„Przywdziej wspaniałe szaty chwały,
dane ci na zawsze przez Pana.
Oblecz się płaszczem sprawiedliwości,
pochodzącej od Boga,
włóż na głowę swą koronę chwały Przedwiecznego!
Albowiem Bóg chce pokazać wspaniałość twoją
wszystkiemu, co jest pod niebem”
(Księga Barucha)
dane ci na zawsze przez Pana.
Oblecz się płaszczem sprawiedliwości,
pochodzącej od Boga,
włóż na głowę swą koronę chwały Przedwiecznego!
Albowiem Bóg chce pokazać wspaniałość twoją
wszystkiemu, co jest pod niebem”
(Księga Barucha)
Dobra jest zawsze więcej niż nie-dobra, póki my żyjemy. To jest moja idea-logia od wczesnych lat katechetycznych. Rozejrzyj się, nazwij. Wiem, że ból zęba, głowy lub inna dolegliwość mąci pole widzenia. Wybacza, w takim stanie. Ale gdy tylko przejdzie apogeum cierpienia - patrz i szybko nazywaj dobro, póki cię nie boli :-)
W moją teorię wprzęgłem matematykę. Gdyby w którymkolwiek momencie nie-dobra było więcej, to świat przestałby istnieć. Zło jest destrukcyjne. Terroryzm to próba narzucenia optyki zła, stworzenie wrażenia, że jest go więcej, bliżej ciebie, i że ono zwycięży. Przegrywają ci, którzy w tę upiorną ideologię uwierzą, uwierzyli.
Terroryzm to nie tylko islamscy ekstremiści. My się z tym zmagamy na swoim terenie. W bezkrwawej wersji, ale kto może dać głowy, ze kiedyś nie doprowadzi do tragedii?
Z jednej strony "terroryzmem" jest wmawianie ludziom, że Solidarności RI nie było w naszej gminie, a Rzeczpospolita Norwidowska to szkodliwa "ideologia", która w czymś zagraża wspólnocie lokalnej i jej "samorządnym" działaczom, a z drugiej, większej, że Lech Wałęsa to zdrajca Bolek. No i mamy polski, swojski negacjonizm, DIABELSTWO jawne. W jednym pokoleniu udało się przewrócić ludziom w głowie i pozamieniać pojęcia. Realizm i Bóg przegrywają w takim społeczeństwie, choć nadal się nazywa katolickim.
Bóg jest Bogiem żywych, nie umarłych. Bóg jest Bogiem życia i świata realnego, z jego pięknymi i trudnymi stronami, a nawet słabościami i grzechami. Kto uwierzy, dziś jeszcze może być w Raju.
Wracam więc do nazywania DOBRA, które się realnie zdarzyło w naszej szkole. Enumeratywnie, tak jak pamiętam - każdy może rozszerzyć perspektywę i uzupełnić:
1) Przejęcie oświaty uchwałą Rady Gminy, zmiany kadrowe i wizja szkoły, gminy i parafii jako wspólnoty (1991)
2) Katechezy urzędującego wójta (kogoś w rodzaju Piasta Kołodzieja lokalnej współczesnej historii :-) w klasie ósmej w zastępstwie (społecznym) za księdza Stanisława Krupskiego, "bo sobie nie radził"
3) Co miesięczne Gminne Spotkania Oświatowe z udziałem nauczycieli i WSZYSTKICH księży na terenie gminie i w sąsiedztwie
4) Wizyty w szkole Andrzeja Madeja, misjonarza i Apostoła świętości, Człowieka, spotkania plenarne z nim na świetlicy i kameralne w klasie ósmej, ze zdjęciem rodzinnym z pisarzami (m.in. Broniewskim) za plecami na ścianie
5) Wyjazd dwudniowy szkolnym autokarem (był wtedy taki) do Kodnia na Spotkanie Ekumeniczne, z demokratycznym noclegiem na podłodze w wielkiej sali uczniów, nauczycieli i wójta
6) "Kadencja" proboszcza Antoniego (1993-2009)
7) Kadencja Emilii na stanowisku dyrektorskim (1996-2001), obroniona wobec pierwszej próby matactwa (utrącenia w konkursie, żeby wójt mógł mianować swojego kandydata), gra przy tworzeniu gimnazjum (groźba podzielenia i rozbicia zespołu)
8) Pierwsza obrona szkoły przed likwidacją
9) Przyjazd pracownika Ministerstwa Oświaty Marka Malisiewicza z pomocą negocjacyjną i inną, propozycją warsztatów "Nowa Szkoła"
10) Zafundowane nam przez Marka Malisiewicza warsztaty edukacyjne "Nowa Szkoła", pierwszy etap budowania nowej mentalności, z udziałem nauczycieli, uczniów, rodziców
11) Wyjazd do Łowicza "na dwa autokary" na spotkanie z Papieżem Janem Pawłem II uczniów, nauczycieli, rodziców, tematem dnia było wychowanie, wejściówki załatwił nam Marek Malisiewicz. Homilia dotyczyła rodziny, szkoły i wychowania. "Dzisiaj przypada liturgiczne wspomnienie [więźnia Dachau, bp Kozala] wiernego świadka Chrystusa. Łaska, która «została mu dana przez Boga, nie okazała się daremna» i po dzień dzisiejszy przynosi owoce. Błogosławiony biskup wzywa nas, abyśmy postępowali w sposób zgodny z naszym powołaniem ludzkim i chrześcijańskim, jako synowie i córki tej ziemi, tej ojczyzny, której on był synem... Tu także [w Łowiczu], za sprawą księdza Stanisława Konarskiego, dokonała się reforma szkolnictwa pijarskiego. Wiemy z historii, jak duże znaczenie miała ona w okresie polskiego Oświecenia i jak wielkie owoce tej reformy zbierały pokolenia Polaków żyjące pod zaborami... Wiecie dobrze, że zbliżamy się do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Wielu z was może zadaje sobie w związku z tym wydarzeniem pytanie: jakie będzie nadchodzące nowe tysiąclecie? Czy lepsze od tego, które się kończy? Czy przyniesie jakieś ważne, pozytywne zmiany w świecie, czy też wszystko zostanie po staremu? Chcę wam powiedzieć, że w dużej mierze przyszłość świata, naszej Ojczyzny i Kościoła zależy od was. Wy będzie tę przyszłość kształtować, na was spoczywa wielkie zadanie budowy czasów, które nadchodzą. Rozumiecie teraz, dlaczego tak dużo powiedziałem wcześniej o wychowaniu młodych ludzi. Nie lękajcie się wejść na drogę waszego powołania, nie lękajcie się szukać prawdy o sobie i otaczającym was świecie... Młodość poszukuje wzorów i przykładów. Z pomocą przychodzi wam sam Jezus Chrystus, który poświęcił całe swoje życie dla dobra innych... «Jeden jest wasz nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście»...” (JPII)
12) Początek wyjazdów na kolonie CARITAS jako przykład wzorcowego współdziałania parafii i szkoły
13) Drugi etap likwidowania szkoły i Wielka Obrona (Częstochowy) w blokowanym prawie przez rok konkursie na dyrektora szkoły - jego obrona przed Grażyną (Kapaonami), nasza-szkolna - przed niebytem, list do Premiera, posłów i senatorów...
14) Prośba o modlitwę w naszej intencji wobec pełnej sali w kurii biskupiej na odprawie katechetycznej w obecności biskupów, proboszczów, księży, sióstr zakonnych i świeckich z całej diecezji.
15) Zobowiązanie grupy przyjaciół i ludzi dobrej woli (i wiary) z gminy i z Polski do codziennej modlitwy w intencji szkoły (dziesiątek różańca). Bez modlitwy trudno wyobrazić sobie naszą obecną szkołę – jej kształt i tożsamość. Niechaj (to wszystko) wszystkim, po wsze czasy, wiadomym będzie. Tożsamość rodzi się z czynów, nie z ideologii! Bóg zamieszkał i mieszka w naszej szkole.
16) Liczne Msze Święte w szkole na sali gimnastycznej i korytarzu
17) Misje Pięćdziesięciolecia w parafii (pierwotnie planował sam Andrzej Madej, ostatecznie prowadził o.Stanisław Grzybek, OMI, jego przyjaciel, z który w duecie przeprowadzili wiele misji parafialnych w całej Polsce)
18) Liczne programy: naprawcze, rozwijające, warsztaty ogólno-oświatowe, wychowawcze, kulturowe, inwestycje, rozbudowy.... ZWYCIĘSTWO KONCEPCJI I WIZJI lidera (DyrKa) i całego zespołu z wielkim udziałem wieloletniej Przewodniczącej Rady Rodziców Jadwigi Ołdak
19) Udział szkoły w międzynarodowym projekcie „Europejska świadomość w szkole” wraz ze szkołami z Anglii, Danii, Norwegii i Czech, czego kulminacją była ich wizyta u nas i pierwsza edycja „VADEMECUM - w korowodzie weselnym rodziców Cypriana Norwida”
20) Powstanie Szkolnego Koła CARITAS
21) Po pięcioletnich staraniach nadanie imienia szkole RZECZPOSPOLITEJ NORWIDOWSKIEJ, znów z pomoca papieża, do którego wysłaliśmy list z próśbą o błogosławieństwo, osobiście wręczony bł. Janowi Pawłowi II na Placu Świętego Piora w trakcie „norwidowskeij” audiencji generalnej (marzec 2002)
22) Wyjazdy szkoleniowo-integracyjne: Święty Krzyż, Sandomierz, Suwalszczyzna i Wileńszczyzna
23) Początek nowej "kadencji" księdza Mieczysława w parafii, szkole, gminie (w całej wspólnocie lokalnej, bo takie jest oddziaływanie każdego duszpasterza)
24) Rok Wiary i Rozumu, ze szczególnym uwzględnieniem namacalności Miłosierdzia Bożego nad nami wszystkimi... "i nad światem całym" - jako zadanie w projekcie inter-kontynentalnym Strachówka (Rzeczpospolita Norwidowska) - Lincoln, Ne, USA.
PS.1
Polaków mi/mnie współczesnych opętał jakiś anty-Boży anty-realizm (jakiś negacjonizm). Jak Wałęsa, to nie Walentynowicz (Gwiazda itd.) a jak oni - to nie Wałęsa. Na terenie gminy - że jak Łapka albo Orzechowski, to nie Kapaony, albo ktoś inny.
Ale my nie odpłacamy pięknym za nadobne i uznajemy twardo "twardy' i miękki realizm, jako podstawę bytu i normalności. Twardy - że każdy ma swoje osiągnięcia, bo nie sposób wygrać czterech kadencji bez żadnych talentów (np. ukończyć budowę szkoły w Rozalinie i rozpocząć hali sportowej przy Zespole Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej) - wójt Kazimierz, ani pokonać w wyborach i jego - wójt Piotr i ukończyć salę w Strachówce, zdobyć 4 miliony na gospodarkę wodną, pobudować Orlika i boisko wielofunkcyjne itd., ani nie odmówimy żadnej zasługi radnej Krystyny (np. w naciskach na budowę Orlika i boiska wielofunkcyjnego) i każdemu innemu działaczowi samorządowemu, organizacji pozarządowej itd.itp.itd.
Ani ja, ani Grażyna nikogo, nigdy nie okradamy z zasług. Przynajmniej się bardzo staramy. Miękki realizm każe nam z kolei i na przykład, uszanować prawo każdego człowieka do dobrego imienia, do spotkania i rozmowy publicznej szukającej prawdy w dialogu z innymi-wszystkimi w salach konferencyjnych Urzędu Gminy, świetlicy wiejskiej (dawniej OSP), szkole, parafii i wszędzie, także na otwartych, dostępnych każdemu blogach i kontach internetowych (Facebook).
Tak oto, bój toczą wśród nas, Polaków 2012, Realizm i anty-realizm (negacjonizm).
PS.2
Dlaczego Stalina nazywano "Wielkim Językoznawcą"?
"Mało kto rozumiał o co chodzi, ale wszyscy wierzyli propagandzie na słowo" (tutaj). Batiuszka powiedział (zadecydował) co myśleć np. o Katyniu i tak trwało przez pół wieku, a dla wielu trwa jeszcze. Taki sam mechanizm i jego wiekowe konsekwencje zadziałały w Strachówce od 1994 roku. Przykłady: „katecheta robi cyrk w kościele” i jest „siewcą nienawiści”, a „Rzeczpospolita Norwidowska to ideologia... a ja, a my lubimy konkretną robotę” itp.
Nawet wielcy językoznawcy odchodzą, wcześniej lub później, z tego świata. Dobra Nowina pozostaje. Na zawsze.
PS.3
Trzecie post scriptum dorzuciły rekolekcje. Ksiądz wskazał Pismo Święte jako drogowskaz życia i kultury. Dał przykład znanych ludzi, którzy mają Tę Księgę w plecakach podróżnych i w biurkach w miejscach pracy.
Rekolekcjonista mimowolnie przywołał nasze dzieje i rzucił na nie właściwe światło.
W 1990 roku gruchnęła wieść w Strachówce i rozeszła się po gminie „wójt trzyma w biurku Pismo Święte”. Tak, a na biurku położyłem sobie mały krzyż z kości słoniowej, pamiątkę Polskiej Narodowej Pielgrzymki do Ziemi Świętej z 1929 roku, w której udział wzięła Maria Królowa, która po dwudziestu latach miała zostać matką chrzestną naszej pierwszej chorągwi (1949 - mającej dopiero powstać parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny). Krzyż też stał się przedmiotem drwiny. Ktoś kontrolował moje biurko i wyśmiewał wszystko, co robiłem. Moją wiarę i rodzinę także.
Nikt nie zrozumie ostatnich 20 lat naszej lokalnej historii najnowszej, kto nie zrozumie szyderstwa z Pisma Świętego i Krzyża.
Dziękuję za to, że zacząłeś spisywać. I jeszcze coś, co teraz wydaje się takie oczywiste piękny Sztandar, w którym znaczny udział mają Anna i Maciej Formanowicz AMF. Oni też zaprosili i pokryli koszty dwu tygodniowych wakacji (warsztaty artystyczne) dla 18 dzieci z naszej gminy. Ale kto by to dziś pamiętał?
OdpowiedzUsuńSzybko się bierzmy do roboty. Spisujmy i pokazujmy Dobro, bo wrogowie czyhają. Gdzieś stworzyli już "Raport o zagrożeniu szkoły przez religię" (religijne rozumienie rzeczywistości).
UsuńWrogów Dobra jest wielu. Oni sami chcą być lokalnymi (niektórzy nawet globalnymi) bogami. Póki co mają sprzątanie i zakupy przed świętami na głowie, albo przepowiednie o końcu świata. Lada moment znów zaatakują.