艣roda, 21 marca 2012

DIALOG Z RZECZYWISTO艢CI膭

M贸j dialog. Mo偶ecie si臋 mu przys艂uchiwa膰, dzi臋ki temu, 偶e prowadz臋 bloga. Nikomu nie chc臋 narzuca膰 swojego punktu widzenia, czy swojej filozofii. Ale nikomu te偶 nie b臋d臋 si臋 nigdy podlizywa艂. M贸j dialog, moja wiara i rozum. OSOBA - i ca艂a poza ni膮 rzeczywisto艣膰.

Wszystko kiedy艣 b臋dzie ujawnione. Tak wierzymy. Sami tego sobie nie wymy艣lili艣my, otrzymali艣my w pakiecie, pewnie sobie by艣my nie 偶yczyli, gdyby od nas zale偶a艂o. W instrukcji do艂膮czonej do pakietu Wielkiej Kultury Osobowego Boga i Osobowego Bytu Cz艂owieka nie ma nic o tym, 偶e mo偶emy si臋 z tego punktu umowy wymiga膰. Nie ma 偶adnego rozs膮dku broni膰 si臋 przed tym, co konieczne.

Rano, wbrew niedowiarstwu 偶ony i dzieci przeszed艂em w sanda艂ach such膮 nog膮 przez mo偶e brunatne ogrodowe b艂ota do samochodu pod kasztanami. Znak pokoju jaki艣. A mo偶e przymierza? Dla mnie? Tylko dla mnie? Nie, takiego bym nie chcia艂 i nie zrozumia艂. Nawet w Kodniu Znak Prostoty Boga nie by艂 tylko dla mnie. Lepiej rozumiem po wielu latach. Wczoraj 艂adnym znakiem by艂a przerwana rozmowa z Ja艣kiem - „ojciec, musz臋 ko艅czy膰, bo tu zaczyna si臋 Anio艂 Pa艅ski”. „Tu” czyli w najbardziej przyjaznej Kapaonom i nie tylko, cz臋艣ci zabudowa艅 Uniwersytetu w Glasgow, w tzw. kaplicy, czyli pomieszczeniach duszpasterstwa akademickiego. S膮 tam i kaplica de facto, i mieszkanie ksi臋dza, i pomieszczenia do nauki i spotka艅. Jakbym je widzia艂, jakbym zna艂. Kojarzy mi si臋 z odzyskanym (zabranym ko艣cio艂owi w PRL) budynkiem CARITAS na Pradze, na Kaw臋czy艅skeij 49 i z DA przy ko艣ciele 艣w. Anny w Warszawie. M艂odo艣膰 i staro艣膰 w jednym stali domu. Id膮 w parze, je艣li id膮 za Nim.

Wielkie sprawy podchodz膮 zn贸w pod nasze drzwi – Historia g艂oduje w Krakowie, Tygodnik Powszechny pisze o TV nie dla inteligencji, ja o mentalno艣ci rodak贸w w 2012. A wszystko dzieje si臋 pod naszym nosem, w okach sieci internetowej jest bardzo blisko i w nas. RzN jest powo艂ana, by wzi膮膰 pe艂nym g艂osem udzia艂 w dyskusji. Ja wpisuj臋 gdzie si臋 da komentarze o mentalno艣ci rodak贸w 2012. Chc臋 i chc臋 i nie mog臋 wywo艂a膰 tematu nawet w okolicy. Mo偶e szczeg贸lnie w okolicy. Dobrze, 偶e Internet uwalnia nas z jakich艣 ogranicze艅. Przy okazji zastanawiam si臋 nad mentalno艣ci膮 naszych dzieci! Musi chyba by膰 otwarta na drugiego cz艂owieka, na 艣wiat, Europ臋, na Ko艣ci贸艂, na Ca艂o艣膰 Istnienia Cz艂owieka-Kultury. Musz膮 to spija膰 od niemowl臋cych lat. Co ja m贸wi臋, przecie偶 imiona mia艂y od pocz臋cia. A w imieniu jest istota-natura, w chrze艣cija艅skiej tradycji. To chcia艂bym w nich widzie膰, gdyby przysz艂o mi 偶y膰 jeszcze jakie艣 par臋 (dziesi臋cioleci?) lat. Niby 艣michy-chichy, a przecie偶 tylko o to mi chodzi艂o i chodzi – znale藕膰 samemu i przekaza膰 dalej. Tak, to ju偶 wszystko. Co? - ma艂o.

Mentalno艣膰 pokoleniowa? Na pewno, ale mentalno艣膰 domowa powinna by膰 bardziej wp艂ywaj膮ca. Jakie艣 elementy otaczaj膮cej kultury globalnej, gminnej, polskiej... milczenie instytucjonalnego ko艣cio艂a jest cz臋艣ci膮 tego otoczenia. Ale ojciec katecheta (matka te偶 bywa艂a) uczy innego ko艣cio艂a. Je艣li w dyskusjach otwartych, publicznych nie ma ksi臋偶y z okolicy, a nawet powiatu??? A potem - w zupe艂nym oderwaniu od naszego 艣wiata (偶ycia) - g艂o艣no i pewnym g艂osem m贸wi膮 od o艂tarza o...o...o...? - jakie艣 prywatnie moralizowane s艂owa (cz臋sto jednopartyjnie zaanga偶owane), to pod艣wiadomie tworzy si臋 obowi膮zuj膮cy w tradycjonalizmie obraz religii jako nakazowej abstrakcji. A – w my艣l przekazywanej wiedzy, poucze艅 na katechezach, kazaniach, rekolekcjach – religia ma by膰 czym艣 wa偶nym, kszta艂tuj膮cym nie tylko obraz 艣wiata, ale 偶ycia codziennego os贸b i ich wsp贸lnot??? To s膮 – przepraszam za wyra偶enie, zabobony. Religia jest objawiona, ale nie zza 艣wiat贸w. G艂osimy S艂owo-Logos-Sens, kt贸ry mieszka w艣r贸d nas. Dlaczego nie wida膰 go w obecno艣ci duszpasterzy z naszych wsi i ma艂ych miast w naszym 偶yciu codziennie-spo艂ecznym? Dlaczego odwag臋 dzielenia si臋 wiar膮 osobow膮, zakorzenion膮 w 偶yciu wewn臋trznym ch臋tniej si臋 dziel膮 艣wieccy? A duchowni raczej tylko w artyku艂ach i na stronach organizacji religijnych, a nie w normalnym 偶yciu spraw codziennych i powszednich, jak chleb, wsp贸lnot lokalnych. Granice wsp贸lnot 偶yciowych si臋 rozros艂y, dzi臋ki 艣rodkom technicznej infrastruktury. Ale zawsze przecie偶 tak by艂o! Rzymskie trakty, piesze po 贸wczesnym 艣wiecie pielgrzymowanie, listy pisane i roznoszone przez przyjaci贸艂-braci, druk, inkunabu艂y, ksi膮偶ki, rowery, gazety, telefon, telewizja, samochody, CB-Radio, samoloty, rakiety, sputniki, satelity, telefonia kom贸rkowa, Internet...
Dzisiaj najbardziej Internet. Kto si臋 obra偶a na wsp贸艂czesno艣膰 i obecno艣膰 partycypacyjn膮, niech si臋 zamknie w pustelni, ale nie na plebaniach i w pa艂acach biskupich. R贸偶ne s膮 formy uczestnictwa w 艣wiecie (ludzi wsp贸艂czesnych). Papie偶e staraj膮 si臋 by膰 na bie偶膮co, wida膰 maj膮 dobrych doradc贸w-wsp贸艂pracownik贸w. Dlaczego ich przyk艂ad nie dochodzi na d贸艂, do serc ko艣cio艂a, kt贸re bij膮 w wielkich rodzinach wsp贸lnot lokalnych (parafie, szko艂y, gminy...). Z nich wychodz膮 ksi臋偶a, zakonnice, biskupi. Albo znik膮d.

Dialog-monolog w kl.6

O Internecie, o obecno艣ci, a nawet wszech-, o Vade mecum, norwidiana.pl, z kt贸rej mo偶na si臋 czasem dowiedzie膰 o w艂asnej szkole i gminie, o zak艂adce I Komunia 2012 na WWW stronie szko艂y, o wsp贸lnocie wiary, rozumu i pielgrzymowania. Bo bez szerokiej kultury, ani rusz... do przodu si臋 nie da. A i o potrzebie dost臋pu Wi-Fi i projektora. Ale z naciskiem, 偶e technika nie zast膮pi otwarto艣ci. Przyda艂 si臋 nawet niechwalebny przyk艂ad w艂asny, 偶e jak kto艣 chce rozmawia膰, to przebrnie przez k艂ody s艂贸w rzucanych czasem lekko, czasem rozmy艣lnie sobie nawzajem pod nogi – wczorajsze na Fb - „nie obra藕 si臋 pan, ale piszesz bzdury...”, „w艂a艣nie, 偶e si臋 obra偶臋, bo chamstwa nie znosz臋...”. Ale wybrn臋li艣my i idziemy dalej. Trzeba sztuk膮 rozmowy si臋 dzieli膰, jak i w niej pora偶ek, ale rozmowy nigdy nie zaniecha膰. Czy偶 nie.

W klasie trzeciej, zobaczy艂em nagle jakby z zewn膮trz siebie. Nauczyciel z w艂asnym komputerem. Pewnie dla jednych „normalka”, dla innych „nie-艣wi臋te, udawane oburzenie”. Wrogowie zarzuc膮, 偶e… trudno przewidzie膰, co zarzuc膮. 呕e si臋 zabawiam? Uprzedzam?
Uczniowie nie znaj膮 moich roz-terek (roz-piterek?). Nie mam w艂a艣ciwego s艂owa. Podchodz膮 z rysunkami, w艂asnymi, 偶adnymi tam malowankami, z w艂asn膮 projekcj膮, co im w duszy zagra艂o, kiedy s艂uchali „Rysuj臋 krzy偶” w trzech odmianach wokalnych. Jeden z uczni贸w wskaza艂 na rysunku w艂asnej wyobra藕ni (偶ycia wewn臋trznego) „tu s膮 drzwi do nieba, a tu si臋 modl臋”. Ma talent. Do plastyki? 呕ycia duchowego! - ten jest najwa偶niejszy ze wszystkich talent贸w.

Inna – „prosz臋 pana, oni gadaj膮 i g艂owa mnie boli”. - Na przerwie za chwil臋 na zewn膮trz pooddychasz i przejdzie, powinno.

Tytu艂uj臋 ich dzisiaj „Panny Marzanny i panowie Marzannowie”. „Wyg艂up” musi by膰 sk艂adow膮 katechezy u maluch贸w, lepiej, gdy u nauczyciela i kontrolowany, gorzej, gdy niekontrolowany u nich :-)

Na przerwie ja dosta艂em ma艂膮 katechez臋-przyjacielskie upomnienie „uwa偶aj, s膮 ludzie, kt贸rzy mog膮 wykorzysta膰 twoj膮 szczero艣膰, nawet w pr贸bie rozwi膮zywania problem贸w wychowawczych”. Tak, co艣 z tego sobie u艣wiadamiam. Dzi臋kuj臋. Hasam w Internecie na blogu do granic przejrzysto艣ci. Cz臋艣ciowo z braku od-g艂os贸w waszych. Ka偶de s艂owo 偶yczliwe buduje nasz 艣wiat w dialogu wi臋kszym, ni偶 ka偶dy sam-z-nas. O to chodzi. Dlaczego tak niewiele os贸b nawi膮zuje dialog na tym g艂臋bszym, osobowym poziomie. Nie wystarczy poziom spraw zawodowych, plotek, pogody i takie-tam. Internet tworzy dzisiaj najwi臋ksz膮 p艂aszczyzn臋 wymiany my艣li i nawi膮zywania kontakt贸w na poziomie osobowym i zarazem spraw wsp贸lnych, dziej膮cych si臋 w szkole, gminie, Polsce... Ko艣ciele i 艣wiecie. Ca艂ym. Internet mo偶e by膰 przyspieszaczem rozwoju wsp贸lnot lokalnych. Twarzo-ksi臋g膮. Twarz膮 w twarz - pocz膮tkiem. Ko艣cielne wsp贸lnoty sta艂y si臋 anonimowe, to mo偶e w twarzo-bukach si臋 bardziej poznamy?

W klasie 5 – powt贸rnie my艣l pokaza艂a si臋 i przem贸wi艂a szeptem do mnie podczas modlitwy pod krzy偶em (r贸wnoleg艂e akcje kognitywne?, to mo偶e i bilokacja nie jest przywilejem tylko wielkich 艣wi臋tych) – 偶e ka偶da modlitwa, tzn. moja mini-medytacja j膮 wprowadzaj膮ca, jest od 30 lat moim najbardziej osobistym wyznaniem wiary i 艣wiatopogl膮du. Sam膮 i ca艂膮 przejrzysto艣ci膮 mojej wiary i rozumu. 艢wiadectwo? Tak, chocia偶 nigdy 艣wiadomie tego nie robi艂em, raczej z czystej zawodowej powinno艣ci. Jestem – po 30 latach – zawodowcem. Cho膰 bez certyfikatu biskup贸w na innowacyjno艣膰, co wcale nie nowa. Przed Bogiem trzeba by膰 chytrym i prawie bezczelnym jak Abraham w Sodomie i Gomorze. Bubek, niemotek, strachliwy wobec otoczenia, 艣rodowiska, wizytatora i samego biskupa ordynariusza, przewodnikiem w pielgrzymce do wieczno艣ci by膰 nie mo偶e. „A je艣li…”. Trzeba by膰 gwa艂townikiem niebieskim. Trzeba cho膰 spr贸bowa膰 swego konia dosi膮艣膰 w czas.

Do-mi-re-do-mi-do-re-do

Stoj臋 pod drzwiami szko艂y Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Przez okno klasy j臋zykowej dobiega pr贸ba ch贸ru pod batut膮 Paw艂a. S艂ysz臋 g艂os drugiego muzycznego instruktora, Krzy艣ka. Kilkana艣cie uczennic i uczni贸w 膰wiczy hymn szko艂y i psalm na Vademecum'2012. Vade mecum – p贸jd藕 za mn膮. Id膮 kolejne pokolenia. Niech ich zachwyci pi臋kno. Niech da si艂臋 i natchnienie do pracy. A偶 po zmartwychwstanie. Jaki prosty wz贸r nam wyrysowa艂 Los-Opatrzno艣膰-Bo偶a. Nie ma innej. Ten inny nazywa si臋 przypadek, ale to nie ten przypadek. Nie te vade i nie ten mecum. Zachwyci艂 Cypriana Norwida i ojc贸w naszych. My dajemy si臋 – mo偶e z pewn膮 nie艣mia艂o艣ci膮 – tak偶e Mu zachwyci膰. Wi臋c sam nie wiem i pyta艂em dzi艣 uczni贸w klasy sz贸stej, za kim my idziemy, przynajmniej w imprezie plenerowej (tak 艂adnie si臋 utar艂o m贸wi膰 od 2005)? Za Norwidem, za korowodem 艣lubnym jego rodzic贸w, czy za samym panem historii i losu chrze艣cijan – Jezusem z Nazaretu, kt贸ry opowiedzia艂 艣wiatu Dobr膮 Nowin臋 o zbawieniu i dla jej wykonania poszed艂 dobrowolnie na m臋k臋 i 艣mier膰 na haniebnym krzy偶u? Odpowied藕 przysz艂a nadspodziewanie szybko i prosto z mostu (mo偶e tego samego, co w wierszu Norwida, Dziecko i krzy偶?) - odpowiedzi膮 jest wsp贸lnota. We wsp贸lnocie wierz膮cych, id膮cych za Jezusem Mistrzem z Nazaretu, idzie Norwid i wieki przed i my i wieki po. To jest jedno wielkie Vade Mecum.

W nowej hali sportowej huczy i dudni. Sebastian ustawia nag艂o艣nienie na jutrzejszy i pojutrzejszy Wielki Konkurs Powiatowy. Panie nauczycielki, dziewczyny, wij膮 si臋 i troj膮 przy komputerach, drukarkach, no偶yczkach i kto je tam wie. Uwijaj膮 si臋, a i tak d艂ugo w noc b臋d膮 siedzia艂y. Wre i oceani wielka (dziej贸w) praca. Niesamowite. Narodzi艂a si臋, rodzi Rzecz-nie-pospolita. Margines niech na zawsze zostanie marginesem. Tak od zawsze by膰 powinno. To jest porz膮dek od-wieczny 偶ycia. 艁aska buduje na naturze! Tak偶e na tych, kt贸rzy potrafi膮 wsp贸艂pracowa膰 we wsp贸lnocie i dla (wi臋kszej) wsp贸lnoty.

Obserwuj臋 艣wiat i siebie samego od 艣rodka.. S艂owo, kt贸re by艂o u Boga - mieszka mi臋dzy nami. S艂owo-Logos-Sens, trzeba Go/Je wygl膮da膰, nas艂uchiwa膰, notowa膰? Czy to ju偶 wszystko? Tak. Tylko tyle? A偶 tyle. Czy ludzka kreatura mog艂aby oczekiwa膰 czego艣 wi臋cej? Czego? Wzoru matematycznego? Cybernetycznego projektu? Jeszcze jakiej艣 innej (wy偶szej?) technologii? Dzi臋kuj臋. Homo (sapiens) sum.

1 komentarz: