sobota, 31 marca 2012

Wiara nie-figuratywna

Co, kto - ka偶dy widzi i wie? Co innego minister, co innego poeta, co innego radna (samorz膮dowiec), co innego ja. Z 偶ycia wzi臋te przyk艂ady: A) Widz臋 i opisuj臋 - bo t臋skni臋. B) Nikt nie prze偶y艂, bo spad艂 samolot. C) RzN nie ma w niczym racji (bytu), bo przeszkadza komu艣 w planach osobistej kariery i w艂adzy.

A ja patrz臋 i opisuj臋 eschatologicznie, jak m贸j samolot zbli偶a si臋 we mgle do ziemi. Ostatnio par臋 razy mia艂em ju偶 prze艣wit, 偶e wszystko napisa艂em. Ale skoro obudzi艂 mnie kolejny dzie艅, to oczywi艣cie wiem, 偶e wiem niewiele i nigdy nie zabraknie tre艣ci do przekazania, barw i odcieni do opisania. Eschatologia nie jest z zakresu polityka, samorz膮dowca, ani nawet poety. Ona jest z zakresu niesko艅czono艣ci. Tylko wiara i rozum mog膮 tam szybowa膰 i kontemplowa膰 widoki prawdy.

Nie zgodz臋 si臋 wi臋c z synem, 偶e takie 偶ycie, jakie mam, to straszna rutyna i jest nudne -co doda艂yby m艂odsze dzieci. REALIZM NIGDY NIE JEST NUDNY. Wejd藕cie w niego (Niego), a zobaczycie. Nie ma w tym panteizmu, kt贸ry jest metafizyk膮, ale spos贸b bytowania osoby, kt贸rej istnienie jest nieroz艂膮czne z poznawaniem. Takim realizmem 偶yje ka偶dy wierz膮cy i mo偶e powo艂a膰 si臋 na karty objawienia (tego, co 艣wieci), "w Nim 偶yjemy, poruszamy si臋 i jeste艣my". Nie da si臋 inaczej. Kto uwierzy艂 i przyj膮艂 - z艂膮czy艂 si臋 na wieki z prawd膮. Nie z wyobra偶eniem! - co - my艣l臋 - jest jedn膮 z g艂贸wnych pu艂apek religijno艣ci tradycyjnej (ma艂o osobowej, ma艂o rozumnej).

Wyobra偶enia nieba nad g艂ow膮, anio艂贸w ze skrzyd艂ami, Adama i Ewy (z jab艂kiem w d艂oni), Matki Bo偶ej w 艂adnych szatach i obowi膮zkowo z r贸偶a艅cem w d艂oniach itd. itp. - to nie ja. Moje "objawienie" Prostoty Boga, z Kodnia, z pierwszego spotkania ekumenicznego Andrzeja Madej sprzed 27 lat nie mia艂o 偶adnej cz臋艣ci wizerunkowej. Mog臋 powiedzie膰 j臋zykiem teorii sztuki, 偶e moja wiara nie jest figuratywna.

艢mieszno i straszno, 偶e trzeba takie sprawy t艂umaczy膰 w 2012, ale trzeba. Wiem - jestem katechet膮. Trzeba, bo w dziedzinie religijnej (niestety chyba trzeba tak偶e powiedzie膰, 偶e to - niestety - nie znaczy w 偶yciu duchowym) dopuszczamy infantylizm ponad miar臋. Sta艅my si臋 jako dzieci, ale nie g艂upiejmy! Chyba nikt z nas po kazaniu (one s膮 w du偶ym stopniu winne zdziecinnienia nie-ewangelicznego), w kt贸rym us艂ysza艂 "b膮d藕my podobni do Jezusa" nie zapuszcza brody i d艂ugich w艂os贸w i nie wychodzi w zim臋 z domu w sanda艂ach. To dlaczego zdrowy rozs膮dek zawodzi w sprawie nieba, anio艂贸w, "pierwszych rodzic贸w", objawie艅 maryjnych??? Czy musz臋 pisa膰 dalej?

Chyba nie musz臋. Bo mog臋 komu艣 podmieni膰 wyobra藕ni臋 jego rodzic贸w, ksi臋dza, ksi膮偶eczek z dzieci艅stwa... na swoj膮. NIKOMU NIE TRZEBA PODMIENIA膯 ANI KSZTA艁TOWA膯 NA SW脫J SPOS脫B MY艢LENIA.

Mam nadziej臋, 偶e tym postem odpowiedzia艂em w艂asnym dzieciom i ca艂emu 艣wiatu (a nawet wszech艣wiatom r贸wnoleg艂ym), 偶e w perspektywie karier pa艅stwowych i samorz膮dowych, nasze 偶ycie jest nudn膮 rutyn膮. Ale nie w perspektywie wieczno艣ci! Powinienem za艣piewa膰 hymn dzi臋kczynienia, 偶e Opatrzno艣膰 nie da艂a mi/nam zasob贸w materialnych i miejsca w ziemskiej hierarchii bym je przestawia艂 na makietach p贸l walki o stanowiska, wygl膮d rezydencji, plany krajowych i zagranicznych wycieczek, zakupu nowych gad偶et贸w i wyposa偶enia siebie i dzieci w jakie艣 zachcianki. Po ludzku Opatrzno艣膰 nas ogo艂oci艂a - ale w zamian w polu widzenia przeb艂yskuje wtedy wieczno艣膰, jak stopa w dziurawej skarpecie. 呕ycia wewn臋trznego nikt zabra膰 nie mo偶e, za to szkodzi mu nadmiar posiadania i w艂asnych plan贸w.

Facebook mnie dzisiaj zdziwi艂 jeszcze bardziej. Prowadz臋 od trzech godzin korespondencj臋 z jego pomoc膮 z p贸艂-艣wiatem, odpowiadaj膮c grzecznie na 偶yczenia. W my艣l zasady,kt贸r膮 staram si臋 kierowa膰: powiedzia艂 ci kto艣 "dzie艅 dobry", "hello", a mo偶e r臋k膮 pomacha艂? - ODPOWIEDZ W JAKI艢 SPOS脫B LUB TYM SAMYM. Wyra藕 ludzkie uczucia. Bycie cz艂owiekiem to nie tylko dwuno偶no艣膰. To wiara, rozum, uczucia... Jeste艣my zdolni (dano nam mo偶liwo艣膰) do postawy intelektualnej mi艂o艣ci cz艂owieka, 艣wiata i Boga (je艣li kto艣 jest wierz膮cy). Dzisiaj metodyka nauczania j臋zyk贸w obcych m贸wi raczej o reagowaniu j臋zykowym, ni偶 o konwersacji z zachowaniem wszystkich rygor贸w gramatycznych itd. B膮d藕 przede wszystkim cz艂owiekiem, nie skrupulantem od regu艂 i norm konwencji j臋zykowych lub obyczajowych. Zauwa偶, 偶e mamy XXI wiek, a Dulska 偶y艂a dawno, dawno temu. L臋k (o) przed zachowaniem jota-do-joty konwencji parali偶uje i oddala cz艂owieka od cz艂owieka. Wychowanie w konwencji(!) reagowania wyp艂ywa z do艣wiadczenia i nauki o wolno艣ci osobowej, a te znalaz艂y najpierw czo艂owe miejsce w dokumentach Soboru Watyka艅skiego II (znaj膮c dobrze nowo偶ytne pr膮dy my艣lowe ludzkiej kultury).

Reaguj膮c - jak potrafi臋 - na 22 posty 偶yczeniowe, tworz臋 (wsp贸艂tworz臋) wiele mini-dialog贸w. One mnie wzbogacaj膮. Dwadzie艣cia os贸b spotykam, wiele osobowo艣ci, wiele sposob贸w my艣lenia, wiele uko艅czonych uniwersytet贸w! Ile偶 to m贸wi o nas, o naszym 艣wiecie i o cudzie istnienia - w kt贸rego s艂u偶bie jest Duch 艢wi臋ty i ludzkie technologie. Dlaczego nie 艣piewamy wszyscy hymnu dzi臋kczynienia!? Trzeba nam wszystkim wi臋kszej otwarto艣ci na Ducha 艢wi臋tego, na siebie samych i na nowe technologie. Szukaj膮c s艂owa odpowiedzi dla ka偶dego, kto s艂owo do mnie napisa艂, rozszerzam swoj膮 osob臋 i istnienie (w 艣wiecie). Ods艂aniaj膮 si臋 stare, rodz膮 nowe wi臋zi. C贸偶 to jest dwadzie艣cia lat i tysi膮ce kilometr贸w wobec imienia, narodzin i 艣mierci cz艂owieka i wieczno艣ci? Na mapie 偶ycze艅 jest Polska bliska i daleka, W艂ochy, Filipiny, USA, Bangladesz i mo偶e jeszcze jaki艣 kontynent i kraj misyjny? Nieoczekiwanie dosz艂a Brazylia.

呕yj膮c w 艣wiecie postrzeganym jako ziemia pielgrzymowania i misji, nie musz臋 rusza膰 si臋 z domu by 偶y膰 CUDEM (SAKRAMENTEM) ISTNIENIA!

Jak ja lubi臋 t臋 chwil臋 dnia, oko艂o 11.00, kiedy robi臋 sobie espresso, po swojemu. Zepsu艂em uszczelk臋, stopi艂em prawie, stawiaj膮c naczynie z proszkiem kawowym, ale bez wody (Alzheimer mnie nadgryza?), ale jako艣 robi臋 je nadal. Dzisiaj si臋 zastanawiam, dlaczego tak lubi臋 t臋 chwil臋? Czy to sprawa jedynie kubk贸w smakowych? Czy ca艂o艣膰 celebracji? Kocham te procedury. Nastawianie urz膮dzenia, nagrzewanie grubej fili偶anki, nalewanie czarnego wywaru, zasiadanie w fotelu itd. Ale w podtek艣cie tej kultury jest fakt wywi膮zania si臋 z wi臋kszej cz臋艣ci zaplanowanego pisania na dany dzie艅. To znaczy z uchwycenia g艂贸wnego sensu, bo siedzie膰 przy klawiaturze mog臋 jeszcze d艂ugo. Kolejne godziny s膮 ju偶 raczej szlifowaniem, korekt膮, redagowaniem. W my艣l dobrej regu艂y, w kt贸r膮 mocno wierz臋 na podstawie do艣wiadczenia, 偶e je艣li do godz. 10.00 nie uda si臋 zrobi膰 po艂owy tego, czego oczekujemy po ca艂ym dniu pracy - to 偶egnajcie marzenia. Pozostaj膮 mrzonki. Marzenia trzeba poprze膰 prac膮 sumienn膮, dobrze rozplanowan膮.

A mo偶e z t膮 kaw膮 oko艂o po艂udnia jest jak ze szczeg贸艂em dobrze przemy艣lanym i ze zrozumianym sensem ca艂o艣ci? Szczeg贸艂y procedury kawowej zanurzone i powi膮zane s膮 z ca艂o艣ci膮 mojego 偶ycia i (mojej) filozofii i (mojej) teologii! Szczeg贸艂 dostrze偶ony w 艣wietle zrozumianej ca艂o艣ci jest 艣wi臋tem niebywa艂ym. Kontemplowa膰 mo偶na tylko Ca艂o艣膰 w dialogu niemym z nim/ni膮? Kon-templowa膰 niefiguratywnie

PS.
Dzisiaj pada艂 tylko 艣nieg i by艂o S艂o艅ce - wi臋c dlaczego nas a偶 tak zala艂o? Wczoraj sko艅czy艂em 59 lata licz膮c od dnia narodzin. Dzisiaj mija 30 lat licz膮c od dnia 艣mierci Ojca. Jutro jest Prima Aprilis czyli imieniny Gra偶yny. Jak my to prze偶yjemy! Stabat Mater, Pergolesi w Niedziel臋 Palmow膮 2012 w ko艣ciele w Strach贸wce WNMP. Przysz艂a kryska na Matyska, wi臋c i na nas kolei :-)

pi膮tek, 30 marca 2012

Przebudzenie

Z wolna otwieram oczy. Na zewn膮trz ten sam 艣wiat. We mnie - ten sam 艣wiat wewn臋trzny. Spotykaj膮 si臋. Naraz s膮 - tylko we mnie. Jestem spotkaniem tych dw贸ch 艣wiat贸w. Jestem tylko ich to偶samo艣ci 艣wiadkiem, czy sam膮 (ich) to偶-samo艣cia. Ja, czyli - kto, co? Podmiot poznaj膮cy? R贸偶ni fenomenologowie, fizjologowie m贸zgu, kognitywi艣ci r贸偶nie odpowiedz膮. Brak nam jednej odpowiedzi. Mo偶e nigdy jej nie b臋dziemy znali? Mo偶e jest tak, jak w przypowie艣ci o (po) 艣mierci bogacza, kt贸ry chcia艂 wr贸ci膰 i ostrzec braci, ale nic z tego. Nie ma przej艣cia i jedno drugim si臋 nie wyt艂umaczy. Dwa 艣wiaty. Na szcz臋艣cie mamy wiar臋 i rozum!

Podoba mi si臋 ci膮gle propozycja Romana Ingardena - "po 艣nie bez roje艅 sennych budz臋 si臋 nie tylko jako ten sam cz艂owiek, kt贸rym by艂em przed za艣ni臋ciem, lecz tak偶e jako kto艣, kto istnia艂 podczas snu i nieprzytomno艣ci. S艂owem, jako cz艂owiek jestem w stosunku do mych prze偶y膰 transcendentny. I to w艂a艣nie, co wobec nich jest transcendentne, stanowi m贸j rzeczywisty, "prawdziwy" byt."

Czym偶e jestem ja, nie 贸w kawa艂 mi臋sa i ko艣ci, lecz ja z krwi i ko艣ci mych wyrastaj膮cy, cz艂owiek dzia艂aj膮cy? Raz powsta艂y (…) jestem si艂膮, kt贸ra sama siebie mno偶y, sama siebie buduje i sama siebie przerasta. (…) Jestem si艂膮, kt贸ra raz w 艣wiat sobie obcy rzucona, 艣wiat ten sobie przyswaja, i ponad to, co zastaje, nowe – dla swego 偶ycia niezb臋dne – dzie艂a wytwarza. (…) Jestem si艂膮, kt贸ra si臋 ostaje w przeciwno艣ciach losu, gdy czuje i wie, 偶e swobodnym swym czynem z niebytu wywo艂a to, co po niej zostanie, gdy sama si臋 ju偶 w walce spali. (…) Trwa膰 i by膰 wolna mo偶e tylko wtedy, je偶eli siebie sam膮 dobrowolnie odda na wytwarzanie dobra, pi臋kna i prawdy”(...)."

Bo偶e, jak ja si臋 nim kiedy艣 zachwyci艂em! Kim? Cz艂owiekiem-osob膮 i Ingardenem. Oczywi艣cie wcze艣niej - Tomaszem Mannem. A jeszcze wcze艣niej? 呕yciem w rodzinie katolickiej, ma艂o opresyjnej, za to daj膮cej uczestnictwo w wielkich tajemnicach 艣wiata i cz艂owieka. Jestem przekonany, 偶e gdyby nie umar艂 mi promotor (ks. prof. K.K艂贸sak), to zosta艂bym w tematach: istoty cz艂owieka, duszy, ducha, transcendencji, immanencji, natury i kultury na ca艂e 偶ycie.

"Cz艂owiek istnieje i 偶yje na granicy dwu istot r贸偶nych, z kt贸rych tylko jedna zdaje si臋 stanowi膰 jego cz艂owiecze艅stwo, a druga - niestety jakby wi臋cej realna ni偶 pierwsza - pochodzi z jego zwierz臋co艣ci i warunkuje tamt膮. Cz艂owiek znajduje si臋 na granicach dwu dziedzin bytu: Przyrody i specyficznie ludzkiego 艣wiata, i nie mo偶e bez niego istnie膰, lecz 艣wiat ten nie wystarcza dla jego istnienia i nie jest zdolny mu go zapewni膰. Cz艂owiek jest przeto zmuszony do 偶ycia na pod艂o偶u przyrody i w jej obr臋bie, lecz dzi臋ki swej szczeg贸lnej istocie musi przekracza膰 jej granice, ale nigdy nie mo偶e w pe艂ni zaspokoi膰 swej wewn臋trznej potrzeby bycia cz艂owiekiem."

Szuka艂em z pomoc膮 wychowania w rodzinie katolickiej, w艂asnych lektur, studi贸w, dr贸g, dr贸偶ek, wybor贸w i przypadk贸w "najg艂臋bszego wn臋trza mego "ja", jakim si臋 ono sta艂o w przesz艂o艣ci i do dzi艣, do chwili czynu, si臋 utrzymuje. Dokona膰 ich mo偶na tylko o tyle, o ile ja, kt贸ry sta艂em si臋 niegdy艣 takim, nim do dzi艣 pozostaj臋. Z tej w przesz艂o艣ci zrodzonej i nagromadzonej si艂y, z wiar, kt贸re 偶ywi艂em, ukocha艅, kt贸rymi 偶y艂em, z pragnie艅, kt贸re stara艂em si臋 urzeczywistni膰, rodzi si臋 moc, kt贸ra musi by膰 we mnie 偶ywa, je偶eli ma mi si臋 uda膰 dokona膰 czynu. W mej najg艂臋bszej istocie, kt贸ra mi si臋 zreszt膮 zwykle nie pojawia, a w tym czynie si臋 wy艂adowuje, musz臋 pozosta膰 takim, jakim si臋 sta艂em w przesz艂o艣ci, a czas, mimo wszelkich zmian, jakie we mnie wywo艂uje, nie mo偶e mi nic zrobi膰, jest wobec mej najg艂臋bszej istoty bezsilny, sp艂ywa po mnie jak woda. S膮 takie czyny moje, kt贸rych rzeczywisto艣膰 艣wiadczy o rzeczywisto艣ci mego trwa艂ego "ja"."

Czy偶 nie czyta si臋 powy偶szych tekst贸w jak cudownej poezji? Chcia艂oby si臋 zapyta膰 - "a sk膮d on tak dobrze zna mnie samego?" Czy偶 nie opisuje ka偶dego z nas? W ka偶dym dniu i czynie? Jak mog艂em si臋 nim nie zachwyci膰? Zachwyci艂 si臋 pewnie tak偶e Karol Wojty艂a, kt贸ry bez wahania podj膮艂 si臋 zadania katolickiego poch贸wku WIELKIEGO PROFESORA, kt贸ry ko艣cio艂owi za wiele sob膮 za 偶ycia nie zawraca艂 g艂owy. Zapami臋ta艂em kr贸tk膮 opowie艣膰 ks. profesora K艂贸saka, jak to by艂o. Przyszed艂 syn profesora do kancelarii metropolity krakowskiego i powiedzia艂 - "m贸j ojciec umar艂". A kardyna艂 na to - "to ja go pochowam". S膮 inne 艣wiadectwa pewnej za偶y艂o艣ci p贸藕niejszego papie偶a i wielkiego filozofa (wf). "Kiedy ukaza艂 si臋 list pasterski biskup贸w holenderskich w obronie prze艣ladowanych 呕yd贸w, gestapo posz艂o do klasztoru i za偶膮da艂o wydania 呕yd贸w" - m贸wi艂 profesor Roman Ingarden w odczycie wyg艂oszonym na pro艣b臋 kardyna艂a Wojty艂y w 25-lecie 艣mierci siostry Teresy Benedykty.(D.Gierulanka). JPII zrobi艂 j膮 p贸藕niej wsp贸艂-patronk膮 naszej wsp贸lnej i jednej Europy.
Pami臋tam tak偶e, 偶e profesor K艂贸sak par臋 razy cytowa艂 holenderskiego filozofa, kt贸ry m贸wi艂, 偶e R.Ingarden by艂 jednym z najwi臋kszych filozof贸w XX wieku". Zapewne by艂 jedynym polskim filozofem, kt贸ry m贸g艂 na wyk艂adzie powiedzie膰 na przyk艂ad: - Arystoteles twierdzi艂 tak a tak, ale ja si臋 z nim nie zgadzam. (tam偶e)

K艂贸sak by艂 wychowawc膮 Wojty艂y w tajnym seminarium ksi臋cia kardyna艂a Adama Sapiehy. 艁a艅cuszek, a raczej 艂a艅cuch naszej wiedzy i samo艣wiadmo艣ci jest d艂ugi. Historia filozofa Tischnera jako艣 zaczyna si臋 od seminarium Ingardena, na kt贸rym "m艂ody ksi膮dz mia艂 okazj臋 zanurzy膰 si臋 w fenomenologi臋 pod kierunkiem jednego z wa偶niejszych uczni贸w Husserla. Pisz膮c doktorat odwa偶nie podejmuje centralne i bardzo dra偶liwe zagadnienie "ja transcendentalnego". Tischner pr贸buje j膮 udoskonali膰 z pomoc膮 oryginalnej syntezy my艣lenia Husserla i Ingardena... [po latach] pracuje nad rozpraw膮 habilitacyjn膮 pt.„ Fenomenologia 艣wiadomo艣ci egotycznej”, kt贸ra jest pr贸b膮 zbadania sfery samo艣wiadomo艣ci" (tutaj)

Edmund Husserl, Edyta Stein, Roman Ingarden, Kazimierz K艂贸sak, Karol Wojty艂a, J贸zef Tischner... itd.itd.itd. Bogu niech b臋d膮 dzi臋ki! Jest mo偶liwa mi艂o艣膰 intelektualna cz艂owieka, 艣wiata i Boga (dla os贸b wierz膮cych). Zachwyca艂aby si臋 Romanem Ingardenem na pewno wi臋ksza liczba rodak贸w, gdyby nie komunizm za PRL. Podobnie jest z Januszem Korczakiem. I z kim jeszcze? Zachwyt prze艂o偶y艂by si臋 na prac臋 (kszta艂t polskiej pracy i szko艂y i ko艣cio艂a i...) i prowadzi艂by lepiej do Zmartwychwstania. Nikt nie 偶yje dla siebie i nie umiera dla siebie. Spodoba艂o si臋 Bogu zbawi膰 nas we wsp贸lnocie OS脫B WOLNYCH, OBDARZONYCH WIELK膭 GODNO艢CI膭 I ZDOLNYCH BRA膯 PE艁N膭 ODPOWIEDZIALNO艢膯 ZA SWOJE DECYZJE I CZYNY.

Historia, cho膰 rozbi艂a niedawne "imperia z艂a" nie wystawi艂a im intelektualnego rachunku minionym czasom, wi臋c z艂o gdzie艣 si臋 skry艂o i czyha. Ludzie odpowiedzialni za kszta艂t 偶ycia wsp贸lnego w Polsce nie wykonali odpowiedniej pracy, by nazwa膰 adekwatnie i stworzy膰 warunki do przezwyci臋偶enia z艂a PRL i 艣wiatowego komunizmu. W o艣wiacie (szkolnictwie) jedziemy dalej, jakby by艂a realizowana jaka艣 ci膮g艂o艣膰, a zmian臋 podkre艣la g艂贸wnie reforma gimnazjalna (w wielkim skr贸cie). A WIZJA CZ艁OWIEKA, kt贸ra musi by膰 u podstaw pracy KA呕DEGO pedagoga? Dzia艂amy jak w szwajcarskim serze, co jaki艣 czas kto艣 wpada w dziur臋. A jak powstaje (tworzy si臋) sens naszej pracy? Na jakiej choince upinamy ozdoby? To s膮 pytania i dyskusje, kt贸re si臋 prawie nie pojawiaj膮 w naszej zapracowanej prakseologii. Mam czasem wra偶enie, 偶e zgromadzili艣my ju偶 wiele pi臋knych ozd贸b, lecz nikt jeszcze nie poszed艂 po choink臋. Mia艂em szcz臋艣cie uczestniczy膰 w konferencji w Sejmie w 1993/4(?), w Sali Kolumnowej na temat o艣wiaty i szkolnictwa. Jako w贸jt postawi艂em na szko艂臋, spotkanie i wsp贸lnot臋 - to prawie jedno. Konferencj臋 rozpocz膮艂 wyk艂ad ks. prof. J.Tischnera o osobowym i  materialistyczno-marksistowskim wychowaniu i przezwyci臋偶aniu dziedzictwa nie-osobowej, kolektywistycznej pedagogiki PRL. W dyskusji mog艂em - na bazie 偶ycia w艂asnej gminy, rozumianej jako prawdziwa wsp贸lnota lokalna i tzw. gminnych spotka艅 o艣wiatowych - podzieli膰 si臋 z przedstawicielami samorz膮d贸w z ca艂ej Polski i politykami zainteresowanymi o艣wiat膮, 艣wiat艂em nadziei na tak膮 o艣wiat臋 i szko艂臋 w gminie Strach贸wka. 艢wiat艂o zgas艂o w 1994 roku, a dzisiejszych w艂adz samorz膮dowych te偶 to nie interesuje, cho膰 w艣r贸d radnych jest nauczycielka. Kt贸ra艣 kolejna kadencja zn贸w b臋dzie odkrywa膰 Ameryk臋, ale straconego czasu nikt nie przywr贸ci. Za stracony czas p艂acimy wszyscy, zw艂aszcza m艂ode pokolenie.

Wys艂a艂em list do Kancelarii Sejmu z pro艣b膮 o namiary na wyk艂ad J. Tischnera, a mo偶e i stenogram spotkania. Sam jestem ciekawy jak to dok艂adnie by艂o, co powiedzia艂 przedwcze艣nie zmar艂y profesor i czym si臋 podzieli艂 ze zgromadzonymi w贸jt I Kadencji Samorz膮du w Polsce i w Strach贸wce.
A mia艂o dzisiaj by膰 o wielkim prze偶yciu w zwi膮zku z katechez膮 komunijn膮 w Zespole Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej i jej 艣wiatowymi implikacjami. W pewnym jednak wieku (o czym mi Facebook przypomina) cz艂owiek jest prowadzony jak za r臋k臋. Tu. Tam. Skojarzeniami, 艂a艅cuchem powi膮zanych fakt贸w, czyli Ewangeli膮 呕ycia. "Gdy by艂e艣 m艂ody, chodzi艂e艣 dok膮d chcia艂e艣, gdy b臋dziesz stary, kto inny ci臋 opasze. I poprowadzi dok膮d ty nie chcesz” - cho膰 to nie ten przypadek, bo ja z rado艣ci膮 da艂em si臋 dzisiaj prowadzi膰.

 PS.1
Edyta Stein - "Jestem zadowolona ze wszystkiego. "Scientia Crucis" (Wiedz臋 Krzy偶a) mo偶na posi膮艣膰 jedynie wtedy, gdy czuje si臋 ci臋偶ar krzy偶a w ca艂ym jego ogromie. Jestem tego pewna od pierwszej chwili i powiedzia艂am sobie w sercu: 'Ave crux, spes unica' (Witaj Krzy偶u, jedyna nadziejo)".

 PS.2
 Dzi臋kuj臋 za modlitw臋 za mnie i za moj膮 rodzin臋 i za 偶yczenia na Facebooku (w wielkiej fejsbukowej wsp贸lnocie-rodzinie). Ich liczba i geografia mnie zaskoczy艂a. By艂y i takie "偶ycz臋 mi艂ego dnia oraz z okazji Twych urodzin codziennego dialogu z 偶on膮, kontaktu z dzie膰mi i 艣wi臋to艣ci!" - i to nie od ksi臋dza emeryta, ale m艂odego cz艂owieka w szcz臋艣liwej i ze szcz臋艣liwej rodziny. "Idzie nowych ludzi plemi臋!" (Prymas Tysi膮clecia, wydanie II)  

PS.3
zdj.1 - ks. prof. K.K艂贸sak
zdj.2 - prof. R.Ingarden (autor, St.Witkacy, 1937)
zdj.3 - Sala Kolumnowa Sejmu RP
zdj.4 - t艂umaczy si臋 samo (wiadomo, Wroc艂aw)

czwartek, 29 marca 2012

Marzenia i objawienia

Ciesz臋 si臋:
- nowe 藕d藕b艂a trawy przebijaj膮 przez po-zimow膮 zgnilizn臋 i zieleni膮 si臋 na moich oczach
- refleksy poprzedniego dnia rozb艂yskuj膮 w niedobudzonym umy艣le, czekaj膮c na opisanie

呕ycie i dobro zwyci臋偶aj膮 – od kiedy pojawi艂y si臋 na planecie. 艢wiadkiem jest Ma艂y Ksi膮偶臋 i ka偶dy cz艂owiek wierz膮cy w Jezusa Chrystusa z Nazaretu, alf臋 i omeg臋 zbawienia od z艂ego. Wierzysz w to? Ja to wiem, wierzy膰 musz臋 w tysi膮c innych rzeczy. Bez wiary rozum traci paliwo i rozp臋d.

Wczoraj zacz膮艂em dzie艅 tak, jak poni偶ej, ale zapomnia艂em, bo z posiedzeniem rady pedagogicznej dzie艅 by艂 zbyt d艂ugi, 偶ebym upora艂 si臋 nawet z w艂asnym postem.
By艂o:
" - Ciesz臋 si臋, widz膮c zeszyty ustawione w piramid臋 na stole. Uczniowie na nie czekaj膮. Mam im co zanie艣膰!
Z takich ma艂ych rado艣ci sk艂ada膰 mo偶e si臋 偶ycie. Wielka rzeczywisto艣膰 za nimi stoi. Wielka filozofia i teologia. Wielka PRAWDA, kt贸ra nie zna wi臋kszej. Dlatego wczoraj dopisa艂em rzutem na ta艣m臋, post scriptum trzecie. Nie, 偶eby jako艣 nadzwyczajnie pasowa艂o do posta, ba艂em si臋 utraci膰 promie艅 wielkiego 艣wiat艂a. 艁aski?
„Kiedy pomy艣l臋 nad hipotetyczn膮 sytuacj膮, 偶e m贸g艂bym zej艣膰 nie marnuj膮c na siebie zb臋dnych pieni臋dzy, to ju偶 mam pow贸d do zadowolenia nawet w obliczu rozwi膮za艅 ostatecznych. My艣l臋, 偶e to jest mechanizm prosty i uniwersalny "tworzenia sobie lekkich rekreacji lecz ci臋偶kiej wiary", ale wol臋 m贸wi膰 tylko w pierwszej osobie, bo nu偶 znowu偶 si臋 komu艣 nara偶臋, ludziska (tutaj) s膮 tacy obra偶alscy :-)(post wczorajszy, PS.3)"

Mechanizm, w jaki do nas – zewsz膮d i w ka偶dej chwili (czasem i przestrzeni膮 rz膮dzi Dobro!?) - dochodz膮 ma艂e rado艣ci, jest nasz膮 natur膮, do kt贸rej, niestety, nie ustawiaj膮 si臋 kolejki, by j膮 od-pozna膰. Mo偶e nadejdzie jeszcze czas wi臋kszego poznania? Nowa era – ma艂ych rado艣ci z wielk膮 filozofi膮 (Szko艂y i Partie Dzi臋kczynienia?)! P贸ki co, ka偶dy z nas ma najprostszy dost臋p do "Veritas-Via-Vitae" – w Ko艣ciele. Trzy fa艂 - Boh ljubit trojcu, wiedz膮 o tym Rosjanie. S艂owianie... "Gdy ducha z m贸zgu nie wywik艂asz tkanin, / Wtedy ci臋 czekam – ja, g艂upi S艂owianin – Zachodzie – ty! (CKN).”
My艣licie, 偶e 偶a艂uj臋, 偶e nie doczekam Nowej Ery Dzi臋kczynienia? Ale偶 sk膮d. Po co mi to. Mam ju偶 dzisiaj dost臋p do 藕r贸de艂 dzi臋kczynienia, bez wiz, paszportu, bez granic. Po co t臋skni膰 za czym艣 przysz艂ym, gdy masz to ju偶 dzisiaj! Tera藕niejszo艣膰 jest cz膮stk膮 Wieczno艣ci. Wieczno艣膰 smaku nie zmienia.

Tak by艂o wczoraj – akapity wtr膮cone – a teraz spe艂niam obietnic臋, kt贸r膮 najpierw da艂em uczniom klasy pi膮tej, potem w po艣cie wszystkim czytelnikom, o ko艣ciele w Marysinie:

„Ja Jan Kapaon mam obecnie lat 11. Jak b臋d臋 du偶ym b臋d臋 ksi臋dzem wojskowym. B臋d臋 mieszka艂 w Annopolu. Ko艣ci贸艂 b臋dzie w lesie wujka Andziusia. Miejsce b臋dzie wprost Marysina. B臋d臋 mia艂 dwa konie i 艂膮dn膮 bryczk臋. B臋d臋 na wz贸r ksi臋dza Ignacego Skorupki. B臋d臋 w domu wujka Andziusia i cioci Mani. Gdy b臋d臋 du偶ym, chc臋 g艂o艣no m贸wi膰 kazania. B臋d臋 uczy艂 dobrze dzieci pacierza i katechizmu. Za艂o偶臋 ochronk臋 i szpital. Na bierzmowaniu chc臋 mie膰 imi臋 Ignacy” (2.8.1923)

Taki wpis dokonany jest w starym annopolskim kajecie zatytu艂owanym „Ksi臋ga ko艣cielna” (23.8.1921). Kronikarzem miejsca i zdarze艅 by艂a siostra babci (oraz Jadwigi, Zofii, Kazimierza, Stanis艂awa i Aleksandra Jackowskich) matka chrzestna mojego ojca. W tamtym czasie mieli szczery zamiar ufundowa膰 ko艣ci贸艂 (kaplic臋) pod wezwaniem Matki Boskiej Cz臋stochowskiej. Wyznaczyli miejsce, mieli las, wi臋c budulca bardzo du偶o, zbierali pieni膮dze, zacz臋li od rodziny. Zachowa艂 si臋 rejestr pierwszych wp艂at, w markach RP. W zwi膮zku z niestabiln膮 sytuacj膮 skarbu w okresie wojny polsko-bolszewickiej i bezpo艣rednio po niej marka polska podlega艂a inflacji i wkr贸tce wszystko stracili. Pomys艂 budowy upad艂, ale jeszcze po kilkudziesi臋ciu latach 艣p. ojciec prowadzi艂 nas cz臋sto w to miejsce. Ja prowadzam i pokazuj臋 (przekazuj臋) nast臋pnym pokoleniom. Miejsce objawienia? Jakiego艣? - na pewno.

O dziwo, cofn膮艂em si臋 o dziewi臋膰dziesi膮t lat pod wp艂ywem wczorajszej katechezy szkolnej. Ponad-czasowa prawda dzieci臋cych objawie艅 i marze艅 dotar艂a do mnie dopiero wraz z ostatni膮 projekcj膮 „13-stego Dnia”. Dopiero wtedy, t艂umacz膮c uczniom i komentuj膮c na gor膮co pewne sceny z filmu, bogatszy o prze偶ycia z wcze艣niejszych lekcji, powiedzia艂em tak - „nie dziwcie si臋 rodzicom Hiacynty, Franciszka i 艁ucji, 偶e byli 藕li na to, co si臋 dzia艂o. T艂umy depta艂y ich 艂膮ki i niszczy艂y zbiory. Dzisiaj pewnie patrz膮c z nieba si臋 ciesz膮. Na ich polu wyros艂a bazylika, tysi膮ce pielgrzym贸w przychodz膮 ka偶dego dnia z ca艂ego 艣wiata”. I wtedy stan膮艂 mi w oczach niewybudowany ko艣ci贸艂 w Marysinie. Zobaczy艂em inn膮 histori臋 z udzia艂em dzieci, prawie z tej samej epoki (1917-1921/23).

W trakcie katechezy zrobi艂em notatk臋 - „rozwin膮膰 w膮tek objawie艅 i tajemnic wiary w 艣wietle Fatimy”. To 艣wiat艂o wydoby艂o tak偶e epizod annopolskich dziej贸w. Siedz臋 i my艣l臋. Siedz臋 i widz臋. Siedz臋 i dumam i si臋 modl臋. Przed oczami mam d臋by pami臋ci w ogrodzie(!!!).

Dzieci z Fatimy prze偶y艂y co艣 niezwyk艂ego. Pewnie jest to przeanalizowane w odpowiednich podr臋cznikach teologii i psychologii. Ko艣ci贸艂 potwierdzi艂 ich wiarygodno艣膰 swoj膮 powag膮. Papie偶e przybywaj膮 tam z dzi臋kczynieniem. Co? Jak? Dlaczego? I tak dalej - trzeba pyta膰 bez ko艅ca.
Od czasu I Komunii 艢wi臋tej naszego najstarszego Ja艣ka (1998) u偶ywamy wydarze艅 w Fatimie i ich ma艂ych bohater贸w do pomocy w inicjacji dzieci w 艣wiat tajemnic objawionych. Nie mo偶na znale藕膰 lepszych patron贸w, ni偶 r贸wie艣nicy, dzi艣 b艂ogos艂awieni i dani za przyk艂ad ca艂emu ko艣cio艂owi (i 艣wiatu). Najwi臋ksze tajemnice s膮 w sam raz na ich wiek. Czego si臋 Ja艣 nie nauczy, tego Jan nie b臋dzie umia艂.

Kr膮偶膮 wi臋c teraz po klasie drugiej szko艂y RzN ksi膮偶eczki z Franciszkiem. Kr膮偶y i nasze do艣wiadczenie rodzicielskie i starsze, z 1923 roku, ponadpokoleniowe.
Trudno w starych zapiskach annopolskich nie dostrzec korzeni naszej wsp贸艂czesno艣ci. To my mieszkamy w domu wujka Andziusia i cioci Mani. To ja (kiedy艣 i Gra偶yna) ucz臋 dzieci religii, z pomoc膮 katechizmu, cho膰 bardziej ju偶 osobowo, po-soborowo. Ko艣ci贸艂 偶yje! Nie jest skarbczykiem formu艂ek. Jest osob膮 Jezusa Chrystusa z Nazaretu 偶yj膮c膮 w naszych osobach. Razem przemieniamy 艣wiat wok贸艂 siebie.
Jest i pi臋kny ko艣ci贸艂 wprost Marysina – w Trawach. Troch臋 dalej ni偶 zaplanowali, innym sposobem zbudowany, przez innych ludzi, ale z ma艂ym wk艂adem naszych starych d臋b贸w, kt贸re ros艂y przy bramie i na rowie. Ojciec, jak powiedzia艂, tak zrobi艂, wzi膮艂 na bierzmowaniu Ignacy. Ciekawa jest te偶 wizja ko艣cio艂a i kap艂a艅stwa jak膮 mieli nasi przodkowie w II RP – to nie tylko kaznodziejstwo i katecheza, ale tak偶e nieod艂膮czna dzia艂alno艣膰 na rzecz biednych, chorych, opuszczonych - „za艂o偶臋 ochronk臋 i szpital”!

Psychologia rozwojowa dzieci w wieku 11/12 lat musi bra膰 pod uwag臋 艣wiat idea艂贸w, marze艅 i prawd do wierzenia podanych. Ot贸偶 w innym „marzeniu” z tego samego lata w Annopolu, stryja Aleksandra ("lat 12 i p贸艂") pojawiaj膮 si臋 w膮tki, kt贸re jota w jota zrealizowa艂 w 偶yciu doros艂ym - „... b臋d臋 in偶ynierem wojskowym, typ wujka Kazia [pp艂k. Ofiary Katynia]... b臋d臋 mia艂 troje dzieci... najstarszy, Aleksander, in偶ynier wojskowy... trzeci syn b臋dzie ksi臋dzem.”
Stryj in偶ynierem by艂. Po wujku Kaziu (za艂o偶ycielu) kierowa艂 Muzeum Techniki w Warszawie. Najstarszy syn, Aleksander jest in偶ynierem lotnictwa, najm艂odszy Andrzej - proboszczem w G艂ownie.

Podobie艅stwa i r贸偶nice? Mi臋dzy Janem i Aleksandrem? Czy mi臋dzy Janem, Aleksandrem, Jadwig膮, Mari膮 itd. a Hiacynt膮, Franciszkiem i 艁ucj膮? Jan nie m贸wi艂 nic o 偶onie i dzieciach, wskazywa艂 fascynacje ksi臋dzem Ignacym Skorupk膮. Aleksander widzia艂 w marzeniach nawet kolor w艂os贸w przysz艂ej 偶ony, wzorowa艂 si臋 bardziej na wujka - wojskowego in偶yniera. Ich marzenia trwaj膮 (偶yj膮) nawet w przysz艂ym pokoleniu. Co zasiejemy – zbieramy. Cho膰 bywa regu艂膮 wy偶sz膮, 偶e „jeden sieje, a drugi zbiera. Ja was wys艂a艂em 偶膮膰 to, nad czym wy艣cie si臋 nie natrudzili. Inni si臋 natrudzili, a w ich trud wy艣cie weszli". Spodoba艂o si臋 Bogu zbawi膰 nas we wsp贸lnocie.
Niech nikt nie narzeka, 偶e zosta艂 zapomniany przez Stw贸rc臋, gdy rozdawa艂 talenty. Trzeba jeno patrze膰 w troch臋 (du偶o) wi臋kszej perspektywie – z pokolenia na pokolenie sieje swoje dary. A S艂o艅ce wschodzi nad dobrymi i z艂ymi.

PS.1
Nikt nie pyta, jak to drzewiej u nas bywa艂o? Nikt nie chce pozna膰 historii IIRP w艣r贸d nas, ani ostatnich lat trzydziestu paru? Dziwne, oj! dziwne. Czy偶by reminiscencje czworacze nas dusi艂y jak zmora? Czy nie przyj臋li艣cie/my zbawienia od z艂ego? Czy偶 wszystkim, kt贸rzy Go przyj臋li nie obieca艂 r贸wno艣ci i s艂u偶ebno艣ci wiekuistej? Czy nie wiecie, 偶e jeste艣cie/my 艣wi膮tyni膮 Ducha 艢wi臋tego? Katecheta to wie i dlatego tak uczy. (Styl pochodzi od autora)

PS.2
To偶samo艣膰 prezbitera (ksi臋dza) - „Nad to偶samo艣ci膮 kap艂ana trzeba rozmy艣la膰 w 艣wietle zbawczej woli Boga. To偶samo艣膰 ta bowiem jest owocem sakramentalnego dzia艂ania Ducha 艢wi臋tego oraz uczestnictwem w zbawczym dzia艂aniu Chrystusa, przyczyniaj膮cym si臋 do przed艂u偶ania Jego dzie艂a w Ko艣ciele, w ci膮gu jego dziejowego rozwoju. Chodzi tu o to偶samo艣膰 tr贸jwymiarow膮: pneumatologiczn膮, chrystologiczn膮 i eklezjologiczn膮. Nie wolno traci膰 z oczu tej pierwotnej teologicznej architektury pos艂ugiwania kap艂ana, kt贸ry zostaje powo艂any, aby by艂 s艂ug膮 zbawienia. Tylko na tej podstawie mo偶emy w艂a艣ciwie ukaza膰 znaczenie konkretnej pos艂ugi duszpasterskiej w parafii. Prezbiter jest s艂ug膮 Chrystusa po to, aby dzi臋ki Niemu, przez Niego i z Nim by膰 s艂ug膮 ludzi. Jego jestestwo ontologicznie upodobnione do Chrystusa stanowi podstaw臋 wynikaj膮cej ze 艣wi臋ce艅 s艂u偶by dla dobra wsp贸lnoty. Ca艂kowita przynale偶no艣膰 do Chrystusa spot臋gowana i uwydatniona poprzez 艣wi臋ty celibat, sprawia, i偶 kap艂an jest na us艂ugach wszystkich. Przedziwny dar celibatu czerpie bowiem 艣wiat艂o i motywacj臋 z upodobnienia do oblubie艅czego daru, jaki Syn Bo偶y ukrzy偶owany i zmartwychwsta艂y sk艂ada z siebie ludzko艣ci odkupionej i odnowionej.
Istnienie i dzia艂anie kap艂ana – jego konsekrowana osoba i jego pos艂ugiwanie – to rzeczywisto艣ci teologicznie nieroz艂膮czne i maj膮ce na celu pe艂nienie misji Ko艣cio艂a: wieczne zbawienie wszystkich ludzi. W misterium Ko艣cio艂a, kt贸ry zosta艂 objawiony jako Mistyczne Cia艂o Chrystusa oraz jako Lud Bo偶y pielgrzymuj膮cy poprzez dzieje, zbudowany jako powszechny sakrament zbawienia, odnajdujemy i odkrywamy g艂臋bok膮 racj臋 bytu pos艂ugi prezbiterialnej. „Wsp贸lnota ko艣cielna absolutnie potrzebuje kap艂a艅skiej pos艂ugi, aby jej zapewnia艂a obecno艣膰 Chrystusa G艂owy i Pasterza” (JPII)

PS.3
Dziwi臋 si臋 i nie dziwi臋, 偶e tak wielkie sprawy s膮 mi odkrywane pod samym nosem. No bo komu? 艢wi臋tym, kt贸rzy od rana do wieczora unosz膮 si臋 w powietrzu? U nich nikt by nie zauwa偶y艂 - centymetr wy偶ej lub ni偶ej, c贸偶 jest za r贸偶nica! Co innego u mnie, „siewcy nienawi艣ci”. Grubas oblaz艂y, kto艣 dorzuci i s艂usznie, te偶 si臋 sobie nie podobam. Oczywi艣cie tylko ja sam wiem, jakie grzechy nios臋 na sumieniu do艣膰 otwartym. Wi臋c mo偶e dlatego jestem wybrany, by widzie膰 i pisa膰 o rzeczach, o kt贸rych inni nie wiedz膮 lub milcz膮?
To nie jest tak, 偶e dopiero teraz, gdy wi臋ksze na艂ogi raczej mi ju偶 nie gro偶膮, 偶o艂膮dek i w膮troba i nerki i trzustka stoj膮 na stra偶y ob偶arstwa i pija艅stwa, a szyja mniej obrotna za dziewczynami nie nad膮偶y si臋 okr臋ca膰 – 偶e dopiero teraz jestem taki czu艂y na 艂aski niebieskie drobnych rado艣ci. Od zawsze by艂y mi dawane. „Rozmowy w polach, pod koron膮 nieba”. Prostota Boga zosta艂a mi objawiona w Kodniu na pierwszym ekumenicznym spotkaniu Andrzeja Madeja, wtedy, dzi艣 ojca Karola Lipi艅skiego OMI, ale odk膮d wyjecha艂 na Syberi臋, mo偶e ju偶 kolejnych.
艁ask taka kupa, 偶e ho-ho. Parasol trza otwiera膰, tak sypi膮 si臋 z nieba. I cho膰 j臋zyk mam wymowny i szeroki jak sumienie, to trudno wi臋cej opowiedzie膰, skoro nikt nie pyta. Pytania, komentarze mog膮 by膰 busol膮 pomocn膮 i kontroln膮. Bez nich, fale mnie nios膮 po oceanie. Bye, bye.

艣roda, 28 marca 2012

W najwi臋kszym roz-miarze

Z dzie膰mi czuj臋 si臋 dobrze. Rozmawiamy o tym, co wa偶ne. Rozumiemy si臋. Idziemy w dobr膮 stron臋 – Fatima, wsp贸lnota, Kongresy Eucharystyczne, mo偶e rozwinie si臋 rozmowa z Lucy o jej eucharystiach, s膮 powo艂ani do tego, u nich w diecezji jest eksponowana encyklika Jana Paw艂a II „Ecclesia de Echarystiia” z Jego odr臋cznym podpisem. My jeste艣my powo艂ani, by chwali膰 si臋 eucharystycznymi w膮tkami w poezji Cypriana Norwida.

Ka偶da parafia jest wsp贸lnot膮 eucharystyczn膮, czyli „wsp贸lnot膮 zdoln膮 do sprawowania Eucharystii, b臋d膮cej 藕r贸d艂em jej wzrostu i w臋z艂em doskona艂ej jedno艣ci z ca艂ym Ko艣cio艂em.”
Wsp贸lnot膮 dzia艂aj膮c膮 REALNIE na najwy偶szym poziomie REALIZMU – to moja wersja tej samej prawdy. Na najwy偶szym poziomie ludzkiego 偶ycia i ludzkiej kultury. Poka偶cie wy偶szy IDEA艁!
Pomoc膮 w zrozumieniu - i jak wierz臋 - w realizacji tego stylu 偶ycia (osobowego i wsp贸lnotowego) jest 2-tysi膮cletnia historia ko艣cio艂a powszechnego oraz – w szczeg贸lno艣ci - szko艂a, parafia, a mo偶e i diecezja w Lincoln, Ne, USA. Po tym 偶e艣my si臋 rozpoznali z Lucy, 偶e chcemy si臋 przyznawa膰 wobec 艣wiata do kultu eucharystycznego i intensywnego odczytywania znak贸w czasu (kulturowych, nb. N.Chomsky). Pisa艂em ju偶 o tym. Cytuj臋 siebie.
Z dzie膰mi czuj臋 si臋 艣wietnie. Doro艣li potrafi膮 zatru膰 nawet atmosfer臋 przygotowa艅 do I Komunii, tego si臋 tylko boj臋.

Cieszy艂em si臋 od wczoraj na posiedzenie Rady Pedagogicznej. W jego 艣wietle mo偶e rozb艂ysn膮膰 wsp贸lnota ZS RzN. Cieszy艂em si臋, bo ka偶de zgromadzenie cia艂a pedagogicznego jest szans膮, 偶e b臋dziemy m贸wi膰 o ca艂o艣ci i o sensie, a nie tylko o dokumentach, procedurach, instrukcjach.
Chc臋 nie艣mia艂o zg艂osi膰 spraw臋 I Komunii w 偶yciu wsp贸lnoty szkolnej. Bo szko艂a te偶 jest beneficjentem tego wydarzenia – otrzymuje klas臋 po艂膮czon膮 bardzo wa偶nym i wa偶kim wydarzeniem (misterium). Jest prze偶yciem i do艣wiadczeniem wsp贸lnoty szkolnej w najwi臋kszym roz-miarze. Z rodzin膮 do kt贸rego艣 pokolenia.

Dobrze, 偶e I Komunia 2012 jest na stronie www szko艂y. Kiedy si臋 rozejrzymy, to nawet w sali obrad mamy katechet臋, mo偶e ksi臋dza (je艣li przyjdzie), dyrektork臋, kt贸ra przygotowywa艂a przez 9 lat do sakramentalnej komunii klasy i rodziny. Jest w艣r贸d nas mama i babcia I komunijnych dzieci. Jest ich wychowawczyni (przys艂a艂a zwolnienie) i inni ich nauczyciele. Dotyczy to tak偶e klasy 1-szej, bo s膮 w bezpo艣redniej blisko艣ci i powinni prze偶ywa膰 emocje z kole偶ankami i kolegami z 2-giej. Wejd藕my w dialog serdeczny o tej najwi臋kszej tajemnicy w naszym ludzkim 偶yciu. Wychowujemy do Pe艂ni. Dzielmy si臋 swoimi refleksjami,wspomnieniami. Sob膮. Lucy ju偶 zacz臋艂a. Mo偶na jej stawia膰 pytania. Taki jest dzisiaj 艣wiat - otwarty, globalny, personalistyczny, wolny, wsp贸lnotowy?

Ogl膮damy, prze偶ywamy (adekwatnie do wieku i mo偶liwo艣ci intelektualnych i wra偶liwo艣ci duchowej) film „13-sty Dzie艅” o wielkiej tajemnicy objawie艅 w Fatimie.
Do艣膰 mam tylko jednego: kabli, karton贸w ustawianych w oknach dla zaciemnienia, map przylepianych do 艣ciany, jako ekrany i rozgl膮dania si臋 bo dzieci potrafi膮 paskudnie rozgrzeba膰 ten ca艂y galimatias. Chc臋 to u艣wiadomi膰 w艂adzom samorz膮dowym. Id偶my na ca艂o艣膰. Stawiajmy sobie najwi臋ksze wymagania i idea艂y. Wyposa偶enie szk贸艂 na XXI wiek to jest obowi膮zek gminy, organu prowadz膮cego.
Znalaz艂em nieoczekiwanego sojusznika w walce o szko艂臋 polsk膮 2012. Na 艣cianie w klasie 1-szej wisi plansza edukacyjna – „M贸j 艣wiat. Narz膮dy zmys艂贸w. I wyja艣nienie – narz膮dy zmys艂贸w umo偶liwiaj膮 cz艂owiekowi kontakt z otoczeniem... pozwalaj膮 reagowa膰 cz艂owiekowi na zmieniaj膮ce si臋 otoczenie (warunki 艣rodowiskowe)...”. Zmys艂y to jedna sprawa, wyposa偶enie na poziomie naszych czas贸w – to druga, r贸wnoleg艂a.

Cieszy艂em si臋, 偶e po lekcjach b臋dzie rada pedagogiczna, cho膰 nie dosta艂em potwierdzenia moich nadziei. Doczekamy, zobaczymy.

Klasa 4.
Ka偶da modlitwa na pocz膮tku lekcji (religii) musi by膰 wyznaniem wiary. 艢wiadectwem. Bardzo osobistym, innego nie ma. Nie jestem funkcjonariuszem. Ani KKK, ani KK. Jestem przyjacielem Boga. Od Niego pos艂anym na ziemi臋, aby da膰 艣wiadectwo – ni mniej, ni wi臋cej.
Zapisa艂em, odczyta艂em klasie. Modlitwa to swoista communio katechety z uczniami. Niech maj膮 jak najwi臋kszy udzia艂 i 艣wiadomo艣膰 w moim i we wsp贸lnym prze偶yciu. Po to jest katecheta. Ksi膮dz lub 艣wiecki. Religia ma rozszerza膰 艣wiadomo艣膰 i istnienie. Nie rozumie tego Janusz Palikot, ani 偶aden polityk. W og贸le ma艂o os贸b to rozumie. Tak 艣wieckich i niestety duchownych. Troch臋 apologetyki, troch臋 kognitywistyki, troch臋... i du偶o w艂asnego 偶ycia (wewn臋trznego) - to moja recepta na tzw. obecno艣膰 tzw. religii w (tzw.?) szkole.

Technicznie najlepiej zobaczyli艣my „Fatim臋” z klas膮 czwart膮. Ale to nie jest sprawa najwi臋kszego ekranu (艣ciany). Maj膮 sw贸j wiek , wi臋kszo艣膰 si臋 zapatrzy艂a do cna. Ale nie oby艂o si臋 bez spi臋cia z dziewczyn膮, Weronik膮! Trzeba potrz膮sn膮膰, 偶eby zrozumieli. Wr贸ci艂a, przeprosi艂a. W ca艂ej klasie nasta艂a w trakcie filmu Wielka Cisza i skupienie. S艂ycha膰 by艂o, jak zasysaj膮 prawd臋 wieczn膮, kt贸rej s膮 obliczem i podobie艅stwem. Ka偶dy mo偶e by膰 prawdziwym obliczem Jezusa, ale musi to do niego dotrze膰. Trzeba przyj膮膰 i wybra膰 prawd臋. Po lekcji t艂umaczy艂em - Vera-ikon.

Wchodz膮c do klasy lub na inn膮 sal臋 katechetyczn膮, nie wchodz臋 realizowa膰 program, przez szacownych autor贸w i gremia obmy艣lonego. Wchodz臋 da膰 艣wiadectwo wiary w modlitwie na pocz膮tku i zmaga膰 si臋 ze z艂ym duchem, staraj膮c si臋 by zwyci臋偶y艂 w klasie, w ka偶dym z nas i we mnie – Duch Dobry. Jakie to proste. Jakie to trudne. Trzydzie艣ci lat! Nie wiem kiedy trudniejsze, na pocz膮tku? Czy teraz, kiedy jestem du偶o bardziej 艣wiadomy wszystkiego, co si臋 dzieje, ale ju偶 cz臋sto bez si艂? Cho膰 jaka艣 si艂a i wtedy, przed 30 laty i dzisiaj mnie trzyma. Z mniejszymi i wi臋kszymi pora偶kami i sporadycznymi uniesieniami zwyci臋stw.

W klasie pi膮tej zrozumia艂em co艣 z dziej贸w rodzinnych, co jak proroctwo, ale o tym mo偶e jutro. O ko艣ciele w Marysinie.

PS.
KK - Ko艣ci贸艂 Katolicki
KKK - Katechizm Ko艣cio艂a Katolickiego

wtorek, 27 marca 2012

Ciasta dzi臋kczynienia

Zwalony pie艅 - o czym my艣li lekkim popo艂udniem? 呕e wstanie? Stoi? 呕e trz臋s膮 si臋 na nim nie li艣cie lecz konary? 呕e z臋by chropowatej kory i s臋k贸w musi r臋cznie nastawia膰?
Kto go tam wie, starego pnia.

W spalonym prawie lesie 偶a艂uje r贸偶y jednej. Maszynki w艂oskiej kultury spo偶ywczej. Ona dawa艂a rado艣膰 podniebienn膮, przywraca艂a... 偶ycie? Czynno艣膰 przy niej wydawa艂y si臋 banalnie proste. Do czasu. Odkr臋ci膰, wyj膮膰, wyrzuci膰, umy膰, nala膰, nasypa膰, zakr臋ci膰. Na ogniu postawi膰, grzej膮c w tym samym czasie grub膮 fili偶ank臋, by wywar gotowy i wlany nie wystyg艂 zbyt szybko. Co tu mo偶na popl膮ta膰? A jednak! Miejsca niedopowiedziane bywaj膮 w dramie nawet najprostszej ciekawe.

A c贸偶 dopiero w zbiorowo艣ci ludzkiej? Skazanej na siebie. Ma艂o kto wybiera z nas miejsce zamieszkania i pracy. Jaki艣 procent - tak. Rozgl膮da si臋, czyta krajobrazy, histori臋 i z lud藕mi rozmawia, zanim si臋 sprowadzi. Albo do jednej, drugiej i trzeciej jedzie szko艂y lub innego zak艂adu pracy zbiorowej, 偶eby po namy艣le z艂o偶y膰 papiery. Czy kto艣 jeszcze sprawdza urz臋dy, parafie?

Tak bywa na Zachodzie, u nas jeszcze nie. Pod Magdeburgiem ludzie si臋 osiedlali, bo 艂adna okolica, powietrze czyste, szko艂a bliziutko miejsca zamieszkania. Po偶yli lat trzydzie艣ci, dzieci podros艂y, gdzie艣 si臋 wyprowadzi艂y, szko艂a jest lub nawet mo偶e jej nie by膰, do sklepu wi臋kszego i do lekarza zrobi艂o si臋 za daleko. I ludzie wracaj膮 do miasta. Takie badania gdzie艣 niedaleko przeprowadzili. Zmieniaj膮 si臋 priorytety 偶yciowe obywateli. Mobilno艣膰 za to spo艂ecze艅stw zachodnich wzrasta, zw艂aszcza Ameryki P贸艂nocnej, lidera dopok膮d i jeszcze pewnie d艂ugo - co jest zwi膮zane funkcj膮 portfeli i miejsc pracy i histori膮 ich demokracji i konstytucji - chyba, 偶e nowe technologie wszystko zmieni膮.

U nas si臋 buduje domy solidne, na wieki. Ich? - to lekkie konstrukcje, nikt nie planuje 偶ycia na p贸艂-wieki w jednym miejscu.
A jednak na p贸艂 gwizdka 偶yjemy. Dlaczego? Oto jest pytanie. Politycy maj膮 swoje pomys艂y, ja kieruj臋 spojrzenie (my艣lenie) na osob臋 i rozumienie wsp贸lnoty. Wiara rozumna jest niewykorzystanym potencja艂em Polak贸w. Trudno mi m贸wi膰 za inne narody, trzeba zna膰 wiele sk艂adowych, 偶eby co艣 z tak g艂臋bokich mechanizm贸w rozumie膰. Ale i tam kiedy艣, kto艣 przeprowadzi odpowiedni膮 refleksj臋 (badania).

Martwmy si臋 w pierwszym rz臋dzie o swoje, co powinni艣my du偶o 艂atwiej (?) analizowa膰 i wnioski wyci膮ga膰.
呕ycie wyrasta z uniesienia. Uniesienie sk艂ania do dzi臋kczynienia. Bez dzi臋kczynienia nie ma 偶ycia. Szko艂a dzi臋kczynienia? Po stokro膰 tak. Co jak co, ale szko艂a powinna wyrasta膰 z dzi臋kczynienia. Inna sprawa, 偶e 藕le by nie by艂o, gdyby w dzi臋kczynieniu przodowa艂a parafia :-)

Wczoraj w "ZSz RzN" jedli艣my ciasta dzi臋kczynienia. Upiek艂y i przynios艂y Emila, Iwona, Mariola, Renata - by si臋 dzieli膰 rado艣ci膮 nieustann膮 po Wielkim Udanym Konkursie Powiatowym o 呕-i-T-CKN. Ch臋tnie si臋 cz臋stowali艣my, mieli艣my smaczne przerwy i dy偶ury. Ja i bez ciast ca艂y dzie艅 chodzi艂bym z identyfikatorem z Konkursu na piersi. Chcia艂em, by dzieci mnie pyta艂y: co to i dlaczego? Wa偶ne sprawy i wydarzenia mo偶na (trzeba) 艣wi臋towa膰 i t艂umaczy膰 d艂ugo. Oktaw臋? Niech umys艂 wyssie ca艂y smak, a organizm przetworzy. DZI臉KUJEMY.
Profesor K臋pi艅ski wymy艣li艂 okre艣lenie na 偶ycie cz艂owieka - metabolizm energetyczno-informacyjny. "Wymiana ze 艣wiatem otaczaj膮cym dokonuje si臋 w przestrzeni czterowymiarowej. Kierunek wymiany jest zdeterminowany przesz艂o艣ci膮 ustroju zar贸wno filogenetyczn膮, jak i ontogenetyczn膮 (dziedziczno艣ci膮 i w艂asn膮 histori膮 偶ycia), jednocze艣nie wymiana ta si臋ga w przysz艂o艣膰, d膮偶y do okre艣lonego celu, kt贸ry najkr贸cej mo偶na okre艣li膰, jako d膮偶enie do przeciwstawiania si臋 drugiemu prawu termodynamiki, wed艂ug kt贸rego materia zmierza do bezw艂adnego ruchu swych cz膮steczek. W tym sensie 偶ycie jest wysi艂kiem, aby zachowa膰 sw贸j porz膮dek wbrew naturalnemu ci臋偶arowi materii ku entropii". Nie zapominajmy, 偶e do entropii (rozk艂adu, a przynajmniej bezw艂adu) w naszym 艣rodowisku d膮偶膮 niekt贸rzy ludzie. Jeden z nich wyrazi艂 to nawet expressis verbis na spotkaniu Rady Rodzic贸w.

Najwy偶szym organem szko艂y jest zgromadzenie nauczycieli pod przewodnictwem dyrektora. Dzielenie si臋 dzi臋kczynieniem i refleksj膮 nad 艣wiatem, w kt贸rym 偶yjemy jest najwy偶sz膮 form膮 dzia艂ania szko艂y. Jest tym (aktem), co wyra偶a istot臋 i kszta艂tuje najwa偶niejsz膮 form臋 dzia艂ania plac贸wki o艣wiatowo-wychowawczej. Takie zbiorowe dzi臋kczynienie i refleksja pomaga dojrzewa膰 w nas i z nas wydobywa sens konkretnych wydarze艅, kt贸re buduj膮 dzisiejsz膮 wsp贸lnot臋 lokaln膮 i b臋d膮 kszta艂towa膰 j膮 w przysz艂o艣ci. Tak膮 dojrza艂膮 refleksj膮 (konsensusem) mamy si臋 dzieli膰 - jako wsp贸lnota wychowuj膮ca - z naszymi uczniami i ca艂膮 spo艂eczno艣ci膮 szkoln膮 i lokaln膮. Stemple i rozporz膮dzenia r贸偶nych szczebli w艂adzy i nadzoru s膮 tylko legalistycznym (i ca艂kowicie s艂u偶ebnym) dodatkiem 偶ycia szko艂y.

Cz艂owiekowi dano do rozporz膮dzania r贸偶ne style my艣lenia. Jest w艣r贸d nich bardzo rozpowszechniony styl niski (niszcz膮cy, marudny, szukaj膮cy z艂ego) i styl wysoki, czyli taki spos贸b "intelektualnego podej艣cia do rzeczywisto艣ci, kt贸ry pragnie uchwyci膰 jej cechy istotowe i konstytutywne, unikaj膮c uprzedze艅 i schemat贸w". Ten drugi styl jest "niejako postaw膮 mi艂o艣ci intelektualnej do cz艂owieka i 艣wiata, a dla wierz膮cego, tak偶e do Boga — pocz膮tku i celu wszystkich rzeczy." Papie偶 Jan Pawe艂 II zach臋ca do uprawiania tego drugiego sposobu my艣lenia, aby przezwyci臋偶y膰 wsp贸艂czesny kryzys sensu. (JPII, 22.3.2003)

Jako cz艂owiek-osoba my艣l膮ca widz臋 jak na r贸偶nych poziomach 偶ycia (ca艂ego i codziennego) kieruje mn膮 r臋ka wy偶sza. Tak偶e tym pisaniem. Najpierw mia艂em zdania-akapit z papie偶em, o r贸偶nych stylach my艣lenia danymi nam do rozporz膮dzenia, a p贸藕niej nieoczekiwanie rozbudowa艂em akapit wcze艣niejszy, w kt贸rym samo si臋 narzuci艂o s艂owo "rozporz膮dzenie urz臋dowe". Nie by艂 to zabieg zamy艣lony, nie jestem a偶 tak m膮dry. R臋ka wy偶sza mn膮 kieruje. Jest spraw膮 wiary przypisa膰 j膮 do Wy偶szej Istoty. A Wy偶szej Istocie przypisa膰 wszystkie atrybuty Boga.

Przypomnia艂em sobie i zajrza艂em do artyku艂u "Dzieci Rzeczypospolitej" napisanego do 艁膮cznika Mazowieckiego 10 lat temu po uroczysto艣ciach na dw贸ch grobach powsta艅c贸w z 1863 roku. Ze wzgl臋d贸w praktycznych s膮 one organizowane zamiennie w K膮tach Wielgi i Boruczy. Po lekturze stawiam sobie pytanie - jaki jest stan patriotyzmu w naszej wsp贸lnocie lokalnej w 2012 roku. Warto przeczyta膰 (zapominaj膮c na chwil臋, 偶e to ja pisa艂em) i si臋 zastanowi膰 szczerze - w czym my艣my si臋 rozwin臋li, a w czym cofn臋li i dlaczego?

PS.1
Jaki jest stan mi艂o艣ci intelektualnej Strach贸wki po 10 latach? Bardzo na ni膮 wp艂yn臋艂a najpierw remisja dyktatury partyjno-robotniczo-ch艂opsko-wojskowo-milicyjnej za stanu wojennego wojny polsko-jaruzelskiej, a potem 16 lat anty-inteligenckiego w贸jta.

PS.2
Co mi mign膮 przed oczami s艂owa "Bo偶a reprezentacja" (tytu艂 poprzedniego posta) to wraca potworne zdziwienie, kto i jak m贸g艂 tak potwornie wykrzywi膰 i zmieni膰 znaczenia historii i os贸b w艣r贸d nas. Kto chcia艂 by膰 anty-demiurgiem (Anty-Chrystem)? Bo przecie偶 wsp贸艂istnieje dzisiaj, w r贸偶nych grupach z r贸wn膮 realno艣ci膮 nazwa "Bo偶a reprezentacja" z "Siewc膮 nienawi艣ci" przypisane do tego samego desygnatu. To zbyt powa偶na sprawa, by kaza膰 mi si臋 prywatnie z ni膮 zmaga膰. Bym szed艂 waszymi ulicami z podw贸jnym krzy偶em?

PS.3
Kiedy pomy艣l臋 nad hipotetyczn膮 sytuacj膮, 偶e m贸g艂bym zej艣膰 nie marnuj膮c na siebie zb臋dnych pieni臋dzy, to ju偶 mam pow贸d do zadowolenia nawet w obliczu rozwi膮za艅 ostatecznych. My艣l臋, 偶e to jest mechanizm prosty i uniwersalny "tworzenia sobie lekkich rekreacji", ale wol臋 m贸wi膰 tylko w pierwszej osobie, bo nu偶 znowu偶 si臋 komu艣 nara偶臋, ludziska (tutaj) s膮 tacy obra偶alscy :-)

poniedzia艂ek, 26 marca 2012

Bo偶a reprezentacja

Poniedzia艂ek z samego rana - pustka przera藕liwa w g艂owie. Sk膮d偶e nadejdzie mi pomoc? Modlitwa 艣lizga si臋 i zsuwa po mnie jak z kaczki. Wsp贸lnoto, w tobie, z tob膮 i dla ciebie wiele zrobili艣my. Pomo偶esz nam dzisiaj?

Sk膮d偶e nadejdzie mi pomoc? Nam. Wiem i si臋 stosuj臋 od dawna do zasady Ignacego, 偶e nie zmienia si臋 nic i niczego w chwilach z艂ych. Dobro ani nie znikn臋艂o z tego 艣wiata, ani nic nie straci艂o ze swego pi臋kna i powabu. Powr贸ci, zaja艣nieje.

Przeczyta艂em w艂asnego wczorajszego posta, dobrze mi zrobi艂o, jest w nim s艂owo historii i prawdy osobowej, 偶ywej.

Mia艂em dzisiaj katechez臋 patriotyczn膮. 呕ycie mi/nam j膮 przygotowa艂o. Wczorajsza uroczysto艣膰. Pokazuj臋 zdj臋cia i filmiki. T艂umacz臋 - wielka uroczysto艣膰 i wielki wstyd dla nas, czyli gminnej wsp贸lnoty samorz膮dowo-parafialnej. By艂o wi臋cej go艣ci ni偶 mieszka艅c贸w. Przyjecha艂y dwa autokary z kompani膮 honorow膮 Wojska Polskiego i orkiestr膮 d臋t膮. Przyjechali starostowie, w艂adze powiatu i gmin o艣ciennych. Przyjechali kombatanci, kt贸rzy prze偶yli II Wojn臋 艢wiatow膮 i obozy koncentracyjne (wuj Eugeniusz z Zielonki dwa razy cudem unikn膮艂 艣mierci w Dachau jako 17-letni ch艂opak). W ko艣ciele stan臋艂o przed o艂tarzem osiem poczt贸w sztandarowych. Mieszka艅c贸w, parafian i uczni贸w szko艂y by艂o jak na lekarstwo. To jest wielki temat dla nas odpowiedzialnych za 偶ycie publiczne i wychowanie w gminie, szkole i parafii. Musz膮 by膰 jakie艣 powody, jakie艣 wyt艂umaczenie tego smutnego stanu rzeczy. Gdzie jest nasz patriotyzm? Co si臋 z nami dzieje? Czy g艂贸wnie przyjezdni maj膮 op艂akiwa膰 groby i 艣wi臋towa膰 patriotyzm? powt贸rz臋 to, co napisa艂em wczoraj - brak nam widzialnego znaku wsp贸lnoty i jedno艣ci. Zepchni臋tej na margines historii najnowszej i konflikt贸w po 16 latach by艂ej w艂adzy nie da si臋 przemilcze膰 i zepchn膮膰 w niebyt. One nas zniszcz膮, je艣li nie potrafimy ich nazwa膰 i z nimi si臋 oswoi膰 na drodze prawdy.

Pocieszenie przychodzi na modlitwie. Modlitw膮 zaczynamy i ko艅czymy katechezy (lekcje religii). To nie s膮 indoktrynacje. To jest wyznanie wiary w mi艂o艣膰, nazwanie realizmu chwili. Panie Bo偶e, dzi臋kujemy 偶e jeste艣 z nami. Kiedy rysujemy na sobie krzy偶 - nale偶ymy do Ciebie i Twojej historii na ziemi. Kiedy m贸wimy s艂owa - "W imi臋..." - wyznajemy, 偶e jeste艣my na ziemi Twoimi reprezentantami. W Twoje imi臋 偶yjemy - tak m贸wimy. A ja tylko prosz臋 i przypominam, m贸wmy ka偶de s艂owo ze zrozumieniem. Kto rozumie co m贸wi? - 艣wi臋膰 si臋 Imi臋 Twoje? Jak Go nazywa? Kim?... itd.

Ja wierz臋, 偶e nie ma modlitwy bez dzia艂ania Ducha 艢wi臋tego. Taki m贸j realizm. Wierz臋 w tego Boga, kt贸ry jest z nami w modlitwie szczerej, bezradnej, czasem 艂atwej, czasem trudnej. To jest konkret, beton mojej wiary. Ten B贸g, o takim imieniu, jest pewny na 110 procent. 艢wi臋膰 si臋 imi臋 Twoje.

Pocieszenie przychodzi tak偶e z Facebooka. Pod albumem zdj臋膰 z patriotycznej imprezy klikn臋li "like" i Tibor (z jego ojcem rozpoznali艣my si臋 w ko艣ciele na kongresie LGD po Jezusie Mi艂osiernym) z W臋gier i Yordanka z Bu艂garii. Dzisiaj wymieniam grzeczno艣ci z Ismaelem z Kamerunu, do kt贸rego wys艂a艂em pro艣b臋 o przyj臋cie do grona znajomych na Fb. Czy mog艂em nie wys艂a膰, gdy on pierwszy klikn膮艂 "like" na moim wpisie dla Studenckiej Rodziny Dominika艅skiej w Kamerunie, a siostra Tadeusza wskaza艂a na niego pod jakim艣 zdj臋ciem "w niebieskiej koszuli Ismael Nandebo, szef Komitetu Organizacyjnego Festiwalu Renc’Art Cult".Ja do niego -"Je vous remercie pour votre amiti茅 sur Facebook :)".
Ismael do mnie - "C'est moi qui vous remercie. C'est toujours un bonheur d'avoir des amis polonais".
A to ju偶 da艂o asumpt do wi膮zania koronki mi艂osierdzia Bo偶ego w naszym 偶yciu. Bo wczoraj mia艂em pe艂n膮 艣wiadomo艣膰, 偶e trzeba pokaza膰 szkole i parafii w Lincoln wydarzenia z czczeniem grob贸w i pami臋ci Powstania Styczniowego na terenie gminy Strach贸wka. Ale nie tylko o materia艂 do korespondencji mi sz艂o i idzie. Przecie偶 oni si臋 zainteresowali nami, nie dlatego 偶e 艣wiecimy na planecie Ziemia 艣wiat艂em w艂asnym, rozpoznawalnym na innych kontynentach. 艢wiecimy 艣wiat艂em odbitym. Jeste艣my ciekawi dla 艣wiata, bo chc膮 lepiej zrozumie膰 fenomen Jana Paw艂a II, siostry Faustyny, Solidarno艣ci.
To, co wczoraj widzieli艣my w Strach贸wce mo偶e im pom贸c zrozumie膰 zakorzenienie papie偶a w fenomenie polsko艣ci, podglebie 艣wi臋to艣ci i wybra艅stwa Karola Wojty艂y. Przecie偶 fakt urodzin w roku Cudu nad Wis艂膮 jest jeszcze im nie opowiedziany. Klaso 6-szta, do dzie艂a. C'est toujours un bonheur d'avoir des amis polonais.

J臋zyki dzisiaj nie s膮 przeszkod膮. 呕adnego nie znam dobrze, ale z pomoc膮 t艂umacza google sobie poradz臋. Zawsze, w ka偶dym czasie i kraju, zachodzi艂y mi臋dzy mn膮 a 艣wiatem do艣膰 szybkie i spontaniczne reakcje osobowe. 呕yj臋 raz, drugiej szansy na poznanie (raczej na braterstwo) ka偶dego spotkanego w realu lub necie cz艂owieka mie膰 nie b臋d臋. "Aby艣cie byli jedno" - jest dla mnie nakazem.

PS.
Pocieszeniem jest tak偶e post na stron臋 www szko艂y, do zak艂adki "Pierwsza komunia 2012".

niedziela, 25 marca 2012

Dwa 藕r贸d艂a, dwa 艣wiaty

Jedno 藕r贸d艂o - S艂o艅ce i ca艂y Kosmos. Inne?
Pierwsze wsta艂o S艂o艅ce. Przestawili艣my czas na zegarach. Nie wstawa艂em na Tomasza Adamka, by艂a rano powt贸rka, obejrzeli艣my w czw贸rk臋, nawet 偶ona, w ko艅cu s艂ysza艂a przed laty jak czyta艂 S艂owo Bo偶e w Murzasichlu, na pocz膮tku kariery.

Po drugie, budzi si臋 we mnie i ze mn膮 艣wiat wewn臋trzny.
Dzisiaj jest niedziela, 25 marca, w ko艣ciele by艂oby obchodzone Zwiastowanie, r贸wnoznaczne z pocz臋ciem Jezusa, ale skoro jest niedziela, przesuwane jest na poniedzia艂ek. Mimo przesuni臋cia jest dzi艣 obchodzony "Dzie艅 艢wi臋to艣ci 呕ycia" w wielu krajach. Pami臋tajmy, 偶e w religii jest mas臋 umowno艣ci (konwencji czysto ludzkich). Zapominamy o tym, albo wiedzy nam brak i w konsekwencji cz臋sto traktujmy religi臋 magicznie. W religii nie musi wszystko by膰 艣wi臋te. Wiara i rozum staj膮 na stra偶y 艣wi臋to艣ci. To 艂aska, kt贸ra buduje na naturze, daje 艣wi臋to艣膰. Osoba jest podmiotem i ekranem 艂aski. Osoba ma mo偶liwo艣膰 poznania i mi艂o艣ci intelektualnej prawdy o Bogu, cz艂owieku i 艣wiecie. Wygl膮da to jak wiedza tajemna, ale tylko dla tych (wierz膮cych), kt贸rzy ignoruj膮 nauk臋 Soboru Watyka艅skiego II i nie wczytali (ws艂uchali) si臋 w nauk臋 jego wielkiego realizatora Jana Paw艂a, te偶 Drugiego.

Z dw贸ch 艣wiat贸w dochodz膮 do nas bod藕ce. Ws艂uchujmy si臋 w oba. Czytajmy. I piszmy sobie nawzajem 艣wiadectwa, bo nikt nie wie, co jest w drugim cz艂owieku. Dzielmy si臋 objawieniem, nam jedynie danym.

Dzisiaj jest niedziela, dla mnie zwiastowanie, czyli pocz臋cie Jezusa - to znaczy wspomnienie tych wydarze艅. Umowna jest data, nie sens wydarzenia. W parafii i gminie za艣 mamy wspomnienie powsta艅c贸w styczniowych. Mamy ich groby na terenie.
Wydarzenie w gminie ma stare korzenie. Polegli w potyczce w 1864 roku. W II RP groby zosta艂y otoczone pami臋ci膮 zinstytucjonalizowan膮, z zas艂ug膮 parafii w Stanis艂awowie. Nie wiem jak by艂o z pami臋ci膮 mieszka艅c贸w-s膮siad贸w. B臋d臋 pyta艂 Renaty, bo ona zna pocz膮tki czczenia ze szkolnymi dzie膰mi z nieby艂ej ju偶 szko艂y w K膮tach Wielgich i kombatantami, zorganizowanymi w ko艂o w Wo艂ominie.
Zinstytucjonalizowane na wysokim poziomie 艣wi臋towanie przywr贸ci艂 starosta Konrad Rytel, cho膰 w贸jtem by艂 wtedy u nas Kazimierz 艁apka (a jeszcze wcze艣niej 1990-94 ja, i grob贸w nie pozna艂em??!!). Ciekawa jest nie tylko dawna historia, ale i najnowsza, ale ta o dziwo, nie interesuje w艂adz samorz膮dowych i dzisiaj. To jest jaka艣 przekl臋ta strona Polak贸w?! Sporo o tym pisa艂 wieszcz Norwid.

Wi臋c co by艂o dziesi臋膰 lat temu? Co jest dzisiaj? Co wczoraj? Ch臋tniej recytujemy, jak to drzewiej bywa艂o. Bo to bezpieczne, nikogo nie rusza, nie trzeba dba膰 o kropki i linie.

Jaka dzisiaj jest rola szko艂y, parafii, gminy, powiatu??? Gdzie jest ci膮g艂o艣膰, gdzie prawdziwa tradycja, gdzie s膮 patrioci, wsp贸艂czesnej tradycji walki o wolno艣膰 i niepodleg艂o艣膰 narodu (SOLIDARNO艢膯), gdzie uzurpatorzy, albo tylko aktorzy walcz膮cy o w艂asn膮 popularno艣膰? Kto pyta, nie b艂膮dzi. Przecie偶 przyje偶d偶aj膮 poczty sztandarowe ZBOWiD, SOLIDARNO艢CI, delegacje partyjne i stowarzysze艅 z ca艂ego powiatu! Podczas gdy w gminie Strach贸wka, kt贸ra jest miejscem-gospodarzem wydarzenia, czas Solidarno艣ci jest czasem wykl臋tym i moje trzy apele o uczczenie pami臋ci o mieszka艅cach, kt贸rzy mieli ogwag臋 ch臋ci szczery stan膮膰 po stronie wolno艣ci przeciwko PRL, pozosta艂 bez s艂owa odpowiedzi, tak ze strony organ贸w, jak i poszczeg贸lnych radnych. WI臉C JAK TO JEST Z PATRIOTYZMEM U NAS???
Jaka jest wiedza i 艣wiadomo艣膰 mieszka艅c贸w i "funkcyjnych"?? Kto to wie? Ma艂o kto m贸wi! A ten, Jeste艣my - zw艂aszcza po PRL - narodem (i ko艣cio艂em) zamkni臋tych ludzi. Straszny GALIMATIAS. A ja, za to, 偶e m贸wi臋 i pytam, jestem nazwany "siewc膮 nienawi艣ci". Przez obecne uk艂ady, bo na pocz膮tku zinstytucjonalizowanego-powiatowego 艣wi臋towania pier艣 wypi膮艂em po odznaczenie przy tym samym grobie. By艂o to dawno, wi臋c jeszcze nie odda艂em wota do ko艣cio艂a, przegapi艂em, ale b艂膮d naprawi臋.

Dzisiaj ani w gminie, w parafii, w szkole, dobrze si臋 nie czuj臋. Historia ko艂em si臋 toczy, a rozwija po sprali, wi臋c teraz troch臋 lepiej si臋 czuj臋 w gminie. Na trzech poziomach - m贸wi膮c z przymru偶eniem oka - prze偶ywam to tak:
- zapomniany bohater (Solidarno艣膰),
- samorz膮dowiec (gmina),
- niedookre艣lone miejsce 艣wieckiego katechety (szko艂a, pa艅stwo i ko艣ci贸艂).

Nie jestem dzisiaj bia艂ym ko艂nierzykiem, ani krawatem nie podkre艣lam przynale偶no艣ci partyjnej. Strojem podkre艣lam, 偶e nie nale偶臋 do 偶adnego uk艂adu. Nie zdj膮艂em za to ze swojej piersi w lewej klapie marynarki wpi臋tego identyfikatora po czwartkowo-pi膮tkowym Wielkim Konkursie z logo Rzeczpospolitej Norwidowskiej.

W Gnie藕nie, pierwszej polskiej stolicy, na niedawnym zje藕dzie - nawi膮zuj膮cym dfo tego co by艂o 1000 tysi膮c lat temu - zapocz膮tkowanym w nowej tradycji przez JPII ponad tysi膮c chrze艣cijan debatowa艂o nad rol膮 wiary w 偶yciu Europy. I nad wi臋ksz膮 aktywno艣ci膮 w 偶yciu spo艂eczno-publicznym. Jest na uko艅czeniu tak偶e dokument o pojednaniu rosyjsko-polskim dwa lata negocjowany przez dwa episkopaty (m贸wi膮c w skr贸cie). Biskup m艂ody i nowy naszej diecezji Marek Solarczyk patronuje Koronce Mi艂osierdzia za ofiary spod Smole艅ska, wcale nie艂atwe zobowi膮zanie do modlitwy, mszy 艣wi臋tej codziennej i czyn贸w bezinteresownej dobroci w intencji wylosowanego tragicznie zmar艂ego. Prezydent Niemiec pastor Joachim Gauck w pierwszej swojej wizycie przyjedzie do Polski. Mo偶na? Mo偶na - budowa膰 lepszy 艣wiat. Nikt nikomu nie broni. Trzeba tylko chcie膰!

Wi臋cej by艂o - id臋 o zak艂ad - go艣ci, ni偶 mieszka艅c贸w gminy? Dziwi? Mnie nie. O tym pisz臋 nieustannie, o schedzie po anty-demokratycznej (wi臋c i anty-patriotycznej) epoce czterech kadencji samorz膮du w Polsce. Obecne paradoksy dorzucaj膮 trzy i cztery grosze. Jaka jest dyskusja o wsp贸lnocie lokalnej? I gdzie? W gminie, parafii, szkole? Nie m贸wi膮c o ideale jedno艣ci, na kt贸rym ma by膰 (jest) zbudowany Ko艣ci贸艂.
Jaka wsp贸lnota i jaka widzialna jedno艣膰 stoi za dzisiejszymi uroczysto艣ciami?
W odst臋pie o艣miu dni odby艂y si臋 trzy wielkie wydarzenia w gminie:
1) Wielkie Forum o Partycypacji Publicznej "Decydujmy Razem" z udzia艂em Ministra Rzeczypospolitej!
2) Wielki i Dwudniowy Konkurs Powiatowy Wo呕iT Cypriana Norwida (w nowej pi臋knej sali/hali)
3) Powiatowe Obchody Pami臋ci o Powsta艅cach i Patriotyzmu Wsp贸艂czesnego!

Czego jeszcze nam trzeba, 偶eby odby膰 debat臋 o jedno艣ci we wsp贸lnocie lokalnej szko艂y, parafii i gminy??!! A to (cz膮stka) Polska w艂a艣nie!

Niedawno studenci w Glasgow pisali wielki esej o tym, jak spo艂ecze艅stwa, kt贸re przechodz膮 czas przemian, powinny rozliczy膰 si臋 (doj艣膰 do 艂adu) ze swoj膮 niedawn膮 przesz艂o艣ci膮. Nikt nie twierdzi, 偶e to jest 艂atwe. Ani na 艣wiecie, ani w naszej gminie. Ale trudno znale藕膰 tak偶e autor贸w, kt贸rzy powiedz膮, 偶e najlepiej jest przemilcze膰 i zepchn膮膰 w niebyt (pod艣wiadomo艣膰 zbiorow膮). Czy jest jaki艣 spos贸b, by zapewni膰 sprawiedliwo艣膰 i osi膮gn膮膰 stabilny pok贸j?

Kapitulacja wobec takich wyzwa艅 (pyta艅) przynosi fatalne skutki. No i mamy przyk艂ady we w艂asnej gminie - pojednanie mi臋dzy w贸jtem I kadencji samorz膮du i ostatnim naczelnikiem gminy PRL, a tak偶e moja wyci膮gni臋ta d艂o艅 i u艣cisk na znak pokoju z w贸jtem 艁apk膮 na mszy 艢wi臋ta Narodowego 11 Listopada 2011. To tyle dzi艣 mog臋. Reszt臋? - nie ja. "Bo ja si臋 tam ko艅cz臋, gdzie mo偶no艣膰 moja"(CKN).

Za proboszcza Antoniego by艂o 艂atwiej. 艁apka si臋 nie wtr膮ca艂, w og贸le go nie by艂o, a ksi膮dz lubi艂 i sprzyja艂 wsp贸lnotowo艣ci, wi臋c im wi臋cej ludzi by艂o zaanga偶owanych w liturgi臋, tym lepiej. Zawsze kto艣 z doros艂ych, wa偶nych go艣ci, by艂 proszony o przeczytanie z Pisma 艢wi臋tego, bywa艂 lektorem starosta Rytel. Dyrektorka szko艂y 艣piewa艂a psalmy, dzieci nios艂y dary, przygotowywali艣my modlitw臋 powszechn膮, czyli nasz膮 -uczestnik贸w liturgicznego zgromadzenia (ecclesia). Proboszcz Andrzej woli wszystko robi膰 sam w ko艣ciele. G艂upio si臋 czuj臋, jak ubezw艂asnowolniony. Tego nie da si臋 naprawi膰 prostym rozporz膮dzeniem.
Ale robi臋 co mog臋, zdj臋cia i notatki, by pi臋kno pokaza膰 i uczy膰 patriotyzmu jutro na katechezie. Ksi膮dz da艂 nam minut臋 przed Ewangeli膮 i kazaniem na robienie zdj臋膰. Nie mog艂em pos艂ucha膰 si臋 bez-warunkowo. Robi艂em zdj臋cia po partyzancku z ukrycia, ale w ko艅cu to by艂a msza za powsta艅c贸w, wi臋c konspirator贸w. Tak by wilk by艂 syty i owca ca艂a :)

Mam jeszcze inne usprawiedliwienie, z 艂adnego kazania ksi臋dza Andrzeja, z norwidowskiego cytatu, 偶e "Ojczyzna to wielki zbiorowy obowi膮zek". Wi臋c dobrze uprawione pola, czyste lasy, praca pedagog贸w i nas, fotograf贸w, kt贸rzy pi臋knie chc膮 pokaza膰 to pi臋kne wydarzenie. Nikt wszystkiego nie zobaczy, ka偶dy ma sw贸j k膮t i talent widzenia. Papie偶 mia艂 nadwornego Arturo Mari, b臋d膮 kolejni. Jeden sieje, drugi zbiera, trzeci fotografuje. Katecheta wsp贸艂czesny pos艂uguje si臋 obrazem i filmem i Internetem. Jak papie偶. Ksi膮dz wspomina艂 te偶 r贸偶ne etapy dochodzenia do wolno艣ci i sprzeciwu wobec w艂adz - "偶膮dajmy niemo偶liwo艣ci" - zach臋ca艂. Szkoda, 偶e nie by艂o nic o Solidarno艣ci - dokona艂a niemo偶liwego.
Ksi膮dz wspomina艂 te偶 wojskowych niedawnego re偶imu, kt贸rzy dobrze si臋 zapisali id膮c pod pr膮d: major Jerzy Paw艂owski i pu艂kownik Ryszard Kukli艅ski. Wida膰 by艂o, 偶e m贸wca dobrze si臋 czuje widz膮c sztandary i mundury.

Pami臋tam, prze偶ywa艂em obie sprawy, jako kibic sportowy (jeden z nich by艂 szablist膮-medalist膮) i jako solidarno艣ciowiec (solidaruch powiedz膮 z艂o艣liwi) - drugi przekaza艂 Amerykanom plany stanu wojennego.
Solidarno艣ciowca cieszy艂 te偶 sztandar Regionu Mazowsze, oddzia艂 Wo艂omin i Anio艂 Str贸偶 Ziemi Wo艂omi艅skiej stoj膮cy za o艂tarzem - go艣cie z Wo艂omina zrozumiej膮.

Ju偶 pod naszym ko艣cio艂em mia艂em natchnienie - Strach贸wko, poka偶 to Ameryce. Daj si臋 zrozumie膰.
Cz艂owieku zrozum samego siebie. Gmino, zr贸b wysi艂ek zrozumienia. Wejd藕 w szersze widzenie. Rozpocznij rozmow臋, z sam膮 sob膮 w ko艣ciele, gminie i w szkole. Narodzie - masz tyle sztandar贸w! Coraz wi臋cej ich na obchodach i uroczysto艣ciach.

Wnioski praktyczne? Rzeczpospolita Norwidowska nie urz膮dzi dw贸ch sto艂贸w, jak w lesie, dla og贸艂u i dla wybranych oficjeli, bo to 藕le wygl膮da. M贸wi艂o to wielu. Anegdotycznie uj膮艂 to kiedy艣 ksi膮dz w ksi膮偶eczce "Humor z zakrystii" - "by艂o to na pielgrzymce, na postoju - 'biskupa i ksi臋偶y zapraszamy na plebani臋 na obiad, a wy kochani pozosta艅cie, m贸dlcie si臋 i wypoczywajcie na placu przed ko艣cio艂em".
Musi by膰 jeden st贸艂 na Vademecum. Rzecz wsp贸lna. B臋dzie to nasz przyczynek do demokratyzacji obyczaju imprez masowych :-)

PS.
Na zdj臋ciach jest ukryta jeszcze jedna symbolika. Dziej膮 si臋 wielkie i nieuniknione sprawy, ale trzeba je dostrzec i zrobi膰 im miejsce w naszym 偶yciu, w naszej wsp贸lnocie lokalnej. Jeste艣my powo艂ani! Kto znajdzie? - mo偶e ufunduj臋 jak膮艣 nagrod臋. Uczniowie mog膮 si臋 o ni膮 upomnie膰 na katechezach :-)

sobota, 24 marca 2012

Idea艂... albo margines

Ju偶, ju偶 chcia艂em zgnu艣nie膰 z samego rana, albo nie do艣膰 ochoczo zn贸w o偶y膰, gdy pokazali Benedykta XVI wysiadaj膮cego z samolotu w Meksyku po d艂ugim locie. Oj, cz艂apie, cz艂apie. Ale偶 - ile偶 w tym 偶ycia. 呕ycia z wielkiej litery.

呕YYJ臉臉臉 nie jaaaa, aaa – stara prosta piosenka zapami臋tana znad Jezioraka, z pierwszego biwaku z Andrzejem Madejem. NIC SI臉 NIE ZMIENIA i zmieni膰 nie mo偶e, dop贸ki艣my homo sapiens. Zmieni si臋 - jak przejdziemy w faz臋 homo(?) cyberneticus albo h.infantilis. 呕yj臋, jestem, pisz臋.

„Trudno w偶y膰 si臋 demokratycznie we wsp贸lnot臋, gdy masz przekonanie, 偶e 偶adna wsp贸lnota nie jest ci potrzebna, albo gdy swobodnie przep艂ywasz mi臋dzy wsp贸lnotami (i to zorganizowanymi na wielu przecinaj膮cych si臋 p艂aszczyznach)„ - to b臋dzie w膮tek na inny dzie艅, nie wierz臋, wierzy膰 mi si臋 nie chce, 偶e zgubi臋 i nie wr贸ci. Zreszt膮 ju偶 go naruszy艂em troch臋 na Facebooku.
Przez dwa dni konkursowe troch臋 si臋 w偶y艂em demokratycznie we wsp贸lnot臋, dzi臋ki zaproszeniu do czytania-podawczego w Konkursie Podstawowo-Gimnazjalnym o 呕yciu i Tw贸rczo艣ci Wielkiego Poety. Dzi臋ki, 偶e by艂em przydatny i dzi臋ki tekstom, kt贸re by艂y rdzeniem zadania. „Przy tym wszystkim – trudno – biedno – zdrowia, organizmu, 偶ycia czasem brak... Co do publiczno艣ci czy spo艂ecze艅stwa naszego, od tego nic ju偶 nie wymagam: opuszcza ludzi na pastw臋 – nie wesprze nikogo niczym... morituri te salutant, veritas... Gorzki to chleb jest Polsko艣膰...

Najlepsza rzecz 偶y膰 w zgodzie, bez twierdze艅, bez sprzeczki / po c贸偶 bo gwar ustawny dla kropki lub linii? / i urabianie ci膮g艂e publicznej opinii? -

Ni偶szym si臋 stawszy, on Zawi艣膰 poni偶a, / a Zawi艣膰 w czwa艂y / leci i czepia mu znamiona krzy偶a / wo艂aj膮c : „Ma艂y”...” - /u nas si臋 m贸wi 'siewca nienawi艣ci'/.

Takie to rodzynki wybiera艂em wzrokiem i g艂osem dla siebie. Uczestnikom chcia艂em przybli偶y膰 sens poezji od-wieczny. Zajrza艂em jeszcze, na wszelki wypadek, do innych kawa艂k贸w poety z ostatnich lat paryskich (1866-1883). Znalaz艂em wiele dope艂nie艅:

脡PITAPHE

Ci-g卯t l'artiste religieux
Qui s'茅tait bien crott茅
脌 la recherche de l'atelier
Dans un lieu ath茅e

I to:
„Kt贸偶 jest ten Polak, kto?... co – zrodzony na obcej ziemi / i z obc膮 w 偶y艂膮ch krwi膮 – d艂o艅mi ku niebu dr偶膮cymi / za Polsk膮 mod艂y 艣le... i imi臋 jej wymawia? /.../ Na polsk膮 pomnbi krew i o ni膮 jeszcze si臋 zastawia? /.../ Patrzcie偶 nareszcie ju偶, o! Patrioci z krwi; / Ile?... szerok膮 jest ta – Rzeczpospolita tam - / I gdzie? heroizm... gdzie?... 贸w ca艂opalny, lwi, / piekielnych nieul臋kniony bram!/ Och! Europo!... ka偶, niech wraz zamilknie Potwarca, / bo bezinteresowno艣膰 przeros艂a Ciebie; / S艂owa obl臋偶onego starca / pal膮 si臋 w niebie!”

I to:
DO
POGWA艁CICIELI* PRAW* POLITYCZNYCH
I* CYWILNYCH
WIELKIEGO *KSI臉STWA* LITEWSKIEGO
DEDYKUJ膭C *IM
TO* STARANIEM* I *WOL膭 *POTOMSTWA
DOKONANE* NA *WYGNANIU
ZUPE艁NE* WYDANIE* DZIE艁
艢WI臉TEJ *PAMI臉CI
ADAMA MICKIEWICZA
URODZONEGO *UWI臉ZIONEGO *I* POT臉呕NEGO
NA *LITWIE
ZNAKOMITEGO *W* POSPOLITEJ-RZECZY
S艁YNNEGO* W* 艢WIECIE

Rzucamy Wam – Zdobywcy – sm臋tni (bo nie tryumfalni duchem). / R臋k膮 wznie艣li艣cie ziemi – piasek, a ho艂downictwo-trz贸d - biczem / I obywatelstwa- majestat 艣mieli艣cie dotkn膮膰 艂膮艅cuchem!/ - Dlatego zagrabcie偶 ju偶 i pie艣艅 wiekopomnego Adama: / Opiuma zwyci臋stw i podboje im zupe艂niejsze, tym lepsze...”

Jak niewiele trzeba zmieni膰 i podstawi膰, by zaktualizowa膰 do naszych czas贸w i problem贸w lokalno-og贸lnych! Jak ula艂!

„Bo zaprawd臋 ci powiem: 偶e narod贸w losy
I koleje ludzko艣ci, i 艣wiat i niebiosy,
I s艂o艅ce, i gwiazd ch贸ry, i rdze艅 minera艂u,
I duch!..
... i wszystko – bierze 偶ywot z Idea艂u.”
Wspaniale na zako艅czenie konkursu - z serca - przem贸wi艂a autorka (ksi膮偶ek) - „wa偶ne, 偶e m贸wicie o kim艣 bliskim, ze swojego terenu, powi膮zanego z wami 偶yciem, histori膮 i pejza偶em, nie o kim艣 z podr臋cznik贸w, nakazanym i wyuczonym. I 偶e ten konkurs i wasza obecno艣膰 z wielu miejscowo艣ci 艂膮czy was i integruje w kierunku wi臋kszej wsp贸lnoty”.
Dzi臋kujemy, pani Ma艂gorzato za ten w膮tek wa偶ki, s艂abo przez nas jeszcze podkre艣lany. B臋dziemy silniejsi i m膮drzejsi refleksj膮 z zewn膮trz, z wielkiego 艣wiata.

Czy we wsp贸lnocie szkolnej im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej (253 u + 21 n + 9 p + RR) mo偶e by膰 kto艣, kto nie wie, co si臋 w艣r贸d nas - i z nami - dzia艂o na nowej pi臋knej sali? Kto艣, kto nie zajrza艂?! Nie skorzysta艂, nie wzi膮艂 czego艣 sobie do serca? Czy to w og贸le jest do pomy艣lenia? By艂aby to patologia nowa. Mo偶emy b艂膮d naprawi膰. Dzielmy si臋 prze偶yciami.
Nie ma innej Strach贸wki? Inna? - jest samej siebie... marginesem.

pi膮tek, 23 marca 2012

A to Polska w艂a艣nie

Niesamowit膮 dzisiaj spraw膮 – najwi臋ksz膮? - jest (auto)prezentacja zespo艂贸w-uczestnik贸w WKPWo呕iTCKN. Jakbym zobaczy艂 ca艂膮 m艂odzie偶 powiatu, a mo偶e pokolenia (?)!!

Cyprian Norwid i jego wizja Rzeczpospolitej zwyci臋ska!? Daj Bo偶e, daj Bo偶e.

Wielka sala sportowa przy Zespole Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej ma pi臋kn膮 premier臋. S艂u偶ebn膮. Czy mo偶e by膰 lepsza s艂u偶ebno艣膰.

Oprawa, klimat, atmosfera... och i ach. Nawet nagrody zosta艂y zaprezentowane na samym pocz膮tku (mp3 i mp4) i wszyscy organizatorzy i wsp贸艂pracownicy. Tych ju偶 znacie od wczoraj.

Zegar i efekty d藕wi臋kowe nakr臋ci艂 Sebastian, ojciec elektronicznej 艂膮czno艣膰 i (autoprezentacji) ZS STRACHOWKA.PL ze 艣wiatem.

Jaki偶 pocz膮tek! - „Kto przy艣ni艂 si臋 Zofii W臋gierskiej na tydzie艅 przed 艣mierci膮” - od duch贸w i objawie艅! Od sn贸w pe艂nych znacze艅. A mo偶e od kognitywistyki.

Sala sta艂a si臋 na par臋 godzin 艣wi膮tyni膮 wiedzy, refleksji i dumania o wielkim polskim i 艣wiatowym poecie – wieszczu - i wsp贸lnej Ojczy藕nie, emigracji, rzeczach i warto艣ciach!

Rzeczpospolita Norwidowska i Strach贸wka s膮 wspaniale ambasadorowane na ca艂y powiat przez dwa dni Wielkiego Konkursu Wiedzy o 呕yciu i Tw贸rczo艣ci Cypriana Norwida.

Na przyk艂ad pytanie o „jej [Hilarii Sobieskiej] dom otwarty w Strach贸wce...”. O rodze艅stwo wielkiego Poety rodz膮ce si臋 tutaj i pewnie chrzczone przez ksi臋dza Jakuba Dosta, d艂ugowiecznego proboszcza w Sulejowie (1790-1840), kt贸ry „musi” by艂 przyjacielem rodziny, skoro w 1838 by艂 na 艣lubie siostry Cypriana, Pauliny, w Niegowie. Warte zauwa偶enia jest, 偶e oba ko艣cio艂y (Sulej贸w i Nieg贸w s膮 pw. Tr贸jcy 艢wi臋tej). O wydarzenie etnograficznie organizowane w Strach贸wce od 2005. Albo o wydarzenie kulturalno-historyczne w 艁azienkach 14 wrze艣nia 1788 roku, kiedy ods艂oni臋to pomnik kr贸la Jana III Sobieskiego, a m艂ody mieszkaniec nasze wsi, Micha艂, potomek wielkiego bohatera spod Wiednia, p贸藕niejszy przyjaciel Jana Norwida, ojca poety, tak 艂adnie przem贸wi艂 przed kr贸lem Stanis艂awem Augustem w stroju szlacheckim, 偶e zosta艂 nagrodzony przyj臋ciem do Szko艂y Rycerskiej. Czy te fakty 偶yj膮 na odpowiednim poziomie wiedzy i wyobra藕ni naszych m艂odych i starszych mieszka艅c贸w? Czy kszta艂tuj膮 nasze marzenia i aspiracje? Mog膮 r贸wnie偶 sta膰 si臋 tematami prac dyplomowych, od gimnazjalnych, przez maturalne, po doktoraty nawet w Oxfordzie lub na Sorbonie?

Oczywistym jest, 偶e przysz艂a inteligencja powiatu wo艂omi艅skiego b臋dzie wiedzia艂a wi臋cej o historii Strach贸wki i jej miejscu w dziejach 偶ycia i recepcji Norwida w Polsce, ni偶 wsp贸艂cze艣ni mieszka艅cy. Po to jest o艣wiata, po to jest szko艂a. Po to jest Stowarzyszenie Rzeczpospolita Norwidowska. Po V Wielkim Konkursie Powiatowym przyjdzie „Vademecum” po raz 贸smy! Contemplata aliis tradere :) Z takiej wizji Rzeczpospolitej zrodzi艂 si臋 przed laty Karol Wojty艂a (w roku Cudu nad Wis艂膮) i Solidarno艣膰. Bo to Polska w艂a艣nie.

Patrzy艂em, s艂ucha艂em, notowa艂em, czeka艂em. By艂o we mnie oczekiwanie na swoje pi臋膰 minut czytania poety. Chcia艂em tylko poda膰 tekst, nie schrzani膰... sob膮?
By艂o pi臋膰 fragment贸w, chcia艂em zindywidualizowa膰 leciutko czytanie – odpowiednio do r贸偶nych form: wiersz, list, proza, tren, fraszka?
Chcie膰 prze偶y膰 jedno艣膰, pragnienie jedno艣ci jest funkcj膮 mi艂o艣ci. Nawet orgazm jest w jego funkcji, nie odwrotnie. C贸偶 za refleksje na konkursie wiedzy o poecie! Ale cz艂owiek jest stworzeniem p艂ciowym, nie bez-p艂ciowym. Ma poci膮g do drugiej osoby i do pi臋kna w og贸le. Poci膮g rodzi mi艂o艣膰 itd. 艁aska buduje na naturze.
Tako te偶, w przerwie odbywa艂 si臋 kiermasz prac uczni贸w i nauczycieli na potrzeby Caritas-u (w tym, na edukacj臋 Helen z Kenii, zaadaptowanej na odleg艂o艣膰 przez nasz膮 szko艂臋). By艂o r贸wnie偶 stoisko z ksi膮偶kami Ma艂gorzaty Gutowskiej-Adamczyk autorki z jury (a jej m膮偶 re偶yseruje „Ranczo”). Ale nam si臋 skoligaci艂o :-)

Fajny by艂 wizualny transfer emocji mi臋dzy uczestnikami z poszczeg贸lnych szk贸艂-zespo艂贸w, a ich opiekunami (opiekunkami) na przerwie. Schodzi艂y w u艣miechach i rozmowach. Prawie dwie godziny napi臋cia i pracy umys艂owej! Uff! - dobrze, 偶e by艂y p膮czki i kanapki do przek膮szenia. I kawa. I „kr贸wki firmowe” z LGD! Wszystko prawie wida膰 na zdj臋ciach.
Poczucie obywatelsko艣ci zyskuje si臋 dzi臋ki jakiej艣 pracy dla wsp贸lnoty (dobra wsp贸lnego). Bez tego jest g艂upio. Po tym, jak czyta艂em-lektorzy艂em, poczu艂em si臋 ra藕niej na wielkiej pi臋knej sali. Staj臋 si臋 zn贸w (na chwil臋) obywatelem we w艂asnej gminie. Czy te偶 tak si臋 czujecie czasami? Nikomu nie 偶ycz臋 stanu wyobcowania we w艂asnym kraju lub ma艂ej Ojczy藕nie. Mnie to spotka艂o dzi臋ki usilnym staraniom w贸jta czterech kadencji! Dzisiaj, po wyborach samorz膮dowych 2010, mam ju偶 na szcz臋艣ci chwile zapomnienia o wyobcowaniu. Ale pe艂ne obywatelstwo mo偶e mi przywr贸ci膰 w艂adza, skoro jej przedstawiciel pozbawi艂 mnie w艂a艣ciwie tych praw na lat kilkana艣cie. Tylko organy samorz膮dowe maj膮 tak膮 w艂adz臋. Bo jak d艂ugo mo偶e si臋 utrzymywa膰 mocno demoralizuj膮ca 偶ycie publiczne sytuacja, 偶e kawa艂 w艂asnej historii jest ocenzurowany i zepchni臋ty nie na margines, ale w niebyt 艣wiadomo艣ci spo艂ecznej. Nie chodzi wszak tylko o mnie imoje samopoczucie. W艂a艣nie w takie dni, jak dzisiaj, prawda wychodzi z ukrycia i krzyczy – PRAWDY CHC臉 JAK CHLEBA.

Nie by艂oby wielkich dzie艂 zwi膮zanych z ide膮 Rzeczpospolitej Norwidowskiej, gdyby wcze艣niej nie by艂o JPII i Solidarno艣ci, dzi臋ki kt贸rym Polska i p贸艂 Europy odzyska艂o wolno艣膰 i podmiotowo艣膰 w艂asnego bytu (i historii). A u nas w gminie „dzi艣” si臋 przyjmuje a pot臋pia „wczoraj”! Wi臋c i 艣mieszno i straszno si臋 robi niekt贸rym, gdy s膮 wychwalani, a ich Anio艂 Str贸偶 stoi w ko艣ciele przy tabernakulum, ale w niekt贸rych organach dalej jest wykl臋ty. W艂a艣nie tam, na sali gminnego sejmu mo偶e przyj艣膰 pe艂na rehabilitacja. Jak nie za 偶ycia, to po 艣mierci. Bo to jest wa偶ne nie tylko dla os贸b, ale ich rodzin i nast臋pnych pokole艅. Morituri te salutant, veritas. Ach jakie pi臋kne fragmenty wybra艂y kole偶anki (mi) do czytania. I m艂odzie偶y z ca艂ego powiatu. Za d艂ugo by by艂o, nie przytocz臋 wszystkich. Od艂o偶臋 na jutro?

Czysto艣膰 intonacji, bardzo dobry poziom prezentacji artystycznych przygotowanych przez niekt贸re zespo艂y, da艂y wszystkim na nowiutkiej sali autentyczne prze偶ycie artystyczne i wzruszenie. Zas艂uchani byli, a偶 po granice ciszy, starsi i m艂odsi. Kolebk膮 stali艣my si臋 nowej pie艣ni gminnej? Kolebk膮 nowej Rzeczypospolitej! Co, kto si臋 rodzi? Norwid forever.

Zas艂uchanie m艂odzie偶y, r贸wie艣nik贸w artyst贸w, m贸wi艂o samo za siebie. Przecie偶 to gimnazjali艣ci! Nie trzeba ucisza膰, ani sta膰 z kijem, pi臋kno zachwyca... do zas艂uchania, a potem do podobnej pracy? I Zmartwychwstania. APOSTO艁脫W BY艁O DWUNASTU. SZK脫艁 UCZESTNICZ膭CYCH W KONKURSIE – 16! Si艂a ich. Si艂a nas. Aby zmieni膰 艣wiat.

Czy wczoraj zapis o myciu i butach mia艂 jaki艣 sens, co艣 pokaza艂 i czego艣 nauczy艂?
A dzisiaj, co to b臋dzie?

DZISIAJ TO BY艁A - JEST - B臉DZIE M艁ODZIE呕 POWIATOWA ZE SWOIMI PEDAGOGAMI ID膭CYMI WE WSP脫LNOCIE ZA JEDNYM Z NAJWI臉KSZYCH CHRZE艢CIJA艃SKICH MY艢LICIELI EUROPY - POLSKIM WIESZCZEM - CYPRIANEM NORWIDEM.

MAM NADZIEJ臉, 呕E NA KOLEJNYM KONKURSIE, A MO呕E JU呕 WCZE艢NIEJ, UDA SI臉 NAM ZROBI膯 I B臉DZIEMY ROZDAWA膯 (NICZYM CHLEB NORWIDOWSKI) OBRAZEK 艢WI臉TY Z JANEM PAW艁EM II ODBIERAJ膭CYM Z R膭K SIOSTRY ALINY MERDAS CRSJ LIST OD RZECZPOSPOLITEJ NORWIDOWSKIEJ - B艁OGOS艁AWI膭CYM NAM NA PIELGRZYMOWANIE PRZEZ 呕YCIE W PRAWDZIE 呕YWEJ WI臉KSZEJ OD KA呕DEGO Z NAS.

Nie chodzi o popisy i nagrody. Idzie o 偶ycie szcz臋艣liwe na ziemi i szcz臋艣cie wieczne po nim.

czwartek, 22 marca 2012

Udzia艂 w Jedno艣ci - ta sprawa (naj)wi臋ksza

艢mier膰 mo偶e by膰 - i bywa chyba - dope艂nieniem 偶ycia. Nie stargam ci臋 ja, nie - ja uwypukl臋. Cho膰 umar艂 - o dziwy - kr贸luje dzi艣 偶ywy. Bo 偶ycie twoich wiernych zmienia si臋, ale si臋 nie ko艅czy. Co艣 w tych zdaniach jest wiar膮, co艣 prostym ludzkim do艣wiadczeniem. Mo偶na pr贸bowa膰 odseparowa膰 jedno od drugiego? Mo偶na pr贸bowa膰, jako 膰wiczenie, etiud臋 lub esej.

Mam silne do艣wiadczenie, kt贸re sta艂o si臋 prze艣wiadczeniem, 偶e 艣mier膰 jest dope艂nieniem i wynika z 偶ycia, gdzie cz艂owiek mia艂 sw贸j trud i b贸j i przebywanie. Nie mog臋 powiedzie膰, 偶e m臋偶nie czekam na 艣mier膰, bo nie widz臋 u siebie m臋stwa wysi艂ku. Przychodzi mi to raczej z... ochot膮? Czuj膮c, rozumiej膮c i do艣wiadczaj膮c ca艂ym sob膮 wagi i sensu tego, co si臋 dokona艂o w trakcie moich dni i lat, jestem ciekawy zako艅czenia. Chyba to jest jak najbardziej zrozumia艂e! Co wi臋cej, jestem ciekawy, jak to b臋dzie 偶y艂o po mojej biologicznej 艣mierci?! Jak - bo wcale nie "czy" - moje ko艣ci i gr贸b doko艅cz膮 tego, czego za 偶ycia nie by艂em w stanie... brakuje adekwatnego s艂owa. Bo co? - dokona膰, zrobi膰, przeskoczy膰...?? Trudno艣ci wys艂owienia, nazwania - tak偶e m贸wi膮 co艣 (wa偶nego) o rzeczywisto艣ci, kt贸rej... co? Kt贸ra jest przedmiotem tego eseju, etiudy.

"呕yj臋 nie ja, lecz... ta sprawa wi臋ksza, prawda, Ca艂o艣膰, m贸j Pan...!". Mog臋 cytowa膰, bo nie jest to tylko moje jednostkowe do艣wiadczenie i prze偶ywanie. Mam udzia艂 w naturze i 艂asce, kt贸re mnie nios臋 przez 偶ycie i karmi膮 i prowadz膮. Jestem cz膮stk膮 wsp贸lnoty (bardziej ducha ni偶 cia艂a, pos艂uguj膮c si臋 starym, dychotomicznym rozr贸偶nieniem). Mam udzia艂 w Jedno艣ci - to zn贸w wyra偶enie bardziej wskazuje na matematyk臋 i logik臋 klasyczn膮. Jeszcze bardziej na teologi臋 w og贸le i apologetyk臋, w szczeg贸lno艣ci. Jestem tak偶e promieniem dobra, pi臋kna i prawdy, b膮d藕 one s膮 we mnie - to z metafizyki. Jest mi dana mo偶liwo艣膰 intelektualnej mi艂o艣ci cz艂owieka, 艣wiata i Boga - to Jan Pawe艂 II o fenomenologii. Na wiele sposob贸w mam udzia艂 w bycie i w prawdzie. Uff! - dobry jest taki pluralizm.

M艂odo艣膰 tak偶e wie(?), czuje, do艣wiadcza i prze偶ywa mniej wi臋cej to samo, ale jeszcze nie wie(?), 偶e ju偶 to co艣 ma i jeszcze bardziej oczekuje, 偶e wyczyta w ksi膮偶ce jakiej艣, jakiego艣 autora, autorytetu, mistrza. A to jest nam dane wraz z urodzeniem i wychowaniem w jakiej艣 kulturze. Jest w nas - osobie.

To tak by膰 te偶 musi z pisaniem esej贸w. Nasza teza, argument, bardziej ni偶 hipo-, jest w nas. Cz臋艣ciej nie wierzymy, ni偶 nie potrafimy uchwyci膰 i jej nazwa膰 (wyrazi膰). Nazwie i wyrazowi nada膰 kszta艂t osobisty. Tak, czy inaczej, kszta艂tuje si臋 w nas, i chyba nie tylko na potrzeby eseju? - lecz 偶ycia w prawdzie.

Intuicja? Tak, o ile j膮 rozumiemy bardzo szeroko, jako nasz m贸zgowo-osobowy produkt (produkt? osobowego bytu?) ca艂ej naszej kultury. Wiary i rozumu... i czego艣 jeszcze? Na razie wystarcza mi wiara i rozum.

Wymy艂em si臋 na konkurs.
Nikt oczywi艣cie tego nie b臋dzie sprawdza艂, za to ja oczekuj臋 wielkich prze偶y膰 estetycznych. Co艣 zobacz臋, co艣 us艂ysz臋, co艣 zapisz臋 i sfotografuj臋 - a to w艂a艣nie to偶samo艣膰 Strach贸wki w Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Ani rzecz moja, ani twoja, ni-czyja艣 - rzecz wsp贸lna! Mamy w niej i dzi臋ki niej - 偶ycie. Tak lub inaczej, czy偶 nie? Albo nie mamy, jak dywaguje Male艅czuk w przeboju muzycznym. No nie. Nie maj膮 nieliczni. Na w艂asne 偶yczenie. Z w艂asnego wybory. I z jakiej艣 przekory (przymusu) przeczenia wszystkim (innym), kt贸rzy chc膮 i艣膰 szerok膮 alej膮 historii, a nie boczn膮 艣cie偶k膮, nie wiadomo sk膮d i dok膮d. Margines. Wszystko ma jakie艣 marginesy - to te偶 sprawa zupe艂nie normalna, byle nie odwr贸ci膰 i nie postawi膰 na g艂owie, robi膮c margines w艂adz膮 i (anty)koncepcj膮.

Statystyka wiele m贸wi - tak偶e na blogspocie. Jest taka rubryka, kt贸ra wskazuje ranking post贸w. W ostatnim czasie na szczycie (liczba 73) jest post - „REFREN: S艂owa Twe, Panie, daj膮 偶ycie wieczne” z 11 marca. Nie mog臋 pami臋ta膰, co kt贸rego dnia by艂o mi dane i zapisa艂em. Zajrza艂em. Jest o to偶samo艣ci, kt贸ra jest najwi臋kszym skarbem wsp贸lnoty, nie tylko w symbolicznym wymiarze, ale bardzo realnym, jako najwi臋kszy zas贸b w ekonomii spo艂ecznej (i innej). Mia艂em z tym postem najwi臋cej problem贸w, trzy razy traci艂em, zaczyna艂em od nowa, co艣 odzyskiwa艂em ("Wersja odzyskana", da艂em 13 marca), czego艣 nie, st膮d s膮 dwie wersje itd. Napisa艂em w nim, 偶e mo偶e jest najwa偶niejszym postem na moim blogu(?).
Statystyka mo偶e dzia艂a膰 na potrzeby prawdy. Jest potwierdzeniem g艂odu to偶samo艣ci i nieobecno艣ci tego dania w bufecie gminnej codzienno艣ci.

Jak wielk膮 rol臋 odgrywa Wielki Konkurs Powiatowy!

Buty, niby drobiazg, a jednak podstawa. Dr臋czy艂o mnie w nocy, szczeg贸lnie nad ranem, bo czeka艂y na odskrobanie b艂ota, kt贸re si臋 przylepi艂o przy nieszcz臋snym nocnym wyci膮ganiu naszej "beczki". A oto rano znalaz艂em buty 艁azarza lub Ja艣ka. Drobiazg? Jaki drobiazg by mnie tak ucieszy艂 - tak znalaz艂! Nie musia艂em skroba膰, brudzi膰 i si臋 denerwowa膰. Mam ten drobiazg zdarzenia poranny jeszcze w g艂owie i sercu - bo... gdy zapisuj臋 w szkole, tu偶 przed konkursu pocz膮tkiem. Na konkurs dzi艣 pi臋knie si臋 wymy艂em, wypucowa艂em, sk艂ama艂bym m贸wi膮c wi臋cej, 偶e wyprasowa艂em. Prasowa艂a 偶ona koszul臋 w paski szaro-czarno-bia艂e. Tak to lecia艂o. Ka偶dy zauwa偶ony (odnotowany jako艣) szczeg贸艂 jest wa偶ny. Nie jestem przecie偶 czystym duchem, tylko duchem uciele艣nionym i cia艂em uduchowionym (umytym). Wszystko wi臋c wsp贸艂gra i oddzia艂ywuje. Szczeg贸艂 mo偶e ods艂oni膰 swoje znaczenie nieraz na koniec, a nieraz po jakim艣 czasie lub poza. NIE CENZURUJMY W艁ASNYCH SZCZEG脫艁脫W. Dajmy pe艂n膮 ewidencj臋 wsp贸艂braciom (i siostrom). Ale i nie uog贸lniajmy ka偶dej wypowiedzi, co prawie na jedno wychodzi.

Konkurs to - 藕r贸d艂o pog艂臋bionej wiedzy i zainteresowania poezj膮, 偶ycia-rysem poety i jego epok膮, sob膮 samym, histori膮 Polski i Europy, patriotyzmem, podglebiem dziej贸w, chrze艣cija艅skimi tre艣ciami w naszych wsp贸lnym kraju i rzeczpospolitej. Rysem, rysem na skale naszej codziennej rutyny? Rysem, kt贸ry 艣lad zostawi?

Szeroko艣膰, g艂臋boko艣膰 i rozleg艂o艣膰 pyta艅 ods艂ania przede mn膮 (nami) - w czym uczestniczymy. Partycypujemy? Naprawd臋 – przede mn膮 ods艂ania si臋 wspania艂y 艣wiat, w kt贸rym dane mi jest szcz臋艣cie BY膯. Wieczno艣膰 jest w nas, tak jak wolno艣膰 i... 偶ycie Bo偶e. Jedno艣膰 jest dana i zadana, mo偶emy j膮 nawet odrzuci膰.

Od偶ywam na pewno w takim dniu, cho膰 i czuj臋 swoje wybrakowania, zaniedbania, na kt贸re sobie 艣wiadomie pozwoli艂em w d艂ugim okresie odrzucenia. Bo kto ratuje r贸偶e w p艂on膮cym lesie! Znacie/znamy ten mechanizm?! Chyba na ka偶dego tak to dzia艂a (tak偶e absurdalny tzw. konflikt Ca艂o艣ci z marginesem, takie lokalne „ta艅cowa艂a ig艂a z nitk膮”).

Wraca temat diab艂a w naszym 偶yciu, j臋zykiem fakt贸w. Policja zabra艂a uczni贸w z DD z podejrzeniem czyn贸w karalnych, a o innych naszych by艂ych i mieszka艅cach gminy us艂yszeli艣my, 偶e s膮 aresztowani za udzia艂 w napadzie (rozboju). DIABE艁 JEST. Nie bez powod贸w wyrzuca艂em go modlitw膮 na katechezach ostatnio par臋 razy. Sk膮d mog艂em wiedzie膰? Bo cz艂owiek-osoba jest wyposa偶ona w ducha. Ma mo偶liwo艣膰 mi艂o艣ci intelektualnej 艣wiata, cz艂owieka i Boga, czyli poznanie cech istotowych i konstytutywnych (b艂. Jan Pawe艂 II), oraz poznania przez wczucie-Einfulung-czucie-jedno艣ci (艣w. Edyta Stein).
"Tam, gdzie wzm贸g艂 si臋 grzech, tam jeszcze obficiej rozla艂a si臋 艂aska" – 艣wi臋ty Pawe艂 to wiedzia艂, do艣wiadczy艂 na sobie.
Ja te偶 to wiem, ok. 27 lat temu zebra艂em grup臋 m艂odzie偶y z sal katechetycznych dw贸ch parafii w Legionowie i przyjechali艣my si臋 modli膰 z m艂odymi w Jadowie, bo sta艂o si臋 wielkie z艂o na terenie ich parafii i dekanatu. Tego oczekuj臋 od ka偶dej parafii, czyli wsp贸lnoty wierz膮cych. Po paru latach trzech ch艂opak贸w wst膮pi艂o do seminarium. Nie m贸wi臋 wcale, 偶e jestem nadzwyczajny. M贸wi臋, 偶e jest zwi膮zek z艂a i 艂aski i my – wierz膮cy w Jezusa z Nazaretu - to wiemy. Co zrobimy z t膮 wiedz膮 dzisiaj?

艣roda, 21 marca 2012

DIALOG Z RZECZYWISTO艢CI膭

M贸j dialog. Mo偶ecie si臋 mu przys艂uchiwa膰, dzi臋ki temu, 偶e prowadz臋 bloga. Nikomu nie chc臋 narzuca膰 swojego punktu widzenia, czy swojej filozofii. Ale nikomu te偶 nie b臋d臋 si臋 nigdy podlizywa艂. M贸j dialog, moja wiara i rozum. OSOBA - i ca艂a poza ni膮 rzeczywisto艣膰.

Wszystko kiedy艣 b臋dzie ujawnione. Tak wierzymy. Sami tego sobie nie wymy艣lili艣my, otrzymali艣my w pakiecie, pewnie sobie by艣my nie 偶yczyli, gdyby od nas zale偶a艂o. W instrukcji do艂膮czonej do pakietu Wielkiej Kultury Osobowego Boga i Osobowego Bytu Cz艂owieka nie ma nic o tym, 偶e mo偶emy si臋 z tego punktu umowy wymiga膰. Nie ma 偶adnego rozs膮dku broni膰 si臋 przed tym, co konieczne.

Rano, wbrew niedowiarstwu 偶ony i dzieci przeszed艂em w sanda艂ach such膮 nog膮 przez mo偶e brunatne ogrodowe b艂ota do samochodu pod kasztanami. Znak pokoju jaki艣. A mo偶e przymierza? Dla mnie? Tylko dla mnie? Nie, takiego bym nie chcia艂 i nie zrozumia艂. Nawet w Kodniu Znak Prostoty Boga nie by艂 tylko dla mnie. Lepiej rozumiem po wielu latach. Wczoraj 艂adnym znakiem by艂a przerwana rozmowa z Ja艣kiem - „ojciec, musz臋 ko艅czy膰, bo tu zaczyna si臋 Anio艂 Pa艅ski”. „Tu” czyli w najbardziej przyjaznej Kapaonom i nie tylko, cz臋艣ci zabudowa艅 Uniwersytetu w Glasgow, w tzw. kaplicy, czyli pomieszczeniach duszpasterstwa akademickiego. S膮 tam i kaplica de facto, i mieszkanie ksi臋dza, i pomieszczenia do nauki i spotka艅. Jakbym je widzia艂, jakbym zna艂. Kojarzy mi si臋 z odzyskanym (zabranym ko艣cio艂owi w PRL) budynkiem CARITAS na Pradze, na Kaw臋czy艅skeij 49 i z DA przy ko艣ciele 艣w. Anny w Warszawie. M艂odo艣膰 i staro艣膰 w jednym stali domu. Id膮 w parze, je艣li id膮 za Nim.

Wielkie sprawy podchodz膮 zn贸w pod nasze drzwi – Historia g艂oduje w Krakowie, Tygodnik Powszechny pisze o TV nie dla inteligencji, ja o mentalno艣ci rodak贸w w 2012. A wszystko dzieje si臋 pod naszym nosem, w okach sieci internetowej jest bardzo blisko i w nas. RzN jest powo艂ana, by wzi膮膰 pe艂nym g艂osem udzia艂 w dyskusji. Ja wpisuj臋 gdzie si臋 da komentarze o mentalno艣ci rodak贸w 2012. Chc臋 i chc臋 i nie mog臋 wywo艂a膰 tematu nawet w okolicy. Mo偶e szczeg贸lnie w okolicy. Dobrze, 偶e Internet uwalnia nas z jakich艣 ogranicze艅. Przy okazji zastanawiam si臋 nad mentalno艣ci膮 naszych dzieci! Musi chyba by膰 otwarta na drugiego cz艂owieka, na 艣wiat, Europ臋, na Ko艣ci贸艂, na Ca艂o艣膰 Istnienia Cz艂owieka-Kultury. Musz膮 to spija膰 od niemowl臋cych lat. Co ja m贸wi臋, przecie偶 imiona mia艂y od pocz臋cia. A w imieniu jest istota-natura, w chrze艣cija艅skiej tradycji. To chcia艂bym w nich widzie膰, gdyby przysz艂o mi 偶y膰 jeszcze jakie艣 par臋 (dziesi臋cioleci?) lat. Niby 艣michy-chichy, a przecie偶 tylko o to mi chodzi艂o i chodzi – znale藕膰 samemu i przekaza膰 dalej. Tak, to ju偶 wszystko. Co? - ma艂o.

Mentalno艣膰 pokoleniowa? Na pewno, ale mentalno艣膰 domowa powinna by膰 bardziej wp艂ywaj膮ca. Jakie艣 elementy otaczaj膮cej kultury globalnej, gminnej, polskiej... milczenie instytucjonalnego ko艣cio艂a jest cz臋艣ci膮 tego otoczenia. Ale ojciec katecheta (matka te偶 bywa艂a) uczy innego ko艣cio艂a. Je艣li w dyskusjach otwartych, publicznych nie ma ksi臋偶y z okolicy, a nawet powiatu??? A potem - w zupe艂nym oderwaniu od naszego 艣wiata (偶ycia) - g艂o艣no i pewnym g艂osem m贸wi膮 od o艂tarza o...o...o...? - jakie艣 prywatnie moralizowane s艂owa (cz臋sto jednopartyjnie zaanga偶owane), to pod艣wiadomie tworzy si臋 obowi膮zuj膮cy w tradycjonalizmie obraz religii jako nakazowej abstrakcji. A – w my艣l przekazywanej wiedzy, poucze艅 na katechezach, kazaniach, rekolekcjach – religia ma by膰 czym艣 wa偶nym, kszta艂tuj膮cym nie tylko obraz 艣wiata, ale 偶ycia codziennego os贸b i ich wsp贸lnot??? To s膮 – przepraszam za wyra偶enie, zabobony. Religia jest objawiona, ale nie zza 艣wiat贸w. G艂osimy S艂owo-Logos-Sens, kt贸ry mieszka w艣r贸d nas. Dlaczego nie wida膰 go w obecno艣ci duszpasterzy z naszych wsi i ma艂ych miast w naszym 偶yciu codziennie-spo艂ecznym? Dlaczego odwag臋 dzielenia si臋 wiar膮 osobow膮, zakorzenion膮 w 偶yciu wewn臋trznym ch臋tniej si臋 dziel膮 艣wieccy? A duchowni raczej tylko w artyku艂ach i na stronach organizacji religijnych, a nie w normalnym 偶yciu spraw codziennych i powszednich, jak chleb, wsp贸lnot lokalnych. Granice wsp贸lnot 偶yciowych si臋 rozros艂y, dzi臋ki 艣rodkom technicznej infrastruktury. Ale zawsze przecie偶 tak by艂o! Rzymskie trakty, piesze po 贸wczesnym 艣wiecie pielgrzymowanie, listy pisane i roznoszone przez przyjaci贸艂-braci, druk, inkunabu艂y, ksi膮偶ki, rowery, gazety, telefon, telewizja, samochody, CB-Radio, samoloty, rakiety, sputniki, satelity, telefonia kom贸rkowa, Internet...
Dzisiaj najbardziej Internet. Kto si臋 obra偶a na wsp贸艂czesno艣膰 i obecno艣膰 partycypacyjn膮, niech si臋 zamknie w pustelni, ale nie na plebaniach i w pa艂acach biskupich. R贸偶ne s膮 formy uczestnictwa w 艣wiecie (ludzi wsp贸艂czesnych). Papie偶e staraj膮 si臋 by膰 na bie偶膮co, wida膰 maj膮 dobrych doradc贸w-wsp贸艂pracownik贸w. Dlaczego ich przyk艂ad nie dochodzi na d贸艂, do serc ko艣cio艂a, kt贸re bij膮 w wielkich rodzinach wsp贸lnot lokalnych (parafie, szko艂y, gminy...). Z nich wychodz膮 ksi臋偶a, zakonnice, biskupi. Albo znik膮d.

Dialog-monolog w kl.6

O Internecie, o obecno艣ci, a nawet wszech-, o Vade mecum, norwidiana.pl, z kt贸rej mo偶na si臋 czasem dowiedzie膰 o w艂asnej szkole i gminie, o zak艂adce I Komunia 2012 na WWW stronie szko艂y, o wsp贸lnocie wiary, rozumu i pielgrzymowania. Bo bez szerokiej kultury, ani rusz... do przodu si臋 nie da. A i o potrzebie dost臋pu Wi-Fi i projektora. Ale z naciskiem, 偶e technika nie zast膮pi otwarto艣ci. Przyda艂 si臋 nawet niechwalebny przyk艂ad w艂asny, 偶e jak kto艣 chce rozmawia膰, to przebrnie przez k艂ody s艂贸w rzucanych czasem lekko, czasem rozmy艣lnie sobie nawzajem pod nogi – wczorajsze na Fb - „nie obra藕 si臋 pan, ale piszesz bzdury...”, „w艂a艣nie, 偶e si臋 obra偶臋, bo chamstwa nie znosz臋...”. Ale wybrn臋li艣my i idziemy dalej. Trzeba sztuk膮 rozmowy si臋 dzieli膰, jak i w niej pora偶ek, ale rozmowy nigdy nie zaniecha膰. Czy偶 nie.

W klasie trzeciej, zobaczy艂em nagle jakby z zewn膮trz siebie. Nauczyciel z w艂asnym komputerem. Pewnie dla jednych „normalka”, dla innych „nie-艣wi臋te, udawane oburzenie”. Wrogowie zarzuc膮, 偶e… trudno przewidzie膰, co zarzuc膮. 呕e si臋 zabawiam? Uprzedzam?
Uczniowie nie znaj膮 moich roz-terek (roz-piterek?). Nie mam w艂a艣ciwego s艂owa. Podchodz膮 z rysunkami, w艂asnymi, 偶adnymi tam malowankami, z w艂asn膮 projekcj膮, co im w duszy zagra艂o, kiedy s艂uchali „Rysuj臋 krzy偶” w trzech odmianach wokalnych. Jeden z uczni贸w wskaza艂 na rysunku w艂asnej wyobra藕ni (偶ycia wewn臋trznego) „tu s膮 drzwi do nieba, a tu si臋 modl臋”. Ma talent. Do plastyki? 呕ycia duchowego! - ten jest najwa偶niejszy ze wszystkich talent贸w.

Inna – „prosz臋 pana, oni gadaj膮 i g艂owa mnie boli”. - Na przerwie za chwil臋 na zewn膮trz pooddychasz i przejdzie, powinno.

Tytu艂uj臋 ich dzisiaj „Panny Marzanny i panowie Marzannowie”. „Wyg艂up” musi by膰 sk艂adow膮 katechezy u maluch贸w, lepiej, gdy u nauczyciela i kontrolowany, gorzej, gdy niekontrolowany u nich :-)

Na przerwie ja dosta艂em ma艂膮 katechez臋-przyjacielskie upomnienie „uwa偶aj, s膮 ludzie, kt贸rzy mog膮 wykorzysta膰 twoj膮 szczero艣膰, nawet w pr贸bie rozwi膮zywania problem贸w wychowawczych”. Tak, co艣 z tego sobie u艣wiadamiam. Dzi臋kuj臋. Hasam w Internecie na blogu do granic przejrzysto艣ci. Cz臋艣ciowo z braku od-g艂os贸w waszych. Ka偶de s艂owo 偶yczliwe buduje nasz 艣wiat w dialogu wi臋kszym, ni偶 ka偶dy sam-z-nas. O to chodzi. Dlaczego tak niewiele os贸b nawi膮zuje dialog na tym g艂臋bszym, osobowym poziomie. Nie wystarczy poziom spraw zawodowych, plotek, pogody i takie-tam. Internet tworzy dzisiaj najwi臋ksz膮 p艂aszczyzn臋 wymiany my艣li i nawi膮zywania kontakt贸w na poziomie osobowym i zarazem spraw wsp贸lnych, dziej膮cych si臋 w szkole, gminie, Polsce... Ko艣ciele i 艣wiecie. Ca艂ym. Internet mo偶e by膰 przyspieszaczem rozwoju wsp贸lnot lokalnych. Twarzo-ksi臋g膮. Twarz膮 w twarz - pocz膮tkiem. Ko艣cielne wsp贸lnoty sta艂y si臋 anonimowe, to mo偶e w twarzo-bukach si臋 bardziej poznamy?

W klasie 5 – powt贸rnie my艣l pokaza艂a si臋 i przem贸wi艂a szeptem do mnie podczas modlitwy pod krzy偶em (r贸wnoleg艂e akcje kognitywne?, to mo偶e i bilokacja nie jest przywilejem tylko wielkich 艣wi臋tych) – 偶e ka偶da modlitwa, tzn. moja mini-medytacja j膮 wprowadzaj膮ca, jest od 30 lat moim najbardziej osobistym wyznaniem wiary i 艣wiatopogl膮du. Sam膮 i ca艂膮 przejrzysto艣ci膮 mojej wiary i rozumu. 艢wiadectwo? Tak, chocia偶 nigdy 艣wiadomie tego nie robi艂em, raczej z czystej zawodowej powinno艣ci. Jestem – po 30 latach – zawodowcem. Cho膰 bez certyfikatu biskup贸w na innowacyjno艣膰, co wcale nie nowa. Przed Bogiem trzeba by膰 chytrym i prawie bezczelnym jak Abraham w Sodomie i Gomorze. Bubek, niemotek, strachliwy wobec otoczenia, 艣rodowiska, wizytatora i samego biskupa ordynariusza, przewodnikiem w pielgrzymce do wieczno艣ci by膰 nie mo偶e. „A je艣li…”. Trzeba by膰 gwa艂townikiem niebieskim. Trzeba cho膰 spr贸bowa膰 swego konia dosi膮艣膰 w czas.

Do-mi-re-do-mi-do-re-do

Stoj臋 pod drzwiami szko艂y Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Przez okno klasy j臋zykowej dobiega pr贸ba ch贸ru pod batut膮 Paw艂a. S艂ysz臋 g艂os drugiego muzycznego instruktora, Krzy艣ka. Kilkana艣cie uczennic i uczni贸w 膰wiczy hymn szko艂y i psalm na Vademecum'2012. Vade mecum – p贸jd藕 za mn膮. Id膮 kolejne pokolenia. Niech ich zachwyci pi臋kno. Niech da si艂臋 i natchnienie do pracy. A偶 po zmartwychwstanie. Jaki prosty wz贸r nam wyrysowa艂 Los-Opatrzno艣膰-Bo偶a. Nie ma innej. Ten inny nazywa si臋 przypadek, ale to nie ten przypadek. Nie te vade i nie ten mecum. Zachwyci艂 Cypriana Norwida i ojc贸w naszych. My dajemy si臋 – mo偶e z pewn膮 nie艣mia艂o艣ci膮 – tak偶e Mu zachwyci膰. Wi臋c sam nie wiem i pyta艂em dzi艣 uczni贸w klasy sz贸stej, za kim my idziemy, przynajmniej w imprezie plenerowej (tak 艂adnie si臋 utar艂o m贸wi膰 od 2005)? Za Norwidem, za korowodem 艣lubnym jego rodzic贸w, czy za samym panem historii i losu chrze艣cijan – Jezusem z Nazaretu, kt贸ry opowiedzia艂 艣wiatu Dobr膮 Nowin臋 o zbawieniu i dla jej wykonania poszed艂 dobrowolnie na m臋k臋 i 艣mier膰 na haniebnym krzy偶u? Odpowied藕 przysz艂a nadspodziewanie szybko i prosto z mostu (mo偶e tego samego, co w wierszu Norwida, Dziecko i krzy偶?) - odpowiedzi膮 jest wsp贸lnota. We wsp贸lnocie wierz膮cych, id膮cych za Jezusem Mistrzem z Nazaretu, idzie Norwid i wieki przed i my i wieki po. To jest jedno wielkie Vade Mecum.

W nowej hali sportowej huczy i dudni. Sebastian ustawia nag艂o艣nienie na jutrzejszy i pojutrzejszy Wielki Konkurs Powiatowy. Panie nauczycielki, dziewczyny, wij膮 si臋 i troj膮 przy komputerach, drukarkach, no偶yczkach i kto je tam wie. Uwijaj膮 si臋, a i tak d艂ugo w noc b臋d膮 siedzia艂y. Wre i oceani wielka (dziej贸w) praca. Niesamowite. Narodzi艂a si臋, rodzi Rzecz-nie-pospolita. Margines niech na zawsze zostanie marginesem. Tak od zawsze by膰 powinno. To jest porz膮dek od-wieczny 偶ycia. 艁aska buduje na naturze! Tak偶e na tych, kt贸rzy potrafi膮 wsp贸艂pracowa膰 we wsp贸lnocie i dla (wi臋kszej) wsp贸lnoty.

Obserwuj臋 艣wiat i siebie samego od 艣rodka.. S艂owo, kt贸re by艂o u Boga - mieszka mi臋dzy nami. S艂owo-Logos-Sens, trzeba Go/Je wygl膮da膰, nas艂uchiwa膰, notowa膰? Czy to ju偶 wszystko? Tak. Tylko tyle? A偶 tyle. Czy ludzka kreatura mog艂aby oczekiwa膰 czego艣 wi臋cej? Czego? Wzoru matematycznego? Cybernetycznego projektu? Jeszcze jakiej艣 innej (wy偶szej?) technologii? Dzi臋kuj臋. Homo (sapiens) sum.