pa艅stwowe. Od nie odpowiadania na pozdrowienia na ulicach i w sklepach, nie odpowiadania na (kole偶e艅skie) maile, na listy otwarte i zamkni臋te, na apele, blogi, posty itd. Nie odpowiadanie na istnienie - na 偶ycie drugiego cz艂owieka. Odcz艂owieczanie 艣wiata bliskiego i dalekiego.
Kto艣 si臋 powiesi艂, bo nie m贸g艂 znie艣膰 odstawienia na boczny tor? Mo偶e by艂o tak, mo偶e inaczej, nie pierwszy, nie ostatni raz. Wsp贸艂tworzymy kultur臋 艣mierci, pod pozorami rozlicze艅 polityczno-bud偶etowo-kasowych. Zabijamy cz艂owieka, kt贸ry bez dialogu ginie jako gatunek. Co艣 nowego wyro艣nie na jego miejsce. Co?
Tu g艂os zawiesz臋 i powr贸c臋 do wczorajszego dnia katechez. One by艂y, po prostu. Si臋 wydarzy艂y. Wi臋c co艣 powiedzia艂y mow膮 fakt贸w. Ich 艣wiat艂o rozbieg艂o si臋 po ca艂ym Kosmosie. Mo偶e wr贸c臋 do nich w innym miejscu tego posta, mo偶e. Bo jest nakaz (administracyjny) nie mieszania spraw cz艂owieka i obywatela, ze sprawami szko艂y i nauczyciela-katechety, a mo偶e powinienem to inaczej wyrazi膰... jako艣 inaczej poustawia膰 s艂owa? Mo偶e po艂膮czy膰 cz艂owieka i katechet臋, a z drugiej strony obywatela, nauczyciela i szko艂臋? B臋d臋 szuka艂 wyt艂umaczenia i uzasadnie艅 kolejno艣ci s艂贸w potem, ale teraz cicho, sza, wracam do notatek z katechez, 偶ywych, nie do konspekt贸w na papierze.
A potrzeba tak niewiele! Usi膮艣膰, s艂ucha膰, by膰 cz艂owiekiem.
O dziwo? Nie dziwo? - na swoje powa偶ne dylematy 偶yciowo-艣wiatopogl膮dowe otrzymuj臋 odpowiedzi, nie ostateczne, ale dane do rozwa偶enia, poprzez to, co wydarza si臋 na katechezach, kiedy艣 parafialnych, dzisiaj szkolnych. W czasach katechezy parafialnej czu艂em, 偶e Pan B贸g pozwoli艂 mi zajrze膰 od kuchni, za kurtyn臋 – jak si臋 robi, tzn. jak On „robi” ko艣ci贸艂. Dzisiaj w szkole dostaj臋 podpowied藕 (ogl膮d) jak robi si臋 艣wiat, i jak w nim B贸g chroni cz艂owieka-osob臋. Wielkie sprawy, anim m贸g艂 艣ni膰, marzy膰, oczekiwa膰... w og贸le nic, niczego z tego. To s膮 zbyt wznios艂e sprawy, Panie ja nie jestem godzien.
W proces pisania tego posta wplata si臋 i sprawa bomby smole艅skiej (mniej, raczej jako szum informacyjny) i post na chlebie-boskim na temat dzisiejszego czytania liturgicznego o Kr贸lestwie Bo偶ym (du偶o, du偶o bardziej – istotowo i konstytutywnie). Nikt nie 偶yje i nie umiera dla siebie, w izolacji, ale w sporym zakresie osobistej i osobowej wolno艣ci i odpowiedzialno艣ci wybiera perspektyw臋.
Kr贸lestwo Bo偶e, „bohater zbiorowy” Ewangelii, nie pojawia si臋 tam z nadania politycznego, albo jako efekt istniej膮cego systemu ekonomicznego (stosunk贸w w艂asno艣ci itd.). Kr贸lestwo Bo偶e pojawia si臋 w przepowiadaniu Jezusa, w systemie cz艂owiek – cz艂owiek z perspektyw膮 otwart膮 na Absolut – Osobow膮 Warto艣膰 Absolutn膮, Kres i Pocz膮tek (Stw贸rc臋 i Zbawiciela). My, p贸藕ni wnukowie, s艂uchacze tej opowie艣ci, weryfikujemy jej prawdziwo艣膰 ca艂膮 swoj膮 (osobow膮 i osobist膮) t臋sknot膮, nadziej膮, mi艂o艣ci膮, wiar膮 i rozumem.
PS.
Daj臋 w tym miejscu drugi raz wielki cytat z ojca J.K艂oczowskiego OP, o religii:
"Religia to nies艂ychanie rozleg艂e pole do filozoficznej refleksji. Wymaga umiej臋tnego pos艂ugiwania si臋 metod膮 fenomenologiczn膮, bieg艂ej umiej臋tno艣ci interpretacji hermeneutycznej, metody analitycznej; no i oczywi艣cie filozofia religii wymaga znajomo艣ci tych wszystkich metod poznawczych, kt贸rymi pos艂uguje si臋 metafizyka czy ontologia... ostatecznie bowiem chodzi o to, aby zapyta膰, co o 艣wiecie, w kt贸rym 偶yjemy, m贸wi nam religia, co m贸wi o Bogu i o cz艂owieku... [tak偶e danych nauk szczeg贸艂owych]. Bez tego materia艂u empirycznego bardzo trudno by by艂o ustali膰 sens takich czynno艣ci podejmowanych przez cz艂owieka religijnego jak ofiara, modlitwa i tym podobne.
Religi臋 opisuje si臋 jako wielo艣膰 relacji mi臋dzy trzema biegunami: ja, ty (my) i B贸g... mamy wi臋c w filozofii religii swoisty tr贸jk膮t, kt贸ry wyznacza ca艂o艣膰 naszej refleksji w jej obr臋bie...
Nurtem my艣lowym, nosz膮cym znamiona "zwrotu antropologicznego", jest filozofia dialogu, b臋d膮ca nies艂ychanie donios艂ym odkryciem, pozwalaj膮cym g艂臋biej uj膮膰 owo bycie cz艂owieka religijnego jako wsp贸艂bycie z Bogiem i drugim cz艂owiekiem, czy te偶 - m贸wi膮c dok艂adniej - z innymi lud藕mi... odkrywanie przed cz艂owiekiem perspektywy ostatecznego ocalenia, czyli zbawienia jest istot膮 ka偶dej tradycji duchowej, kt贸ra ma cechy religijne.
Pocz膮wszy od o艣wiecenia, poprzez "mistrz贸w podejrze艅" (Marksa, Nietzschego i Freuda) religia by艂a odbierana jako rzeczywisto艣膰 negatywnie oddzia艂ywuj膮ca na cz艂owieka, za艣 ateizm jawi艂 si臋 jako zdrowa i uzasadniona postawa...
Rdzeniem Objawienia biblijnego jest wydarzenie, wydarzenie spotkania. Tak naprawd臋 m贸wimy wci膮偶 o tym samym: o Bogu, o cz艂owieku i o ich spotkaniu. Opisujemy i porz膮dkujemy to do艣wiadczenie... Je偶eli B贸g m贸wi do nas i objawia si臋 nam, to chce to robi膰 w taki spos贸b, aby艣my mogli zrozumie膰... St膮d te偶, je偶eli B贸g z w艂asnej woli chce si臋 objawi膰, to chce to robi膰 w 艣wiecie, w historii. My za艣, b臋d膮c 艣wiadomi takiej mo偶liwo艣ci, powinni艣my pozosta膰 otwarci i by膰 gotowi na to objawienie...
Wiara jest bram膮 i drog膮. Jest bram膮, kt贸ra otwiera nas na Bo偶e Objawienie, daje nam "duchowe ucho" czy te偶 - m贸wi膮c inaczej - daje nam duchowy s艂uch, aby s艂ysze膰 Boga. Ale po przekroczeniu bramy kroczymy dalej, nie mo偶na zatrzyma膰 si臋 u wej艣cia. Dlatego wiara jest drog膮, na kt贸rej poznajemy coraz doskonalej Boga. Trzeba wierzy膰 w Boga i wierzy膰 Bogu, ale ta wiara nie jest 艣lepa. Daje ona poznanie, jak m贸wi tradycja credo ut intelligam, to znaczy wierz臋, aby dost膮pi膰 g艂臋bszego poznania, ale tak偶e intelligo ut credam, rozumiem, poznaj臋, aby lepiej i pe艂niej wierzy膰 i zawierzy膰 Bogu. By wr贸ci膰 do tekstu Coretha: najpierw pytam o Boga, szukam dr贸g wiod膮cych do Jego poznania, a potem pytam Boga samego, kt贸ry w swej 艂askawo艣ci objawi艂 nam drogi, pozwalaj膮ce pozna膰, co nale偶y czyni膰, aby dost膮pi膰 zbawienia. Poznaj臋 Boga nie takim, jakim On jest, ale tyle tylko, o ile ta wiedza jest mi potrzebna do zbawienia. Bowiem w religii zawsze chodzi o zbawienie, a poznanie religijne nie ma s艂u偶y膰 zaspokojeniu intelektualnej ciekawo艣ci, lecz osi膮gni臋ciu tego celu, jakim jest ostateczne ocalenie. W tym sensie dopiero wiara daje mi prawdziwe poznanie Boga, bowiem daje poznanie, kt贸re umo偶liwia zbawienie. B贸g prawdziwy bowiem to B贸g wierny, kt贸rego 艂aska trwa na wieki” (o. J.K艂oczowski)
Nie niszczy si臋 tego co jest cenne, m贸wi臋 o taczce gnoju.
OdpowiedzUsu艅