niedziela, 16 grudnia 2012

"Wielkiej trójce" i światu całemu w testamencie


"Z kim mógłbym porównać to pokolenie?
Podobne jest do dzieci, które przebywają na placach..."
(Dobra Nowina, z piątkowej liturgii, 14.12.2012)

Szykował się sążnisty i poważny (strasznie) post o innym wymiarze. Dosłownie, może nawet by miał tytuł "Inny wymiar"? Miałem początek, sen go napisał. Dał perspektywę na więcej. Więcej przyszło na mszy. Ale tak więcej, że nie sposób uporządkować w warunkach niedzielnej współ-obecności rodzinnej, z wszechobecnym telewizorem itp. Do tego potrzebna jest wielka cisza. Jak tylko będzie mi dana, wrócę. Jeśli nie, zostanie coś na kartce i w komputerze.

Zamiast sążnistego i wielce dogłębnego, będzie krótszy, życiem podyktowany, nie mniej dogłębny. Zdarzył się na Facebooku, w księdze twarzy i przyjaźni inaczej niemożliwych. W postach czyichś, dostrzeżonych przeze mnie, albo moich - skomentowanych życzliwie przez innych.

Było tak:
- podpisałem się w pełni pod cytatem z Martina Luthera Kinga, w wersji francuskiej "Żyjmy razem jak bracia, inaczej skończymy jak szaleńcy". Cytat umieścił o. Adam Rolek OMI, misjonarz, kiedyś w Kamerunie, dzisiaj w Marsylii. Udostępniając link na swojej ścianie (tablicy, koncie...) dopisałem swoje jego rozumienie - "Na poziomie gmin samorządowych - starajmy się choć trochę być tą ustawowo zapisaną tzw. wspólnotą lokalną, a nie zlepkiem mieszkańców zorganizowanych w gminy, parafie, szkoły, NGO... itd."
- misjonarz, o bardzo rozpoznawalnym w Strachówce nazwisku, skomentował mój komentarz - "Panie Józefie,super komentarz i tak trzymać!!!!Dużo zębów trzeba będzie zgryźć,ale nie ma innego sposobu na bycie wspólnota,albo razem, albo każdy sobie."
- pomyślałem - "jakby nas znał i nasze sprawy.! A nawet wiedział o moich kłopotach z zębami", więc się więcej rozpisałem:
- " Dziękuję za zrozumienie i duchowe wsparcie. Głoszę tę prawdę prostą, która powoli staje się moim testamentem. Nigdy nie pogodzę się z instytucjonalizacją ŻYCIA, ani teraz, ani po śmierci. Bo to tak wygląda dzisiaj, jakby jedno ŻYCIE (w różnych optykach i językach nazywane życiem społecznym, życiem religijnym, może jeszcze życiem narodowym i samorządowym) zostało przydzielone do różnych przegródek. Parafia - od życia religijnego, gmina - od budżetu, inwestycji, infrastruktury i administrowania tym wszystkim, szkoła - od realizowania ministerialnych programów nauczania, NGO - od realizowania innych potrzeb (aktywizmu). Instytucje nie zbawią człowieka-osoby. Osoba się rozwija tylko w duchu, miłości, więzi, dialogu, wspólnocie. Pierwszym i najprostszym krokiem do wykonania jest życzliwe zainteresowanie sobą (i swoimi dziedzinami odpowiedzialności) "Wielkiej Trójcy" - Proboszcz, Wójt, Dyrektor... Tak do siedmiu osób, nie więcej - jeszcze może być Przewodnicząca(y) Rady Gminy, Dyrektor Domu Kultury, Sołtys, Prezes OSP...? Niby proste i normalne (pewnie tak powiedziałby im św. Jan Chrzciciel, gdyby chcieli pytać), ale jakże rzadkie".
- co doczekało się odpowiedzi z Marsylii - "no to niech zapytają dziś Jana Chrzciciela: - A my co mamy robić? Odpowiedź będzie prosta. Kochajcie się jak bracia, nie rywalizujcie miedzy sobą,szukajcie wspólnego dobra wszystkich, jedni drugich brzemiona noście, nie myślcie o sobie, ale o drugich... Panie Józefie, głowa i serce do góry. Z przyjacielskim pozdrowieniem i z modlitwa. Dobrego końca Adwentu".
- na koniec korespondencji zajrzałem na źródłową stronę, na której ukazał się wzmiankowany cytat z Martina Luthera Kinga. Jest ściśle osadzony we francuskich realiach. Jest głosem i ścianą, tablicą kontem... dla Francji różnokolorowej i wolnej od rasizmu. Jak to więc się stało, że odnaleźliśmy z ojcem Adamem tyle wspólnego? JEST JEDEN ŚWIAT I JEDNA DOBRA NOWINA DLA NAS ("I ŚWIATA CAŁEGO"). No i są oblaci Maryi Niepokalanej i świętego hrabiego Eugeniusza de Mazenod :-)

PS.1
Oto adres posta z cytatem męczennika-klasyka walki o równouprawnienie i braterstwo.

PS.2
Cytat początkowy z Ewangelii (wolę używać "Dobra Nowina"), podoba mi się przy każdej i prawie na każdą okazję. Miał być  do pierwotnie krojącego się posta, niech pozostanie. Czyż nasz świat 2012 nie jest także, na wielu polach i placach naszej obecności i działalności, bardzo dziecinny?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz