wtorek, 27 marca 2012

Ciasta dzi臋kczynienia

Zwalony pie艅 - o czym my艣li lekkim popo艂udniem? 呕e wstanie? Stoi? 呕e trz臋s膮 si臋 na nim nie li艣cie lecz konary? 呕e z臋by chropowatej kory i s臋k贸w musi r臋cznie nastawia膰?
Kto go tam wie, starego pnia.

W spalonym prawie lesie 偶a艂uje r贸偶y jednej. Maszynki w艂oskiej kultury spo偶ywczej. Ona dawa艂a rado艣膰 podniebienn膮, przywraca艂a... 偶ycie? Czynno艣膰 przy niej wydawa艂y si臋 banalnie proste. Do czasu. Odkr臋ci膰, wyj膮膰, wyrzuci膰, umy膰, nala膰, nasypa膰, zakr臋ci膰. Na ogniu postawi膰, grzej膮c w tym samym czasie grub膮 fili偶ank臋, by wywar gotowy i wlany nie wystyg艂 zbyt szybko. Co tu mo偶na popl膮ta膰? A jednak! Miejsca niedopowiedziane bywaj膮 w dramie nawet najprostszej ciekawe.

A c贸偶 dopiero w zbiorowo艣ci ludzkiej? Skazanej na siebie. Ma艂o kto wybiera z nas miejsce zamieszkania i pracy. Jaki艣 procent - tak. Rozgl膮da si臋, czyta krajobrazy, histori臋 i z lud藕mi rozmawia, zanim si臋 sprowadzi. Albo do jednej, drugiej i trzeciej jedzie szko艂y lub innego zak艂adu pracy zbiorowej, 偶eby po namy艣le z艂o偶y膰 papiery. Czy kto艣 jeszcze sprawdza urz臋dy, parafie?

Tak bywa na Zachodzie, u nas jeszcze nie. Pod Magdeburgiem ludzie si臋 osiedlali, bo 艂adna okolica, powietrze czyste, szko艂a bliziutko miejsca zamieszkania. Po偶yli lat trzydzie艣ci, dzieci podros艂y, gdzie艣 si臋 wyprowadzi艂y, szko艂a jest lub nawet mo偶e jej nie by膰, do sklepu wi臋kszego i do lekarza zrobi艂o si臋 za daleko. I ludzie wracaj膮 do miasta. Takie badania gdzie艣 niedaleko przeprowadzili. Zmieniaj膮 si臋 priorytety 偶yciowe obywateli. Mobilno艣膰 za to spo艂ecze艅stw zachodnich wzrasta, zw艂aszcza Ameryki P贸艂nocnej, lidera dopok膮d i jeszcze pewnie d艂ugo - co jest zwi膮zane funkcj膮 portfeli i miejsc pracy i histori膮 ich demokracji i konstytucji - chyba, 偶e nowe technologie wszystko zmieni膮.

U nas si臋 buduje domy solidne, na wieki. Ich? - to lekkie konstrukcje, nikt nie planuje 偶ycia na p贸艂-wieki w jednym miejscu.
A jednak na p贸艂 gwizdka 偶yjemy. Dlaczego? Oto jest pytanie. Politycy maj膮 swoje pomys艂y, ja kieruj臋 spojrzenie (my艣lenie) na osob臋 i rozumienie wsp贸lnoty. Wiara rozumna jest niewykorzystanym potencja艂em Polak贸w. Trudno mi m贸wi膰 za inne narody, trzeba zna膰 wiele sk艂adowych, 偶eby co艣 z tak g艂臋bokich mechanizm贸w rozumie膰. Ale i tam kiedy艣, kto艣 przeprowadzi odpowiedni膮 refleksj臋 (badania).

Martwmy si臋 w pierwszym rz臋dzie o swoje, co powinni艣my du偶o 艂atwiej (?) analizowa膰 i wnioski wyci膮ga膰.
呕ycie wyrasta z uniesienia. Uniesienie sk艂ania do dzi臋kczynienia. Bez dzi臋kczynienia nie ma 偶ycia. Szko艂a dzi臋kczynienia? Po stokro膰 tak. Co jak co, ale szko艂a powinna wyrasta膰 z dzi臋kczynienia. Inna sprawa, 偶e 藕le by nie by艂o, gdyby w dzi臋kczynieniu przodowa艂a parafia :-)

Wczoraj w "ZSz RzN" jedli艣my ciasta dzi臋kczynienia. Upiek艂y i przynios艂y Emila, Iwona, Mariola, Renata - by si臋 dzieli膰 rado艣ci膮 nieustann膮 po Wielkim Udanym Konkursie Powiatowym o 呕-i-T-CKN. Ch臋tnie si臋 cz臋stowali艣my, mieli艣my smaczne przerwy i dy偶ury. Ja i bez ciast ca艂y dzie艅 chodzi艂bym z identyfikatorem z Konkursu na piersi. Chcia艂em, by dzieci mnie pyta艂y: co to i dlaczego? Wa偶ne sprawy i wydarzenia mo偶na (trzeba) 艣wi臋towa膰 i t艂umaczy膰 d艂ugo. Oktaw臋? Niech umys艂 wyssie ca艂y smak, a organizm przetworzy. DZI臉KUJEMY.
Profesor K臋pi艅ski wymy艣li艂 okre艣lenie na 偶ycie cz艂owieka - metabolizm energetyczno-informacyjny. "Wymiana ze 艣wiatem otaczaj膮cym dokonuje si臋 w przestrzeni czterowymiarowej. Kierunek wymiany jest zdeterminowany przesz艂o艣ci膮 ustroju zar贸wno filogenetyczn膮, jak i ontogenetyczn膮 (dziedziczno艣ci膮 i w艂asn膮 histori膮 偶ycia), jednocze艣nie wymiana ta si臋ga w przysz艂o艣膰, d膮偶y do okre艣lonego celu, kt贸ry najkr贸cej mo偶na okre艣li膰, jako d膮偶enie do przeciwstawiania si臋 drugiemu prawu termodynamiki, wed艂ug kt贸rego materia zmierza do bezw艂adnego ruchu swych cz膮steczek. W tym sensie 偶ycie jest wysi艂kiem, aby zachowa膰 sw贸j porz膮dek wbrew naturalnemu ci臋偶arowi materii ku entropii". Nie zapominajmy, 偶e do entropii (rozk艂adu, a przynajmniej bezw艂adu) w naszym 艣rodowisku d膮偶膮 niekt贸rzy ludzie. Jeden z nich wyrazi艂 to nawet expressis verbis na spotkaniu Rady Rodzic贸w.

Najwy偶szym organem szko艂y jest zgromadzenie nauczycieli pod przewodnictwem dyrektora. Dzielenie si臋 dzi臋kczynieniem i refleksj膮 nad 艣wiatem, w kt贸rym 偶yjemy jest najwy偶sz膮 form膮 dzia艂ania szko艂y. Jest tym (aktem), co wyra偶a istot臋 i kszta艂tuje najwa偶niejsz膮 form臋 dzia艂ania plac贸wki o艣wiatowo-wychowawczej. Takie zbiorowe dzi臋kczynienie i refleksja pomaga dojrzewa膰 w nas i z nas wydobywa sens konkretnych wydarze艅, kt贸re buduj膮 dzisiejsz膮 wsp贸lnot臋 lokaln膮 i b臋d膮 kszta艂towa膰 j膮 w przysz艂o艣ci. Tak膮 dojrza艂膮 refleksj膮 (konsensusem) mamy si臋 dzieli膰 - jako wsp贸lnota wychowuj膮ca - z naszymi uczniami i ca艂膮 spo艂eczno艣ci膮 szkoln膮 i lokaln膮. Stemple i rozporz膮dzenia r贸偶nych szczebli w艂adzy i nadzoru s膮 tylko legalistycznym (i ca艂kowicie s艂u偶ebnym) dodatkiem 偶ycia szko艂y.

Cz艂owiekowi dano do rozporz膮dzania r贸偶ne style my艣lenia. Jest w艣r贸d nich bardzo rozpowszechniony styl niski (niszcz膮cy, marudny, szukaj膮cy z艂ego) i styl wysoki, czyli taki spos贸b "intelektualnego podej艣cia do rzeczywisto艣ci, kt贸ry pragnie uchwyci膰 jej cechy istotowe i konstytutywne, unikaj膮c uprzedze艅 i schemat贸w". Ten drugi styl jest "niejako postaw膮 mi艂o艣ci intelektualnej do cz艂owieka i 艣wiata, a dla wierz膮cego, tak偶e do Boga — pocz膮tku i celu wszystkich rzeczy." Papie偶 Jan Pawe艂 II zach臋ca do uprawiania tego drugiego sposobu my艣lenia, aby przezwyci臋偶y膰 wsp贸艂czesny kryzys sensu. (JPII, 22.3.2003)

Jako cz艂owiek-osoba my艣l膮ca widz臋 jak na r贸偶nych poziomach 偶ycia (ca艂ego i codziennego) kieruje mn膮 r臋ka wy偶sza. Tak偶e tym pisaniem. Najpierw mia艂em zdania-akapit z papie偶em, o r贸偶nych stylach my艣lenia danymi nam do rozporz膮dzenia, a p贸藕niej nieoczekiwanie rozbudowa艂em akapit wcze艣niejszy, w kt贸rym samo si臋 narzuci艂o s艂owo "rozporz膮dzenie urz臋dowe". Nie by艂 to zabieg zamy艣lony, nie jestem a偶 tak m膮dry. R臋ka wy偶sza mn膮 kieruje. Jest spraw膮 wiary przypisa膰 j膮 do Wy偶szej Istoty. A Wy偶szej Istocie przypisa膰 wszystkie atrybuty Boga.

Przypomnia艂em sobie i zajrza艂em do artyku艂u "Dzieci Rzeczypospolitej" napisanego do 艁膮cznika Mazowieckiego 10 lat temu po uroczysto艣ciach na dw贸ch grobach powsta艅c贸w z 1863 roku. Ze wzgl臋d贸w praktycznych s膮 one organizowane zamiennie w K膮tach Wielgi i Boruczy. Po lekturze stawiam sobie pytanie - jaki jest stan patriotyzmu w naszej wsp贸lnocie lokalnej w 2012 roku. Warto przeczyta膰 (zapominaj膮c na chwil臋, 偶e to ja pisa艂em) i si臋 zastanowi膰 szczerze - w czym my艣my si臋 rozwin臋li, a w czym cofn臋li i dlaczego?

PS.1
Jaki jest stan mi艂o艣ci intelektualnej Strach贸wki po 10 latach? Bardzo na ni膮 wp艂yn臋艂a najpierw remisja dyktatury partyjno-robotniczo-ch艂opsko-wojskowo-milicyjnej za stanu wojennego wojny polsko-jaruzelskiej, a potem 16 lat anty-inteligenckiego w贸jta.

PS.2
Co mi mign膮 przed oczami s艂owa "Bo偶a reprezentacja" (tytu艂 poprzedniego posta) to wraca potworne zdziwienie, kto i jak m贸g艂 tak potwornie wykrzywi膰 i zmieni膰 znaczenia historii i os贸b w艣r贸d nas. Kto chcia艂 by膰 anty-demiurgiem (Anty-Chrystem)? Bo przecie偶 wsp贸艂istnieje dzisiaj, w r贸偶nych grupach z r贸wn膮 realno艣ci膮 nazwa "Bo偶a reprezentacja" z "Siewc膮 nienawi艣ci" przypisane do tego samego desygnatu. To zbyt powa偶na sprawa, by kaza膰 mi si臋 prywatnie z ni膮 zmaga膰. Bym szed艂 waszymi ulicami z podw贸jnym krzy偶em?

PS.3
Kiedy pomy艣l臋 nad hipotetyczn膮 sytuacj膮, 偶e m贸g艂bym zej艣膰 nie marnuj膮c na siebie zb臋dnych pieni臋dzy, to ju偶 mam pow贸d do zadowolenia nawet w obliczu rozwi膮za艅 ostatecznych. My艣l臋, 偶e to jest mechanizm prosty i uniwersalny "tworzenia sobie lekkich rekreacji", ale wol臋 m贸wi膰 tylko w pierwszej osobie, bo nu偶 znowu偶 si臋 komu艣 nara偶臋, ludziska (tutaj) s膮 tacy obra偶alscy :-)

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz