Dzisiaj b臋d膮 oceny i interpretacje. Pierwsza cz臋艣膰 pisa艂a si臋 noc膮, pop贸艂noc膮, nie da艂o si臋 spa膰 ani le偶e膰. Druga "po艂owa" pokaza艂a si臋 i napisa艂a rano. Nieoczekiwana trzecia, 艣rednim popo艂udniem.
I
Polskie warcholstwo!? - "nie b臋d臋 s艂u偶y膰 wsp贸lnemu dobru! Mam w艂asne ambicje, nawet po trupach"!
Tak jest w wielu miejscach, miejscowo艣ciach, gminach, szczeblach w艂adzy...
U nas np. jedna osoba neguje wielk膮 warto艣膰, jak膮 jest Zesp贸艂 Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej, wzniesiony, obroniony i rozwijany wsp贸lnym wysi艂kiem wielu os贸b. Warto艣膰, kt贸ra buduje to偶samo艣膰 wsp贸艂czesnych mieszka艅c贸w gminy Strach贸wka, Polak贸w XXI wieku. Jednostka neguje t臋 warto艣膰 w imi臋 swoich prywatnych interes贸w i wyrachowa艅 politycznej (samorz膮dowej) kariery i dla zaspokojenia osobistych ambicji.
Jak mo偶na spokojnie patrze膰 i tolerowa膰, kiedy jedna osoba, kt贸ra jest szeregowym - jak ka偶dy nauczyciel z powo艂ania - pracownikiem, wyst臋puje przeciwko w艂asnej plac贸wce i prawu moralnemu, jakim jest legalnie dzia艂aj膮ca plac贸wka edukacyjno-wychowawcza, szko艂a z wielkim dorobkiem?! Pracownik przeciwko w艂asnej firmie! i legalnej w艂adzy, jak膮 jest dyrektor i Rada Pedagogiczna! Jeden pracownik przeciwko wybranym, zatwierdzonym i u艣wi臋conym warto艣ciom, kodeksowi honorowemu i ustanowionemu prawem i ustalonemu ponad 10-letni膮 tradycj膮, wkorzenion膮 w 偶ycie wsp贸lnoty lokalnej. Przeciwko szkole, kt贸ra sta艂a si臋 mark膮 rozpoznawaln膮 w powiecie, wojew贸dztwie i diecezji! Kt贸ra wydoby艂a najpi臋kniejsze chwile w historii gminy i j膮 rozs艂awia na Polsk臋! NIE MIE艢CI SI臉 W NORMALNEJ G艁OWIE I SUMIENIU.
Czy mo偶na dopu艣ci膰 do stanu takiego og艂upienia lub sterroryzowania otoczenia, by zoboj臋tnia艂o na to wsp贸lne dobro? Do nastawiania, tworzenia swoistej koalicji przeciwko w艂asnej szkole, demoralizowania tych, kt贸rzy nie potrafi膮 si臋 obroni膰 i przeciwstawi膰 takiej propagandzie?
Przecie偶 nie wolno biernie patrze膰, jak kto艣 niszczy wsp贸lne dobro, ju偶 nie tylko jednego pokolenia. Tak nas wychowali rodzice i tak ucz膮 najwi臋ksze autorytety. Tak trzeba dzia艂a膰 w imi臋 przestrzegania prawa rzeczowego dotycz膮cego szko艂y, wsp贸lnoty lokalnej i prawa wy偶szego rz臋du, prawa moralnego. Musimy obudzi膰 w sobie cz艂owieka i uwierzy膰 we w艂asn膮 niepowtarzaln膮 godno艣膰.
Polskie warcholstwo chce rz膮dzi膰 w ca艂ej wsp贸lnocie lokalnej mieszka艅c贸w. Ba, w Polsce. Czy mo偶na odepchn膮膰 dobro, kt贸re zbudowa艂o sobie przycz贸艂ek w艣r贸d nas, kosztem wielkich wyrzecze艅? i przetrwa艂o straszne lata anty-demokracji ca艂ego PRL? a potem jej pogrobowc贸w, kt贸rzy rz膮dzili nami przez 16 lat? W imi臋 czego wolno! - powt贸rzmy sobie pytanie papie偶a z Krakowa z 1979.
Czy po 22 latach budowania demokratycznego wsp贸艂偶ycia w Ojczy藕nie nie trzeba takim samolubnym warcho艂om powiedzie膰 - "poszukajcie sobie miejsca gdzie indziej. Nie wolno Ci/Wam, nie masz, nie macie takiego prawa, nikt Ci/Wam takiego prawa nie da艂, by w imi臋 prywaty niszczy膰 wsp贸lne dobro!"
Zburzy膰 jest 艂atwo. Odbudowa膰 trudno. Znale藕膰 fundament, da膰 imi臋 (chrzest!), hymn i sztandar – udaje si臋 bardzo rzadko. To mog膮 da膰 tylko prawdziwi rodzice i pasterze w sensie ewangelicznym, nigdy najemnicy i karierowicze.
Dzisiaj wielu chce przemilcze膰 prawd臋, by na jej pogorzelisku budowa膰 lub utrwala膰 swoje pozycje, wyobra偶enia na sw贸j temat i kariery. TO NIE JEST DRAMAT TYLKO STRACH脫WKI. To, co si臋 dzieje w艣r贸d nas dotyka nerwu problem贸w Polski 2012. To nie s膮 sprawy powierzchowne, ani drugorz臋dne. To 'by膰 albo nie by膰' fundamentalnych warto艣ci w 偶yciu publicznym. Nie chc臋 by膰 Kasandr膮, ale wiara i rozum nakazuj膮 mi krzycze膰. Mo偶emy si臋 nazywa膰 lud藕mi i wsp贸lnot膮 tylko wtedy, gdy umiemy broni膰 swoich 艣wi臋to艣ci.
Kto艣, kto od pocz膮tku kwestionuje warto艣ci, na kt贸rych zbudowana jest szko艂a, nie ma moralnego prawa nazywa膰 siebie wychowawc膮. Kto szarga 艣wi臋to艣ci, nie mo偶e oczekiwa膰 poklasku (szacunku?). Wyobcowany wychowawca wyobcowuje wychowank贸w. Najwi臋ksz膮 warto艣ci膮 szko艂y jest wsp贸lnota warto艣ci i os贸b! Przesta艅my tolerowa膰 nienormalno艣膰 i uzurpator贸w. By艂o du偶o czasu, by si臋 zreflektowa膰 i spo艂ecznie dojrze膰. Zerwijmy z bierno艣ci膮 i odwracaniem oczu, dla 艣wi臋tego spokoju. Z unikaniem wyra偶ania swoich opinii, bo rozm贸wca jest toksyczny. Trzeba si臋 przeciwstawi膰 polskiemu warcholstwu. Innej drogi nie ma. Jeste艣my Polsk膮! To jest nasza Ojczyzna, Rzeczpospolita, wsp贸lna. Niepospolita.
…........
T臋 my艣l da艂em na Facebooka:
"Jest sztuka zwan膮 naiwn膮. Ma swoje arcydzie艂a. Jest te偶 - wydaje si臋 - naiwno艣膰 zwana religi膮. Ja j膮 nazywam obrazkow膮. 殴le - zn贸w powt贸rz臋 "wydaje si臋" - s艂u偶y ona prawdzie i realizmowi. B贸g jest Prawd膮 i w Prawdzie. Religijno艣膰 prawdziwa jest najwi臋kszym realizmem. Oddaje 偶ycie za warto艣ci."
Ignorancja i u艣wi臋cona naiwno艣膰 jest burzeniem porz膮dku rzeczy. Naturalnego porz膮dku – 艂adu moralnego, poznawczego, ludzkiego bytowania. To nie jest epizod. To przejaw (owoc) potwornego zjawiska deprawacji publicznej. Chciejstwo zamiast realizmu. Nie to, co jest, ale to, co komu艣 s艂u偶y (pewnie tak偶e jej/jemu si臋 wydaje, 偶e im te偶 s艂u偶y).
W pierwszej chwili, a nawet przez d艂ugi czas mo偶na uwa偶a膰, 偶e takie osoby cynicznie graj膮, manipuluj膮c i pos艂uguj膮c si臋 dla swoich cel贸w wszystkim i wszystkimi. Z trudno艣ci膮 przyjmuj臋 do wiadomo艣ci wersj臋, 偶e oni mog膮 wierzy膰 w to, co g艂osz膮, co robi膮. 呕e doro艣li i wykszta艂ceni ludzie mog膮 偶y膰 tak膮 naiwno艣ci膮, naiwnym obrazem rzeczywisto艣ci, religii i siebie - w艂膮czaj膮c lub zasysaj膮c, jak czarna dziura, kt贸ra powstaje w wyniku zapadania grawitacyjnego bardzo masywnych gwiazd pod koniec ich 偶ycia, w ten potwornie zdeformowany obraz 艣wiata wszystko w swoim otoczeniu.
Co jest w tym procesie „tylko” ignorancj膮, a co ju偶 chorob膮? Ignorancja mo偶e prowadzi膰 do choroby! - to moja teza.
Na jakim etapie rozwoju i ujawniania si臋 tej spo艂ecznej choroby (patologii) powinno interweniowa膰 pa艅stwo? Czy istniej膮ce prawo chroni prawd臋?
Kszta艂t i tre艣膰 dzisiejszego posta wzi臋艂a si臋 od Jezusa z Cefalu i strasznego zdarzenia po wczorajszym posiedzeniu Rady Pedagogicznej. W trakcie mojego pisania b臋d膮 si臋 dzia艂y fakty i na pewno b臋d臋 pod wp艂ywem ich 艣wiat艂a (wymowy? - za ma艂o). Fakty dzia艂aj膮 na mnie jak promieniowanie t艂a na teorie kosmologiczne.
II
Jezus z Cefalu wisi u nas na lod贸wce. Marysia tak powiesi艂a. Dobrze zrobi艂a. Dzisiaj spojrza艂em i zobaczy艂em, a p贸藕niej nie mog艂em ju偶 nie widzie膰 i nie rozmawia膰. Spotkali艣my si臋. Spotka艂em Jezusa.
Jestem chrze艣cija艅skim „pisarzem”, 140 tysi臋cy wej艣膰 na stron臋 mojego bloga (cz臋艣膰 pierwsza www.strachowka.blogspot.com przerwana brutalnie przez hakera w dniu drugiej tury wybor贸w samorz膮dowych 2010) za tym przemawia.
Jestem chrze艣cija艅skim my艣licielem. To nic strasznego ani zdro偶nego. Ka偶dy ochrzczony ma takie powo艂anie. "Nie ma wiary bez my艣lenia". Od czasu encykliki „Wiara i rozum” nie mo偶na chowa膰 g艂owy w piasek. Przeciwnie, trzeba obie sprawno艣ci rozkr臋ci膰 na ca艂y regulator. Od tego zale偶y nie tylko m贸j los, ale 艣wiata ca艂ego, kt贸r膮 to perspektyw臋 wpisa艂a do codziennej pobo偶no艣ci 艣wi臋ta Faustyna, prosta dziewczyna ze wsi. „Non abbiate paura!” - cho膰 na w艂asnym przyk艂adzie powiem, 偶e to mo偶e bole膰 i wielu haker贸w 偶ycia publicznego b臋dzie stara艂o si臋 was uciszy膰.
Mnie za to hakuj膮 i przemilczaj膮, ignoruj膮c. Ja odpowiadam – ignorancja jest objawem choroby, najpierw poznawczej i formatywnej, p贸藕niej spo艂ecznej. Formatywnej? Formuj膮cej? Kszta艂tuj膮cej postawy i charaktery! Tak, cho膰 to rzadko u偶ywane i u偶ywane (czytane) ze zrozumieniem terminy - dlatego nie lubi臋 okre艣lenia-t艂umaczenia „Ocenianie kszta艂tuj膮ce” stosowanego do pewnej praktyki szkolnej, bo je艣li mia艂oby prowadzi膰 do stosowania tak偶e (masowo) przez ludzi, kt贸rzy nie rozumiej膮 podmiotowo艣ci osoby, to mo偶e wyrz膮dzi膰 sporo szkody. Kszta艂towa膰 mo偶na tylko na obraz i podobie艅stwo wolnego podmiotu, wed艂ug najwy偶szego wzoru Wolno艣ci-Dobra-Prawdy-Pi臋kna, wyszed艂 mi cztero-pak, w miejsce tradycyjnego tr贸j-. Umys艂 zniewolony (samozniewolenie? - tak偶e wchodzi w rachub臋) nie odkryje wielkiej tr贸jcy nauk ontologicznych. Ko艂o si臋 zamyka. Poznacie prawd臋, a prawda was wyzwoli. Do poznania prawdy potrzebny jest wysi艂ek woli, aby si臋 na ni膮 otworzy膰. Potrzebna jest wolno艣膰 woli. Spodoba艂o si臋 Bogu... i stworzy艂... i tak dalej, wiele rzeczy w ten spos贸b jest opisanych w Biblii. NIE MA BIBLII BEZ WOLNO艢CI. Nie ma wolno艣ci bez solidarno艣ci... tak偶e z Bogiem Biblii.
Naiwni „wyznawcy” burz膮 porz膮dek rzeczy. Zak艂amuj膮 polsk膮 rzeczywisto艣膰 spo艂eczno-publiczn膮. Maj膮 usta pe艂ne religijnych frazes贸w, chc膮 rz膮dzi膰 gminami, wielkimi i ma艂ymi, szko艂ami, nawet parafiami. Kto z nas bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem. Grzechem jest tak偶e przymykanie oczu.
Gdzie jest Jezus z Cefalu? Co mi rano powiedzia艂 i co mi m贸wi teraz?
Po pierwsze, jest z Cefalu, ma艂ego miasteczka na w艂oskiej wyspie Sicilia. „Na 艣wiecie s膮 tysi膮ce obraz贸w, fresk贸w czy mozaik przedstawiaj膮cych Jezusa. Dlaczego w tym roku na naszej dekoracji pojawi艂 si臋 w艂a艣nie Jezus z Cefal霉? Pewnie ju偶 na jakim艣 plakacie albo na obrazku ten wizerunek Pana Jezusa widzieli艣cie. Od kilku miesi臋cy pojawia si臋 on tu i 贸wdzie.
Tak jest przyj臋te, 偶e Jezus praw膮 r臋k膮 b艂ogos艂awi, ale jest te偶 inne znaczenie tego gestu. Popatrzcie na palce Pana Jezusa. Trzy palce s膮 z艂膮czone – one maj膮 przypomina膰, 偶e B贸g jest w trzech osobach. A dwa s膮 skrzy偶owane, jak pierwsza litera greckiego s艂owa Xristos, czyli Chrystus. Ten gest Pana Jezusa jakby nas ucisza i pokazuje, 偶e chce przem贸wi膰 s艂owami Ewangelii trzymanej w drugiej r臋ce. I to jest niesamowite, co w tej otwartej ksi臋dze jest napisane. Pos艂uchajcie:
„Ja jestem 艣wiat艂o艣ci膮 艣wiata.
Kto idzie za Mn膮, nie b臋dzie chodzi艂 w ciemno艣ci,
lecz b臋dzie mia艂 艣wiat艂o 偶ycia” (tutaj)
Nawet w tej porze dnia i rozmowy z Bogiem i 艣wiatem wraca upiorno艣膰 z wczorajszego wieczoru. Wraca, jak z艂y refren, przy ka偶dym klikni臋ciu w Internet. Pokaza艂a si臋 w antycypacyjny spos贸b na blogu Gra偶yny, dopisa艂em komentarz:
- „Czy m贸g艂by kto艣 przypu艣ci膰, 偶e ta upiorna ich ideologia, kt贸r膮 przywo艂a艂a艣 zdaniem "zanim jeszcze uda艂o si臋 wm贸wi膰 mieszka艅com..." wyda tak zgni艂y owoc, jak po wczorajszym posiedzeniu Rady Pedagogicznej (s艂usznie dumnej) szko艂y Rzeczpospolitej Norwidowskiej?” Tak, to jest w艂a艣ciwe s艂owo, adekwatne, „upiorna ideologia”. To ju偶 nie jest tylko ignorancja. Za ka偶d膮 upiorn膮 ideologi膮 kryj膮 si臋 z艂a wola i upiory. Ideologie s膮 gorsze od „z艂ego” cz艂owieka i prowadz膮 do wi臋kszych nieszcz臋艣膰 ni偶 jednostkowe z艂o. W normalnym 艣wiecie, jednostka, kt贸ra nie akceptuje swojego miejsca pracy, w tym przypadku szko艂y, z jej warto艣ciami, wewn臋trznym prawem, tradycjami itd. odchodzi i szuka sobie innego. W nienormalnym 艣wiecie (uzasadnienie trudno艣ciami na rynku pracy to zbyt ma艂o) jednostka pr贸buje zmieni膰 tzn. nagi膮膰 rzeczywisto艣膰 (zak艂ad pracy, jej legalne w艂adze, statutowe cia艂a i zapisy) do siebie, pod siebie, tworz膮c do tego ideologi臋, wykorzystuj膮c sposoby spoza prawa i moralno艣ci, w tym, manipuluj膮c lud藕mi w jaki艣 spos贸b zale偶nymi od siebie (np. wychowawca dzieci, dzia艂alno艣膰 publiczna, nawet w NGO, realizowane projekty...).
A przecie偶 - je艣li jeste艣my zdrowi na ciele i duszy - to musimy doj艣膰 do jakiego艣 konsensusu, albo samorozwi膮zania, przez niekt贸rych, kt贸rzy nie potrafi膮 wskaza膰 jasnych i jawnych warto艣ci, kt贸rym s艂u偶膮. Warto艣ci nigdy nie istniej膮 w stanie wyizolowania. Warto艣ci zawsze s膮 zakorzenione. W 偶yciu tzw. wsp贸lnoty lokalnej najwa偶niejszym gruntem i fundamentem warto艣ci jest PAMI臉膯 I TO呕SAMO艢膯.
Kocha膰 si臋 nie musimy wylewnie, ale 偶y膰 rozumnie. Nie obra偶aj膮c s艂owa "katolik" i nie gorsz膮c m艂odzianek i m艂odziank贸w. Demoralizacja sta艂a si臋 ju偶 dawno faktem publicznym.
Do偶yli艣my – przynajmniej na naszym terenie – rz膮d贸w (wr臋cz terroru) upiornej ideologii. Najupiorniejsze w ubieg艂ym wieku by艂y: nazizm i komunizm. Ta mo偶e by膰 te偶 straszna, zwa偶ywszy, 偶e si臋 maskuje „katolicyzmem” i ludowo艣ci膮. Ideologie, cz臋sto jawny negacjonizm (neguje si臋 Solidarno艣膰 i Rzeczpospolit膮 Norwidowsk膮, oskar偶aj膮c w艂a艣nie je obie o ideologie!!!), unikaj膮 艣wiat艂a, otwartej debaty, prawdy – s膮 zagro偶eniem cz艂owieka, rozumu, wiary, prawdziwej (otwartej) kultury... w ka偶dym miejscu ziemi, w ka偶dej epoce. W Polsce maj膮 podglebie naszego wielo-wiekowego warcholstwa.
Jezus z Cefalu spojrza艂 na mnie z lod贸wki i przypomnia艂, 偶e B贸g da艂 mi moj膮 osobist膮 koronk臋 mi艂osierdzia. Jest ni膮 sie膰 punkt贸w na mapie, miejsc w Polsce i na 艣wiecie, w kt贸rych 偶yj膮 ciekawe dla mnie osoby i dziej膮 si臋 ciekawe rzeczy. Przewa偶a czas tera藕niejszy, ale i przesz艂y ma wiele do powiedzenia, nawet przysz艂y.
Wczoraj wymieni艂em w ci膮gu dnia par臋 takich punkt贸w, dzisiaj nimi 偶yj臋, bez nich 偶y膰 by mi si臋 chyba ju偶 nie (u)da艂o. Dzi臋ki tym osobom i miejscom 偶yj臋 w dialogu. Bez dialogu 偶ycia nie ma. Musz膮 po艂膮czy膰 si臋 dwie kom贸rki i musi trwa膰 nieustanna wymiana. K臋pi艅ski nazywa艂 j膮 metabolizmem informacyjno-pokarmowym. Ja poszed艂bym jeszcze dalej, na poziom metafizyczny.
Jeste艣 wi臋c Jezusie z Cefalu dzie艂em 艣redniowiecza i mieszania dialogu - i c贸偶, 偶e czasem wymuszonego - kultur. Nie znikn膮艂e艣 w trakcie pochodu czas贸w i wydarze艅. Jeste艣. Nadal jeste艣, jak by艂e艣. I b臋dziesz, tak偶e na spos贸b cyfrowy.
Poznaj臋, poznajemy Ci臋, w zwi膮zku z katechez膮 i akcj膮 adwentow膮 ksi臋dza proboszcza Mieczys艂awa i Go艣cia Niedzielnego (ma艂ego). Oczywi艣cie, tak偶e w zwi膮zku z akcj膮 papie偶a Niemca Benedykta, on og艂osi艂 Rok Wiary (i Rozumu), kt贸rego sta艂e艣 si臋 twarz膮. Ikon膮! Epifania twarzy! Adorujcie, adorujmy, prawdziwe oblicze Chrystusa – wo艂a艂 i pisa艂 Jan Pawe艂 II, w duchu i j臋zykiem kultury XX wieku. Ten etap 偶ycia (rozwoju?) kultury da艂 mu, papie偶owi Polakowi, rado艣膰 przed艣miertn膮 wypowiedzenia, ba! aklamacji! wiary w poznawalno艣膰 prawdy – w mi艂o艣膰 intelektualn膮, kt贸ra jest „stylem my艣lenia oraz sposobem intelektualnego podej艣cia do rzeczywisto艣ci, kt贸ry pragnie uchwyci膰 jej cechy istotowe i konstytutywne, unikaj膮c uprzedze艅 i schemat贸w...” Mo偶na w ten spos贸b pozna(wa)膰 cz艂owieka i 艣wiat, i Boga — pocz膮tku i celu wszystkich rzeczy. „Aby przezwyci臋偶y膰 kryzys sensu, kt贸rym naznaczona jest cz臋艣膰 my艣li nowo偶ytnej, konieczne jest otwarcie si臋 na metafizyk臋” (Wiara i rozum). Sprawa nie jest banaln膮 sprzeczk膮 J贸zefa K. z Krystyn膮 O. et consortes.
Pierwszy raz, Jezusie z Cefalu, szukali艣my wiadomo艣ci o Tobie na lekcji z klas膮 6-t膮, bo mamy ju偶 wsz臋dzie Internet. Internet 艂膮czy z lud藕mi i z Tob膮 te偶 mo偶e. Utrwalasz si臋 w naszej wyobra藕ni wielkim bannerem w ko艣ciele i karteczkami, obrazkami rozdawanymi na Roratach. Marysia te偶 dosta艂a i przylepi艂a na lod贸wce. Dobre miejsce, w p贸艂 drogi mi臋dzy konsumpcj膮 ratuj膮ca 偶ycie (od g艂odu i nudy), a ko艣cio艂em i 艣wiatem zewn臋trznym. Jeste艣my tym, co jemy :-)
Ale jest w tym (spotkaniu) du偶o, du偶o wi臋cej. Wczoraj na posiedzeniu Rady Pedagogicznej mia艂em w komputerze ca艂y czas otwart膮 stron臋 ksi臋dza W臋grzyniaka (http://www.wegrzyniak.com/1/1/1/lista-przebojow-checi.html), profesora z kr贸lewskiego Krakowa. Co mi ta strona m贸wi艂a? Stawia艂a ci膮gle pytanie „co widzisz”. Czy widzisz s艂owa Boga? Czy Jego zobaczy艂e艣? Kiedy, gdzie, jak? Opowiedz! - od tego zale偶y los 艣wiata.
Trudno mi by艂o si臋 nie zdumie膰, bo wcze艣niej u siebie napisa艂em i ci膮gle pisz臋 to samo. "Daje do my艣lenia nasza do艣膰 powszechna utrata wra偶liwo艣ci na faktyczno艣膰 [realno艣膰, namacalno艣膰] 偶ycia duchowo-intelektualnego. Wiara i rozum musz膮 wyrazi膰 si臋 w 呕YCIU DUCHOWO-INTELEKTUALNYM! Tak偶e m.in. w rozmowie ze sob膮 i z innymi... jakby艣my nie chcieli widzie膰, s艂ysze膰, dotyka膰, czu膰, my艣le膰 i o tym wszystkim rozmawia膰" (wczoraj).
Trzeba 艣ledzi膰 wszystkie najkr贸tsze z mo偶liwych Jego (Autora strony) adwentowe medytacje.
Mnie, medytacje - pewnie tak偶e adwentowe - z kategorii philosophie parennis, nachodz膮 kiedy chc膮, nie kiedy ja chc臋. Przed chwil膮 oczy mi si臋 zamkn臋艂y, ale kiedy pr贸bowa艂em zasn膮膰 (po bezsennej nocy) to mi si臋 gwa艂townie odemkn臋艂y. Nie by艂o to przyjemne, wcale nie. Mo偶e tak si臋 poczu艂 Ojciec, Jan Kapaon, w marcu 1982, bo drzwi potem zostawi艂 otwarte. Ale jak偶e pi臋kne 艣wiat艂o za chwil臋 si臋 we mnie za艣wieci艂o, zapisa艂em na Facebooku. Dam i tu:
„Musz臋 to Wam powiedzie膰, cho膰 b臋dzie to tylko jeden wpis w艣r贸d tysi膮ca dzisiejszych post贸w na Facebook. Ale dla mnie mo偶e jest okazj膮 jedn膮, jedyn膮 i mo偶e si臋 nigdy nie powt贸rzy膰.
Spotkali艣my si臋 z Gra偶yn膮 w Kr贸lestwie Bo偶ym. Ka偶da mi艂o艣膰 jest z Kr贸lestwa Bo偶ego. I w Kr贸lestwie Bo偶ym i dla Niego zrodzili艣my i wychowali艣my dzieci. Wiem, 偶e b臋d膮 si臋 dobrze czuli tak偶e tylko w Kr贸lestwie Bo偶ym i 偶e zawsze b臋d膮 zagubieni w 艣wiecie wyja艂owionym duchowo. To si臋 ci膮gnie za nami od pokole艅. Amen.”
Nikt z nas nie 偶yje i nie umiera dla siebie. 呕yjemy w Kr贸lestwie Bo偶ym. Ich domy te偶 musz膮 do Niego nale偶e膰.
PS.
Zapisa艂em to dzisiaj, 5 grudnia, o godz. 14.27, w Annopolskim Ogrodzie, maj膮c przed oczami d臋by pami臋ci, a za plecami portrety przodk贸w.”
****
Nieoczekiwana cz臋艣膰 III - po powrocie z ko艣cio艂a
Godz. 17.00 - m贸j wpis z Facebooka pojecha艂 za mn膮 do ko艣cio艂a. Dosiad艂 si臋 w 艂膮wce. Sta艂 obok mnie, przy mnie i we mnie. Ucieszy艂em si臋, 偶e si臋 do艂膮czy艂, 偶e nic nie jest na pokaz, dla kogo艣, na niby. 呕e jedno jest 偶ycie. Moje 偶ycie, przynajmniej.
Punkty po-mszalne:
A) „B贸g otrze 艂zy z ka偶dego oblicza... Oto nasz B贸g, Ten, kt贸remu艣my zaufali, 偶e nas wybawi; oto Pan, w kt贸rym z艂o偶yli艣my nasz膮 ufno艣膰: cieszmy si臋 i radujmy z Jego zbawienia!” (I czytanie)
B) „Prowadzi mnie nad wody, gdzie mog臋 odpocz膮膰, orze藕wia moj膮 dusz臋. Wiedzie mnie po w艂a艣ciwych 艣cie偶kach przez wzgl膮d na swoj膮 chwa艂臋. Chocia偶bym przechodzi艂 przez ciemn膮 dolin臋, z艂a si臋 nie ul臋kn臋, bo Ty jeste艣 ze mn膮... St贸艂 dla mnie zastawiasz na oczach mych wrog贸w.” (psalm)
C) Wola艂bym, 偶eby msze by艂y dos艂ownym spotkaniem przy stole i 艂amaniem „eucharystycznego” chleba, w jakiej b膮d藕 postaci, ni偶 symbolicznym przewa偶nie anonimowym spotkaniem w 艂awkach przed symbolicznym o艂tarzem. Wol臋 dos艂owno艣膰 w ca艂ym 偶yciu i w wierze, ni偶 symboliczno艣膰. Po symbolicznych obrz臋dach ludzie wychodz膮 dobrymi katolikami i 偶r膮 si臋 dalej. I skacz膮 sobie do oczu.
W ma艂ych „wsp贸lnotach” parafialnych powinna by膰 sala ze sto艂em i krzes艂ami dooko艂a, obok g艂贸wnej nawy i umo偶liwia膰 realizowanie dos艂ownego chrze艣cija艅stwa, nie symbolicznego.
D) „a On ich uzdrawia艂... przywo艂a艂 swoich uczni贸w i rzek艂: 呕al Mi tego t艂umu! Ju偶 trzy dni trwaj膮 przy Mnie, a nie maj膮 co je艣膰. Nie chc臋 ich pu艣ci膰 zg艂odnia艂ych, 偶eby kto nie zas艂ab艂 w drodze”.
Jezus by艂 dos艂owny. I Ewangelia (wol臋 Dobra Nowina) by艂a dos艂owna. Komu by dzisiaj si臋 chcia艂o wierzy膰 w symboliczn膮 Dobr膮 Nowin臋? Przecie偶 to absurd. Nie mo偶na oczekiwa膰 od ludzi wiary w absurdy. DOBRA NOWINA MUSI BY膯 DOS艁OWNA. Musi leczy膰 i karmi膰 i troszczy膰 si臋 o inne potrzeby. Sko艅czmy z wiar膮 w symbolicznego niby-Boga.
Jezus uzdrawia艂. Z czego mnie, bym chcia艂? Nie ma we mnie 偶adnego nad tym zastanawiania. Nie z cukrzycy, nie z nadwagi, nie z bezz臋bnej szcz臋ki, nie ze zgagi itd. ale UZDR脫W NASZ膭 CHOR膭 SYTUACJ臉 呕YCIA SPO艁ECZNEGO W TZW. WSP脫LNOCIE LOKALNEJ (tzn. po r贸wno wsz臋dzie: w gminie, parafii i szkole, w NGO'sach itd., bo to przecie偶 my je stanowimy).
Po co mi inne zdrowie, gdy w takim klimacie 偶y膰 si臋 nie chce! Odpowiedzialni za klimat 偶ycia we wsp贸lnocie lokalnej bior膮 straszny grzech na swoje sumienia nie podejmuj膮c odpowiednich dzia艂a艅, ka偶dy na swoim polu i w zakresie.
Dzisiaj nas by艂o ponad dwadzie艣cia os贸b, wi臋cej o par臋 w ka偶dej kategorii: dzieci i doros艂ych. Jest nadzieja. A patronem dnia adwentowej akcji ksi臋dza Mieczys艂awa i Go艣cia Niedzielnego jest "艣mieszny" 艣wi臋ty Filip Nereusz, to znaczy weso艂y, ulubiony naszego proboszcza.
PS.1
Zdj臋cie ze strony "dla ksi臋dza".
PS.2
„呕ywot rzymskiego Sokratesa (tak nazywano Filipa Nereusza) to wci膮偶 aktualny podr臋cznik odwa偶nego, 偶ywego duszpasterstwa, kt贸re wychodzi do ludzi, a nie tylko na nich czeka. To tak偶e lekarstwo przeciwko nad臋tej celebracji w艂asnej osoby, do kt贸rej niestety my, duchowni, mamy sk艂onno艣ci.” - ks. Tomasz Jaklewicz, zast臋pca Redaktora Naczelnego Go艣cia Niedzielnego.
Ksi臋偶e Tomaszu, redaktorze, nie tylko Wy, nauczyciele i samorz膮dowcy, niekt贸rzy, tak偶e i to bardzo, bardzo.
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz