Wi臋c o spowiedzi, sumieniu, jego rachunku zbilansowanym, by艂o. Ale to tylko naprowadzi艂o, 偶e przecie偶 w do艣wiadczeniu rodzinnym mamy wzory sprawdzone przygotowania, sze艣膰 I Komunii mieli艣my, jak dot膮d. I odkryli艣my, albo zosta艂a nam dana pomoc z nieba – tr贸jka dzieci 艣wi臋tych z Fatimy. Hiacynta, Franciszek i 艁ucja. Nasze dzieci czyta艂y, jako osobisto-rodzinne przygotowanie, ksi膮偶eczki o nich, kupione w sanktuarium na Krzept贸wkach. Kt贸re przecie偶 s膮 sanktuarium wdzi臋czno艣ci za uratowanie 偶ycia papie偶a po zamachu 13 maja 1981 roku, kiedy i my si臋 modlili艣my na spotkaniu za艂o偶ycielskim Solidarno艣ci w Rozalinie. Historia, pami臋膰 i to偶samo艣膰 nas wsp贸艂tworz膮 ka偶dego dnia.
Kiedy wi臋cej m贸wi艂em o dzieciach Fatimy, us艂ysza艂em „a mo偶e jest film”? Ania podpowiedzia艂a, 偶e trzeba poszuka膰 w Internecie. Wi臋c ja i jej rodzice b臋dziemy szukali, tak obiecali艣my wobec klasy.
Bo偶e jaka nadzieja – w tej trudnej obiektywnie sytuacji i bardzo zawi艂ej. Fatima i mnie/nas uratuje?
Jak 艁apka popsu艂 gmin臋? 呕e nie ka偶dy by艂 tym, kim by艂, kim jest – w 偶yciu gminy. On ustanowi膰 chcia艂 porz膮dek i hierarchi臋 os贸b, potrzeb, pseudo-warto艣ci. Przez 16 lat!!!
Stoj臋 na korytarzu 5 marca 2012, dy偶uruj臋 i rozmawiam z gimnazjalist膮, tak si臋 z艂o偶y艂o, czy raczej stan臋艂o. Tu偶 obok, widzimy przez drzwi s艂oneczny 艣wiat, wi臋c o pogodzie par臋 s艂贸w wymieniamy serdecznie dosy膰 i o sublimacji. Jak偶e symbolicznie! T艂umacz臋 - to zjawisko wysychania, przechodzenia z lodu do gazu bez fazy ciek艂ej i u艣wiadamiam sobie, 偶e tyle mog艂em i mia艂em do wype艂nieni r贸l i zda艅 i m膮dro艣ci, kt贸re 偶ycie (Stw贸rca) sam mi podarowa艂. Nie tylko o sublimacji!
"Dla danej substancji sublimacja zachodzi w takich warunkach termodynamicznych (ci艣nienie i temperatura), w kt贸rych nie mo偶e ona istnie膰 w formie ciek艂ej." 艁apka stan膮艂 na drodze. Chcia艂 przes艂oni膰 sob膮 ca艂y 艣wiat. I mu si臋 prawie uda艂o. Sublimacja, wzi臋艂a si臋 od 艂aci艅skiego "sublimis" tzn. wynios艂y.
Mo偶e RzN jest jednym z owoc贸w tego dziwnego procesu w fizyce i psychologii?
Wi臋c 偶yj膮c w cieniu, kt贸ry zaci膮gn膮艂 nad nami wszystkimi, nie jestem tym kim jestem, bo ci膮偶y nade mn膮 „siewca nienawi艣ci”, wcze艣niej „hodowca 艣wi艅 w Korytnicy”, „w艂a艣ciciel domku jedno(?)rodzinnego w Zielonce” itp. itd.itp. Pewnie i „nieuk” i „kr臋tacz”, mo偶e „z艂odziej”?
Wi臋c i gimnazjalista ma prawo czu膰 si臋 nieswojo stoj膮c zbyt d艂ugo ze mn膮 i przy mnie. To si臋 czuje!!!!! To wie!!! Tak膮 wra偶liwo艣ci膮 i mo偶liwo艣ciami poznania i uczestniczenia w rzeczywisto艣ci cz艂owieka - przez wczucie, empati臋 (Einf眉hlung) - jest obdarzona osoba.
A druga, jeszcze powa偶niejsza sprawa, to katecheza o godno艣ci pracy. Odkry艂em w klasie 4-tej, korzystaj膮c z katechezy cyfrowej przygotowanej przez ksi臋dza z Lublina, na kt贸r膮 dosta艂 pieni膮dze z NBP. Wi臋c poprosi艂em i dosta艂em, gratis. Korzystamy ze sponsor贸w :)
Katechez臋 zrobi艂 i rozes艂a艂 na 30-lecie encykliki o pracy „Laborem exercens”. Na moje usilne apele o czczenie 30-lecia Solidarno艣ci w gminie samorz膮d pozosta艂 g艂uchy, nawet 艂ami膮c prawo obywatela do odpowiedzi ka偶dej w艂adzy. Nikt nie odpowiedzia艂, nawet radna od WOS-u. Skandal i tyle. Niech im B贸g wybaczy.
Dzisiaj ogl膮dam z uczniami po kawa艂ku. Drugiej klasie wybra艂em fragment ze spowiedzi膮. W czwartej wi臋cej. Zrozumia艂em, 偶e trafia w sedno tego, co zrobi艂 w historii Polski rok 1980. Dzisiaj te偶 chyba tylko na polu pracy mo偶e odrodzi膰 si臋 etos Solidarno艣ci - nie jako ruchu zwi膮zkowego, ale losu cz艂owieka na ziemi. Etyka po prostu, kt贸r膮 pierwszy napisa艂 ks. prof. J贸zef Tischner. Ja J贸zef, magister, te偶 chcia艂bym powiedzie膰 i napisa膰 trzy s艂owa. W roku 2012. Laborem exercens (wykonywa膰 prac臋) musi ka偶dy z nas. Chodzi o to, 偶eby godno艣膰 i 艣wi臋to艣膰 by艂a po艣rodku naszej pracy, jak w hucie i w stoczni w 1980. Co nie znaczy, 偶e na spos贸b dewocyjny. A po co mamy zdolno艣膰 do mi艂o艣ci intelektualnej??? Wystarczy jej u偶y膰 ze zrozumieniem, jak zrobi膰 znak krzy偶a i wym贸wi膰 s艂owa aklamuj膮ce, 偶e 偶yjemy w imieniu Ojca. Go reprezentujemy!
Potem nie by艂o katechezy w „zer贸wce”, by艂o nagrywanie hymnu szko艂y dla potrzeb p艂yty, kt贸r膮 w贸jt wydaje o gminie i Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Wczoraj nagrali swoje narracje dziekan uczelni – pomys艂odawca, w贸jt, Emila, autorka hymnu i Gra偶yna, ta od „Vademecum” :)
Pawe艂 przywi贸z艂 keyboard, roz艂o偶y艂 zapis nutowy i... da艂 ile wlezie. Dziewczyny si臋 stopniowo roz艣piewa艂y i... nagrali艣my. Ile daje wsp贸lne dzia艂anie! To dlatego Andrzej Madej na marginesie swojego brewiarza zapisa艂 „je艣li mo偶esz co艣 zrobi膰 sam lub to samo z innymi, praca wsp贸lna wyda wi臋ksze owoce”. Wiem, bo zostawi艂 go kiedy艣 po rekolekcjach, musia艂em odkry膰 tajemniczego w艂a艣ciciela. Odkry艂em i t臋 jego tajemnic臋. I o po艣cie eucharystycznym do pierwszej mszy.
Nagrywanie hymnu szko艂y na p艂yt臋 w贸jta jeszcze czego艣 nauczy艂y. Czu艂em, jak musi to by膰 wa偶na chwila i wydarzenie dla Emilii. Jest przecie偶 dusza autora w ka偶dym jego dziele. „Bom wsz臋dzie cz膮stk臋 swej duszy zostawi艂.” Tak, wieszczu Adamie. Znam ten stan i ja. Dlatego cierpi臋 prawie piekielne m臋ki w mojej gminie. A mo偶e tylko czy艣ciec? Nawet na dy偶urze na korytarzu. 呕ycia nie da si臋 pokroi膰 na plasterki i odizolowa膰. Kto opr贸cz nas to rozumie? Po norwidowskim konkursie powiatowym, po Vademecum, po turnieju w ping-ponga, dobrym apelu, akademii...
Wi臋c w klasie trzeciej czuj臋 si臋 silny wsp贸lnym prze偶yciem nagrywania hymnu. Temat zapisuj臋 - „Chc臋 widzie膰 Boga”. To 艣wi臋ta Teresa z Avila (XVI wiek, Hiszpania), doktor ko艣cio艂a. Bo nie ma wiary bez my艣lenia (艣w. Augustyn, IV w). Mamy si臋 od kogo uczy膰.
Ostatni膮 lekcj臋 mam w sali, w kt贸rej szafie jest 3 tomowy podr臋cznik historii filozofii W艂adys艂awa Tatarkiewicza, jednego z autorytet贸w akademickich mojej m艂odo艣ci. Jak i tu w艂a艣nie Bogu nie dzi臋kowa膰. Jestem wra偶liwy na takie drobne znaczki, filatelistyk臋 niebiesk膮.
Mam przed sob膮 (nagrany hymn szko艂y, folder z parafii Przemienienia Pa艅skiego w Sulej贸wku, kt贸ry nasz kochany Antoni cudotw贸rca ca艂kowicie odmieni艂, z szarego, zewn膮trz i wewn膮trz smutnego ko艣cio艂a zrobi艂 ko艣ci贸艂 pi臋kny i 偶ywy, obrazki do przemy艣lenia i zamalowania) i wszystko po co艣, jak od zawsze na moich katechezach, kt贸re potrzebuj膮 eksponat贸w niczym przypowie艣ci. Ale nie mam najwa偶niejszego. Dzisiaj nauczyciel, je艣li chce uczy膰 jako reprezentant swojego wieku i stanu kultury i techniki, musi mie膰 pod r臋k膮 dost臋p do Internetu, projektor i ekran. Ne mo偶e zanudza膰 s艂owem, papierem i podr臋cznikami. Wiedza 偶yje. I my musimy 偶y膰 na bie偶膮co, a nie nawykami, kred膮 i czarna tablic膮.
Oczywi艣cie, 偶e cz艂owiek jest najwi臋ksz膮 po-moc膮 i jego 偶ycie wewn臋trzne. „Kto potrafi zrobi膰 znak krzy偶a ze zrozumieniem i wym贸wi膰 tak s艂owa o byciu na ziemi w imieniu Boga – jest bardzo wielkim cz艂owiekiem. Tego si臋 uczymy. To jest najwi臋ksza moc i „magia”, kt贸rej wymowa i dzia艂anie dost臋pne jest dla ka偶dego wierz膮cego cz艂owieka na globie, w globalnej cywilizacji.
Nie jest tak przecie偶, 偶e chwal臋 si臋 swoimi lekcjami i sob膮 na blogu. Nie ma czym. Ja tylko zapisuj臋 to, co jest, co dzieje si臋 przed moimi oczami i za moimi zamkni臋tymi oczami, w 艣wiecie wewn臋trznym. Cz臋sto lekcje s膮 bardzo kalekie, a ja bywam w艣ciek艂y lub nijaki, tu lub tam, burkn臋, warkn臋, zagotuj臋 si臋, spieni臋, scukrz臋 jak mi贸d lub melasa. Gdzie jest ca艂a prawda o cz艂owieku? Nikt jej nie zna, jak powiedzia艂 JPII na pocz膮tku swojego d艂ugiego pontyfikatu. Jego pierwsz膮 encyklik臋 wzi膮艂em na drog臋 „stopem” po Europie w czerwcu 1979. Ot, taki jestem, i takie mam 偶ycie. Tutaj, w mojej gminie, Kazimierz 艁apka napisa艂 mi nowy 偶ycia-rys, a bardziej rozpowiedzia艂 mieszka艅com z ust do ust i z ucha do ucha innego Kapaona. I tak, wielu, wielu dla w艂asnej politycznej wygody, 偶yje w fa艂szu. Taka u nas panuje poprawno艣膰 (na opak) polityczna.
My艣l臋 o tym tak偶e w samochodzie wracaj膮c ze szko艂y Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Wydawa膰 by si臋 mog艂o, 偶e powinienem chodzi膰 jej ulicami z podniesion膮 g艂ow膮, z ka偶dym przyja藕nie zagada膰, jak pewnie by by艂o, gdyby teraz na ulic臋 wyszed艂 w贸jt by艂y Kazimierz i obecny Piotr. Kapaon dla nich – to 偶o艂nierz wykl臋ty. Co rzutuje na ca艂e nasze 偶ycie. Nie 偶ycz臋 nikomu.
Ale jak si臋 nie cieszy膰, czytaj膮c artyku艂 syna w gazetce szkolnej znanej „Poniat贸wki”. Wa偶ny nie tylko artyku艂, ale tak偶e o czym – „O VoLOntariacie” (tak uwieczniaj膮 w nazwie swoje V LO). M膮dre i dobre mamy dzieci. A偶 g艂upio o nich „dzieci” pisa膰, bo to nasi partnerzy 偶yciowi, dani nam od Boga. Ka偶de z nich to oddzielna historia (np. imienia) i osobowo艣膰. I niech tak b臋dzie na zawsze. Na wieki wiek贸w. Amen.
Nie jest im lekko dzisiaj, czasem s膮 bez chleba. Dos艂ownie. Cz臋艣ciej bez grosza w kieszeni, tak jak ich rodzice.
Ciekawe, jak si臋 czuj膮 czytaj膮c, 偶e ich ojciec to siewca nienawi艣ci, a o matce co艣 wie nauczycielka, jej pod-w艂adna w szkole, co na pewno podwa偶y艂oby jej ocen臋 w ich oczach i sercach, gdyba ta tajemnicza „wy-chowa-wczyni” podzieli艂a si臋 swoj膮 – jak zwykle – tajemn膮 wiedz膮 (musi gromadzi teczki na bli藕nich?!). Chcia艂bym z ni膮 i z nimi pogada膰 jak cz艂owiek z cz艂owiekiem - w ich przecie偶 tylko gronie z SPS – w 艣wietlicy wiejskiej, ale cho膰 m贸wi臋 i pisz臋 i prosz臋, nie mam odpowiedzi.
Prze偶y艂em kolejny dzie艅. Po co? Co zrobi艂em? Co dosta艂em? Co zrozumia艂em? Za co chc臋 dzi臋kowa膰 pod wiecz贸r?
Prze偶y膰 coraz trudniej. Rano – do niczego. Potem si臋 rozruszam. Najlepiej jest w klasach, cho膰 'jak b臋dzie' nie da si臋 nigdy przewidzie膰. Dlatego w niedziel臋 wieczorem mi臋kn膮 mi nogi i rytm serca przyspiesza. Czy dam rad臋? Ci臋偶ar wi臋kszy chyba nak艂ada klimat og贸lny, nie dzieci. Z dzie膰mi tak lub inaczej poradz臋. Stres – to doro艣li. Na przyk艂ad klasa 2-ga. Tu偶 przed I Komuni膮. Dawniej lekko bym czu艂 si臋 na duszy i uk艂ada艂 si臋 tylko z Bogiem i przed Bogiem. Wiedzia艂bym, czu艂bym nieograniczon膮 akceptacj臋 ksi臋dza Antoniego i ju偶 antycypowa艂bym rado艣膰 liturgii 艣wi膮tecznej. W obecnych uk艂adach idzie stres. Nic nieograniczonego nie ma, niestety. Wszyscy jeste艣my czym艣 ograniczeni. Taki jest stan dialogu mi臋dzy nami, od wychowawczyni poprzez grupy rodzic贸w, nie wiadomo gdzie, pok膮d. Mo偶e jednak si臋 spotkamy wszyscy zainteresowani przed majem? Mamy wszystko, co jest potrzebne, 偶eby znale藕膰 konsensus w 艣wietle wiary i organizacji, czy偶 nie!
Czy dam rad臋? Nogi dr偶膮 lekko i po pracy. Bo tak ze trzy godziny to ka偶dego dnia czuj臋 si臋 dobrze, do roboty znaczy. Ale to mo偶e by膰 mi臋dzy 9-12, albo 10-14, albo 3.30-6.30. Po po艂udniu to zupe艂nie nie.
Ale zawsze - TO, CO POWIEDZ膭 MI FAKTY (OBSERWACJE) I DUCH 艢WIATA WEWN臉TRZNEGO – jest wa偶niejsze ni偶 zwyk艂e rozmowy i w艂asne spekulacje.
Rado艣膰 jednak ju偶 czai si臋 w progach. I w szkole i w domu. Uczniowie dostrzegli k膮tem oka, kt贸rego nie maj膮 z medycznego punktu widzenia, 偶e przysz艂a przesy艂ka z Ameryki. Ju偶 zacieraj膮 r臋ce i siebie ca艂ego na jutrzejsze czytanie. 艢wiat jest na wyci膮gni臋cie r臋ki. Ich przyjaciele (penpals) w sobot臋 otrzymali dary Ducha 艢wi臋tego w sakramencie bierzmowania, co w ich tradycji si臋 艂adnie nazywa „Confirmation”. Niech b臋dzie to umocnienie ca艂ej mi臋dzynarodowej wsp贸lnoty. Duch nie zna granic!
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz