poniedzia艂ek, 19 marca 2012

Tryptyk na 艣wi臋tego J贸zefa

Cz臋艣膰 pierwsza - po nocy, przed wyjazdem z domu

Noc - martwa. Jak zmora. Ranek kaw膮 i zapisem trzech, czy czterech punkt贸w na Fb zacz膮艂em (*), w tle ca艂y czas leci moja mantra, nie musz臋 powtarza膰 jej nikomu, tylko sobie wobec tera藕niejszo艣ci i przysz艂o艣ci. Pisz臋 na blogu, albo na Facebooku - wi臋c jestem jeszcze jako tako. My艣l臋 i zapisuj臋, nazywaj膮c ka偶d膮 chwil臋 bie偶膮c膮, wi臋c czuj臋, 偶e 偶yj臋. O偶ywiam si臋 na chwil臋? - co艣 w tym jest, a nawet bardzo du偶o. Mo偶e to jest tak, 偶e o偶ywia nas codziennie pracodawca, wyborca lub czytelnik w Internecie? Na pewno najbardziej rodzina i B贸g. Jacy my smutni by艣my dzisiaj byli (tylko smutni?) - gdyby nie Olek, Marysia i Andrzej pod bokiem. By艣my byli w rozpadaj膮cym si臋 historycznym domu w b艂ocie, zbankrutowani i przera偶eni blankietami przelew贸w do Ja艣ka, Zosi, 艁azarza, Heli - na kt贸rych nie mamy co wpisa膰 i przera偶eni, 偶e mo偶e kto艣 nieoczekiwanie zechce przyjecha膰, bo dzisiaj jest nieszcz臋sny dzie艅 艣wi臋tego J贸zefa. Trzeba si臋 jednak u艣miecha膰, tak si臋 dzieje od setek lat w艣r贸d ludzi, czekolad臋 wzi膮膰 na krech臋 i co jeszcze... Udawa膰, 偶e fajnie p艂ynie czas, w kr臋gu przyjaci贸艂 i znajomych w serdecznej wsp贸lnocie lokalnej (szkole, gminie, parafii)?

Owszem p艂ynie. Samo 偶ycie i 艣mier膰 i Najwy偶szy nim kieruje. W sobot臋 by艂 pogrzeb 艣p. Stanis艂awa, m臋偶a kole偶anki z pracy i ojca pi臋ciu uczni贸w i uczennic naszych, by艂o te偶 w sobot臋 wieko-pomne Forum "Decydujmy Razem" o partycypacyjnym modelu demokracji, w niedziel臋 kole偶ance z pracy (i nam wszystkim z sobie przyjaznej wsp贸lnoty) urodzi艂o si臋 dziecko, Krzy艣, niez艂e z pewno艣ci膮 dla nich i dla wszystkich zaskoczenie radosne, bo w zesz艂ym roku 艣wi臋tej pami臋ci rodzic贸w pochowali, ojciec te偶 by艂 Stanis艂aw, kawa艂 dobrej roboty wykona艂 przy remoncie naszej starej chaty, przed laty, gdy mogli艣my jeszcze co艣 remontowa膰. Samo 呕ycie i 艢mier膰 i Najwy偶szy jest z nami i ponad nami. Nie p艂aczcie wi臋c nade mn膮 i nad nami.

Marysia odnalaz艂a mi gdzie艣 na p贸艂kach u nich w pokoju ksi膮偶eczki o Franciszku i Hiacyncie Martin. PT b艂ogos艂awionych - je艣li pisa膰 i m贸wi膰 zawsze plena titulo. Prosi艂em j膮, bo chc臋 skorzysta膰 z nich na katechezie. Przynios艂a mi "po d艂u偶szej chwili". - To艣 si臋 naszuka艂a, skwitowa艂em. - Nie!- wiedzia艂am, gdzie by艂y.- My艣la艂em... bo tak d艂ugo. - Przegl膮da艂em je chwil臋.

Nie 偶yczcie mi zdrowia i szcz臋艣cia i ja im (dzieciom) tego nie 偶ycz臋. 呕ycz臋, by by艂y b艂ogos艂awionymi przez ludzi i... Ko艣ci贸艂? Bo B贸g zawsze ma ich i nas w swojej Mi艂o艣ci i nam b艂ogos艂awi, wi臋c nie musz臋 pisa膰 "przed Bogiem". Bo to jakby mas艂o ma艣lane, 偶e "kochani przez w艂asnych rodzic贸w" powtarzanie.

Cz臋艣膰 druga - „St膮paj膮c po drodze”

Na odcinku pod lasem, po drugiej stronie maj膮c pole, zobaczy艂em spojrzeniem wewn臋trznym blask prawdy. Istnienie co w nas i ponad nami. Bo i艣膰 ci臋偶ko”staremu” obok swojej „starej” ukochanej ma艂偶onki. Dzieci par臋 krok贸w wyrwa艂y przed nami. Andrzej na czele, p贸藕niej zrozumiemy dlaczego, da nam zrozumienie, ono nie przychodzi tak, samo z siebie, bez osobowego autora. Co samo w sobie jest ciekawym spostrze偶eniem, czy sens mo偶e mie膰 bezosobowe genez臋 i istnienie? Sens musi by膰 uosobiony?

Wi臋c st膮paj膮c twardo i ci臋偶ko po drodze polnej zobaczy艂em, 偶e my si臋 m臋czymy, pr贸buj膮c doj艣膰 do pracy w b艂ocie tera藕niejszo艣ci, ale przecie偶 nic a nic to nie zmienia tego, co jest w nas i ponad nami. Tego, co nas niesie jak latawiec istnienia. Latawiec Istnienie? Tego, co po trochu tutaj (ju偶) wcze艣niej zapisa艂em. Daj臋 艣wiadectwo, nie zawsze sam rozumiej膮c, jak wielkie! Zapisuj臋 ma艂e kawa艂ki puzzli, kt贸rymi zapisany jest SENS PRZEOGROMNY WYPISANY W NIESKO艃CZONEJ PRZESTRZENI WSZECHBYTU. Zarozumia艂o艣ci膮 straszn膮 jest wyobra偶a膰 sobie, 偶e mo偶na go zobaczy膰 w ca艂ej rozci膮g艂o艣ci, z ca艂膮 szeroko艣ci膮,wysoko艣ci膮, g艂臋bi膮 istoty i istnienia??!!
Ale za to go (ca艂e) 偶ycie prze偶ywamy. A nawet mamy wile podpowiedzi gdzie i jak go spotka膰. Bo skoro S艂owo_Logos mieszka mi臋dzy nami, to wystarczy widzie膰, adorowa膰, notowa膰. "Zakonotuj to waszmo艣膰 sobie!"
Nawet dzisiaj rano, przed prac膮 i przed kroczeniem drog膮 poln膮, siedz膮c w domu przed krzy偶em w oknie, klawiatur膮 i Facebookiem, blogiem pod palcami - czu艂em, widzia艂em, pisa艂em. Adorowa艂em w mantrze swojej niebywa艂ej?
呕e sens, dobro, pi臋kno i prawda nie pytaj膮c si臋 nas o zdanie - S膭. Jedyna prawie sp贸艂ka akcyjna, kt贸ra nigdy nie zbankrutuje. I tak zobaczy艂em, 偶e nasze czucie i wiara i rozum-ienie s膮 lepszym i wi臋kszym detektorem i weryfikatorem BYTU, ni偶 Wielki Zderzacz Hadron贸w pod miastem Genewa wykuty w skale. Ska艂om trzeba sta膰 i grozi膰, ob艂okom deszcze przewozi膰, b艂yskawicom grzmie膰 i gin膮膰, a nam p艂yn膮膰, p艂yn膮膰, p艂yn膮膰 w Oceanie Istnienie Wieczno艣ci (co zn贸w wiele m贸wi, bo j臋zyk na to jest, by nazywa艂, i odkrywa艂 bez ko艅ca, to co istnieje, REALIZM).

Pod krzy偶em, na 艂aweczce pod przystankow膮 wiat膮, Andrzej wyjawi艂 藕r贸d艂o zgoryczenia - nie ma but贸w do szko艂y, szed艂 i idzie w postrz臋pionych hal贸wkach. Drugie, w lepszym stanie, zosta艂y w samochodzie, co u mechanika wspania艂ego stoi w W臋growie, bo czasu i metody nie by艂o odebra膰 wcze艣niej zreperowany. "Beczka" obchodzi prawie t臋 sam膮 rocznic臋 co ja-katecheta.

Cz臋艣膰 trzecia - w szkole

Na kt贸rej艣 lekcji tak mi zaja艣nia艂o przed oczami, 偶e o艣lep艂em na chwil臋. Jak Szawe艂?
„Rysuj臋 krzy偶 z kropelk膮 krwi i z jedn膮 wielk膮 艂z膮” - 艣piewam z biskupem Antonim i jego i moimi dzie膰mi. Tylko tyle? Tak tyle. Czy to ju偶 wszystko, o co chodzi w 偶yciu? Tak. Czy to ca艂y sens? Tak. To Ca艂y SENS. (**)

A my z niego i z Niego, z 偶ycia i z religii porobili艣my wielkie zakurzone ksi臋gi w watyka艅skiej bibliotece nieomylnej? (nie podwa偶am dogmatu, co najwy偶ej nadmiar przepis贸w). A oto tylko tyle daje pe艂ni臋 udzia艂u w PE艁NI. Siedz臋 i notuj臋 to siedz膮c na pod艂odze w kr臋gu z pi臋ciolatkami. Nie naci膮gam. Ani ich, ani siebie, ani was. 艢piewam z jednym biskupem i z jednym Jezusem z Nazaretu.

A tak si臋 modlili艣my na pierwszej lekcji w kl.2 - „Jak to dobrze, 偶e jeste艣 Panie Jezu. Ty kochasz nas, a my kochamy Ciebie. Dzi臋ki temu jeste艣my razem i mo偶emy si臋 modli膰. Bo tylko dzi臋ki temu jest mo偶liwa modlitwa i ma sens. 呕e ty kochasz nas, a my kochamy Ciebie.”

Jak takie odkrycia, prze偶ycia wy艂o偶y膰 r贸wnaniami matematycznymi i zapisa膰 na kliszach 艣wiat艂oczu艂ych jak pod miastem Genew膮? Nie wiem. Mo偶e wcale nie trzeba. Mo偶e wystarczy ten blog i zapis naszych serc? Ich rytm! Jest tak偶e rytm wszystkiego, co jest. I mo偶e cz艂owiek-OSOBA w OSOBOWYM 艢WIECIE WARTO艢CI, Z KT脫RYCH NAJWI臉KSZ膭 JEST B脫G - 殴R脫D艁O CA艁EGO ISTNIENIA jest takim rytmem mi艂osnym Wszech艣wiata?

(**) Tylko tyle? Tylko tyle, ale to nie jest kapitulacja, ale wyznanie prostoty Boga i wiary i 偶ycia cz艂owieka wierz膮cego.

Temat na tablicy – Modlitwa jest spotkaniem dw贸ch mi艂o艣ci

Zda(e)rzenie wychowawcze (1x w klasie i 2x na korytarzu) potrz膮sn臋艂o mn膮 pot臋偶nie. Ale dziwnie szybko - jak to wyja艣ni艂em klasie – prezysz艂o uciszenie i spok贸j. A偶 dziwne, jak znam typowy przebieg takich zdarze艅 u siebie. Najpierw by艂 艣miech z modlitwy (podczas), potem z pie艣ni o krzy偶u. - Wyjd藕! Z klasy - a on jeszcze co艣 arogancko burkn膮艂 pod nosem w stylu ulicy... wi臋c troch臋 mu pomog艂em, przyspieszy艂em wyj艣cie na korytarz. I za nim wyszed艂em - gorszym by艂o p贸藕niejsze jego zachowanie (obronne?), okazywanie, co on o tym s膮dzi - ni偶 pierwsze zachowanie. Powiedzia艂em mu prosto patrz膮c w oczy, jak si臋 to nazywa. Ja pana nie szarpa艂em... on na to. Wi臋c si臋 i jemu t艂umaczy艂em, widz膮c jego wzburzenie, 偶e skoro on 15-latek tak si臋 denerwuje, to niech wie, 偶e ja 59-latek jeszcze 艂atwiej, 偶e tak to dzia艂a.

Klasie poda艂em definicj臋 chamstwa poczw贸rnego, w duchu normalnego wychowania i przekazu kultury:
- wobec 艣wi臋to艣ci (Boga) w modlitwie
- wobec nauczyciela
- wobec „siwej g艂owy”
- wobec solenizanta (w dniu 艣wi臋tego J贸zefa)
Cz艂owiekiem si臋 stajemy nie przez urodzenie, ale przez wychowanie i kultur臋.

Po lekcji widz膮c go na korytarzu podszed艂em pojednawczo i powiedzia艂em, 偶e nie ciesz臋 si臋 z tego, 偶e si臋 zdenerwowa艂em, a on, 偶e te偶 nie, no to d艂o艅 wyci膮gn膮艂em, jako co艣 zupe艂nie normalnego (jak cztery objawy chamstwa w zwyczajnym kr臋gu kultury niewyg贸rowanej) - nie poda艂. CZY TO NIE STAJE SI臉 ZNAKIEM? Czego?Nie wiem i sam nie dam rady znale藕膰 odpowiedzi. Pom贸偶cie.

Bo on si臋 gdzie艣 osuwa ni偶ej, wymy艣li艂 wersj臋, 偶e ja go dusi艂em???!!! Dorobi艂 diabelsk膮 legend臋. Diab艂a zobaczy艂em nie po raz pierwszy. Czy mo偶na im/jemu cokolwiek wyt艂umaczy膰 – Jezusa zdenerwowanego reakcja z 艣wi膮tyni, wyp臋dzaj膮cego „biczem” i sto艂y przewracane, pieni膮dze i inne rzeczy porozrzucane po pod艂odze, ziemi??? 艢wi臋to艣ci musimy wszyscy broni膰 jak 藕renicy oka. Nawet niewierz膮cy. Po drugiej stronie jest co? Fa艂sz rosn膮cy z minuty na minut臋 na pewno. Czy to nie jest jasny, prosty znak?

Klasa 5 – Temat po modlitwie, a w艂a艣ciwie notatka sama zapisa艂a si臋 na tablicy:
„Bo偶e – pozw贸l si臋 spyta膰, czy jeste艣?
Zach臋ta z tamtej strony - pytaj!
I na pytanie moje odpowied藕 – Jestem, bo inaczej czym by艂aby modlitwa i czy by艂aby w og贸le mo偶liwa? Gdyby Mnie nie by艂o, to by艣 si臋 teraz nie modli艂. Modlitwa to spotkanie dw贸ch Mi艂o艣ci.”

My艣l臋, 偶e ciekawe dzisiaj by艂o do艣wiadczenie w klasie 1-szej. B臋d膮c w pomieszczeni z dost臋pem do Internetu odwiedzili艣my Kamerun, misj臋 i wpisa艂em komentarz. Jest tu. I jeszcze jedn膮 wizyt臋 odbyli艣my, u ksi臋dza Marka, rodem z Traw, specjalist臋 od dusz w rodzinie i rodzinnych spraw, wi臋c ksi膮dz biskup uczyni艂 go dusz-pasterzem rodzin w ca艂ej diecezji. Je艣li mamy/znamy problem w rodzinie, mo偶emy zadzwoni膰 i um贸wi膰 si臋 z nim na rozmow臋. Komentarz te偶 wpisa艂em/wpisali艣my. Jest tutaj. I jeszcze przygoda i legenda ze 艣wi臋tym J贸zefem. Jest tutaj (i nasz klasowy wpis).

Po powrocie porozmawiali艣my troch臋 z Kazikiem, Krzysztofem-Romualdem, przy zielonej herbacie i z Mirkiem na Skypie. Dzi臋kuj臋. Prze偶y艂em dzie艅 ca艂y. Dzi臋kuj臋 艣wi臋ty J贸zefie i Bo偶e Przenaj艣wi臋tszy. Amen. A tak si臋 ba艂em. Bez Was bym nie da艂 rady.

PS.
(*)
1) Cichym, wywa偶onym g艂osem rozmawiajmy o sobie (tak偶e o Wielkim Sporze o Strach贸wk臋, RzN - gmin臋, szko艂臋, parafi臋)... 2) "Ale co艣cie wyszli zobaczy膰 - trzcin臋 nad艂aman膮? G艂os wo艂aj膮cego na pustyni?"... 3) "Na ro偶nie nocy - z deficytu, nie nadmiaru - dzie艅 zobaczy艂 zgliszcza i ruin臋" 4) "Nie p艂aczcie nade mn膮, ale..."... - itd.itp. przez ca艂e 偶ycie?

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz