Takie dos艂owne traktowanie Jezusa i sfery duchowej 偶ycia jest chyba rzadkie, cho膰 powinno by膰 raczej powszechnie zrozumia艂e - skoro przytaczam obraz z filmu fabularnego o 艣wi臋tej o globalnej s艂awie. Film o 艣w. Faustynie, globalnie, czyli osobi艣cie rozpoznawalnej przez setki milion贸w ludzi na 艣wiecie, kt贸rych dotkn臋艂o mi艂osierdzie, lub na nie z wiar膮 czekaj膮.
Rzadko potrafimy prze艂ama膰 fa艂szywy stereotyp milczenia o naszych potrzebach duchowych. Potrzeby, czyli co艣 realnego i niezb臋dnego dla 偶ycia. A jednak nie m贸wimy o nich. Mo偶e czasem szepczemy do konfesjona艂u, ale to zanikaj膮ca na 艣wiecie praktyka, podobnie jak nabo偶e艅stwa czerwcowe, Gorzkich 呕ali itp. Zaakceptowali艣my za to powszechnie i traktujemy wr臋cz jako potrzeb臋 sprz膮tanie przed-艣wi膮teczno, zakupowanie i rozmawianie o tych czynno艣ciach. Dziwny jest ten 艣wiat. Trudno spotka膰 cz艂owieka.
Wiem co艣 o tym. Wiersze si臋 pisze, 偶eby z ich pomoc膮 podzieli膰 si臋 z kim艣 swoim 偶yciem. Bloga si臋 prowadzi, by rozmawia膰. Na mojego bloga zagl膮da kilkadziesi膮t os贸b, swoj膮 opini臋 sporadycznie wyra偶膮 dwie, trzy. To jest moje brzemi臋. O brzemieniu (jarzmie) Jezusa m贸wi dzisiejsza Dobra Nowina. Milczenie owiec jest meczeniem zimnego kosmosu, zdehumanizowanego (dehumanizuj膮cego si臋?) 艣wiata 2012. M贸j los jest przeznaczeniem wielu?! Nie zazdroszcz臋 m艂odym.
W naszej tzw. wsp贸lnocie lokalnej sko艅czy艂y si臋 adwentowe rekolekcje. Czas wy艂膮czy膰 艣wiat艂o i wr贸ci膰 do nienormalnego 偶ycia spo艂eczno-publicznego! Tak to widz臋. Pokawa艂kowany 艣wiat na „resorty” - sfery obowi膮zk贸w zawodowych, karier i odpowiedzialno艣ci dzia艂a jak wygaszacz 艣wiat艂a. Fizyka to wyja艣nia poch艂anianiem energii. Uwi臋ziona energia? Zamykanie w starych i tworzenie nowych barier i o-granic-ze艅? Zabrane 艣wiat艂o? - czy to nie s膮 objawy dekadencji? Grantoza nie zrodzi 偶ycia, tworzy i poprawia infrastruktur臋 na wyzi臋bionej planecie, w epoce globalnego zagro偶enia efektem cieplarnianym. Paradoksy! A gdzie prawdziwa wiedza o cz艂owieku-osobie i jego wsp贸lnotach? Le偶y na p贸艂kach, kurz j膮 okrywa. My艣l臋, na przyk艂ad, o encyklikach spo艂ecznych Polaka-Papie偶a. Tam si臋 wszystko zaczyna od osoby, godno艣ci, d膮偶y do wsp贸lnoty po kres transcendencji. Bez przekraczania siebie i swoich ogranicze艅 nigdzie si臋 nie dochodzi. Papie偶-Niemiec te偶 chce by膰 globalnym rozm贸wc膮 w Roku Wiary i Rozumu.
Mia艂em sen. Wracam do niego, cho膰 ch臋膰 pisania we mnie przygasa. Wracam dzisiaj do tej pracy pod wp艂ywem sceny z filmu o 艣w. Faustynie. Wcze艣niej za nim nie przepada艂em, ale dopad艂o i mnie mi艂osierdzie. Koronk膮 zdarze艅. Wilno, Suwalszczyzna, Wigry kamedulskie i stary cz艂owiek wychodz膮cy nam na spotkanie z lask膮 z szuwar贸w w Studzienicznej. Stary cz艂owiek przyjecha艂 tam spotka膰 samego siebie. Geniusz to tak偶e dobrze przemy艣lane dzieci艅stwo i m艂odo艣膰.
Gdybym wczoraj znalaz艂 w sobie si艂y i ch臋ci do publikowania notatek post by nosi艂 taki tytu艂:
II - B脫G PAMI臉CI, TO呕SAMO艢CI I SKOJARZE艃
Dobrze mi si臋 dzisiaj 艣ni艂o. Obudzi艂em si臋 rze藕ko, po pi膮tej. Sen by艂 o spotkaniu i rozmowie z moim mentorem, ksi臋dzem imiennikiem Schabowskim. Szed艂 z ksi臋dzem rekolekcjonist膮 alejk膮 z ko艣cio艂a na plebani臋. Dobieg艂em ich. Zatrzymali si臋, chwil臋 porozmawiali艣my. Powiedzia艂em im, jemu, prawie dok艂adnie to samo, co napisa艂em dni par臋 wstecz na Facebooku i blogu:
1) 偶e wsp贸lnota lokalna 偶yje poza ko艣cio艂em, w swoich domach i miejscach pracy, w ko艣ciele spe艂nia obowi膮zki, cz臋艣膰 swoich 偶yciowo-osobisto-rodzinnych obowi膮zk贸w (i tradycj膮 nakazanych przyzwyczaje艅?)
2) 偶e 偶ycia duchowego nie wolno odrywa膰 od 偶ycia cielesnego, ani psychologii
3) 偶e tzw. wsp贸lnota lokalna jest pewn膮 analogi膮 jedno艣ci psycho-cielesno-duchowej
4) 偶e tam, gdzie w贸jt i dyrektor szko艂y (domu kultury, prezes stowarzyszenia...) zaprosi rekolekcjonist臋 po staropolsku i z ca艂kiem wsp贸艂czesnym zrozumieniem („Wiara i Rozum”) do siebie, swoich pracownik贸w i podopiecznych, do miejsca swojej i ich pracy... tam cud si臋 rodzi. Tam 偶ycie jest nawiedzane. Tam znika pokawa艂kowanie. Pryskaj膮 sztuczne granice. B贸g si臋 tam rodzi, cho膰 mo偶ecie by膰 r贸偶nych przekona艅 religijnych, 艣wiatopogl膮dowych, politycznych i opcji seksualnych (ale zachowa艅 podporz膮dkowanych warto艣ciom i kulturze). Tam wraca normalno艣膰 i pierwsze艅stwo 偶ycia przed ideologi膮. B艂ogos艂awione s膮 wsp贸lnoty, kt贸rych mieszka艅cy mog膮 zobaczy膰 na ulicy spaceruj膮cych w 偶yczliwej (serdecznej?) rozmowie Wielk膮 Tr贸jc臋 na jakim艣 terenie, z rekolekcjonist膮 dwa razy w roku.
Proboszcz Schabowski nie przerywa艂, zgodzi艂 si臋 z moj膮 przemow膮, potakuj膮c g艂ow膮. A nawet wpadaj膮c w s艂owo powiedzia艂, 偶e w艂a艣nie w tym duchu jad膮 do Grenoble na spotkanie formacyjne Wielkich Tr贸jek, Wielk膮 Tr贸jk臋 lokaln膮 maj膮c w samochodzie.
C贸偶 dziwnego, ze zerwa艂em si臋 ra藕no po pi膮tej. Po takim 艣nie! Z takim przekazem! Wyrwa艂em si臋 ch臋tnie do kuchni z komputerem i pop艂yn膮艂em jeszcze dalej...
Jedno艣ci psycho-cielesno-duchowej do艣wiadcza wszak cz艂owiek w pe艂ni:
- my, 偶enni, w akcie mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej,
- wy, bez偶enni, w jakim艣 akcie mi艂o艣ci-wy艂膮czno艣ci dla Boga
Jezus jest przyk艂adem normalno艣ci, Jedno艣ci i Pe艂ni. Znaczy to, 偶e jest ona mo偶liwa na ka偶dej ze 艣cie偶ek. Przecie偶 nie wszyscy s膮 ksi臋偶mi, albo 偶yj膮 w szcz臋艣liwych ma艂偶e艅stwach, ale nikt nie jest przeznaczony do pora偶ki. Nikomu nie jest zablokowany pe艂ny rozw贸j osobowy, osi膮gni臋cie pe艂ni i jedno艣ci. Wi臋c si臋 nie odgradzajmy i nie izolujmy na mi臋kki lub twardy spos贸b. Nie wiem, sk膮d wzi膮艂 si臋 ten wielo-wiekowy podzia艂 i rozdzia艂. Czy偶by w艂a艣nie z podzia艂u na 偶ennych i bez偶ennych? Na tych w ma艂偶e艅stwie i w celibacie? - jako konsekwencja judeistycznej aseksualno艣ci Boga?
Czy stan podzia艂u w ko艣ciele na 偶ennych i bez偶ennych (maskowany(?) podzia艂em na duchownych i 艣wieckich) nie si臋ga interpretacji (bardziej zwyczajowej ni偶 egzegetycznej) s艂贸w Jezusa „偶e s膮 tacy bez偶enni, kt贸rzy dla Kr贸lestwa niebieskiego sami zostali bez偶enni”? Trudne do poj臋cia, ale da si臋 poj膮膰 i przyj膮膰. Nie ma wiary bez my艣lenia. „Rozum i wiara” zawsze musz膮 i艣膰 w parze. Jest mo偶liwa postawa mi艂o艣ci intelektualnej.
Mo偶na m膮drze prze偶ywa膰 i z g艂臋bi o-s-o-b-i-s-t-y-c-h prze偶y膰 i do艣wiadcze艅 pisa膰 o ma艂偶e艅stwie. Identycznie - tylko z 偶yciowych i osobowych do艣wiadcze艅 mo偶na pisa膰 o celibacie. Trzeci stan, celibat nie-konsekrowany jest udzia艂em wielu, ale nie pozna艂em stosownych publikacji z ich strony.
Pisanie posta w kuchni nad ranem po艂膮czy艂o sen z poziomem codzienno艣ci, najcz臋艣ciej prze偶ywanej w jakich艣 tzw. wsp贸lnotach lokalnych, zespo艂ach pracowniczych, grupach zawodowych (korporacjach tak偶e). Wsz臋dzie tam trzeba nam spr贸bowa膰 uwierzy膰, przemy艣le膰 i oprze膰 偶yciowo-spo艂eczno-publicze funkcjonowanie na g艂臋bszych podstawach. Czas ju偶 najwy偶szy dokona膰 reinterpretacji arefleksyjnych zwyczaj贸w i tradycji i podparcie normalno艣ci (jedno艣膰 i pe艂nia) powa偶n膮 egzegez膮. W dziedzinie seksualno艣ci i jej reperkusjom mo偶e powo艂anie i praca ojca Ksawerego Knotz (OFMCap.) obu-wielu stronom pom贸c (ju偶 pom贸g艂 ok. 38% ;-)
W kr臋gu tylko troch臋 dalszej codzienno艣ci pojawi艂y si臋 Urle, a dok艂adniej tzw. rok zerowy seminarzyst贸w dw贸ch diecezji. Jacy z nich b臋d膮 nasi bracia - w wierze? pewnie tak, ale we wsp贸lnocie? - skoro ju偶 na tym etapie brak nam spotkania i dialogu w wielkim wymiarze kultury?! Lekcja norwidowska, na Jego ziemi (patrz JPII przed katedr膮 nasz膮 prask膮) a偶 si臋 prosi. W Jego Rzeczypospolitej! Jego! - jednego z najwi臋kszych chrze艣cija艅skich my艣licieli Europy. A zamiast tego, 偶yjemy obok siebie... i jedno o drugim i trzecim nic nie wie.
To skaza, kt贸ra musi pozosta膰, kt贸r膮 b臋dzie trudno usun膮膰 u przysz艂ych duszpasterzy, elit kulturalnych, cz艂onk贸w tej samej wsp贸lnoty warto艣ci, d膮偶e艅, cel贸w, idea艂贸w... maj膮cych budowa膰 wsp贸lnot臋! Oni nie mog膮 by膰 z soli, ani z roli, ani, ani... tylko z nas.
Warto艣ci kulturowych nie wolno od艂膮cza膰 od 偶ycia religijnego! WIARA I ROZUM. Musimy wychowywa膰 si臋 i 偶y膰 (s艂u偶ebnie) w jednej kulturze.
M贸j blog jest przemilczany, jakbym nie by艂 tym samym ko艣cio艂em, co wy. Pewnie tak偶e paru z was jest mieszka艅cami plebanii, mo偶e i pracownikami jakich艣 kurii, bo nie spos贸b dzi艣 偶y膰 – zw艂aszcza nowe pokolenie - wyizolowanym w przestrzeni internetowej. Musi kto艣 z was czyta膰, albo tylko wiedzie膰, 偶e jestem i co pisz臋, ale nikt nie czuje si臋 powo艂anym i ZOBOWI膭ZANYM do dialogu, nie tylko ze mn膮, ale jeszcze bardziej ze sprawami, o kt贸rych pisz臋 - np. ROZMOWA O BOGU I PRAWDZIE, B脫G W NASZEJ SZKOLE itd!
Wr贸c臋 do snu. Ten senno-intelektualno-kulturowy obraz mnie wr臋cz prze艣laduje. Widz臋 w nim Wielk膮 Tr贸jc臋 tzw. wsp贸lnoty lokalnej - proboszcz, w贸jt, dyrektor szko艂y, domu kultury, lub so艂tys, prezes OSP, NGO (nikogo nie wykluczam)... - spaceruj膮cych rami臋 w rami臋 ulicami miast, wsi i miasteczek, w zwyk艂ej, acz niezb臋dnej rozmowie. Taki obrazek - bez s艂贸w, bez pods艂uchu - bardziej wychowa nast臋pne pokolenia, ni偶 p贸艂-godzinne przem贸wienia ka偶dego z osobna. Nie musz膮 by膰 tej samej wiary, przekona艅 i opcji. Musz膮 tylko rozumie膰 i podj膮膰 odpowiedzialno艣膰 za jedno艣膰 i pe艂ni臋 偶ycia os贸b (wsp贸lnoty mieszka艅c贸w) na swoim terenie. Wyj艣膰 z poszatkowanego 艣wiata, poszatkowanych i niekonsekwentnych wizji, praktyk, obraz贸w, tradycji. Niech si臋 zacznie wreszcie XXI wiek w Roku Wiary i Rozumu AD 2012. M贸g艂 si臋 Papie偶 spotyka膰 z prezydentami, genera艂ami, ministrami, ca艂ymi parlamentami, i UNESCO, ONZ...
To nie jest tylko jedna (moja osobista) zmarnowana szansa i pokuta (po etapie legionowskim, chwalebnym :-)
To jak symboliczne? dos艂owne? wskazanie, w kt贸rym momencie przegra艂a ca艂a Polska. Nie rozdzielajmy ko艣cio艂a od los贸w wsp贸lnot - narodowej i lokalnej. Rok 1989 nie ud藕wign膮艂 wyzwa艅. Co艣 zaprzepa艣ci艂, nie ograniczam i nie upraszczam odpowiedzialno艣ci tylko do polityk贸w u w艂adzy. Gdzie si臋 wtedy podzia艂a Jedno艣膰 i Pe艂nia? wizji i naszego zbiorowego 偶ycia??? Czy nie uleg艂a rozbiciu na poszczeg贸lne tzw. wsp贸lnoty samorz膮dowe, a na nich nie wyros艂y kariery i cz臋sto zab贸jcze ambicje osobiste i grupowe?
Niech ja wezm臋, za swoje bezpardonowe pisanie, 偶em szalony i g艂upi, a wy potraficie, a wy reszt臋 zr贸bcie. JEDNO艢膯 I PE艁NIA!
....
Obja艣nienia drugiego tytu艂u:
- pami臋ci – najpierw nie mojej, ksi臋dza Janusza, rekolekcjonisty, kt贸ry by艂 w naszym domu, o czym mi przypomnia艂, czego nie mia艂em w pami臋ci, cho膰 teraz wydobywam z g艂臋bi, to musia艂a by膰 wizyta w zwi膮zku z ruchem wok贸艂 szk贸艂 katolickich, by艂o wtedy u nas kilka os贸b, w艣r贸d nich ciemnow艂osy m艂ody ksi膮dz wikary
- to偶samo艣膰 wychyn臋艂a w rozmowie z m艂odym organist膮, wspomnieniem czas贸w legionowskiej wsp贸lnoty m艂odzie偶owej i organistowskich powo艂a艅 w jej gronie, a nawet hymnu Kongresu Eucharystycznego w Filadelfii (zagranej przez niego i 艣piewanej przez ca艂y ko艣ci贸艂 na komuni臋) i obecno艣ci na liturgii z kardyna艂em O'Connorem w nowojorskiej katedrze 艣w. Patryka. O powo艂aniu organistowskim m贸wi艂em w rozmowie o tzw. 艣wieckich w Ko艣ciele w wywiadzie dla „Odpowiedzialno艣膰 i czyn”. Wszystko to naraz si臋 zdarzy艂o, wyp艂yn臋艂o na powierzchni臋 偶ycia wsp贸lnoty lokalnej i na 艣wiat艂o dzienne w dniu zako艅czenia rekolekcji adwentowych w parafii WNMP w Strach贸wce!!! Ma艂o?! Tak du偶o, 偶e a偶 da艂o tytu艂 temu postowi (zapisowi dnia 偶ycia pewnego podmiotu). Podmiot musi by膰 my艣l膮cy. Podmiot bez samo艣wiadomo艣ci jest chyba p贸艂-podmiotem :-)
To偶samo艣ci, ty nad poziomy wylatuj – to偶samo艣膰 mnie przeprowadzi艂a przez p贸艂 ko艣cio艂a, 偶eby powiedzie膰 do mikrofonu swoj膮 pro艣b臋 w spontanicznej modlitwie powszechnej i by艂a w g艂osie wewn臋trznym „podzi臋kuj/cie ksi臋dzu rekolekcjoni艣ci Januszowi i jego koledze z seminaryjnej 艂awy i przyjacielowi-proboszczowi Mieczys艂awowi i Jezusowi, kt贸ry ich i nas po艂膮czy艂” - to powinno艣膰 katechety i 艂aska zarazem, buduj膮ca wsp贸lnot臋 nauczanych i m膮drze wierz膮cych we wsp贸lnocie lokalnej (i globalnej).
Skojarzenia – rozmowa Dobr膮 Nowin膮 nie jest jednorazowym natchnieniem, na potrzeby modlitwy powszechnej, ma korzenie w czytaniu i komentowaniu „Czyta艅 mszalnych na dany dzie艅” - traktowanych nie magicznie, ale jako najbardziej rzeczywist膮 rozmow臋 z Rzeczywistym Przyjacielem - na blogu ksi臋dza Tomasza i obserwowaniu jej rzeczywistych, nie magicznych dobroczynnych skutk贸w!!!
Didaskalia:
1) Zadowolenie dzieci ze spowiedzi te偶 jest wielk膮 spraw膮 dla ojca! - „Spojrza艂 na mnie i 偶yczy艂 mi dobrego dnia”!!!
2) Jakie otoczenie medialne mia艂em w I-szym numerze "Odpowiedzialno艣膰 i czyn"! Jakie nawi膮zanie do Papie偶a! Do Soboru!
Cz艂owiek musi si臋 spotka膰 z cz艂owiekiem. Podmiot z podmiotem. Wtedy od r臋ki jest 艣wi臋to, a nawet od razu Bo偶e Narodzenie :-)
Jak tu jasno wida膰, ze niczego nie musz臋 wymy艣la膰, aby prowadzi膰 tego bloga. Dzisiejszy dzie艅 jest 艣wietnym przyk艂adem. A to mi si臋 wy艣ni艂o! A to kto inny mi co艣 przypomnia艂! A to si臋 skojarzy i nawi膮偶e! Byle mie膰 to偶samo艣膰 i samo艣wiadomo艣膰 (r贸偶nica subtelna, ale jest, to偶samo艣膰 si臋 nabywa dziedziczeniem, wyborami i czynami, samo艣wiadomo艣膰 – tak偶e w艂asnej to偶samo艣ci – si臋 poznawczo-refleksyjnie rozwija i ma) :-)
PS.1
Pisa艂em lekko wbrew sobie i z lekkim duchowym przymusem. Da艂em si臋 zaprz臋gn膮膰 do jarzma. Pomog艂a 艣w. Faustyna, zostawiaj膮c w scenie filmu wzgl臋dy ludzkie na boku „Id臋 przywita膰 si臋 z Jezusem” i my艣l trze藕wa, z gdybym dzisiaj mia艂 umrze膰 (bo nikt nie jest panem swego 偶ycia i 艣mierci) to jak mia艂bym stan膮膰 prze Stw贸rc膮 i Zbawicielem z baga偶em nie wypowiedzianych (nie podzielonych z innymi) prawd.
PS.2
Nie znam takiej interpretacji Ewangelii, 偶e Jezus ze wzgl臋du na swoj膮 bez偶enno艣膰 izolowa艂 si臋 od ludzi. Przeciwnie, znam takie sytuacje 偶yciowe jego na艣ladowc贸w (misjonarzy, Aposto艂贸w 艣wi臋to艣ci), 偶e sypiali艣my w jednym pomieszczeniu, ba! w jednym 艂贸偶ku. Wszyscy bohaterowie tych scen byli zakochani tylko w Dobrej Nowinie o zbawieniu (Jedno艣ci i Pe艂ni).
PS.3
Gdyby 偶y艂 proboszcz imiennik Schabowski, mo偶e by艣my dzisiaj rozmawiali o wszystkich tych sprawach w ramach czego艣, co przez jaki艣 czas funkcjonowa艂o dwadzie艣cia par臋 lat temu jako „Duszpasterstwo wielkomiejskie” w samej stolicy i okolicy.
By艂a to inicjatywa proboszcz贸w wielkich parafii (Par. 艢w. Jana Kantego w Legionowie dochodzi艂a do 22 tysi臋cy wiernych!). Jednym z za艂o偶eniem by艂 udzia艂 艣wieckich wsp贸艂pracownik贸w, lider贸w, elit(?). Jeden z proboszcz贸w przyje偶d偶a艂 z Halin膮 Bortnowsk膮, wtedy moj膮 starsz膮 i bardziej zas艂u偶on膮 kole偶ank膮 katechetk膮 (po KUL i Louvain). Proboszcz Schabowski wybra艂 mnie. Proboszczowa艂 i budowa艂 ko艣ci贸艂 i wsp贸lnot臋 parafialn膮 w czasach prze艂omu. Potrzebowa艂 wsp贸艂pracownik贸w. Odda艂 mi prawie ca艂e duszpasterstwo m艂odzie偶y, 艂膮cznie z bierzmowaniem. Sam sta艂 si臋 niekwestionowanym przyw贸dc膮 duchowym wolno艣ciowych pragnie艅 mieszka艅c贸w. To na niego mia艂em donosi膰 wed艂ug zamys艂贸w SB. Dzisiaj ma ulic臋 w moim rodzinnym mie艣cie. Nios艂em jego trumn臋 ulic膮 kardyna艂a Wyszy艅skiego. Przy jego grobie dr偶臋 i uginaj膮 mi si臋 kolana.
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz